Hamilton niezadowolony po wyścigu na torze Fuji

"Wszyscy hamowali tam dosyć późno (...), ale z jakiegoś powodu tylko ja dostałem za to karę"
13.10.0814:31
Mariusz Karolak
7449wyświetlenia

Lewis Hamilton nie miał udanego wyścigu na torze Fuji w tym roku. Anglik nadal pozostaje liderem klasyfikacji indywidualnej, ale Felipe Massa zredukował swoją stratę do niego z siedmiu do pięciu punktów na dwa wyścigi przed końcem sezonu.

Massa otrzymał karę przejazdu przez boksy za kolizję z Hamiltonem w jedenastym zakręcie, co zepchnęło go na dalszą pozycję. Kierowca McLarena zarzucił Brazylijczykowi po wyścigu, że ten celowo spowodował kolizję: Wjechałem normalnie w zakręt, a on wykonał bardzo agresywny kontratak i uderzył we mnie. Sądzę, że było to rozmyślne działanie.

Szef stajni z Woking - Ron Dennis w nieco subtelniejszy sposób ocenił zachowanie Massy, lecz Norbert Haug z Mercedesa nie pozostawił prasie wątpliwości co do swoich podejrzeń. Porównując sytuację z pierwszego zakrętu z karą dla Massy, Niemiec powiedział: Lewis nie skrzywdził nikogo, ale Felipe wjechał wprost w swego głównego rywala w mistrzostwach i wątpię, aby coś takiego chcieli oglądać widzowie.

Mający 27 lat Massa zdecydowanie zaprzecza, że jego posunięcie można porównać do kontrowersyjnych taktyk stosowanych przed laty przez jego mentora Michaela Schumachera. Dodał jednak, że nawet wytykanie go palcem przez Hamiltona nie wpłynie na ich przyjacielskie relacje: Nie zrobiłbym czegoś takiego umyślnie. W istocie Massa przewiduje, że po kilku dniach na uspokojenie jego rywal zmieni swój pogląd na ten incydent.

Tymczasem Hamilton w odniesieniu do swojej kary za sytuację tuż po starcie w pierwszym zakręcie powiedział: Moje największe osobiste rozczarowanie dotyczy tego, co stało się zaraz po starcie oraz sposobu, w jaki jestem traktowany. Wszyscy hamowali tam dosyć późno i pojechałem odrobinę szerzej niż inni, ale z jakiegoś powodu tylko ja dostałem za to karę. Po prostu nie potrafię tego zrozumieć. Dennis dodaje: Rzeczą, która najbardziej go zabolała była właśnie ta kara. Bardzo narzekał na to w samochodzie.

Źródło: F1-Live.com

KOMENTARZE

73
modlicha
13.10.2008 10:26
Pisałem Ci A.S. że Hamilton to nie jest (jeszcze? może nigdy?) materiał na mistrza F1. Brak pewnych umiejętności i cech nadrabia genialnym samochodem a to niestety nie zawsze wystarczy. Zobaczymy jeszcze poczekajmy z 2 wyścigi. A jeśli Anglia znowu chciałaby mieć mistrza F1 to do Mclaren powinni wsadzić Buttona. :-)
A.S.
13.10.2008 09:48
Lewis sam jest niestety sobie winien. Zrobił dokładnie odwrotnie niż zapowiadał. Miał spokojnie jechać po punkty, by zdobyć tytuł. Na starcie swojego głównego rywala miał za sobą i co? Nie wykorzystał tego, a potem szarżował jak w amoku i skończyło się jak skończyło. Zespół też dał ciała z Kovalem i taktyką zatankowania Lewisa pod korek po incydencie – co liczyli na samochód bezpieczeństwa? Faworyzowanie czerwonych przez sędziów pominę milczeniem – już się do tego przyzwyczaiłem w tym roku – więc tym bardziej Lewis powinien uważać i nie wdawać się w zatargi bezpośrednio z czerwonymi, bo nie kończy się to dobrze dla niego. Przedwczoraj porównywałem wyczyny Lewisa do stylu Senny czy MS-a. Po wczorajszym chyba zmienię zdanie . Anglicy mają szansę zyskać w osobie Lewisa kolejnego Nigela Mansella. Chłopa, który wiele lat walczył o tytuł ale nie mógł go zdobyć, bo po wspaniałych występach w trakcie sezonu, dysponując dobrym sprzętem zawsze coś ***ł w końcówce i przegrywał tytuł w durny sposób. Obym się mylił i Lewis się opamiętał.
M4tti
13.10.2008 08:17
@sebas - święte słowa - i jeszcze to twierdzenie, że każdy tak samo hamował w pierwszym zakręcie jak on mnie rozbraja - a wystarczyło trzymać się 2 pozycji i miałby więcej punktów, a może nawet i lepszą okazję do ataku w kolejnych okrążeniach/zakrętach... Ale to jest chyba właśnie wina tego, że odrazu trafił do jednego z najlepszych teamów (o czym już kilka osób wspominało) - musi się Lewis nauczyć pokory, szkoda tylko że niektórzy robią to jeżdżąc w słabych teamach a on przegrywając tytuł mistrza świata...
kuba_new
13.10.2008 08:04
no coz znowu dziecko sie obrazilo ze nie moze wygrac jak by chcial i jeszcze ktos mu daje po lapkach :) a ja uwazam ze chlopako poprostu spowodowal to ze wszyscu musieli pojechac szeroko albo musieliby jechac w hamiltona wlasnie poniewaz on pojechal w taki sposob ze wszystkich utrudnil skret to dostal kare a masa no coz nawet malo spektakularnie w porownianiu do dawnych fikolowi misiela z demonem ale zawsze to troche urozmaica wyscig swoja droga to byl chyba wyscig sezonu :)
sebas
13.10.2008 07:50
Muniek8960> wiesz, o ile Masse jestem w stanie zrozumieć, o tyle Hamiltona nie rozumiem wcale. On miał komfortową sytuację (PP), wystarczyło przyjechać przed Felipe i spokojnie powiększać przewagę, a ten się napalił jak koń na marchew.
Muniek8960
13.10.2008 07:38
sebas---->tak,tak obaj zabiliby się za punkty , a na końcu jest guzik.Minione GP dało nam przykład jak kończy się nieograniczona rządza punktów i tytułu.
sebas
13.10.2008 07:23
Muniek8960 > Tu się zgadzamy. Obaj stracili dużo punktów z powodu różnych wydarzeń ze swojej lub czyjejś winy.
Jędruś
13.10.2008 07:22
Jak w piaskownicy , jak w piaskownicy ... Jakim cudem Massa , któremu bardziej zależy na punktach niż Hamiltonowi miałby wjeżdżać w niego ??? Przecież dla obu ten manewr mógłby się skończyć zakończeniem wyścigu , z większym złym skutkiem dla Felipe. Massa owszem pojechał zbyt agresywnie , lecz nie po chamsku. Walczył na torze, karę dostał więc o co chodzi Lewsie ???
Muniek8960
13.10.2008 07:13
sebas---> Jeśli patrzeć na błędy Hamiltona to jest napisane dobrze, a jeśli na Massy to by można było napisać odwrotnie.
sebas
13.10.2008 07:08
Muniek8960 > z tą przewagą to chyba raczej odwrotnie :)
raafal
13.10.2008 07:00
Aż przykro czytać, jak Hamilton nie dostrzega swoich błędów. Mógłby być wielkim kierowcą, a jest zadufanym w sobie młokosem. miejmy nadzieję, że to się zmieni. Bardzo natomiast dziwi postawa Denisa, facet jeszcze umacnia w Hamiltonie tą butę i poczucie krzywdy, zamiast pomoc mu pokonać prawdziwą słabość.
noofaq
13.10.2008 06:12
hamilton gdyby miał mozliwość pojeździć w nienajlepszym bolidzie to posiadłby przy okazji nową umiejętność - przegrywania.. facet po prostu nie umie przegrywać - a bez tego to nigdy mistrzem nie zostanie.. czasem po prostu trzeba przyjąc że komuś udało się coś lepiej.. raikkonenowi start wyszedł jak marzenie i lewis nie mógł tego znieść wieć zaczął głupieć..
Muniek8960
13.10.2008 05:58
Lewis już dawno mógł mieć totalną przewagę nad Massą, tak jak w minionym sezonie miał nad Raikkonenem.Niestety wszystko dzieje się za szybko.Mu się wszystko w rękach pali.Nie potrafi nad sobą zapanować.Nie wątpię w jego mistrzowskie umięjętności, ale coś jest nie tak skoro komuś w decydujących momentach puszczają nerwy.Więcej spokoju i dobrej myśli,a napewno mistrzostwo w tym sezonie dla ciebie (Hamiltona)nie będzie koszmarem minionego sezonu.Zgadzam się z jednym ze zdań wypisanych przez dashofer:"Hamilton mi się podoba z jednego powodu, jest nieprzewidywalny[...]."A ja dodam jeszcze- i dlatego jest jedną z najbardziej barwnych postaci F1.Leiws,łep w górę i do przodu!!
villy
13.10.2008 05:58
@adams Święte słowa, choć ja też kibicuję Ferrari, ale dopiero właściwie od tego sezonu. M.Schumacher nie rzadko utrzymywał pozycję jeżdżąc na granicy faulu, tylko że rywale się przyzwyczaili do tego, ale dochodziło też do takich sytuacji jak w Australii 2005, kiedy to spowodował kolizję z Heidfeldem.
szopek
13.10.2008 05:47
Tak a ty niby jesteś święty? (do hamiltona)
pedro
13.10.2008 05:37
HAM jedzie jak "maestro" gdy ma PP i pusto przed sobą. Gdy tylko zaczynają się schody i coś idzie nie pomyśli - totalna amatorszczyzna... Imho ten człowiek nigdy nie będzie prawdziwym mistrzem - nie ta psychika...
dashofer
13.10.2008 05:04
Co by się działo, nie zmienia to jednak faktu, że sezon 2008 przejdzie do historii jako jeden z najciekawszych, temu nie można zaprzeczyć. Hamilton mi się podoba z jednego powodu, jest nieprzewidywalny, albo pojedzie jak maestro, albo jak amator. Z niecierpliwością czekam co się będzie działo w kolejnym wyścigu, a wy?? Tyle kontrowersji, złości rozczarowań, radości i walki, czytając wypowiedzi kierowców to tak jak by się przygotowywali na polowanie, a Hamilton jest na celowniku, ciekawe czy ktoś w niego trafi:) GO KUBEK
adams
13.10.2008 04:56
w każdym razie przeogromni fani Schumachera chyba pamiętają,że jeździł on w podobny sposób.
hawaj
13.10.2008 04:19
Oooo tak !!! Andre podzielam Twoje zdanie. Podoba mi się to co się dzieje - szczególnie w wykonaniu Lewisa. Jeszcze dwa dni temu Hamilton sięgał głową nieba, a dziś płacze że wszystko przeciw niemu. Kibice McLarena chcieli widowiskowej jazdy no to ją mają. Bardzo widowiskowo i lekkomyślnie Lewis pojechał w pierwszym zakręcie, przez co pozbawił Kimiego szans na wygraną. Kara słuszna, ale mało widowiskowa :-) po czarnej fladze wyścig byłby jeszcze ciekawszy. Przecież niektórzy tak lubią te wyścigi gdzie się coś dzieje, gdzie ma być wyprzedzanie nawet za cenę zdrowego rozsądku i zasad fair play, i safety car w ramach rozdawania pozycji końcowych !! Oby ten sezon zakończył się jak poprzedni, może to nauczy co niektórych pokory.
Huckleberry
13.10.2008 04:11
Ja tam lubię jak jest trochę emocji pozasportowych :) Można by rzec: nosił wilk razy kilka... ;P F1 w ogóle zrobiła się obrzydliwie poprawna politycznie... Nie chce się czytać bełkotu PRowców... Jak to napisał Jeremy Clarkson - fajnie by było jakby DrMario w wypowiedzi dla prasy ogłosił że Mercedes E klasse nadaje się tylko do rozrzucania gnoju lub coś w tym stylu ;P Max próbował trochę rozluźnić atmosferę to go zjedli ;P
adams
13.10.2008 04:07
Chyba zapomnieliście jak Schumacher ryknął płaczem na Monzie. Nie zabraniajcie Hamiltonowi podenerwować się. MairJ23 dzięki fakt
michal2111
13.10.2008 04:03
Nie podoba mi się postępowanie Lewiska. Niby taki mistrz, ale jednak pod koniec sezonu uchodzi z niego powietrze. Psychika siada, a dobry kierowca powinien potrafić wytrzymać koniec sezonu, gdy może być mistrzem. Można polemizować, czy on jest właściwym kandytatem na championa. Ale to już inna historia.
MairJ23
13.10.2008 04:02
Huckleberry - nie mowie ze zle jest walczenei do konca - dobrze alo zrobil ze go przepuscil - ale co by bylo gdyby alo go nei przepuscil i by sie scigali i cos by hamiltonowi do glowy strzelio ze za wszelka cene chce wyprzedzic ?? i by byla kraksa ?? jakei kary byly by za to ? czy ktos sie orientuje ? skoro juz o karach mowimy :)
Huckleberry
13.10.2008 03:56
Mair - to że walczył do końca to akurat nic złego... A co do kar to również uważam, że przesadzają. W piłce nożnej jest takie określenie, że sędzia pozwolił grać albo nie. Sędziowie za chwilę doprowadzą do sytuacji, że kierowcy będą się bali zaryzykować, bo godzinę po wyścigu zostaną przesunięci...
MairJ23
13.10.2008 03:54
ja jestem ciekaw co by zrobilo FIA gdyby Hamilton naprawde skasowal Alonso gdy ten byl na ostatnim kolku przed nim. to by byla istna batalia - ciekaw jestem strasznei co by wtedy powiedzieli fani hamiltona. oczywiscie to tylko gdybanie i za samo to pytanei juz beda mnie wieszali jego fani - ale powiem szczerze ze nei widzialm nigdy w zadnym wyscigu zeby ktos na ostatnim kolku probowal sie oddublowac (outlap himself) (przepraszam nei wiem jak to przetlumaczyc)
Clydebarrow
13.10.2008 03:49
@kimir Wypchnięcie groziłoby uszkodzeniem bolidu, czyli brakiem punktów w 5 kolejnym wyścigu.... z punktu widzenia Kimiego lepiej było uciec, a potem w walce próbować zyskać dobrą pozycję - jak się okazało - trzecią.... Z drugiej strony, zawsze w tego typu sytuacjach przypomina mi się jeden z odcinków Top Gear, w którym Jeremy Clarkson w rozmowie z Jensonem Buttonem sugerował, że Honda powinna rozważyć montowanie broni maszynowej, sterowanej z kierownicy, po obu bokach bolidu... to w dużym stopniu ułatwiałoby jazdę... można by szybko mieć tzw. "czysty tor"...
Metalpablo
13.10.2008 03:48
A ja zgadzam z Marazem.To jest przegiecie z tymi karami.Co do kary dla Massy nie ma tutaj żadnych wątpliwości ale co do kary dla Hamiltona,jest inaczej.Ile razy widziałem w pierwszym zakręcie takie indydenty gdzie był miedzy kierowcami kontakt i nikt kar nie dostawał np. GP USA 2006( 7 osób skonczyło jazde na 1 zakrecie w tym Heidfeld na bandzie) i nikt kary tam nie dostał(nie wiem czy to dobry przykład, ale jakoś mi się przypomniał).Kara dla Bourdaisa też bardzoo kontrowersyjna.W Singapurze według mnie była identyczna sytuacja tuż na początku wyscigu,w 2 zakrecie gdzie Kubica uderzył w Kovalainena.Heikki brał Roberta od zewnetrznej i był przed nim,ale Robert nie miał nigdzie miejsca no i go uderzył.Z Felipe i Sebastianem według mnie było tak samo,ale w Singapurze kara za to się nie posypała.
MairJ23
13.10.2008 03:46
hahaha andre dokladnie :) mam nadzieje ze jak w zeszlym roku nei wierzylem ze on moze popelnic wiecej bledow to Kolega z mclarena mnei zaskoczyl jeszcze 2 razy :) niech sobei naciska jakies guziki, niech scina szykany, niech sie zlosci - miarka si eprzebierze i ron mu podziekuje za wspolprace. bo w sumei jak mozna 2 lata z rzedu tak si ezachowywac, moze to jest poza jego kontrola. Jak mozna si etak zachowac skoro taktyke zespolu zdradzil ron denis tuz przed wyscigiem - nei wiem czy panowie to widzeli bo to bylo na SPEED TV. Ron powiedzial cos takiego zapytany o to czy Hamilton jest gotowy (ron stal przy bolidzie hamiltona tuz przed startem na grid) : "oczywiscie ze jest gotowy, wogole nei jestesmy zdenerwowani - wczoraj spokojnei jedlismy kolacje razem i wiem o tym ze jestesmy gotowi - mamy prosta strategie - dowiezc oba bolidy na punktowanych pozycjach, wyscigi moga sie tak szybko zmienic, nei wiadomo co sie wydarzy za chwile, ale lewis jest gotowy i wie co ma robic" - no to pieknei - 2 minuty pozniej wszystko szlag trafil :) @adams - 2 punkty po karze sebastiena :(
bicampeon
13.10.2008 03:45
Raikkonen był szybszy od Roberta bo u Polaka wystąpiło ziarnienie opon, z kolei jak Robertowi się opony oczyściły to uciekł Kimiemu bo wtedy jemu zaczął się graining, więc wychodzi na równo. Alonso był wolniejszy od Raikkonena bo wiedział już, że ma zwycięstwo w kieszeni więc zwolnił (i ten manewr przepuszczenie Hamiltona :D), zaś Kimi cisnął prawie do końca bo wiedział, że druga pozycja to jedyna nadzieja na utrzymania szans na obronę tytułu, jednak później sobie odpuścił (wiadomo jak się ostatnio kończyły jego szarże) i całą trójka jechała tym samym tempem.
adams
13.10.2008 03:45
wyścig był sprawiedliwy. A Massa odzyskał tylko 1 punkt. I super.
kimir
13.10.2008 03:42
Na koniec dnia zawsze będą niezadowoleni ludzie, których pokonałeś, ale takie są sporty motorowe:D A Kimi zamiast uciekać mógł go po prostu wypchnąć (na co liczyłam) i byłoby po sprawie.
KatarzynaMichalak
13.10.2008 03:41
Przez głupotę Lewisa,McLaren traci tytuł i tyle.... Nie dziwie się Ronowi..
Andre
13.10.2008 03:37
„Lewis nie skrzywdził nikogo, ale Felipe wjechał wprost w swego głównego rywala w mistrzostwach i wątpię, aby coś takiego chcieli oglądać widzowie”. Dlaczego nie? Ja się z tego śmiałem i bardzo mi się to podobało. Dzięki tym karom wyścig był bardzo ciekawy i zyskał na tym Kubica^^. Zupełnie nie rozumiem tego gościa. Przecież to był fajny wyścig i liczę, że dwa nastepne będą bardzo podobne. A Hamilton to se zaczyna w gumy lecieć: ''Wszyscy hamowali tam dosyć późno i pojechałem odrobinę szerzej niż inni, ale z jakiegoś powodu tylko ja dostałem za to karę. Po prostu nie potrafię tego zrozumieć”. Przecież Raikkonen stracił przez to zwycięstwo, bo stracił dużo pozycji, a pózniej był szybszy od Roberta i Ferdka. Zacznij ponosić konsekwencje za swoje błędy, chłoptasiu i zacznij się ścigać po ludzku, twoje błędy są lepsze od najlepszego kabaretu. Naprawdę jest kupa śmiechu, kiedy tracisz głowę. Tak trzymać!!!!TAK TRZYMAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Clydebarrow
13.10.2008 03:08
Witam, nie chcę się wdawać w dyskusję na temat słuszności lub niesłuszności kar, które dostali Hamilton i Massa. Podczas oglądania którejś z kolei powtórki tego startu zwróciła moją uwagę tylko jedna rzecz (może mało istotna): Hamilton i Kovalainen jadą "jak po sznurku", jakby mieli dokładnie ustalone, w jaki sposób pojadą, który ustawi się za którym, itd. Zakładali, że obaj Kimi i Felipe będą odbijać w lewo, na czystą stronę toru i wystarczyło ich trochę przyblokować, żeby wyjechali poza tor... oczywiście wróciliby po chwili, ale trafiliby gdzieś w okolice 7-8 miejsca, a w tym czasie Lewis i Heikki moglibyby pruć do przodu.. nie spodziewali się jednak kary za "wywiezienie" i stąd ta irytacja i hałas medialny... trochę nie wierzę w te cytowane na f1-live.pl słowa Rona (nie było podanego źródła)... są one w sprzeczności do słów Dennisa i Whitmarsha, cytowanych przez autosport.com (http://www.autosport.com/news/report.php/id/71381). Ja wiem, że powyższe domysły to "spiskowa teoria didżejów", ale na mój prywatny użytek się sprawdza i jestem dumny, że coś takiego samodzielnie wymyśliłem :-)
MairJ23
13.10.2008 03:04
oto slowa denisa - mam nadzieje ze w koncu lewis sie opamieta i dotrze do niego ze denis jest jego pracodawca i ze ten tytul to dla denisa a nie dla lewisa - moze kierowcy tytul ale tytul konstruktora to spora kasa i mclarena nie stac na to zeby ta kase stracil drugi raz z rzedu. "Proszę, bardzo proszę z wisienką na torcie, nie spieprz kolejnego tytułu dla mnie." - denis lekko podirytowany chyba :) :)
bicampeon
13.10.2008 02:51
@ Szu - Hamilton był za Kimim i zahamował zbyt późno i zmusił tym samym Raikkonena to jechanie na wprost mimo, że już się składał w zakręt. Rozumiem gdyby Lewis też skręcał i wziął Fina po wewnętrznej i wtedy go wypchnął. Gdyby Kimi nie zareagował odpowiednio szybko to byłoby wielkie boom z udziałem 2 McLaren'ów i 2 Ferrari prawdopodobnie.
krecik705
13.10.2008 02:50
Benetonczyk ma rację. Gdyby Lewis trafił do słabszego zespołu na początek to by się trochę nauczył. Widać to po wielu kierowcach, jednak jeśli przyjrzymy się Robertowi to zauważmy, że on też trafił do silnego zespołu, ale mieli trudne początki. Nie chciałbym widzieć sytuacji gdy Lewis trafi na Nicka Heidfelda. Jeśli ten czuje się dobrze w samochodzie i widzi Lewisa za sobą to albo Lewis wyprzedzi po trawie i będzie musiał oddać pozycję, co może skończyć się kolizją po kolejnym manewrze, albo obaj nie ukończą wyścigu i Heidfeld powiesi za to Hamiltona. Heidfeld i Kubica są jednymi z najtrudniejszych przeciwników do wyprzedzania, więc tak łatwo skóry nie sprzedadzą. Tak samo Glock, Trulli i Alonso.
NEO86
13.10.2008 02:49
Oj biedny Lewisek się popłacze niech idzie do tatusia na skargę, mięczak jeden
Szu
13.10.2008 02:42
Nie widziałem uzasadnienia kary dla Hamiltona, ale on nie tylko wywiózł Kimiego poza tor ale też dzięku temu manewrowi zyskał nieuczciwą przewagę. Ham eliminuje jednego z głównych rywali na starcie i zyskuje nad jadącymi w miarę poprawnie, rozpędzając się na wyasfaltowanym poboczu. Po to jest wyznaczony tor aby na nim rywalizować. Ostre słowa Rona, jakie jest ich źródło?
Benetonczyk
13.10.2008 02:38
Rzadko tu sie wypowiadam ale dzisiaj zrobie wyjątek. Kary karami czasem słusznie czasem nie(jak było w meczu Polska-Austria). Jednak jesli chodzi o Hamiltona to w moim mniemamiu barkuje mu tego czego uczą sie kierowcy zaczynający od najniższego (słabszego) zespołu. Mianowicie pokory i szacunku dla innych kierowców. Zachowuje sie jak rozpieszczony bachor i tupie nózką jak cos idzie nie tak. Z drugiej jednak strony F1 staje sie coraz mniej męską dyscypliną. Coraz wiecej tu mięczaków i płaczków, starzy twardziele juz odchodzą. Niestety!
rafaello85
13.10.2008 02:22
Spójrzcie na to: link Czy to nie dziwne, że już sam Ron Dennis krytykuje Lewisa Hamiltona? Czyżby w końcu dotarło do niego, że jego podopieczny wcale nie jest taki święty? Lewis już rok temu przez swoją własną głupotę stracił tytuł mistrzowski, który prawie miał w kieszeni. Jeśli nie zmieni swojego postępowania, to teraz może być podobnie.
pawel92setter
13.10.2008 02:15
Wg mnie te kary absolutnie nie są słuszne! To było w ferworze walki i nie można za coś takiego karać! :( To sprawia, że widowisko jest ciekawsze, a takie kary spowodują, że zawodnicy niechętnie będą wyprzedzać na torze... Nie podoba mi się to
DANI
13.10.2008 02:03
a ja mysle ze wszystkie kary byly sprawiedliwe.
valkoinen
13.10.2008 01:57
Nie darzę Hamiltona jakąś wielką sympatią, tym bardziej mu nie kibicuję, ale muszę przyznać mu rację. To, co robią sędziowie jest śmieszne. Rzeczywiście, Hamilton popełnił na starcie błąd, za bardzo rzucił się w 'wir walki', ale ta kara to już naprawdę przesada. I to, jak traktują Massę. Sędziowie powinni być obiektywni, a nie karać przy okazji Hamiltona, bo przecież Massa dostanie karę. Massa popełnia błędy i tylko on powinien za nie odpowiadać, a nie pociągać do odpowiedzialności innych. Wszyscy go traktują ulgowo, naprawdę to nie wygląda fajnie. Bourdais i jego kara... Też trochę jakby to postawione pod Massę, aby miał więcej punktów. Aj, szkoda gadać. A przecież kibicuję Ferrari, he.
Ave
13.10.2008 01:55
Montoya jezdzil w tym zespole, wiec sie wyrazaj ;)
DANI
13.10.2008 01:55
Przeciez kazdy wie ze jak jadac droga wpadnie pierwsze auto w dziure to nastepne tuz za nim tez jej nie uniknie tak wiec kierowcy z tylu stawki swoj punkt hamowania dostosaowali do hamiltona bo niestety na starcie ponuje ogromny tllok a ten odstawia kolejne szopki i gada tak jak by kibice byli niedorozwinieci.A i mowa ze nie skrzywdzil nikogo jes smieszna bo kto wie czy w pierwszym zakrecie nie pozbawil Kimiego zwyciestwa.
Maraz
13.10.2008 01:53
Tytuł akurat ja wpisywałem, Mariusz tłumaczył tylko treść. Tytuł oryginalny: "Hamilton fuming following Fuji". Zmieniłem "kipi" na "niezadowolony", jeśli kogoś drażniła pierwotna wersja.
Ave
13.10.2008 01:51
Z drugiej strony Mariusz - autor tego newsa jest zagorzalym fanem Ferrari i moglby sie powstrzymac od slowa "kipi" w tytule artykulu.
noofaq
13.10.2008 01:47
slawek_s: bardzo celna uwaga..
Ave
13.10.2008 01:45
Bawie sie w F1 od (he _he) lat. Kibicuje McLarenowi od (x_ x) lat. Nigdy sie po sobie tego nie spodziewalem.. Otwarcie przyznam -> chce tytulu dla Ferrari.
slawek_s
13.10.2008 01:42
Gdyby Massa mial 7 punktow przewagi to mozna byloby podejrzewac go, ze celowo uderzyl w Hamiltona. Po takim uderzeniu moglby zakonczyc wyscig zakret dalej. Wiec niech Hamilton nie opowiada bzdur. Celem Massy moglo byc tylko dojechanie do mety z jak najwieksza iloscia punktow. Konczenie wyscigu na piewrszym okrazeniu nie pomaga w tym. Manewr byl troche zbyt optymistyczny, ale na pewno nie bylo celem Massy uderzenie w samochod przeciwnika. Takie rzeczy mozna probowac w samochodach turystycznych, gdzie jest czym uderzac, ale nie w F1 ("formule jedynek" jak okreslila redaktorka RMF). A swoja droga czy polsat pokazywal jak obrazony Lewis ucieka przed dziennikarzami do samochodu i nie chce rozmawiac, dopiero jak tatus z pasem poprosil go, zeby nie zachowywal sie jak dziecko wysiadl i poszedl rozmawiac
Banditto
13.10.2008 01:38
Nie martw się Lewisku. Tatuś cię przytuli i wszystko będzie dobrze... =]
noofaq
13.10.2008 01:32
jak dla mnie kovalainen powinien dostac podobną karę - może silnik by mu nie wybuchł... on nawet nie zablokował kół żeby to jakoś wyglądało tylko kulturalnie pojechał za hamiltonem aż do białej linii przy której odbił z powrotem na tor zostawiając raikkonena poza torem...
M4tti
13.10.2008 01:24
http://www.mototube.pl/film/1000/grand-prix-japonii---start---powtorka/ ten link był już podawany ale daje go jeszcze raz - moim zdaniem widać tam dobitnie że Kimi już się składał do wejscia w zakręt (trafienia w apex) a tu nagle wystrzeliła srebrna strzała z prawej(a nawet dwie, druga za nią) i gdyby ten nazywany przez niektórych alkoholikiem Kimi nie zachował zimnej krwi, to mielibyśmy piękny karambol w pierwszym zakręcie... Wina jest i to jednoznaczna, tak samo jak w incydencie kiedy to Massa spowodował spin Lewisa...
macrocosm
13.10.2008 01:23
To, że Massa wjechał w niego celowo to chyba nawet dziecko z downem wie. Takie akcje po trawniku i bodiczek w bok to klasyka. Ja mu się nie dziwię. To była jego ostatnia szansa bo gdyby go nie staranował to już wczoraj byłoby po ptakach. I żeby nie było watpliwości: chcę Massy na tronie mistrzowskim. Ewentualnie Kubka. W ub. roku wszystko robiono pod Anglika, w tym wszystko aby Ferrari miało szanse do końca sezonu. I to jest żałosne.
xflor
13.10.2008 01:23
Oczywiście szanujemy zdanie Hamiltona. A teraz poważnie. Opóźnienie hamowania miało na celu wywiezienie rywala z toru. Hamilton pojechał tak jak chwilę później Massa z tą różnicą, że Kimi nie dał się uderzyć i uciekł. Znaczy lekko dał o czym sam mówił. Nie wiedzę, więc dużej różnicy w obu sytuacjach. Nieco inna była rok temu, kiedy to Hamilton wyraźnie zajechał drogę Robertowi, a ten nie odpuścił. Otrzymał karę, choć może niesłuszną, to jednak bądźmy konsekwentni. Kara Hamiltonowi się należała. Odpuścił np. Glock i inni, bo Hamilton ma w zwyczaju zajeżdżanie drogi innym w momencie wyprzedzania. Nawet jak nie musi tego robić i jego problem może teraz polegać na tym, że wielu kierowców nie będzie mu odpuszczać na torze. Wielokrotnie zawodnicy F1 niezbyt dobrze wypowiadają się o stylu jazdy Hamiltona. Jeśli zatem trafi w dwóch ostatnich wyścigach na Glocka, Trullego, Kimiego, Alonso, Massę czy nawet Kubicę to może mieć problem, bo mu nie odpuszczą tym razem i go wywiozą poza tor. Kto na tym więcej straci?
noofaq
13.10.2008 01:20
proponuję poczytać ten artykuł i ten sprzed dwóch dni (odnośnie wypowiedzi kubicy) - ładny dysonans ;)
Lukas
13.10.2008 01:17
Widzę, że niektórzy użytkownicy tylko czekają na news z Hamiltonem żeby się wyszaleć :)
Damon
13.10.2008 01:11
No i Hamiltona już ma rozparzoną głowę. Nie będzie miał tego mistrza w tym roku.
Fagaldo
13.10.2008 01:04
Jazda agresywna? I kto to mówi?! :P
bicampeon
13.10.2008 01:01
Ci którzy twierdzą, że Hamilton w tym roku był kilka razy niesłusznie karany to niech sobie przypomną jego przywileje w zeszłym roku, gdyby nie to, to by na pewno nie zdobył vicemistrzostwa.
Pieczar
13.10.2008 01:00
Jak Hamilton przestanie agresywnie i głupio jeździć, to przestanie dostawać kary. F1 to nie kołyska, tutaj nikt nie będzie go traktował pobłażliwie. A Luisek może się albo z tym pogodzić, albo wpadać w coraz większą wściekłość, co tylko może zapewnić nam wrażeń na torze.
Maraz
13.10.2008 12:58
Ok, ale postarajcie się też uszanować opinię Hamiltona. Można z nią polemizować, ale nie jest to powód do "jechania" po nim na całego. Sposób kontrataku w wykonaniu Massy to przykład o wiele gorszego postępowania w porównaniu z opóźnieniem hamowania przez Hamiltona po starcie.
bicampeon
13.10.2008 12:58
Ja nie wiem jak Lewis może nie zawuważać swojego przewinienia w pierwszym zakręcie. Dobra nie uderzył nikogo ale wypchnął, z tory zawodnika który, był o połowę bolidu przed nim. Byłó wyraźnie widać, że Kimi już skręcał koła, ale musiał szybko wyprostować bo nagle z boku wystrzelił Hamilton który jechał prosto.
DCC
13.10.2008 12:56
Niedługo poda sędziów do sądu o dyskryminacje rasową - w końcu cel uświęca środki :)))
Mati93
13.10.2008 12:53
Biedny Hamiltonek popłakał się w bolidzie i żalił się do wujka Dennisa i Tatusia :P (żart oczywiście) nie urażam fanów Lewisa
rafaello85
13.10.2008 12:53
Wszyscy wiemy, że ciężko jest zmienić swoje przyzwyczajenia. Haug, Dennis, a przede wszystkim Hamilton, rok temu przywykli do tego, że różne grzeszki puszczane są Lewisowi płazem. Sezon 2008 pokazał, że jest inaczej. Nie pozostaje im nic innego, jak tylko przyjąć to do wiadomości i zacząć przestrzegać regulaminu sportowego.
Darth ZajceV
13.10.2008 12:49
Biedaczysko :)
Szkot
13.10.2008 12:49
HAM wreszcie odczuł na swojej skórze co to znaczy przejazd przez arcydłuuugą aleję serwisową na Fuji :P Należało mu się to już rok temu - lepiej późno niż... później :P
Buczo
13.10.2008 12:47
Jakoś do tej pory nic dobrego z "kipienia" Hamiltona dla niego nie wychodziło... i oby było tak i tym razem ;)
chudy30
13.10.2008 12:42
Ojej Lewisek o malo nie poplakal sie w bolidzie i papa Dennis musial go pocieszac.Wlasnie przez to nie zdobedzie mistrzostwa jezeli nie potrafi sie skoncentrowac na jezdzie tylko rozpamietuje takie sytuacje.
ht-hubcio
13.10.2008 12:39
McLaren lepiej niech zmieni ludzi od PR, bo obecni sprawili, że Hamilton i Dennis to najmniej lubiani ludzie w stawce...
krecik705
13.10.2008 12:36
To jest jakaś farsa! Hamilton robi z siebie męczennika, ideała i świętego kierowcę, który nigdy nikomu nie zawadził...