Brawn GP, co dalej?

Artykuł podsumowujący obecną sytuację w mistrzowskim zespole Formuły 1
24.10.0912:10
Adam Karkuszewski
8260wyświetlenia

Nowo koronowani Mistrzowie Świata Formuły 1, zespół Brawn GP, wygenerował na torze zysk w wysokości 255 milionów dolarów. Suma ta obejmuje częstotliwość i czas pokazywania samych bolidów na torze, kierowców, wywiadów, informacji w mediach.

Honda niecałe 12 miesięcy wcześniej ogłosiła wycofanie się z Formuły 1 z efektem natychmiastowym, pozostawiając prawie 750 pracowników z fabryki w Brackley na lodzie. Moment na ogłoszenie tej decyzji nie mógł być gorszy i Honda już od pierwszych testów, w których uczestniczyły ich bolidy na 2009 rok pod nowym szyldem Rossa Brawna była mocno krytykowana. Kolejne zwycięstwa i ogromna przewaga po pierwszej części sezonu, jaką wypracowali Button i Barrichello będzie na wiele lat solą w oku Hondy. Przyjeżdżając do Australii praktycznie bez ani jednego sponsora, z silnikami tylko na jeden sezon, szybki kontrakt z Bransonem... Reszta jest już historią.

Osiem zwycięstw w szesnastu dotychczas rozegranych wyścigach, sześć dla Buttona, 31. mistrza świata i dwa dla Rubensa walczącego wciąż o tytuł pierwszego wicemistrza z Vettelem. Jak się można domyślać, za takimi sukcesami, kryją się olbrzymie pieniądze. Jakie? Według firmy Margaux Matrix, analizującej rynek mediów, Brawn GP (bolidy i jego kierowcy) zgarnęły prawie 9 godzin transmisji. Okres analizy obejmuje 15 wyścigów, od GP Australii do GP Japonii włącznie i transmisje w 18 krajach. Marguax Matrix od lat analizuje rozpoznawalność, wartość medialną konkretnych firm, oraz konkretnych imprez sportowych, także motorowych. Współpracuje m.in. z organizatorami MotoGP, BTCC, NASCAR Sprint Cup, WRC oraz wyścigów Indianapolios 500 czy 24 godziny Le Mans.

To niesamowity sukces medialny, który mógł być sukcesem Hondy, co w dobie wychodzenia z kryzysu dla producenta samochodów, jakim jest Honda, miałoby wartość ponad 250 milionów dolarów. Jednak pieniądze trafią do Brawna, choć nie tak szybko. Należy jednak dodać do w/w ćwierć miliona kolejne 100 milionów, które Honda wydała na odprawy i zwolnienia w trakcie przekazywania zespołu Rossowi Brawnowi oraz kolejne 50 milionów, jakie Honda wydała na wymazanie swojej nazwy z Formuły 1 (zmiany szyldów, barw, nazw domen, reklam, usuwanie niesprzedanych gadżetów posiadających znaki firmowe byłych sponsorów i samej Hondy i odstępne dla kilku sponsorów, m.in. SEIKO).

Podsumowując, Honda na samym wycofaniu się z Formuły 1 straciła blisko 400 milionów dolarów (!) Oszczędność? Co więcej, reklama jaką by sobie zafundowali w tym sezonie, po dwóch latach bycia bękartami F1, miałaby wartość bezcenną. Należy naturalnie wziąć poprawkę na silniki, jakimi by dysponowali; Honda RA808E to nie Mercedes FO108W, jednak postęp byłby zauważalny gołym okiem i przy takich możliwościach finansowych Hondy, gdyby nareszcie zwęszyli możliwość seryjnego wygrywania wyścigów w tym sezonie, to odnaleźliby tych kilkanaście zapasowych milionów na rozwój.

Nie ma jednak róży bez kolców - z 255 milionów, prawie 60 milionów trafi do ... Virgin. Imperium Bransona podpisało kontrakt z Brawnem, który w Australii był tak naprawdę pod ścianą, nikt nie dałby sobie ręki uciąć, że szybkie bolidy wytrzymają dystans, bo takiego testu jeszcze wtedy NIE przechodziły. Branson podpisał kontrakt na 7 milionów dolarów, co daje ok. 400.000 dolarów na wyścig (!) Niektórzy zwyczajnie mają smykałkę do interesów. Virgin zapewne nie będzie skore do wyłożenia kilkukrotnie wyższej sumy na dalsze wspieranie Brawna w 2010 roku, chyba że jako drugorzędny sponsor, dlatego od kilku miesięcy coraz mocniej Virgin romansuje z "kolejnym" debiutantem - Manorem.

W przerwie między Grand Prix Japonii a Grand Prix Brazylii pojawiła się informacja, ze źródeł bliskich Brawn GP, jeśli nie jednego z pracowników, iż podpisano już kontrakt na rok 2010 i kolejne z dużym sponsorem, którego nazwa zostanie ujawiona po zakończeniu sezonu w Abu Zabi. Wiadomo, że ma to być taki sponsor, jakim jest np. Vodafone dla McLarena czy do niedawna ING dla Renault, więc tytularny.

Brawn GP pozostaje jednak wciąż bez silników i bez kierowców na kolejny sezon. Pisałem ostatnio, iż Mercedes chce przez jednego ze swoich przedstawicieli z Bliskiego Wschodu wykupić sporą część udziałów Brawna już w tym roku i przejąć pakiet większościowy po 2012 roku - ten plan najprawdopodobniej jest bliski zmaterializowania się. Może to oznaczać tylko jedno, że Mercedes ponownie będzie dostarczał silniki dla trzech zespołów.

Co z Jensonem i Rubensem?

Wszelkie plotki i przecieki łączą Rubensa definitywnie z Williamsem na sezon 2010, brakuje w nich informacji o możliwości pozostania w Brawnie. Zapewne nie chodzi tutaj o pieniądze, a o status kierowcy numer 1. Rubens ma w pamięci to, co działo się w trakcie pierwszych siedmiu wyścigów, w których Jenson uzyskał 29 punktów przewagi, w teorii bez dysponowania statusem "numero uno".

Jenson to zupełnie inna historia, z jednej strony obaj z Rubensem zrzekli się znaczących część swoich zarobków z czasów Hondy (prawie 60%), gdyż jak obaj powtarzali, liczy się dla nich możliwość uczestniczenia w Formule 1. Nie bez znaczenia była zapewne osoba Rossa Brawna, który przekonał ich przed sezonem i w trakcie testów, iż warto z Nim zostać. Mamy jednak koniec sezonu, mistrzowskiego sezonu i czas podbić stawkę. Jenson już nie jest tylko zawodnikiem z 10-letnim stażem, z jednym zwycięstwem w nieprzewidywalnych warunkach, z jednym dobrym sezonem za czasów Davida Richardsa. W tej chwili mówimy o Mistrzu Świata.

Kwestia nowego kontraktu Jensona Buttona, wysokości tegoż kontraktu, to podobno czubek góry lodowej problemów, jakie ma przed sobą o dziwo mistrzowska ekipa. Brawn GP był pomyślany i skonstruowany w marcu jako "jednosezonowy", a później "jakoś to będzie..." - plany Rossa Brawna zapewne nie wybiegały daleko poza 2009. Nikt nie miał pewności, czy zespół nie podzieli losu Super Aguri, jeśli bolidy nie okażą się być tak dobre. Button w 2008 roku jako kierowca Hondy zarabiał około 8 milionów dolarów na sezon, w 2009 roku jego zarobki to około 3 milionów dolarów. Dla porównania trzech innych Mistrzów Świata obecnie uczestniczących w grand prix, tj. Kimi Raikkonen, Fernando Alonso i Lewis Hamilton, zarabiają odpowiednio w kolejności 25 milionów, 20 milionów i 15 milionów dolarów za sezon.

Brytyjczyk w tym sezonie zmuszony był do latania tanimi liniami lotniczymi na niektórych trasach, sam płacił za hotele, kaski, balaklawy. Kombinezon i sam bolid tylko nie są jego własnością. Wewnątrz samego zespołu, szyld zwycięzców, a teraz mistrzów świata, przykrywa niezadowolenie inżynierów, jak i zwyczajnych pracowników, który dostają lukratywne oferty od konkurencyjnych zespołów, za podwójne lub potrójne stawki względem tego, co obecnie proponuje Brawn GP. Zespół w tej chwili nie ma pieniędzy, pieniędzy od Berniego Ecclestone'a, których nie dostaje się jak wypłaty - co miesiąc. Minie wiele tygodni, zanim otrzymają swoją dolę za ten sezon, a kontrakty trzeba podpisywać i wypłacać premie i bonusy za zdobycie tytułu Mistrza Świata w obu klasyfikacjach.

Jenson Button także otwarcie przyznał, iż dostał propozycje i prowadzi rozmowy z innymi zespołami. Wśród nich zapewne jest McLaren-Mercedes. Informacja ta ostatnio nabrała rumieńców, kiedy źródło znajdujące się wewnątrz firmy Vodafone podało, iż McLaren dostał zielone światło od Vodafone na ewentualne złowienie Jensona do zespołu na 2010 rok i są oni gotowi pokryć całą pensję nowo upieczonego Mistrza Świata. Martin Whitmarsh, szef zespołu McLaren, dodał także: Rozmawiamy z wieloma kierowcami. Byłoby nierozsądnym powiedzieć w tej chwili więcej na ten temat, jednak zatrudnimy dwóch najlepszych kierowców, jacy będą możliwi do zatrudnienia, tak jak zawsze robimy.

Nick Fry w ostatnim wywiadzie dla brytyjskiego Telegraph sprawiał wrażenie zaskoczonego pytaniem na temat ewentualnych tarć wewnątrz zespołu, problemów finansowych. Nikt w zespole ze mną o tym nie rozmawiał. Jestem bardzo zaskoczony tą informacją. Na pewno zwrócimy baczną uwagę na kwestie odpowiednich wynagrodzeń w kolejnym roku, zważywszy na fakt zdobycia mistrzostwa. Kwestie finansowe, wysokość kontraktów nie są czymś, o czym nasz zespół mówi publicznie. Z Jensonem siadamy do rozmów zaraz po zakończeniu sezonu w Abu Zabi, taka była umowa między nim a zespołem i tego się trzymamy.

Osobiście uważam, że zarówno Jenson Button, jak i cały zespół, który pozostał przy życiu dzięki Rossowi Brawnowi i Nickowi Fry'owi, jest im winny bardzo dużo, więcej niż tylko te dwa tytuły mistrza świata. Zespół, który przecież właściwie nie istniał przed tym sezonem, powstawał w pośpiechu na popiołach Hondy, przeszło 700 pracowników, którzy przed sezonem pozostali bez pracy i zostali "wybawieni" przez wizję Rossa Brawna, są mu coś winni. Lojalność.

Tak jak Ross Brawn był lojalny wobec swojego zespołu i nie pozwolił im na utratę swoich miejsc pracy, tak teraz ci sami pracownicy powinni udowodnić swoją lojalność i spłacić dług zaufania, pozostając w Brawn GP, nie goniąc za większymi zarobkami w innych ekipach, to samo tyczy się Jensona Buttona. To Brawn stał się jego wybawcą z niebytu, dosłownie, dając mu chance of a life time. Dlatego wykluczam przejście Jensona do McLarena i gonitwę za pieniędzmi.

Przed nimi sezon jeszcze trudniejszy niż 2009, presja "przetrwania" kolejnego roku zmieniła się na, "bij mistrza". Teraz Ross Brawn musi udowodnić, iż potrafi zbudować bolid na 2010 rok bez gigantycznego zaplecza Hondy, bo BGP001, w pierwszej części sezonu to było w 100% niechciane dziecko Hondy. BGP002 będzie od początku stworzone i wykonane przez Brawna pod szyldem Brawna. Jeden wielki plus, jaki już posiadają, to świetny tegoroczny bolid, na którym mogą budować przyszłoroczną, mam nadzieję równie udaną maszynę.

KOMENTARZE

17
Adakar
26.10.2009 02:51
mnie najbardziej rozbroiła informacja, że Nick Heidfeld także jest wysoko na liście zyczeń (jeszcze?) Renault na drugi kokpit w 2010 roku .............. hehe Jeszcze troche i będziemy mieli nierozłączny duet jak Mika i David w Mclarenie ;)
MPOWER
24.10.2009 10:41
Adakar też tak słyszałem odnosnie Renault ale tylko o dwóch chętnych. Czyli firmie Mangrove i o Adreju Krajnik. W sumie Rosyjski wkład nie jest zły. Cheelse Londyn za rządów Abramowicza źle nie wygląda :) Życie pokaże co się z zespołem francuskim stanie. Toyota też nie jest pewna na kolejna lata a Williams ciągle szuka sponsorów i do najbogatszych nie należy. Mnie tylko zastanawia kto będzie partnerem Roberta w Renault. Ostatnio portal WP i inny "konkurencyjny" dla f1wm.pl podali że niby Kubica naciska władze Renault na Kovala. Nie wiem ile w tym prawdy. ale nie wierzę że to od Roberta zależy. Chociaż dzień później okazało się, że Renault prowadzi intensywne rozmowy z Timo Glockiem. Sam Timo tego nie zaprzeczył i dodał że ma zamiar poznać swojego nowego pracodawcę przed GP Abu Zabi. Plotki plotkami ale moim zdaniem Glock byłby lepszym rozwiązaniem i liczę na to że to On zasiądzie w teamie francuskim (jak na razie jeszcze francuskim). Odnośnie kolejnych plotek szef Mercedesa wygadał się ostatnio i powiedział że "Musimy być przekonani, że kierowca jest głodny sukcesów, zmotywowany, skoncentrowany na pracy, a jego priorytetem nie jest jak najwyższa pensja. Pokazaliśmy w tym roku na co nas stać i mamy do zaoferowania miejsce za kierownicą auta o zwycięskim potencjale" Jest to podobna wypowiedź jaką słyszeliśmy od Fina Kimiego. Raikkonen również powiedział, że interesuje Go tylko bolid z potencjałem. Dwa - Haug wspomniał o kasie więc pewnie walczą z Kimim o wynagrodzenie. Mimo wszystko, uważam że w McLarenie zasiądzie Raikkonen tylko na razie coś nie trybi na linii McLaren-Mercedes-Kimi ( pewnie kasa). Mało tego - pomijając fakt kierowców....wyszła plotka że nowy szef FIA Todt już zaoferował jakieś wysokie stanowisko dla M.Schumachera i ponoć Schumi nie ma nic przeciwko. (ach te układziki ;]) Plotki gonią plotki ....sezon się zbliża ku końcowi i ciekawe ile z tego będzie prawdy a ile tylko papki prasowej co będzie nam mieszać w głowach
Adakar
24.10.2009 09:49
Tez sie przychylam MPOWER do tego, że jednak Button pozostanie przy "matczynym cycku" w Brawnie a RedBull utrzyma w mocy kontrakty podpisane juz kilka tygodni temu. W wywiadze tuż po GP Brazyli dla brytysjskiego BBC , Christian Horner mówił że mają już dwóch mocnych zawodników i zespół pozostaje bez zmian, a Adrian Newey szykuje nową zabawke na 2010. Jednak tez po GP Brazylii mamy gotowy temat na artykuł ..... "CO DALEJ Z RENAULT ?" Podobno na zakup ekipy Renault jest aż TRZECH chętnych .... Renault miałoby zostawić jedynie swój "fabryczny" oddział silnikowy w F1, stając sie jedynie dostawcą. I powiedzie mi teraz że ŹLE doradzałem Kubicy żeby do Toyoty albo Williamsa sie wybrał. Chętni to Gerhard Lopez , firma Mangrove, z Luxemburga (ostatnio najmodniejsze księstwo na zakupy w F1). Jest to firma która jedna z pierwszych zainwestowała i zakupiła część udziałów ... SKYPE'a oraz Andrej Krajnik szef firmy Megafon, sponsora Renault, który po wycofaniu się ING i MM, został z Renault. Jeszcze jedną tajemniczą personą jest "ktoś z Brazylii" kto juz podobno rozmawiał o tym z Berniem Ecclestonem, który sam się do tego przyznał.
MPOWER
24.10.2009 08:47
Adakar - jasne że wszystko jest możliwe. Zgadzam się z Tobą. Nie mam żadnych ale do tego co napisałeś. Chociaż....nie wydaje mi się na sezon 2010 większych rewolucji odnośnie RedBulla. Horner potwierdził że Vettel i Webber zostają na przyszły sezon. Odnośnie Brawn GP to samo - bez zmian...wszystko się układa tak jak było wcześniej założone - czyli Button i Rosberg. Mimo wszystkich plotek wydaje mi się że Kimi będzie w McLarenie. Ale wszystko co napisałeś może się okazać w kolejnych sezonach od 2011 włącznie. Webber ma kontrakt na 2010 tylko więc może Kimi za rok w RedBullu...? Uważam że z Vettelem byliby świetnym duetem a Adrian Newey ich uzupełnieniem. Czekamy na rozwój sytuacji. Oby były dobre dla Nas kibiców i dla całego widowiska F1 :) Pozdrawiam
MichałeQ
24.10.2009 03:55
Brawn GP to mocny koncern napewno sobie poradzi ;PP
LowR
24.10.2009 08:28
bardzo fajny artykuł, dzięki
Adakar
23.10.2009 06:46
Dodatkowo zamrożony jest rozwoj silników, ale nie systemów go obsługujących oraz aerodynamiki. Brawn mimo początkowej przewagi, poźniej nie miał takiej kasy aby robić tak częste i "trafione" updatey jak RedBull. Gdyby Brawn był Hondą i wygrywaliby tak jak to miało miejsce, Honda wyłożyłą by pieniądze większe na częstsze update'y aerodynamiczne - czyt. ROZWÓJ. Nie napisałem że miałem na mysli TYLKO silniki, jednak sam silnik Hondy AŻ taki zły też nie był wiec ... :-) Do MPOWERa, pamietaj że w Formule 1 jest możliwe wszystko. Od powrotu Michaela Schumachera w 2010 roku do Jensona w Mclarenie czy wywalenia Webbera do Toro Rosso, które ma sie juz stać niezależnym konstruktorem od Red Bull Racing i wsadzenie do drugiego kokpitu Kimiego Raikkonena ....... Jest tyle samo ZA co i PRZECIW każdej z tych w/w sytuacji - możliwości. Po co nagle Schumacher po kilku latach hibernacji, pełnego łez ostatniego okrążenia z Ferrari na Monza w asyście Massy, Badoera i Gene z włoską flagą, padanie w ramiona małemu Franzuzikowi i markizowi di Montezemolo teraz twierdzi - jego słowa "Nie widzę nic PRZECIWKO ewentualnemu powrotowi" ....... WTF ? Kimi w RedBullu ... dzisiaj mamy TRZY czołowe teamy, na naprawde całkiem równym poziomie, Brawn, RedBull i Mclaren, po co pozwalać Kimiemu zasilić szeregi Mclarena kiedy można mieć go u siebie i z Vettelem stanowić jeszcze poważniejsze zagrożenie dla Brawna ... a Mclaren z Jensonem ... dwóch mistrzow, dwóch Brytoli, team brytyjski, który doszusował do czołówki (dwa zwyciestwa i teraz podium Lewisa z końca stawki) , póki jeszcze tu jest "fabryczny Mercedes" w teorii pozwólmy np. Brawnowi na przetestowanie Rosberga i Heidfelda lub Senny ... tak abyśmy mieli szerszy wybór na sezon 2012 dla fabrycznej ekipy Mercedesa... Ilość możliwości narasta z każdym dniem zwłoki Kimiego i Rosberga co do decyzji ...
Maraz
23.10.2009 05:39
Wydaje mi się, że stwierdzenie "jednak postęp byłby zauważalny gołym okiem" nie jest przesadzone. Pamiętajmy też, że Honda tak jak Renault dostałaby zgodę na poprawienie osiągów silnika przed sezonem 2009.
Pieczar
23.10.2009 05:32
"Honda RA808E to nie Mercedes FO108W, jednak postęp byłby zauważalny gołym okiem i przy takich możliwościach finansowych Hondy, gdyby nareszcie zwęszyli możliwość seryjnego wygrywania wyścigów w tym sezonie, to odnaleźliby tych kilkanaście zapasowych milionów na rozwój." Fajnie, autor chyba zapomniał już, że obowiązuje zamrożenie rozwoju silników. Silnik Hondy nigdy nie byłby tak dobry jak ten Mercedesa. Można teraz tylko zgadywać jaka byłaby forma zespołu z tymi silnikami.
Maraz
23.10.2009 05:08
Ok, w takim razie "nieślubne" zamieniłem w tekście na "niechciane" :)
MPOWER
23.10.2009 04:46
A dzisiaj szef Mercedesa zaprzeczył o jakichkolwiek rozmowach z Buttonem. Stwierdził, że ok, tak się marzy kibicom angielskim ale nie wszystkie marzenia się spełniają. Nadal, najprawdopodnym kierowcą obok Hamiltona ma być Kimi Raikkonen. I skoro McLaren ciągle powtarza że chce dwóch najlepszych kierowców w teamie ( no Lewis to powiedzmy lekka przesada) i chcą stworzyć tzw dream team, więc nie oszukujmy się i nie słuchajmy tych bredni prasowych....to jest wiadome, że wchodzi tylko jeden kierowca - Fin z Espoo :) Mimo wszystko, że Vodafone się tam pcha z gażą, nie zapomnijmy że Mercedes też ma kasę i jakby wykupił udziały w Brawn GP nie pozwoli aby Button odszedł, bo wtedy kto by dla Merca jeździł ?
Speedster
23.10.2009 04:45
@ Banditto - you have enlighted me!!! Właśnie tego mi brakowało - niechciane dziecko ;-)
Banditto
23.10.2009 04:40
Powinno być "nie chciane dziecko Hondy", a nie "nieślubne" LOL...
Speedster
23.10.2009 04:15
czyli BGP001 to nieślubne dziecko Hondy i 250 milionów dolarów? Albo ja jestem zbyt zmęczony po całym tygodniu i juz nic nie czaje ;-) @ Adakar - wiem od kiedy Honda jest w F1, pamiętam pierwsze wyścigi BAR-u a potem wielką pompę kiedy Honda na bazie tego zespołu założyła stajnię fabryczną, nie musisz mi tego przypominać. Moja uwaga jest spowodowana nie zawartością merytoryczną artykułu, ale jego częścią stylistyczną, konkretnie tą którą zacytowałem - moim zdaniem porównanie użyte w ostatnim akapicie jest kompletnie nietrafione i stanowi błąd stylistyczny. Period.
Adakar
23.10.2009 04:11
Speedster, 23.10.2009 18:02 [ ukrywaj tego użytkownika ] ogólnie fajny art, nie pasuje mi tylko stwierdzenie, że BGP001 to nieślubne dziecko Hondy – jakoś nie widzę analogii... Sadzisz ze bolid projektuje i buduje sie w ciagu tygodnia poprzedzajacego pierwszy wyscig w kalendarzu ??? BGP001 projektowano i budowano za czasów kiedy Honda jeszcze byla w F1 ... jego elementy testowano w Barcelonie z Bruno Senną. Honda zapłaciła za stworzenie tego bolidu. Brawn go "wcyhował" ... taka metaforka. Teraz Brawn nie ma juz takiś środków finansowych jak rok temu. Jak myslisz czemu Honda rok temu aż tak mocno dołowała ? Bo zapomnieli o bolidzie z 2008 juz w połowie sezonu, skupiając się na TYM co w ostatni weekend wygrało oba tytuły.
ewreteyrytu
23.10.2009 04:04
Do wyżej wymienionego ćwierć miliarda. Trzeci akapit:)
Speedster
23.10.2009 04:02
ogólnie fajny art, nie pasuje mi tylko stwierdzenie, że BGP001 to nieślubne dziecko Hondy - jakoś nie widzę analogii...