Starty Pietrowa nie są jeszcze pewne?
Pietrow ma podobno dwa tygodnie na wpłacenie 7,5 mln euro, aby móc rozpocząć sezon
08.02.1017:28
4618wyświetlenia

Francuska gazeta Auto Hebdo twierdzi, że Witalij Pietrow może nie pojawić się na starcie pierwszego wyścigu sezonu w Bahrajnie, jako że zespół Renault nie otrzymał jeszcze nawet połowy obiecanych 15 milionów euro.
Pietrow ma podobno dwa tygodnie na wpłacenie 7,5 miliona, aby zagwarantować sobie starty w pierwszej połowie sezonu. Kolejne 7,5 miliona musi zapłacić do lipca, aby móc kontynuować jazdę w drugiej połowie mistrzostw. W przeciwnym wypadku zostanie zastąpiony innym kierowcą przed lub w połowie sezonu.
Francuska prasa cytuje ojca Witalija - Alexandra Pietrowicza mówiącego, że zgłosili się do pięciuset największych firm w Rosji z prośbą o sponsoring, ale za każdym razem byli odprawiani z kwitkiem. W tej sytuacji bank w St Petersburgu nie chce udzielić im obiecanego wcześniej kredytu w wysokości 7,5 miliona euro, potrzebnego do zapłacenia Renault pierwszej raty.
Pietrowicz zdementował też plotki, jakoby Gazprom zgodził się na sponsorowanie Witalija:
Chciałbym, aby to była prawda, ale niestety to tylko plotki. Gdyby Gazprom nas sponsorował, miałby prawo do reklamy na samochodzie.
Przypomnijmy, że podczas prezentacji w Walencji, rosyjski kierowca powiedział:
Mój ojciec dał mi pieniądze, żebym mógł się tu znaleźć. To zasługa jego, mojego menedżera i przyjaciół ojca. Nikogo poza nimi. Ludzie w Rosji muszą się obudzić i zrozumieć, co się stało, bo znaleźliśmy się w Formule 1 bez sponsorów i bez pomocy. Teraz zobaczą nas w Formule 1 i miejmy nadzieję, że zmieni to kilka rzeczy.
Źródło: Confidential-Renault.fr
KOMENTARZE