Verstappen: Nic nie działa

Holender zaliczył dziś swój najgorszy w tym sezonie występ w kwalifikacjach.
02.08.2519:12
Maciej Wróbel
177wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen stwierdził, że w Red Bullu nic nie działa po tym, jak zdołał wywalczyć jedynie ósme pole startowe w kwalifikacjach do Grand Prix Węgier.

Czterokrotny mistrz świata notuje bardzo trudny weekend na Hungaroringu, podczas którego nie jest w stanie nawiązać do tempa prezentowanego przez ścisłą czołówkę. Nie inaczej było w Q3 sobotnich kwalifikacji, w której pierwsza szóstka zmieściła się w zaledwie 0,126 sekundy. Verstappen nie tyle nie uczestniczył w tej walce, co przegrał jeszcze z Gabrielem Bortoleto z Saubera, wykręcając tylko ósmy czas.

Rok temu byliśmy o wiele bardziej konkurencyjni - powiedział Verstappen, odnosząc się do ubiegłorocznej czasówki na Hungaroringu, w której minimalnie uległ zwycięskiemu duetowi McLarena. W ten weekend, już od pierwszego kółka, wszystko jest nie tak. Rzucamy samochodem na wszystkie strony i nic tak naprawdę nie wskazuje nam dobrego kierunku.

To jest największy problem. Normalnie, gdy coś zmieniasz, zawsze jest lepiej, albo gorzej. W ten weekend nic nie działa, jakbyśmy kręcili się w kółko. Nic nie daje ci pomysłu na to, co robić.

Verstappen zaprzeczył także, gdy zapytano go o to, czy Red Bull wie, jak rozwiązać ten problem. Nie, zdecydowanie nie. W innym wypadku po prostu już dokonalibyśmy zmiany. Wygląda na to, że w jakiś sposób, w ten weekend, nic nie działa.

Patrząc więc na cały ten weekend, myślę, że możemy być zadowoleni z bycia w Q3 - kontynuuje Holender. Tak naprawdę bardziej byłem poza czołową dziesiątką, niż w niej. Było bardzo trudno przez cały weekend. Brak przyczepności, tak z tyłu, jak i z przodu. Tak samo było w kwalifikacjach. To mnie nie zaskoczyło. Po prostu czułem się tak samo, jak przez cały weekend.

Verstappen podkreśla też, że nie spodziewał się na Hungaroringu aż takich trudności. Nie, nie w takiej skali. Nigdy nie spodziewaliśmy się, że będzie to nasz najmocniejszy weekend, ale też nikt nie spodziewał się czegoś takiego.

Z nikim już nie walczymy w tych mistrzostwach. Po prostu będziemy się starali o dobry weekend tu i tam. Ten - jak dotąd - z pewnością zaliczymy do tych złych. Przede mną znalazło się kilka bolidów, z którymi być może uda się trochę powalczyć.

Z tyłu znalazł się jednak Lewis, którego moim zdaniem nie powinno tam być. Zapewne będzie się stamtąd przebijał. Jeśli o nas chodzi, to zobaczymy, co będziemy w stanie zrobić - zakończył Holender.