Lukas Motorsport znów na starcie w Dubaju
W połowie stycznia pięciu polskich kierowców w barwach Lukas Motorsport wystartuje w Dubaju
07.01.1020:51
1899wyświetlenia
Już w połowie stycznia pięciu polskich kierowców w barwach Lukas Motorsport wystartuje w piątej edycji prestiżowego, 24-godzinnego wyścigu samochodowego w Dubaju.
Choć na co dzień rywalizują ze sobą w dwóch osobnych autach, w Dubaju obrońcy tytułu mistrzów Polski, Robert Lukas i Adam Kornacki, połączą siły z triumfatorami sprzed dwóch lat, Teodorem Myszkowskim i Stefanem Bilińskim. Piątkę, która przez 24 godziny będzie zmieniała się za sterami Porsche 997 GT3 Cup w barwach Lukas Motorsport, uzupełni wicemistrz Polski w Sprincie z roku 2008, Mariusz Miękoś.
Polscy kierowcy doskonale znają 5,3 kilometrowy tor w Dubaju, bowiem świetnie radzili sobie na nim już rok temu, choć pechowa awaria uniemożliwiła im dowiezienie do mety miejsca w czołówce klasyfikacji generalnej i najmocniejszej klasy A6, spychając zespół na dwudziestą pozycję. Choć czerwone światła na polach startowych w Dubaju zgasną dopiero piętnastego stycznia, wyścig z czasem trwa już od kilku tygodni. Na początku grudnia samochód ekipy Lukas Motorsport trafił do portu w Belgii, gdzie razem z autami konkurencji z całej Europy załadowano go na pokład kontenerowca, który dotarł już na Bliski Wschód.
Długodystansowy wyścig w Dubaju jest prawdziwym wyzwaniem dla samochodów i kierowców. Co prawda w styczniu temperatura na pustyni nie jest aż tak wysoka jak w środku lata, ale wewnątrz auta robi się naprawdę gorąco, co wymaga bardzo dobrego przygotowania kondycyjnego. Ważna jest także koncentracja, ponieważ spora ilość piasku na asfalcie zmniejsza jego przyczepność i utrudnia wyprzedzanie. Po zmroku wieku kierowców skutecznie spowalnia z kolei ograniczona widoczność.
Do startu w piątej edycji 24'godzinnego wyścigu w Dubaju zgłosiło się aż siedemdziesiąt osiem załóg, podzielonych na dwanaście różnych klas w zależności od typu i pojemności silnika. Jedną z najliczniejszych i jednocześnie narzucającą tempo, będzie po raz kolejny kategoria A6, przeznaczona dla aut z benzynowymi silnikami o pojemności od trzech i pół do czterech litrów. To właśnie w niej wystartuje ekipa Lukas Motorsport, a także ubiegłoroczni zwycięzcy, niemiecki zespół Land Motorsport Porsche.
Polacy wystartują autem w specyfikacji pucharu Carrera Cup, co prawda zbudowanym z myślą o znacznie krótszych wyścigach, ale jednocześnie mniej wyżyłowanym i charakteryzującym się dużą żywotnością. Ekipa wyciągnęła także wnioski z ubiegłorocznego debiutu w Dubaju. Zbiornik paliwa został powiększony z 90. do 120. litrów, co z połączeniu z większymi hamulcami pozwoli kierowcom na jazdę przez dwie godziny pomiędzy kolejnymi zjazdami na aleję serwisową. „Mniej zjazdów z toru oznacza mniej straconego czasu.” - wyjaśnia szef ekipy, Wiesław Lukas, ale to także wyzwanie dla samych zawodników. W garażu nad autem pracować będzie aż sześciu mechaników Lukas Motorsport. Co prawda na starcie nie zabraknie mocniejszych samochodów, ale organizatorzy wyrównali szanse ograniczając w ich przypadku np. pojemność zbiornika paliwa.
Pierwszy z dwóch treningów wolnych rozpocznie się już w czwartek, czternastego stycznia. Tego samego dnia odbędzie się także jedyna sesja kwalifikacyjna, a już po zmroku prawie dwugodzinny, nocny trening. W piątek, po krótkiej rozgrzewce, dwudziestoczterogodzinny wyścig rozpocznie się punktualnie o godzinie czternastej. Czołowe zespoły pokonają blisko sześćset okrążeń, a każde auto przynajmniej godzinę spędzi na alei serwisowej podczas zmian kierowców, kół, tankowań i ewentualnych napraw.
Po wywalczeniu świetnego, szóstego pola startowego, ubiegłoroczną edycję ekipa Lukas Motorsport zakończyła na dwudziestej pozycji w klasyfikacji generalnej i dwunastej w klasie A6. Co prawda Polacy notowali czasy plasujące ich w pierwszej dziesiątce, ale blisko trzy godziny spędzone w garażu z powodu problemów technicznych uniemożliwiły walkę o czołowe pozycje. Bogatsi o nowe doświadczenia, ale także dysponujący szczegółową strategią na cały wyścig, podopieczni Lukas Motorsport liczą na udany początek sezonu 2010. Tegoroczna wizyta w Dubaju będzie drugą z rzędu dla powstałej dwa lata temu ekipy Lukas Motorsport, ale nie dla jej kierowców. Lukas, Myszkowski, Biliński i Miękoś na Bliskim Wschodzie ścigali się także w sezonie 2008.
Starty zespołu Lukas Motorsport wspierają firmy: Forch, Aluprof, Keratronik, TeoMotors, Intermarche oraz Lactima. Relacje z Dubaju obejrzeć będzie można antenie stacji TVN Turbo (dwa specjalne wydania programu Autosport, pierwszy już w czwartek, 21. stycznia) , zaś informacje bezpośrednio z toru będą na bieżąco, przez cały weekend, trafiały na oficjalną stronę ekipy, www.lukasmotorsport.pl. Czasy, wyniki i pozycje polskiego zespołu śledzić można także na żywo na oficjalnej stronie wyścigu, www.24hdubai.com.
Wypowiedzi
Wiesław Lukas, menedżer zespołu:
Startujemy drugi raz z tym samym składem i samochodem. Chcielibyśmy dojechać do mety w pierwszej dziesiątce, ale nie nakładamy na siebie zbyt dużej presji. Traktujemy ten wyjazd trochę jak „urlop” połączony ze ściganiem. Największym wyzwaniem jest dojechanie do mety. Każdy będzie musiał dać z siebie wszystko. Rok temu debiutowaliśmy w Dubaju i wiele się dzięki temu nauczyliśmy. Korzystaliśmy z mniejszego zbiornika paliwa i hamulców, które sprawiały trochę problemów. Wyciągnęliśmy wnioski i myślę, że w tym roku nic już nas nie zaskoczy.
Robert Lukas:
Rok temu nasz zespół debiutował w tak długim wyścigu, ale ten start wiele nas nauczył. Poprawiliśmy wiele rzeczy, zarówno jeśli chodzi o auto, jak i naszą technikę jazdy. Nie chcę zapeszyć, ale myślę, że mamy potencjał, by dojechać do mety w pierwszej piątce. Doskonale znam nasze auto i będę rozpoczynał wyścig. Jestem bardzo dobrze przygotowany zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Naszą mocną stroną jest to, że choć zespół istnieje dość krótko, wszyscy jeździmy razem od dwóch lat i doskonale się znamy.
Teodor Myszkowski:
Ten wyścig można było wygrać już rok temu, ale zabrakło trochę szczęścia. Wyciągnęliśmy wnioski i chcemy być w pierwszej dziesiątce, ale nie stawiamy sobie żadnego konkretnego celu. Wiele zależy od tankowań, ale także od pogody. Co prawda jesteśmy w sercu pustyni, ale dwa lata temu przez kilka godzin podczas wyścigu padał deszcz. Rok temu mieliśmy problem z zaciskiem hamulca, a pod koniec wyścigu straciliśmy godzinę po awarii łożyska i półosi. To był jednak nasz jedyny poważniejszy problem techniczny przez cały sezon.
Adam Kornacki:
Najważniejsze jest dojechanie do mety, ale byłoby świetnie gdybyśmy skończyli wyścig w pierwszej dziesiątce, albo jeszcze wyżej. Gdyby udało się stanąć na podium byłby super, ale przy prawie osiemdziesięciu załogach nie będzie to łatwe. Poprzedni rok pokazał, że takim autem jak nasze można spokojnie walczyć o zwycięstwo. W tym roku nasze zmiany będą dłuższe, co będzie sporym wyzwaniem, bo samochód sportowy nie jest łatwy w prowadzeniu.
Stefan Biliński:
Chcemy poprawić wynik z ubiegłego roku i to dość radykalnie. Wówczas, na dwie godziny przed końcem, zajmowaliśmy ósme miejsce. Byłoby idealnie gdyby udało się nam znaleźć w pierwszej dziesiątce, a najlepiej w pierwszej piątce, ale nie będzie to łatwe. Nasze auto jest słabsze od samochodów konkurencji, dlatego musimy też liczyć na pecha rywali, ale w takim wyścigu wiele zależy także od pracy całego zespołu podczas tankowania i zmian kierowców.
Mariusz Miękoś:
Rok temu pierwszej dziesiątki pozbawiła nas wyłącznie awaria, ale jako kierowcy pojechaliśmy bezbłędnie. Bogatsi od doświadczenia udajemy się do Dubaju po pierwsze po to, aby dojechać do mety, bo w takich wyścigach to jest właśnie najważniejsze. Niezależnie od tego jak szybko się jedzie, wynik robią ci, którzy mijają szachownicę. Po drugie oczywiście chcemy do mety dojechać jak najszybciej. Jeśli chodzi o samochód, to jesteśmy całkowicie spokojni, ponieważ zespół Lukas Motorsport przygotowuje auta na najwyższym poziomie.
Źródło: Informacja prasowa
KOMENTARZE