Massa: Nie robię tego dla pieniędzy
Brazylijczyk podjął działania w sprawie wyników sezonu 2008 chcąc walczyć o sprawiedliwość.
09.05.2315:24
1295wyświetlenia
Embed from Getty Images
Felipe Massa podkreśla, że jego wysiłki zmierzające do zmiany wyników sezonu 2008 są motywowane pragnieniem sprawiedliwości a nie gratyfikacji finansowych.
W ostatnim czasie wicemistrz świata z 2008 roku ogłosił zebranie zespołu prawników, którzy mają reprezentować go w sprawie rewizji rezultatów kampanii, na której piętno odcisnęła afera z udziałem Nelsona Piqueta Juniora i kierownictwa Renault.
Brazylijczyk celowo doprowadził do kraksy w wyścigu o GP Singapuru, by dzięki samochodowi bezpieczeństwa jego ówczesny kolega z zespołu - Fernando Alonso, objął prowadzenie. Hiszpan nie oddał go aż do samej mety.
Massa utrzymuje, że do działań prawnych skłoniły go słowa dawnego szefa FOM - Berniego Ecclestone'a, który stwierdził, że władze sportu dobrze wiedziały o tym, że incydent do którego doprowadził Piquet był celowym działaniem.
W wywiadzie udzielonym w Miami portalowi Racing News 365, Massa tłumaczy:
Felipe Massa podkreśla, że jego wysiłki zmierzające do zmiany wyników sezonu 2008 są motywowane pragnieniem sprawiedliwości a nie gratyfikacji finansowych.
W ostatnim czasie wicemistrz świata z 2008 roku ogłosił zebranie zespołu prawników, którzy mają reprezentować go w sprawie rewizji rezultatów kampanii, na której piętno odcisnęła afera z udziałem Nelsona Piqueta Juniora i kierownictwa Renault.
Brazylijczyk celowo doprowadził do kraksy w wyścigu o GP Singapuru, by dzięki samochodowi bezpieczeństwa jego ówczesny kolega z zespołu - Fernando Alonso, objął prowadzenie. Hiszpan nie oddał go aż do samej mety.
Massa utrzymuje, że do działań prawnych skłoniły go słowa dawnego szefa FOM - Berniego Ecclestone'a, który stwierdził, że władze sportu dobrze wiedziały o tym, że incydent do którego doprowadził Piquet był celowym działaniem.
W wywiadzie udzielonym w Miami portalowi Racing News 365, Massa tłumaczy:
Byłem bardzo zaskoczony słowami Berniego. Wszyscy wiedzą, co wydarzyło się w tym wyścigu - sprawa wyszła na jaw w 2009 roku. Teraz słyszymy, że już wcześniej zdawali sobie z tego sprawę Charlie [Whiting - dyrektor wyścigów] i Max [Mosley].
W mojej opinii jest to po prostu niesprawiedliwość w sporcie. To pokazuje, że być może każda decyzja, wszystko co się działo, nie było odpowiednie w tej sytuacji. Właśnie dlatego postanowiłem wszystko przeanalizować od strony prawnej.
Nie robię tego dla pieniędzy. Nie mam żadnej szczególnej motywacji. Nie to jest moim celem. Zależy mi po prostu na sprawiedliwości. Nie tylko wobec mnie, ale także wobec moich przyjaciół, mojego kraju, mojej rodziny, Ferrari, fanów Ferrari.
Wiecie, jak mistrzowie przyczyniają się do rozkwitu kraju? Możesz rozwinąć wiele rzeczy. Sami widzicie, że nie mamy teraz w F1 kierowców wyścigowych. Można było wiele zrobić.
Oczywiście rozmawiamy o wyścigach, w których wiele rzeczy może pójść nie tak. Możesz mieć problem z silnikiem, możesz popełnić błąd. Ale teraz rozmawiamy o czymś zupełnie innym. To, co wydarzyło się podczas tamtego wyścigu [w Singapurze] to zupełnie inna sytuacja.