Villeneuve wciąż stara się o powrót do F1

"Nadal ciężko pracuję, by wrócić do stawki w tym sezonie"
08.01.1010:38
Mariusz Karolak
1596wyświetlenia

Jacques Villeneuve nie przekreśla jeszcze swoich szans na powrót do wyścigów grand prix w sezonie 2010, choć zostało już tylko kilka wolnych miejsc.

W listopadzie Kanadyjczyk widziany był w brytyjskiej siedzibie Lotusa, co od razu zrodziło podejrzenia, że może ubiegać się o miejsce w tym zespole. Jednakże wkrótce potem okazało się, że malezyjscy szefowie zatrudnili do swego zespołu na sezon 2010 zupełnie innych kierowców.

Sporo ludzi wyciągnęło mylne wnioski z mojej wizyty w Lotusie - stwierdził 38-latek w wywiadzie dla auto123.com. Chciałem tylko złożyć wizytę swojemu dobremu znajomemu Gino Rosato, który od niedawna pracuje dla Lotusa, lecz przy produkcji seryjnych samochodów. To nie miało nic wspólnego z nowym zespołem Lotusa w Formule 1.

W tej chwili teoretycznie wolne miejsca są w zespołach Sauber, Renault, Toro Rosso, Campos i US F1. Nie mam teraz zbyt wiele do powiedzenia na temat mojej sytuacji - przyznał mistrz świata z 1997 roku. Jednakże nadal ciężko pracuję, by wrócić do stawki w tym sezonie. Tak ciężko, że nawet trudno w to uwierzyć, ale na chwilę obecną nie mam nic do zakomunikowania.

Ostatnie dni Villeneuve spędził w Australii, co zrodziło podejrzenia, że może znowu starać się o angaż w którymś z zespołów tamtejszych mistrzostw V8 Supercar, ale sam zainteresowany twierdzi, że nie interesuje go teraz żadna inna seria wyścigowa i koncentruje się wyłącznie na Formule 1. Z kolei w wywiadzie dla Rue Frontenac stwierdził, że ma nadzieję pojawić się w tym roku w Formule 1, ale nie na początku sezonu. Dodał, że spodziewa się zmian kadrowych w niektórych zespołach w tym roku i w tym dostrzega swoją szansę na powrót.

Źródło: Motorsport.com, RueFrontenac.com

KOMENTARZE

2
Witek
08.01.2010 01:05
W sumie to większość z Nas nie chce jego powrotu ze względu na osiągi, jakie mógłby zaprezentować, lecz z powodu jego charakteru, barwności i stylu bycia. Biorąc więc pod uwagę te trzy ostatnie cechy to JV mógłby wrócić! Chociaż być może pociąłby się z Hamiltonem czy z jakimś innym pyszałkiem nowego pokolenia i wybuchłaby afera (a lista jego wrogów jest dłuuuga!) - lecz z drugiej strony przynajmniej nie byłoby nudno :)
GroM
08.01.2010 09:43
Jeżeli kierowcy Formula 1 nie mogą znaleźć pracy to co dopiero zwykli obywatele. W Polsce średnio pracę szuka się rok, a po tym gościu widać, że w Kanadzie jest o wiele trudniej :):):).