Wywiad ze Stevem Nielsenem

Dyrektor sportowy Renault F1 analizuje GP Hiszpanii i mówi o wyzwaniach czekających w Monako
12.05.1015:03
owca
2206wyświetlenia

Pomimo, że Witalij Pietrow ukończył wyścig poza punktowaną dziesiątką, na jedenastej pozycji, to jednak zespół Renault opuścił Barcelonę stosunkowo zadowolony, za sprawą finiszu Robert Kubica na ósmym miejscu.

Przeddzień rozpoczęcia weekendu grand prix w Księstwie Monako, dyrektor sportowy teamu Renault - Steve Nielsen analizuje GP Hiszpanii i spodziewa się, że jego zespół poczyni pewne postępy w Monte Carlo.

Steve, po trzech poprzednich mocnych wyścigach w wykonaniu Renault, opuszczacie Barcelonę z zaledwie czterema punktami. Jaki jest twój werdykt odnośnie weekendu w Hiszpanii?

Werdykt jest całkiem prosty: byliśmy całkiem zadowoleni z wyniku kwalifikacji, natomiast nieco mniej z przebiegu wyścigu. Wypadek Pietrowa z trzeciej sesji treningowej był bardzo nieszczęśliwy, ponieważ miał negatywny wpływ na kwalifikacje. Witalij stracił czas na torze, a także otrzymał karę przesunięcia o 5 pozycji do tyłu na starcie po tym, jak jego skrzynia biegów musiała zostać wymieniona podczas naprawy bolidu. Co do Roberta, to wykonał on świetna robotę, zakwalifikował się na siódmej pozycji i wszyscy liczyliśmy na wywalczenie niezłej zdobyczy punktowej. Niestety jego pierwsze okrążenie nie było najlepsze, a przy tegorocznych regulacjach jest to bardzo istotna rzecz. Szkoda, ale w zasadzie po drugim okrążeniu możesz już tylko liczyć na błędy ze strony innych zawodników - szczególnie w Barcelonie, gdzie wyprzedzanie jest bardzo utrudnione.

Zespół po raz kolejny w ten weekend zaprezentował klasę - ekipa wykonała nadludzką pracę, przygotowując bolid Pietrowa do kwalifikacji, a obydwaj kierowcy przesunęli się do góry po wykonaniu swoich pit-stopów.

Trudno jest nie docenić pracy, jaką wykonał zespół w ten weekend. W czwartek i piątek pracowali do późnej nocy, starając się przygotować obydwa bolidy i zainstalować wszystkie najnowsze poprawki. Wykonali naprawdę wspaniałą robotę, naprawiając samochód Pietrowa pomiędzy sobotnim treningiem i sesją kwalifikacyjną, a potem wykonali bezbłędne pit-stopy podczas wyścigu. To wspaniała rzecz dla wszystkich w zespole.

Konkurencyjne zespoły zapowiadały wprowadzenie dużych pakietów zmian na wyścig w Hiszpanii, ale podczas sesji kwalifikacyjnej wydawało się, że wasz team zdołał utrzymać swoją dotychczasową pozycję. Czy było to dla was źródłem satysfakcji?

Byliśmy bardzo zadowoleni po kwalifikacjach. Nie jest tajemnicą, że odbywaliśmy tutaj testy podczas zimy i mieliśmy pewne obawy przed weekendem grand prix w Hiszpanii. Jednakże ostatecznie nasz samochód zaprezentował tu dobre osiągi. Wielka szkoda, że po dobrej sesji kwalifikacyjnej i ciężkiej walce w trakcie wyścigu opuszczamy Barcelonę zaledwie tylko z kilkoma punktami. Myślę jednak, że możemy być nastawieni optymistycznie, ponieważ posiadamy bolid, który jest w stanie pojechać dobry wyścig na torze każdego rodzaju.

Wasz bolid powróci do akcji w Monako już w ten czwartek. Jakie są wasze oczekiwania?

Czekamy z niecierpliwością na grand prix w Monako i czujemy się całkiem pewni siebie. Robert jeździ fantastycznie, podczas gdy Pietrow w każdym wyścigu staje się coraz lepszy wraz z tym, jak zdobywa doświadczenie. Jednakże w Monako, bardziej niż gdziekolwiek indziej, dobre kwalifikacje i odpowiedni start będą najważniejsze.

Tłok na torze jest notorycznym problemem w Monako. Czy spodziewasz się, że będziecie wyjątkowo zajęci na pit-wall podczas tego grand prix?

Myślę, że to będą pierwsze kwalifikacje, których wszyscy się obawiają, z 24 samochodami jednocześnie i to w dodatku z tak dużymi różnicami w osiągach pomiędzy najszybszymi a najwolniejszymi bolidami. Wyzwaniem będzie przejechanie jednego czystego okrążenia. Jednak to będzie loteria i możemy się spodziewać, że kilka wielkich nazwisk może szybko odpaść już w Q1.

Czy to, że wyścigi odbywają się jedne po drugim w przeciągu zaledwie tygodnia stanowi jakieś dodatkowe wyzwanie?

Zaledwie tygodniowa przerwa pomiędzy grand prix zawsze jest problematyczna, ale w przypadku, gdy drugim z dwóch wyścigów jest Monako, to wszystko musi być gotowe dzień wcześniej, ponieważ treningi odbywają się tutaj w czwartek. To wszystko nieco utrudnia sprawę. Przewiezienie całego sprzętu i zespołu do Monako w ciągu 24 godzin nie było łatwe, jednakże wszyscy bardzo ciężko pracują, aby upewnić się, że będziemy gotowi wziąć udział w porannej czwartkowej sesji treningowej.

Źródło: Formula1.com

KOMENTARZE

1
zoolwik
12.05.2010 01:24
Niestety Witek popełnia trochę dużo błędów jeszcze, więc będzie miał trudne zadanie, żeby dojechać do mety w Monako. Oczywiście, źle mu nie życzę, ale żeby nie spowodował safety cara i to jeszcze nie daj panie umożliwiajac wygranie Robertowi wyścigu bo to dopiero by skojarzenia były ...