Di Grassi zastąpi Piqueta w sezonie 2009?

Sugeruje się, że Piquet nie wykonał wystarczająco dobrej pracy, aby zostać w Renault na 2009
30.09.0812:47
Marek Roczniak
3740wyświetlenia

Jak twierdzi autosport.com, Lucas di Grassi jest głównym faworytem do zastąpienia w przyszłym sezonie Nelsona Piqueta Jr w Renault F1 Team, jeśli francuska stajnia zdecyduje się na rezygnację z usług tegorocznego debiutanta po sezonie 2009.

Piquet zdobył co prawda pierwsze podium w Formule 1 w dość szczęśliwych okolicznościach podczas Grand Prix Niemiec na Hockenheim, jednak w zdecydowanej większości wyścigów nie był w stanie dorównać szybkością zespołowemu koledze Fernando Alonso.

Sytuacji Brazylijczyka nie poprawiła bynajmniej ostatnia kraksa w Grand Prix Singapuru, choć jak na ironię jego błąd odegrał kluczową rolę w zwycięstwie Alonso na Marina Bay Circuit. Źródła blisko związane z zespołem twierdzą, że Piquet nie wykonał wystarczająco dobrej pracy, aby zapewnić sobie posadę kierowcy wyścigowego w Renault w kolejnym sezonie.

Tymczasem di Grassi odbył udane, trzydniowe testy z Renault na torze Jerez dwa tygodnie temu. Sugeruje się, że Brazylijczyk nie tylko prezentował przyzwoitą, ogólną szybkość, ale także wywarł pozytywne wrażenie ze względu na swój sposób pracy i nastawienie do zespołu.

Szef zespołu Flavio Briatore rozważa obecnie skład kierowców na sezon 2009, choć ostateczna decyzja zależeć będzie w dużej mierze od tego, czy Alonso zdecyduje się na pozostanie w Renault na kolejny sezon. Nieoficjalnie mówi się, że Briatore zaoferował już Piquetowi starty w Toro Rosso, choć stajnia z Faenzy żąda podobno sporej sumy za posadę kierowcy. Jeśli starty w STR nie doszłyby do skutku, to wówczas Piquet wróciłby po prostu do posady testera Renault.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

17
rafaello85
01.10.2008 02:22
Najwyższa pora pozbyć się Piqueta. A STR musiałoby zwariować żeby go do siebie przygarnąć...
Witek
30.09.2008 08:32
Piquet nigdy nie będzie szybki. To bardzo słaby kierowca- prawdopodobnie najgorszy debiutant od wielu lat (pomijając to drugie miejsce, które dostał w prezencie- ruszał przeciez z 17 miejsca i nikogo nie wyprzedził- tylko Nakajima popełnił błąd)! PS. To nie złorzeczenie, ALE konstruktywna krytyka.
bicampeon
30.09.2008 08:18
Owszem Alonso miał szczęście w Singapurze, ale on był tam szybki i tylko awaria sprawiła, że nie startował z czołowej pozycji. W trakcie wyścigu kręcił bardzo dobre czasy, na poziomie Hamiltona a w końcowym rezultacie miał lepszy czas jednego okrążenia niż Lewis. Po drugiej neutralizacji zaczął szybko odjeżdżać. Więc jego pozycja końcowa w tym wyścigu była w uzyskana w pewnym stopniu dzięki szczęściu, ale też dzięki swojej szybkiej jeździe. Gdy Piquet zdobył to 2 miejsce w Niemczech to wszyscy łącznie z kierowcami mówili, że to tylko i wyłącznie fart, a w przypadku Alonso tych głosów już było znacznie mniej.
A.S.
30.09.2008 08:05
Piquet miał tyle samo szczęścia, zdobywając podium w Niemczech, ile Alonso wygrywając w Singapurze. Nie oszukujmy się zarówno jeden, jak i drugi rezultat to kwestia wielkiego szczęścia i przypadku. Myślę, że nie ma co jeszcze skreślać Nelsinio, może z trochę lepszym sprzętem się jeszcze wyrobi, żaden kolejny debiutant z GP2 nie zapewni Briatore sukcesów, gdy sprzęt będzie do bani.
Jędruś
30.09.2008 07:29
di Grassi po tym co pokazywał już w zeszłym roku w GP2 , nie mówiąc już o tym powinien startować w F1. Kierowca młody, utalentowany i co najważniejsze - równy i szybki ze wskazaniem na równy. Piquet do STR - kto wie ... STR potrzebuje na gwałt kasy, a Renault nie wypuści swojego wieloletniego kierowcy na pastwę losu w tak młodym wieku. Pytanie tylko ile musieli by zapłacić ??? 15 mln $ zważywszy na obecną formę Nelsinho to chyba odpowiednia cena. Buemi z drugiej strony też jest potrzebny STR, gdyż to kierowca z przyszłością , bardzo szybki a i być może szybszy i młodego Pirueta , a co najważniejsze ma za sobą wsparcie ( pieniężne również ) Red Bulla , a STR Red Bullowi odmówić nie może. Tylko teraz muszą zmienić plany , gdyż Piquet doświadczonym kierowcą nie jest. W takim układzie jest także duża możliwości by Bourdais ( jest przecież Francuzem ) poszedł na rezerwowego do Renault , które w przyszłym roku może być naprawdę mocne , a nie wiadomo jak by pojechał di Grasii , więc dla niego była by to w dodatku szansa na wskoczenie na sam szczyt F1.
Szakall
30.09.2008 04:06
ja bym widział Kubice a nie Di Grassiego
bicampeon
30.09.2008 03:49
@oligator może w pewnych kwestiach masz rację, ale dobrze napisał Anderis, że w GP2 każdy traci punkty z nieswojej winy, a jednak zajął dalsze miejsce niż Lucas mimo, że ten nie startował w pierwszych 3 wyścigach. Di Grassi przynajmniej moim zdaniem jest równiejszym kierowcą i szybszym, ale to moje zdanie :)
paolo
30.09.2008 03:27
Mnie osobiście ciekawi kompletny brak wyczucia Briatore w kwestii młodych kierowców. W tym czasie kiedy w Renault był Kovalainen i Piquet przez BMW przewinął się Vettel, Glock i Kubica. Obaj panowie, którzy byli pod skrzydłami Flavio mogą co najwyżej aspirować do poziomu Glocka, a Vettel i Kubica to dla nich poziom kosmiczny. Flavio taki cienki czy Mario to geniusz?
Anderis
30.09.2008 02:24
oligator- nie wyliczaj ile Grosjean stracił punktów nie ze swojej winy w tym roku w GP2, bo w tej serii jest wiele głupich incydentów wyścigowych, a i awarie nie są rzadkością, więc każdy kierowca z czołówki stracił w tym sezonie masę punktów. Di Grassi moim zdaniem jest o klasę lepszym wyborem dla Renault, przynajmniej na przyszły sezon. Szkoda Piqueta, miał w środku sezonu wyraźny wzrost formy (nie tylko pudło na Hocke, ale także bardzo dobry wyścig we Francji i na Węgrzech, niezła jazda na Silverstone i parę fajnych wyprzedzań), ale w ostatnich wyścigach znowu pokazuje poziom niegodny kierowcy F1 :(
oligator
30.09.2008 01:47
@bicampeon, jakos w GP2Asia czy innych seriach RG nie mial szczegolnie pecha... A poza tym na takiej zasadzie, to mozna by okreslic ze w 2007 kubica mial pecha i BMW powinno go wymienic. Na szczescie tak nie zrobili. Obstawiam ze jezeli Bourdais nie znajdzie nigdzie posady, to Renault wyweszy mozliwosc wstawienia "jedynego" francuskiego kierowcy i wtedy wstawia Grosjean. Ale to tylko spekulacje:)
barteks2
30.09.2008 01:45
Czas najwyższy na wczesną emeryturkę Piqueta...
patgaw
30.09.2008 01:31
di Grassi zasługuje na ten debiut.
bicampeon
30.09.2008 01:22
I to jest problem Grosjean. Jest dobrym kierowcą, ale pechowym. Znajdował się często w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Tak samo może mieć w F1.
oligator
30.09.2008 12:40
A Grosjean? Gdyby nie straszny pech (wymienmy chocby : hungaroring przebita opona, magny cours tez drobna awaria, a mial PP, innym razem go Filippi chcacy wypchnal, w monako ktos mu w tyl przywalil) bylby drugi, a moze nawet mistrzem w GP2...
bicampeon
30.09.2008 11:52
Tym co pokazał di Grassi w GP2 zasługuje na posade w F1. Z pewnością będzie z niego większy pożytek niż z Piquet'a. Razem z Alonso tworzyliby zgrany duet. Alonso nr 1, di Grassi nr2 który by się rozwijał i regularnie dowoził punkty.
TimOOv
30.09.2008 11:45
Prawda jest taka ze to był element taktyki Renówek Alonso bedzie mało zatankowany tuż przed zjadami czołowki nelson w swoim stylu kończy wyścig alonso jedyny zatankowany przesuwa się na czoło i hurra mamy zwycięstwo :D
Ramzi
30.09.2008 11:06
di Grassi jakby niedoceniany, natomiast Piquet? W jego zdaniu wielka gwiazda, na torze zwykly pachołek.