Dennis: McLaren będzie tylko silniejszy

"Nie mogę wyobrazić sobie momentu, w którym nie będę pełnił w McLarenie wiodącej roli"
04.12.0818:46
Maciej Gierada
3026wyświetlenia

Szef McLarena - Ron Dennis ma wiele powodów, by spocząć na laurach po sezonie 2008, zwieńczonym zdobyciem tytułu mistrza świata przez Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk zapewnił jednak, że jego celem jest ciągła pomoc zespołowi, mająca za zadanie umocnienie pozycji teamu z Woking w stawce.

Na biznesowej konferencji w Westminster, Dennis stwierdził ponadto, że głównym czynnikiem warunkującym powrót na szczyt była determinacja. Powiedział także, że ustąpi z funkcji szefa zespołu jedynie wtedy, gdy dostrzeże w tym działaniu szansę na jego wzmocnienie.

Mam 61 lat. - odparł szef McLarena w trakcie konferencji, w której brali również udział: były burmistrz Nowego Jorku - Rudy Giuliani, legenda szachów - Garry Kasparov oraz Jack Welch, będący w przeszłości dyrektorem generalnym amerykańskiej firmy General Electric. Nie mogę wyobrazić sobie momentu, w którym nie będę pełnił w McLarenie wiodącej roli. Nie mogę wyobrazić sobie czasu, w którym nie będę trzymał ręki na pulsie.

Poszukiwanie drogi? Czytanie map? Takie jest zarządzanie i we wszystkich przedsiębiorstwach ono ewoluuje. - kontynuował swą wypowiedź Dennis. Nazwałbym to zarządzaniem zmianami. Kariery menedżerów zmieniają się i warunkują kolejne modyfikacje. To jest rzeczą pozytywną i podobnie jak w przypadku McLarena odnosi się także do innych firm. McLaren będzie silniejszy, ponieważ będą pojawiały się zmiany. Kolejne zmiany stanowią kolejne szanse na rozwój.

Podczas swojej przemowy Dennis otrzymał dwie owacje na stojąco. Jego wystąpienie było szczególnie chwalone przez przewodniczącego konferencji - Rene Carayola, który uważa czynniki sukcesu McLarena za 'prawdziwie inspirujące'. Jeśli decydujesz się coś robić, należy dążyć do tego, by zrobić to jak najlepiej. - wyjaśniał Dennis. Możesz łączyć przywiązywanie uwagi do detali z myśleniem o całokształcie. Wtedy nawet nieprawdopodobne staje się możliwe.

Twoja siła robocza musi być zachęcana do osiągania wyników w ten sposób. Mówiąc szczerze, zachęcam do takiego działania również swoje dzieci. Za dobre osiągnięcia w szkole otrzymują nagrody, nie tylko wtedy, kiedy mają urodziny bądź jest Boże Narodzenie. Nie robię tego w celu utrzymania ich ambicji. Zostały one ugruntowane już wtedy, gdy były bardzo młode. Moje przesłanie do moich dzieci, do moich pracowników jest takie: Ludzki duch jest niezrównany. Nie ma czegoś takiego, jak zwykły człowiek - wszyscy ludzie są wyjątkowi. Nie ma żadnych ograniczeń, które określają nasz sukces. - zakończył swoje przemówienie Dennis.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

20
A.S.
06.12.2008 10:48
Moim skromnym zdaniem porównywanie Rona Dennisa do Franka Williamsa, nie jest dobre. Frank nie był nigdy dobrym menedżerem (takie jest moje zdanie) podejmował dziwne decyzje, które nie zawsze dobrze się kończyły dla jego zespołu. Choćby rozstanie się z Hondą po sezonie ’87, nie umiejętność postawienia BMW jasnej granicy (Moim zdaniem od samego początku BMW chciało w całości przejąć Williamsa i nie wiem na co Frank liczył) McLaren nie dał sobie tak zrobić Mercedesowi – postawił granicę. Dziwne decyzje Franka co do kierowców i ich traktowanie (coś na wzór nie świętej pamięci Enzo Ferrari) – pozbywał się mistrzów (po 87 Piqet, po 92 Mansell, po 93 Prost, po 96 Hill), bo uważał, że kierowcy nie są ważni, słabi im płacił – traktował jak dżokejów. Jest to zupełnie coś innego niż robi Ron. Dennis to dobry menedżer. Kiedy po 92 Honda odeszła z F1 wszyscy wróżyli McLarenowi katastrofę (nie wiem czy wtedy nie byli z Hondą bardziej związani niż teraz z Mercem) a jednak katastrofy nie było i zespół stanął szybko na nogi. Nie twierdzę, że McLaren da sobie radę sam bez strategicznego partnera. Uważam jednak, że Ron Dennis będzie potrafił sobie, w razie co, szybko partnera znaleźć.
McMarcin
05.12.2008 02:42
Jak tylko pojawia się info o McLarenie, natychmiast odzywają się fani Ferrari, którzy mówią: 1. McLaren bez Mercedesa to zero 2. Dennis nie ma godności i honoru 3. Hamilton zdobył tytuł, bo miał fuksa 4. Kovalainen skazany jest na nr 2 McLaren to kawał historii tego sportu, McLaren to tacy kierowcy jak Alain Prost, Niki Lauda, Aytron Senna czy Mika Hakkinen. W końcu McLaren to Ron Dennis, który stoi na jego czele od początku lat 80-tych niezmiennie.
Czechoslowak
05.12.2008 08:22
A.S. sam jestem fanem Maca, ale muszę to przyznać: McLaren baaardzo wiele zawdzięcza Mercedesowi. To nie są już czasy prywatnych zespołów, dziś- choćby do opracowania takiego KERSa potrzeba potężnego zaplecza technologicznego i równie potężnych środków finansowych, a tym dysponują tylko koncerny samochodowe. Popatrz zresztą na przykład Williamsa, jeszcze parę lat temu, razem z BMW wygrywali wyścigi i stanowili realną konkurencję nawet dla Schumachera. Co się stało po odejściu BMW? Szkoda gadać... i obawiam się że po ewentualnym (choć raczej bardzo wątpliwym) odejściu Mercedesa, McLaren znalazłby się niestety w podobnej sytuacji...
Corte
05.12.2008 07:50
A.S. Fenomen który nie umiał się od razu przyznać, że wykorzystali dane Ferrari? Śmieszne...
bicampeon
04.12.2008 11:17
No ale jeśli Kova ma ambicje to powinien odejść z McLarena, tam przez najbliższe kilka lat Hamilton będzie bezdyskusyjnym numerem jeden.
Huckleberry
04.12.2008 09:07
Szacunek dla Rona - zarządza interesem świetnie :) I nie pitolcie, że Kova ma się zbuntować... Co za pomysły??? Tak jakby nagle bramkarz miał się zbuntować, że chce strzelać gole :> To jest drużyna, jest świetnie poukładana i każdy zna swoje miejsce w szeregu.
sisiorex
04.12.2008 08:12
rafaello85---> Bolid na 2008 był projektowany w trakcie 2007, więc jeszcze żadnej kreski budżetowej nie odczuli, dopiero w tym odczuli cięcie kosztów.
A.S.
04.12.2008 08:06
Ron Dennis to wielki fenomen. Człowiek, który zaczynał od przysłowiowego pucybuta, by stać się wielką osobistością świata wyścigów. Wszystko to zawdzięcza swojej, ciężkiej pracy, wytrwałości i determinacji. Jest uosobieniem tego, że człowiek może osiągnąć wszystko. Wystarczą chęci i umiejętność dążenia do celu, nie trzeba mieć pochodzenia i majątku. On prosty nalewacz benzyny do bolidów w zespole Brabhama, postanowił kiedyś, że będzie właścicielem McLarena i swój cel osiągnął. Ktoś kto pisze, że Ron Dennis i McLaren zawdzięcza wszystko Mercedesowi – nie ma pojęcia o czym pisze. Ron przejął McLarena, gdy zespół był w opłakanym stanie i w cztery lata uczynił z niego potęgę. I zrobił to sam, potem związał się z Porsche, z Hondą, a teraz z Mercedesem, a za rok, dwa może jeszcze z kim innym. Sam Merc doskonale sobie zdaje sprawę, że bez Maca guzik by zrobił ze swoimi milionami (których notabene nie ma za dużo – ich też dotknął kryzys), przestali więc już nawet forsować pomysł przejęcia McLarena. Nie wyobrażam sobie McLarena bez Rona Dennisa. Żyj więc Ron sto lat, ode mnie też masz owacje na stojąco.
deeze
04.12.2008 07:59
Hmmmm.... „Nie mogę wyobrazić sobie momentu, w którym nie będę pełnił w McLarenie wiodącej roli. Nie mogę wyobrazić sobie czasu, w którym nie będę trzymał ręki na pulsie”. Tak mówili dyktatorzy...
rafaello85
04.12.2008 07:39
michael85---> Heikki wiedział na co się godzi. Status kierowcy nr 2 zapewne był warunkiem zatrudnienia. Jeśli Fin się zbuntuje, to zespół znajdzie kogoś innego na jego miejsce. sisiorex---> wątpię. Skoro w 2008r nie odczuli strat zw. z tą karą, to tym bardziej nie odczują jej w sezonie 2009 kidmaciek---> ja nigdy nie lubiłem Dennisa. Ale go szanowałem! Rok temu stracił cały mój szacunek i to bezpowrotnie. Myślałem, że on ma honor. Pomyliłem się... alhan---> masz rację. Nieobecność Todta jest bardzo widoczna, myślę, że rezygnacja Dennisa też pociągnęłaby pewne skutki za sobą. Maraz---> Kasę zapewne wyłożył Mercedes. Gdyby nie tak bogaty sponsor, to McLaren baaaaaaardzo cienko by śpiewał w sezonie 2008. Bo utrata tak ogromnej sumy nie mogłaby się nie odbić na procesach budowy i rozwoju bolidu. Wspomniałeś o tym, że musieli zrezygnować z rozwiązań, które mogły być oparte na danych z Ferrari. Nie pamiętam żebym gdziekolwiek czytał coś o tym, że zostali z tego rozliczeni... Ponadto z tego co wszyscy wiemy, inspekcja MP4-23 nie została dokończona! FIA znalazła 3 systemy, które mogły być skopiowane od Ferrari i dalej już nie sprawdzala. Dlaczego? Dla mnie to nielogiczne, bo to właśnie powinien być impuls do dalszych działań w tym kierunku. A jeśli tych systemów było więcej?
Maraz
04.12.2008 07:26
michael85, stracili z budżetu $100 mln, musieli zrezygnować z rozwiązań podejrzanych o skopiowanie z Ferrari, a mimo to zdobyli tytuł, budując bardziej niezawodny bolid. Dla mnie jest to dowód, że na spygate zyskali niewiele. Co nie znaczy, że usprawiedliwiam szpiegostwo - zresztą dla McLarena była to spora nauczka i FIA nie traktowała ich łagodnie w tym roku.
michael85
04.12.2008 07:09
@Maraz: "spygate dało im bardzo niewiele" lub przeciwnie?!
kamilkz56
04.12.2008 07:00
Ja sądzę że jak chcieli być lepsi to było nie szpiegować.Tak po za to lubię Heikki'ego i życzę mu dobrych wyników, on też wiedział o aferze szpiegowskiej i nie musiał wsiadać do McLarena jak by chciał "nie wiedzieć" co się stało. Ale chciał. I nawet dobrze mu szło w tym sezonie. Co do Lewisa to on raczej nie opuści team'u Rona bo jest jego pupilem. McLaren był szybki w tym sezonie potwierdził to tytuł mistrza Hamiltona. Jeśli będzie szybszy niż w tym sezonie to nie będzie nic dziwnego bo cały czas jest szybki, ale gdy będzie bardzo podobnie jeździł jak Ferrari to będzie podejrzane.
alhan
04.12.2008 06:55
Cieszę się, że Ron nie zamierza odchodzić. Jest jak Jean Todt dla Ferrari, bez niego McLaren nie byłby już taki sam.
kidmaciek
04.12.2008 06:44
@Michael85 - bardzo bym chciał, jak pewnie większość na tym forum, ale obawiam się, że Heikki nie umię się sprzeciwić, takie mam wrażenie po jego wiecznie pogodnym i dziecinnym wyrazie twarzy.
sisiorex
04.12.2008 06:37
Oj Ron Ron :D Teraz w 2009 ukażą się skutki za karę za szpiegostwo.
ferdziokiepski
04.12.2008 06:13
lubiłęm gościa za czasów kiedy w macu jeździł Mika albo Kimi ale w zeszłym roku straciłem do niego szacunek
Maraz
04.12.2008 06:08
Warunki gry są jasne, a dyktuje je zespół. McLaren już drugi rok z rzędu ma dobry bolid (co potwierdza, że w 2007 spygate dało im bardzo niewiele) i jeśli postawienie wszystkiego na Hamiltona przyniosło pomimo kilku potknięć tytuł, to prawdopodobnie podejmują słuszne decyzje. Mogą się nam nie podobać pewne rzeczy, ale to jest biznes i w F1 nie ma czegoś takiego jak sentymenty czy robienie komuś łaski. Jeszcze dodam coś takiego: szacunek dla Dennisa, że pomimo takich problemów w 2007 (nawet jeśli niektórych na własne życzenie) od razu zdobyli tytuł, i to po ilu latach od ostatniego dla McLarena. Jeśli ktoś myśli, że to było łatwe, to bardzo się myli :)
olek
04.12.2008 06:04
w zyciu bym nie powiedzial, ze on ma 61 lat :o co nie zmienia faktu, ze jakos nie potrafie sie do niego przekonac... nie lubie czlowieka i tyle... tworza z lewiskiem idealna znienawidzona-druzyne ;P
michael85
04.12.2008 05:58
Jasne. Heikki już się połapał, że coś jest nie za bardzo w tym zespole. Jestem ciekawy co stanie się dalej jeśli się postawi. Czy ma jaja żeby to zrobić?