Wyjątkowy dzień dla Felipe Massy
"Jestem bardzo zmotywowany: dzisiejszy dzień jest dla mnie jak zwycięstwo"
15.11.0922:14
2871wyświetlenia
Podobnie jak dla Fernando Alonso, dzisiejszy dzień był szczególny także dla Felipe Massy. Z okazji imprezy Ferrari World Finals, Brazylijczyk zasiadł za kierownicą swojego bolidu F60 pierwszy raz od czasu wypadku na torze Hungaroring, który miał miejsce 25 lipca.
Jednakże w międzyczasie, a dokładnie 12 października, Felipe przejechał kilka okrążeń toru Fiorano, zasiadając w kokpicie Ferrari F2007. Natomiast dzisiaj jeździł przed kibicami Ferrari, zgromadzonymi na torze Ricardo Tormo.
Jestem bardzo szczęśliwy z bycia tutaj, że mogę pracować z zespołem- powiedział.
Co prawda byłem z nimi w Sao Paulo i Abu Zabi, ale jazda bolidem jest doprawdy niezwykła! Chciałbym podziękować dzisiaj wszystkim fanom, którzy byli bardzo blisko mnie przez ostatnie miesiące. Wiadomości, które otrzymywałem były wspaniałe. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli dać naszym fanom niemałą satysfakcję w 2010: Fernando i ja naprawdę chcemy być najlepszą parą kierowców w Formule 1.
Felipe przejechał dzisiaj około dwudziestu okrążeń. Najpierw wraz z Markiem Gene, Giancarlo Fisichellą i Luką Badoerem, a po kilku pit-stopach jechał samemu, zanim zakończył paradę z innymi jednomiejscowymi bolidami oraz Ferrari F430 GT, należącymi do zespołów AF Corse i Risi Competizione - zwycięzców wśród konstruktorów odpowiednio w FIA GT Championship i Le Mans 24 Godziny.
Było fantastycznie i jestem bardzo szczęśliwy. Choć niewiele pojeździłem, to jednak bardzo mi się podobało tutaj- powiedział Brazylijczyk na zakończenie imprezy.
Jestem bardzo zmotywowany: dzisiejszy dzień jest dla mnie jak zwycięstwo. Było po prostu tak, jak przed wypadkiem na Hungaroringu.
Felipe poczuł niesamowity smak zwycięstwa- stwierdził Rob Smedley, który dzisiaj kierował symbolicznym stanowiskiem dowodzenia Scuderii.
Jest to kolejny mały krok w przygotowaniach do jego powrotu do ścigania się. Czasy okrążeń? Nie zwracałem na nie uwagi.
Felipe Massa po zakończeniu imprezy natychmiast pojechał na lotnisko, skąd zabrał go samolot lecący do Sao Paulo, gdzie czeka na niego żona Raffaela, zaangażowana we własne grand prix, które już wkrótce dobiegnie końca - w tym lub przyszłym tygodniu - wraz z narodzinami syna, który będzie nosić imię po tacie.
Źródło: Ferrari.com
KOMENTARZE