Schumacher zaakceptował śmierć jako część ryzyka w F1

"Jeśli tego nie zaakceptujesz, to wówczas masz problem"
19.12.0811:41
Mariusz Karolak
2386wyświetlenia

W obszernym wywiadzie dla Die Zelt, Michael Schumacher udzielił kilku informacji na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Siedmiokrotny mistrz świata F1 był między innymi pytany przez dziennikarzy niemieckiego magazynu o najtrudniejszy moment w jego karierze.

Był on związany z wypadkiem Ayrtona Senny na torze Imola w 1994 roku, który kosztował Brazylijczyka utratę życia. To mnie obudziło. - wyznał Schumacher. Powiedziałem sobie, że tak może być z każdym, gdziekolwiek. Jeśli tego nie zaakceptujesz, to wówczas masz problem.

Nigdy nie opuszczałem domu ze strachem, że mogę już nie wrócić, a tylko z nadzieją na wygranie wyścigu. Ważną rzeczą jest, by wiedzieć, w jakim momencie elementy ryzyka nie mogą być kalkulowane. Zawsze jechałem na limicie, lecz czasami może po prostu zabraknąć szczęścia, tak jak miało to miejsce na Silverstone.

To właśnie w trakcie Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone w 1999 roku Niemiec doznał największej w karierze kontuzji, która wyeliminowała go ze sporej części sezonu. Schumacher zdaje sobie sprawę, że pewnych spraw nie da się uniknąć: Czy spisałem testament? Oczywiście, i radzę każdemu zrobić to samo.

Schumacher odszedł z Formuły 1 już jakiś czas temu, ale nadal lubi dreszczyk emocji wynikający z ryzyka, bowiem od czasu do czasu ściga się na motocyklach, czy skacze ze spadochronem. Nie mam żadnego konkretnego celu, jeśli chodzi o motocykle, ponieważ za późno zacząłem się na nich ścigać. Profesjonalną karierę sportową mam już za sobą i robię to wyłącznie dla zabawy.

Źródło: F1-Live.com

KOMENTARZE

4
marios76
21.12.2008 10:55
Michael, na torze łatwiej... niestety... Dlatego tylu odeszło... A jak chodzi o Michała i ryzyko to nie uważam go za mądrego kierowcę...zbyt wiele ryzykował i zbyt często... nie lubiłem go za to
Bablo
19.12.2008 06:35
statystyka to największe kłamstwo podparte matematyką :)
michael85
19.12.2008 05:16
Przypuszczam że gdyby podliczyc statystyki to prędzej można zginać na naszych drogach niż na torze F1.
rafaello85
19.12.2008 12:19
Jeśli ktoś boi się zginąć na torze, to w ogóle nie powinien wsiadać do bolidu F1 gdyż jest strachliwy. Jeśli ktoś ma 100% przeświadczenie o tym, że nic mu się nie może stać, to również nie powinien wsiadać do bolidu gdyż jest głupcem.