Relacja z amatorskich zawodów kartingowych WRT w Tychach

Może to nie jest F1, jednak nie wymaga od nas lat doświadczenia i milionów złotych na koncie
01.05.1010:46
Paweł Zając & Łukasz Godula
3643wyświetlenia

Karting - może to nie jest Formuła 1, jednak nie wymaga od nas lat doświadczenia i milionów złotych na koncie. Sześć i pół konia mechanicznego nie jest jakąś oszałamiającą mocą, jednak gdy włoży się to do czegoś o wadze wózka sklepowego, to nieźle potrafi zajść za skórę. Jeśli dodamy do tego w miarę rozjeżdżoną ekipę i wyścig, gdzie walczymy o każdy milimetr toru, to wtedy robi się całkiem ciekawie.

Sprawdzić moje słowa można na tyskim torze WRT Karting. Pod koniec każdego miesiąca organizowane są zawody kartingowe dla amatorów. Jedyne, co trzeba zrobić, to przyjść wcześniej na tor i wykręcić jakiś czas. Wszystko po to, by organizatorzy mogli przydzielić nas do odpowiedniej grupy - właśnie na podstawie wykręconego przez nas czasu - tak, aby w danej grupie znaleźli się zawodnicy o podobnych umiejętnościach. Później tylko wystarczy przyjść, wsiąść na wózek i można jeździć.


Zawody są rozgrywane w dość specyficznym systemie. Najpierw czekają nas trzy ośmiominutowe czasówki, z których czasy są sumowane. Według nich jesteśmy ustawiani na starcie do wyścigu i dodatkowo otrzymujemy za nie punkty. Nie musimy się przejmować, jeśli zgłosiliśmy słaby czas przed zawodami.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby z czasówek grupy niższej awansować do wyścigu grupy wyższej, jednak to działa także w obie strony i możemy spaść, jeśli nie pójdzie nam zbyt dobrze podczas kwalifikacji. Kolejną punktowaną rzeczą jest najlepszy czas podczas zawodów, niezależnie od tego, czy wykręcimy go podczas którejś z czasówek, czy też wyścigu. Ostatnia punktowana rzecz to pozycja na mecie. W każdym przypadku punktuje 25 najlepszych zawodników.


Wisienką na torcie takich zawodów jest wyścig. Nawet, jeśli jedzie się z tyłu stawki i walczy o pietruszkę, emocje są niesamowite. Nikt nie chce oddać pozycji, a wyprzedzanie jest niezmiernie trudne. Trzeba przyciskać, czekać na błędy rywali i samemu zachowywać zimną krew podczas obrony.

Jest niesamowite zamieszanie niezależnie od tego, czy jadą najlepsi czy też najsłabsi. W pierwszym zakręcie trzeba bardzo uważać, bo łatwo doprowadzić do kraksy, jednak można przy tym sporo zyskać. Emocje i wrażenia są po prostu nie do opisania. Sam miałem okazję wystartować w ostatniej rundzie z dwoma kolegami redakcyjnymi - Łukaszem Godulą oraz Igorem Szmidtem i już z niecierpliwością czekamy na kolejną.

Łukasz tak podsumował swoje wrażenia: Prawdziwe wyścigowe emocje są bliżej nas, niż wydaje się wielu ludziom. By poczuć adrenalinę rywalizacji na torze nie trzeba mieć na swoim koncie zbędnych paru milionów złotych. Dla każdego z nas naprzeciw wychodzą tory kartingowe gdzie możemy szlifować swoje umiejętności i dawać upust szaleństwu na czterech kołach. Emocje nawet w przypadku niższych finałów są niewiarygodne, naprawdę trudno jest nie dać ponieść się emocjom i nie wypchać kogoś na bandy. Myślę, że każdy, kto mówi coś o rywalizacji na torze w F1 powinien najpierw zobaczyć samemu, co się dzieje w głowie, gdy jest się w środku zamieszania... Walka koło w koło i wszystko co w wyścigach najlepsze, a do tego nie widzimy tego z perspektywy telewizji, a sami uczestniczymy w akcji!


Chyba nie ma łatwiej dostępnego miejsca na większe emocje i frajdę. Uwierzcie, że nawet przy walce o pietruszkę wrócicie do domu z głową pełną wrażeń i na 100% miesiąc oczekiwania na następne zawody będzie dla was wiecznością! Zapraszamy wszystkich ze Śląska bądź okolic na tor w Tychach lub Krakowie.

Drugą rundę zawodów w Tychach wygrał Michał Grzyb, młoda gwiazda polskiego kartingu, który zdominował zawody zdobywając komplet 75 punktów. Drugi był Bartosz Wizner, który zdobył tylko 5 oczek mniej niż Michał. Podium uzupełnił Robert Pilarz, zdobywając 65 punktów. Najlepsi otrzymali pamiątkowe puchary, a pierwsza dziesiątka darmowe wejściówki na tor.

KOMENTARZE

5
Lukas
01.05.2010 09:37
Wpisowe do jednej rundy kosztuje 70 zł. Mamy w tym prawie 40 minut jazdy :)
Carlo's
01.05.2010 09:35
Lukas ile kosztuje taki cały dzień ścigania? Trzebinie pewnie kojarzysz bo to niedaleko;)
Lukas
01.05.2010 09:27
Na torach WRT mamy takie czepki i nie trzeba niczego swojego :)
deeze
01.05.2010 09:21
W czymkolwiek ;) Byleby w kasku było :) Oczywiście każdy tor kartingowy ma własne kaski, często jednak trzeba przyjść z własną balaklawą/kominiarką.
Gibonlak
01.05.2010 08:49
Czyli można się ścigać w dżinsach?