Bell: Naprawdę potrzebowaliśmy tego zwycięstwa

"Powrót z końca stawki w pewnym momencie do wygranej - nie ma niczego lepszego"
30.09.0817:21
Igor Szmidt
2534wyświetlenia

Dyrektor techniczny Renault F1 Team - Bob Bell powiedział, że niespodziewane zwycięstwo Fernando Alonso w Grand Prix Singapuru było bardzo potrzebne, aby podnieść zespół na duchu.

Po wielkim wysiłku włożonym w poprawę R28, francuski zespół doskonale wykorzystał wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor w idealnym momencie, aby odnieść z Alonso pierwszą wygraną od 2006 roku. Bell dodaje, że fakt, iż zwycięstwo przyszło po bardzo pechowych kwalifikacjach, które Alonso ukończył na 15 miejscu, uczyniło ten triumf jeszcze lepszym dla wszystkich.

To wspaniałe. - powiedział Bell serwisowi autosport.com. Naprawdę potrzebowaliśmy tego jako zespół. Mieliśmy trochę pecha w sobotę, ale zawsze czuliśmy się tutaj dobrze. Fernando był szybki, pewny samochodu i gdybyśmy mieli bezproblemowe kwalifikacje, startowałby z trzeciego rzędu. Czuliśmy, że możemy z tej pozycji wyciągnąć nawet podium, jeśli wyścig przebiegłby po naszej myśli, więc powrót z końca stawki w pewnym momencie do wygranej - nie ma niczego lepszego!

Bell sądzi, że kluczem do wygranej Alonso było znalezienie się w pozycji, która umożliwiała wykorzystanie ewentualnego wyjazdu samochodu bezpieczeństwa na tor, co wynikało z pierwotnej decyzji o taktyce trzech postojów, zamiast bardziej oczywistej jednostopowej. Strategia na jeden pit-stop może być oczywista dla innych, ale w takiej sytuacji nie trzeba koniecznie robić tego, co inni uważaliby za dobre. Robisz coś innego i naszym planem było jechać na trzy pit-stopy - z krótkim pierwszym przejazdem, ponieważ była duża szansa na wyjazd samochodu bezpieczeństwa w tej właśnie części wyścigu.

To zazwyczaj staje się na początku wyścigu. Musieliśmy wyprzedzać innych kierowców i już przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa Alonso nadrobił trzy czy cztery pozycje - co było dokładnie tym, czego się spodziewaliśmy. Wszystko ułożyło się po naszej myśli. Nie można też zapominać o tym, że kiedy samochód bezpieczeństwa wyjechał na tor po raz drugi, Alonso po prostu odjechał rywalom. Miał dobre tempo, był na właściwych oponach i czuł się bardzo pewnie w samochodzie. To również zadziałało na jego korzyść.

Pomimo przyznania, że spowodowany wypadkiem Nelsona Piqueta Jr wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor nastąpił w bardzo szczęśliwym momencie, to jednak Bell mówi, iż anulowało to tylko ich pecha z soboty związanego z układem paliwowym, który zniszczył kwalifikacje Alonso. Mówiąc o momencie wyjazdu samochodu bezpieczeństwa na tor, Bell stwierdził: To było szczęście, a dzień wcześniej mieliśmy pecha. Bilans wyszedł na zero.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

8
rafaello85
01.10.2008 08:51
Można powiedzieć, że faktycznie w przypadku Alonso bilans pecha i szczęścia wyszedł na zero. W sobotę ogromny niefart z tą awarią bolidu, przez co musiał wystartować dopiero z 15 pozycji. W niedzielę z kolei niesamowity fuks z tą neutralizacją dzięki której Hiszpan wygrał.
Szkot
01.10.2008 08:35
Miło patrzeć jak komuś się morale poprawiło.
marrcus
30.09.2008 08:21
a szczęściu trzeba pomóc...
bicampeon
30.09.2008 06:20
Ja nie wierzę, by kombinowali z tym by Nelson miał się rozbić. To zwycięstwo należało im się, a zwłaszcza Fernando za pecha w sobotę. Ostatnie 20 okrążeń tego wyścigu były dla mnie najdłuższe w całym sezonie (w głowie 'tylko żeby samochód wytrzymał' :P).
leon
30.09.2008 04:57
To moze i wiesz , kto kazal Kimiemu sie rozbic -
Szakall
30.09.2008 04:05
tak czy siak piqet miał się rozbic w tym momencie - czyli po tankowaniu Alonso :D jak nie patrzeć piqet i tak nie umie jeździc ani walczyc za kierownica F1, więc tylko tyle mu kazali zrobić -> znów się rozbić...
Maraz
30.09.2008 03:49
Zawsze, czyli podczas wszystkich sesji, już od piątku.
CamilloS
30.09.2008 03:47
"Mieliśmy trochę pecha w sobotę, ale zawsze czuliśmy się tutaj dobrze." Zawsze czyli w poprzednich latach? :) Mała wpadka PRowców :P