Wywiad z Sebastianem Vettelem

Z kierowcą Red Bull Racing rozmawiał dziennikarz serwisu AUTOSPORT - Jonathan Noble
24.04.0921:47
Igor Szmidt
2816wyświetlenia

Przedstawiamy wywiad z Sebastianem Vettelem, przeprowadzony dzisiaj w Bahrajnie. Z kierowcą Red Bull Racing rozmawiał dziennikarz serwisu AUTOSPORT - Jonathan Noble.

Czy ostatnia wygrana czyni cię pretendentem do tytułu?
Ile mamy w tym roku wyścigów? 17? Tak więc na 14 wyścigów przed końcem sezonu każdy jest pretendentem do tytułu. Wiele zależy od zespołu, bolidu i kierowcy - ale jasne jest, po co tu jesteśmy i jaki jest nasz cel.

Oczywiście celem Red Bulla zawsze były najwyższe lokaty. W tym roku z drobną pomocą zmian regulaminowych poczyniliśmy bardzo duży krok w przód, ale do końca sezonu pozostaje dużo czasu i wszystko może się zdarzyć. Musimy traktować każdy wyścig pojedynczo i próbować spisać się w nim jak najlepiej. Jednakże jesteśmy tutaj oczywiście po to, żeby wygrać, więc...

Czy 'Nieprzyzwoita Siostra Kate' będzie tutaj tak samo szybka, jak w Szanghaju?
Zobaczymy. Ten tor jest zupełnie inny, ma inny charakter. Aktualnie nie zapowiada się na deszcz [uśmiech], ale nigdy nie wiadomo. Dwa tygodnie temu w Katarze organizatorzy MotoGP musieli przesunąć wyścig ze względu na deszcz. Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć, jednak raczej nie wydarzy się to w ten weekend.

Większe szanse są raczej na burzę piaskową, niż na deszcz, ale musimy poczekać. W Australii, Malezji i Chinach bolid był szybki bez względu na warunki - sucho czy mokro - więc mamy oczywiście świetny bolid. Celem jest rzecz jasna zdobycie punktów, lecz faworytami wciąż są kierowcy Brawna. Mieli świetną formę w dwóch pierwszych wyścigach, również w Chinach, choć w deszczu nie byli aż tak szybcy - to oni jednak dyktują obecnie tempo.

Nigdy nie można przekreślać innych. Nigdy nie wiadomo, może mają tutaj ze sobą nowy sprzęt. Krążą plotki, jakoby niektóre zespoły przywiozły ze sobą nowe pakiety, nowe poprawki. Dotychczas widzieliśmy w tegorocznych mistrzostwach, że mała poprawka tu i mała poprawka tam może oznaczać duży krok w przód, ponieważ w stawce jest bardzo ciasno.

Czy Ferrari bez zdobyczy punktowej nie ma już szans w walce o mistrzowski tytuł?
Nie powiedziałbym tego. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Jeśli nagle udoskonalą swój bolid i będą znów na czele stawki, to wtedy byłbyś w całkowitym błędzie, przekreślając szanse Ferrari, czy McLarena-Mercedesa. Oni są tutaj po to, aby wygrać mistrzostwa. Mieli oczywiście zły start, lecz mają doświadczenie i zasoby pozwalające na powrót do walki wcześniej czy później.

Wasz bolid jest tak szybki bez dwu-stopniowego dyfuzora, że niektórzy ludzie mówią, iż gdy dostaniecie takowy w Monako lub Turcji, to będziecie na poziomie Brawna bądź nawet wyższym.
Zobaczymy. Tak jak powiedziałem, jesteśmy tu po to, aby wygrać i próbujemy pokonać każdego. Podwójny dyfuzor to nie taka prosta sprawa. Dużym sekretem jest sprawienie, aby zadziałał jak trzeba.

To nie chodzi tylko o to, czy go masz lub nie - cały samochód musi z nim współpracować jako jedna całość. Jeśli więc zamontujesz ten dyfuzor, co jest dużym wysiłkiem, to trzeba zmienić cały tył samochodu, aby wszystko do siebie pasowało. W niektórych wypadkach jest to łatwiejsze, w niektórych bardziej skomplikowane, tak jak w przypadku naszego tylnego zawieszenia. Najważniejszą rzeczą jest to, aby zmusić go do dobrego działania.

Czy mogłeś wyobrazić sobie w zeszłym roku, że po zmianie zespołów będziesz w takiej, a nie innej sytuacji po trzech wyścigach sezonu?
Nie miałem w zeszłym roku wątpliwości co do tego, że wykonuję dobry ruch. Byłem bardzo szczęśliwy w Toro Rosso, lecz oczywiście kiedy opuszczasz zespół w dobrym nastroju, z jednej strony poszukujesz nowych wyzwań, a z drugiej nie chcesz wcale odchodzić. Nie było jednak żadnych wątpliwości w podejmowaniu decyzji w zeszłym roku, więc jestem bardzo zadowolony z mojej obecnej pozycji.

Czy byłeś zaskoczony tym, że jesteś na tej pozycji?
Trzeba być uczciwym. Faworyci mają problemy na tym etapie, lecz nigdy nie wiadomo, czy nie powrócą do walki i jak mocni będą. Rzecz jasna jesteśmy tu w celu wygrania i naszym celem było zbudowanie bolidu, który byłby wystarczająco szybki, a co stanie się później - tego nie wie nikt. Będziemy skupiać się na każdym pojedynczym wyścigu. W Australii i Malezji nie zdobyłem punktów. Mimo że bolid był dobry, nie wyciągnęliśmy z niego tyle, na ile było go stać. W Chinach mieliśmy dobry wyścig, a teraz przed nami runda numer cztery, więc zobaczymy, jak potoczą się sprawy tym razem.

Bernie mówił na twój temat wiele komplementów - przed i po GP Chin. Czy rozmawiałeś z nim po ostatnim wyścigu, a jeśli tak, to co powiedział?
Tak, zadzwonił do mnie i przekazał swoje gratulacje. To było bardzo miłe i byłem bardzo zaskoczony. Dzwonił ktoś z prywatnym numerem i nie byłem pewien, czy odbierać. Jednakże odebrałem i okazało się, że to Bernie, więc byłem bardzo szczęśliwy. Powiedział, że wykonałem świetną robotę. Przez telefon dość dużo żartował. Nie byłem na to przygotowany, więc tutaj mnie zaskoczył, ale było to bardzo miłe z jego strony.

Jakie żarty opowiadał?
Nie mogę powiedzieć.

Czy udawał kogoś innego?
Nie, nie, nie.

Czy myślałeś o sytuacji McLarena w tym momencie, o dobrym zespole, który ma takie problemy?
Cóż mogę powiedzieć? Jestem zadowolony ze swojego zespołu i ze mnie. Nie bardzo interesują mnie sprawy innych. Tak długo, jak my jesteśmy z przodu, tym lepiej dla nas.

Wybacz, chodziło mi o przesłuchanie przed WMSC, które odbędzie się w przyszłym tygodniu.
Nie mogę specjalnie wypowiadać się na ten temat. Jedynymi obeznanymi w temacie są oni sami i sędziowie, więc ja nie mam opinii na ten temat. Staramy się skupiać na nas samych. Mamy dużo do zrobienia i mało czasu na rozmyślanie o innych.

Co uczyniło twój bolid tak szybkim?
To oczywiste - Red Bull po bokach!

Czy czujesz się trochę, jak wybawca tegorocznych mistrzostw, pokazując, że Brawny mogą zostać pokonane?
Mieli dwa fenomenalne wyścigi, zaskoczyli w tym roku wszystkich. Dzięki dużemu wysiłkowi, ale nikt nie jest nie do pobicia. W końcu wszyscy chcą wygrać, lecz nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Wyścig jest długi. Kto mówi, że są niezniszczalni? Im też może się przydarzyć wszystko - złe pit stopy, czy problemy z oponami, problemy z niezawodnością, lub też zwyczajny brak formy. Trzeba walczyć, w innym wypadku nie należałbyś tutaj. Jeśli rozpoczynasz wyścig z nastawieniem 'okej, nie mamy szans', to coś jest nie tak.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

22
alhan
25.04.2009 10:22
@ Andre dobrze wiedzieć ;) Trochę smuci mnie to, że niektórzy z was tutaj piszący nie lubicie Vettela , bo jest Niemcem. Ok, jeśli ktoś przeżył wojnę ma prawo mieć urazy do tego narodu, ale jeśli ktoś urodził się 20 lat temu, to nie jestem w stanie tego zrozumieć. Powody historyczne? A kto z nas nie lubi Szwedów, bo kiedyś zrobili potop? Niemcy to tacy sami ludzie jak Amerykanie, Grecy czy Polacy. PS z badań wynika, że to Polacy bardziej nie lubią Niemców, niż Niemcy Polaków ;)
Robin Hood
25.04.2009 10:21
Mily,rozsadny i skromny chlopak z tego Vettela.Oby zostal taki i nie zmienily go pieniadze i wielki swiat.Ma umiejetnosci i to jest fakt.Cos czuje,ze bedzie wysoko w kwalifikacjach.
Andre180
25.04.2009 09:29
Ja Heidfelda i Vettela nie lubie
blader
25.04.2009 09:17
A ja mogę powiedzieć, że gościa lubię. Co innego Miszczu, którego od dawna nie lubiłem i to nie wina Vettela, że Schumacher ma do niego takie a nie inne podejście. Poza tym Vettel jest jednym z dwóch Niemców, których lubię aczkolwiek tego drugiego lubię o wiele bardziej i kibicuję mu w każdym wyścigu:)
Kubecks
25.04.2009 09:05
Nie mowilem o calej stronie. Nie chcialem zeby to tak zabrzmialo, a jesli tak to wybaczcie ;-) Po prostu parę komentarzy zabrzmialo tak, jakby nie mozna bylo miec swojego zdania. Ale zakonczmy juz ten temat :-P Nie ma sprawy. Ja może też za bardzo emocjonalnie podszedłem do kwestii swobody wypowiedzi w naszym serwisie. Wybacz //MDK
mkpol
25.04.2009 08:46
kubecks a ja nie pisałem o moim poście. Nikt powyżej nie napisał, że nie wolno krytykować vafela, a już określenie "tutaj" jest szczególnie nieuprawnione, bo sugeruje, że administracja strony w jakikolwiek sposób ingeruje w poglądy użyszkodników. Chyba że ktoś ci groził że jak skrytykujesz vafela to coś złego spotka ciebie albo twoją rodzinę :-). Daj znać zapewniam, że się nim zajmiemy czule.
korzo
25.04.2009 08:45
@Sultan, co rozumiesz przez "pchanie go na siłę na przyszłego mistrza przez Ecclestona i Szumiego"? w jaki sposób?
Kubecks
25.04.2009 08:41
mkpol nie odnosilem sie do Ciebie tylko do poprzednich wypowiedzi. (czyt. do Falarka i do lukiego14)
mkpol
25.04.2009 08:15
No dokładnie sultan tylko gdzie tu wina vafela? kubecks czytać ze zrozumieniem też niestety nie umiesz.
Sultan
25.04.2009 07:59
Ja do Wentyla nic nie mam, ale uważam że takie pchanie go na siłę na przyszłego mistrza przez Ecclestona i Szumiego może tylko chłopakowi zaszkodzić a nie pomóc.
Kubecks
25.04.2009 07:47
Ja nie jestem Kubicomaniakiem. Po prostu go nie lubie. Nie muszie wszystkich lubic. I nie chodzi tez o to, ze jest Niemcem, bo znam paru Niemcow i ich lubie. Kwestia tego jakim sie jest czlowiekiem. Ale tutaj, z tego co widze, nie mozna napisac, ze nie lubi sie Vettela...
mkpol
25.04.2009 07:39
Najmniej w tym winy samego vafela więc nie bardzo rozumiem o co się kłócicie. To media robią z niego hiroł, a nie on. Nie zauważyłem, żeby się specjalnie lansował, a nie zapominajcie, że od tego sezonu kierowcy mają trochę więcej obowiązków wobec mediów. Z naciskiem na OBOWIĄZKI. Jeśli jest rzeczywiście dobry to udowodni to na torze i koniec. Robert też jest świetnym kierowcą i z pewnością byłby wygrywać wyścigi seryjnie gdyby bolid mu to umożliwiał. Przypomnijcie sobie jakie psy wieszali na guziku, którego już zdążyli okrzyknąć największym zmarnowanym talentem F1 i co? Dziś pies z kulawą nogą nie chce gadać z ultramegagwiazdą zeszlego sezonu Hamiltonem za to z guzikiem i owszem. Vafel jeździ szybko i jeździ szybkim autkiem i tego się od niego wymaga i za to można go oceniać lub nie. Ale nie lubić go za narodowość? Toż to rasizm. Nie lubić go za to że dużo i dobrze się o nim pisze? Darujcie ale to już głupota.
pawel92setter
25.04.2009 07:19
w stosunku do Kubicy polskie media zachowywały się identycznie, więc nie wiem o co Ci chodzi ;)
Sanki
25.04.2009 06:20
Falarek jeżeli o mnie chodzi to: - opowiadanie Schumachera jaki to on jest wspaniały - opowiadanie jaki to on jest boski i wspaniały przez media (niemieckie itd) - 100x razy usłyszałem na Monzie "to najmłodszy w historii zwycięzca", no fajnie ale już mnie to powoli zaczęło wkurzać Można powiedzieć, że z podobnych powodów nie lubię Hamiltona i Vettela, tyle że Niemiec nie jest pop....psuty. Tak mnie wkurza pchanie go na chama do ferrari przez "Miszcza", że mi się słabo robi.
Zykmaster
24.04.2009 10:30
Falarek bardzo możliwa Twoja teza... Co do Vettela to dla mnie od początku był jednym z najlepiej zapowiadających sie kierowców, i tytuły mistrzowskie napewno padną jego łupem. Jest bardzo dobry i nie wiele mozna mu zarzucic. Oby takich kierowców w F1 pojawiało sie znacznie więcej.
impr
24.04.2009 09:34
I do tego odnoszącym sukcesy :P
sylweq
24.04.2009 09:05
Ja Vettela bardzo szanuję i lubię- uważam że mistrzem będzie wielokrotnym - i mam nadzieję że tak będzie. Jest chyba najbardziej lubianym przeze mnie Niemcem (a kto wie czy nie jedynym ;-p)
luki14
24.04.2009 09:02
Bo jest Niemcem ^^
Falarek
24.04.2009 08:54
A czemu nie lubicie. Dlatego ze przyćmił "gwiazdę" Kubice?
Kubecks
24.04.2009 08:26
Pokwa popieram Cie w 100% Tez go nie lubie, ale trzeba mu przyznac, ze potrafi jezdzic.
Pokwa
24.04.2009 08:17
Nawet jeśli przejawiała się pycha to Igor już tak przetłumaczył, że jej nie widać :D - joke oczywiście :) Trzeba przyznać, że koleś ma talent, potrafi się ścigać, bronić (do tej pory mam obrazek z kanady 2008 bodajże jak się bronił przed Kovalainenem) i będzie kiedyś mistrzem świata. Osobiście jednak nie lubię go od początku jego kariery w F1. Czasami tak jest, że albo kogoś lubisz, albo nie. Tak jest z właśnie z Vettelem (i nie tylko) w moim przypadku.
tomekzzar
24.04.2009 08:05
rzeczowo ,na temat nie ma w tym chłopaku pychy ani zarozumiałosci,jest dobry nie przeżwa wygranej jak to się zdaża niektórym ,jesli dadzą mu dobry bolid ciężko go bedzie zatrzymac,na rynku transferowym pewnie jest juz wart ze 20 baniek