Valsecchi wygrywa sprint Asia Series w Abu Zabi w świetnym stylu

Davide Valsecchi (iSport) pokonał dwójkę kierowców DPR w końcowej fazie sprintu GP2 Asia Series na torze Yas Marina w Abu Zabi i powiększył swoją przewagę w mistrzostwach na półmetku sezonu 2009/2010 do 19 punktów nad zespołowym kolegą Oliverem Turveyem.

Michael Herck i Giacomo Ricci musieli zadowolić się pozostałymi stopniami podium, ale dla DPR był to i tak jeden z najbardziej udanych wyścigów w dotychczasowej historii tego zespołu. Obaj kierowcy niemal przez cały wyścig jechali na dwóch czołowych pozycjach i tylko bezkonkurencyjny w tym sezonie Valsecchi był ich w stanie dogonić, a następnie wyprzedzić.

Wyścig rozpoczął się od kłopotów Javiera Villi (Arden) i Julesa Bianchiego (ART), którzy ze względu na zgaśnięcie silnika musieli wystartować z boksów z końca stawki. Obaj w trakcie wyścigu byli w stanie zyskać wiele miejsc - zwłaszcza Bianchi, który wykonał kilka zapierających dech w piersiach manewrów wyprzedzania, hamując dużo później od rywali. Ostatecznie Francuzowi zabrakło po prostu czasu na dostanie się do punktowanej szóstki i rywalizację ukończył na siódmej pozycji. Villa zajął jedenaste miejsce.

Kłopoty Villi i Bianchiego na starcie spowodowały, że wczorajsi triumfatorzy - Valsecchi i Turvey awansowali od razu na miejsca 5 i 6. Valsecchi pokonał następnie ruszającego z pole position Maxa Chiltona (Ocean), który po kiepskim starcie spadł na czwarte miejsce. W chwilę później na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa po kolizjach na pierwszym okrążeniu (z rywalizacji odpadli Josef Kral i Sam Bird, a ucierpiał także samochód Luki Filippiego), jednak neutralizacja trwała krótko i wyścig został wkrótce wznowiony.

Valsecchi w niedługim czasie po wznowieniu wyścigu uporał się z Alexandrem Rossim (Meritus), którego wcześniej wyprzedził także Ricci, a następnie powoli zaczął zbliżać się do dwójki DPR - reszta to już historia. Tymczasem Turvey utknął na dobre za Chiltonem i zaczął tracić dystans do czołówki. W dodatku po drodze obydwu Brytyjczyków wyprzedził przedzierający się ze środka stawki Sergio Perez (Addax), który na początku wyścigu miał kolizję z Kralem. Meksykanin uniknął jednak poważniejszego uszkodzenia auta i zajął na koniec dobre czwarte miejsce.

Tymczasem Turvey dopiero pod koniec wyścigu wyprzedził Chiltona i zajął piąte miejsce, pozostawiając młodszemu o cztery lata rodakowi 1 punkt. Rossi pomimo dobrej pozycji startowej nie był w stanie utrzymać za sobą rywali i dzisiejszą rywalizację ukończył za Charlesem Picem (Arden) na dziewiątej pozycji. Mający wciąż małe doświadczenie młody Amerykanin wykazał się jednak sporą rozwagą i nie posuwał się do desperackiej obrony pozycji za wszelką cenę, unikając kontaktów pomimo kilkukrotnej jazdy koło w koło w zakrętach.

Przed nami jeszcze dwie rundy GP2 Asia Series, które zostaną rozegrane w Bahrajnie - pierwsza już za dwa tygodnie, a ostatnia w połowie marca (wspólna runda z F1).