Ecclestone: F1 powinna zrezygnować z zakazu poleceń zespołu

"Tę sprawę trzeba przedyskutować"
27.07.1012:40
Michał Roszczyn
4105wyświetlenia

Bernie Ecclestone twierdzi, że Formuła 1 powinna wycofać się z wprowadzonego osiem lat temu zakazu stosowania poleceń zespołowych.

Wśród ożywionej debaty odnośnie nakazu Ferrari dla Felipe Massy, by ten przepuścił Fernando Alonso i pozwolił wygrać Hiszpanowi na torze Hockenheim, pojawiają się głosy mówiące, iż zespoły powinny mieć wolną rękę w kierowaniu swoimi sprawami na torze. Muszę przyznać, że zgadzam się z każdym, kto tak myśli - powiedział szef FOM.

Punkt 39.1 sportowego regulaminu F1 - dodany po tym, jak Rubensowi Barrichello w bezceremonialny sposób nakazano oddanie Michaelowi Schumacherowi zwycięstwa w Grand Prix Austrii w 2002 roku - stanowi, że polecenia zespołowe mające wpływ na wynik wyścigu są zakazane.

W ostatnią niedzielę na Hockenheim, sędziowie ukarali Ferrari maksymalną przewidzianą za to grzywną w wysokości 100 000 dolarów i skierowali sprawę do Światowej Rady Sportów Motorowych. Ecclestone jest członkiem ciała zarządzającego, ale nie jest pewien, czy zostanie poruszona kwestia wycofania się z zakazu stosowania poleceń zespołowych. Nie wiem, będziemy musieli zobaczyć - powiedział Brytyjczyk. Tę sprawę trzeba przedyskutować.

Prezes Ferrari - Luca di Montezemolo powiedział wczoraj, że polecenie zespołowe są obecne w sportach motorowych od czasów Tazio Nuvolariego w latach 30. i 40. Ecclestone przyznaje, że tego typu praktyki są częścią sportu. Uważam, że poczynania ludzi wewnątrz zespołu i sposób kierowania teamem zależy od nich samych. Oczywiście jeśli zespół robi coś niebezpiecznego, to wówczas będą mieli problemy. W przeciwnym razie pozwólmy im robić swoje.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

54
AleQ
28.07.2010 07:32
@dex twoja prowokacja jest kiepska , nie pamiętasz TO jak ALO puszczał Fisiego na Indy w 2006 roku? No tak , Kubica jeszcze nie jeździł wtedy w wyścigach ... @Paolo 100% racji
paolo
27.07.2010 07:21
No to ja przepraszam:) Do kibica Ferrari to mi bardzo daleko:) Delikatnie rzecz ujmując do fana markiza też mi daleko ale mimo wszystko zawsze staram się być obiektywny. I tym razem uważam, że ma rację. I naprawdę uważam, że jedyne co złego zrobili to fakt, że pozwolili tym transmisjom wyjść na zewnątrz. Ale od tego weekendu ponoć już nie ma cenzury zespołów i to tutaj osobiście widzę niedopatrzenie Ferrari. Normalnie takie team radio nie wyszłoby poza garaż Ferrari. Może z tym startem to nie do końca jasno się wyraziłem. Gdyby Massa był na miejscu Alonso to sytuacja byłaby odwrotna. Ale czy to przekreśla fakt, że to Alonso był lepszy przez pół sezonu i w kwalifikacjach i w wyścigach? Jeden dobry wyścig Massy ma zrujnować nie Alonso ale Ferrari już jedyną szansę walki o jakikolwiek tytuł? Pewnie, że wygląda to nie za dobrze ale jak to wyglądało kiedy rządził McLaren i Kimi jakimś cudem zdobył tytuł? Czy to było mądre? Ferrari wie swoje i już kiedyś w ten sposób pokarali McLarena i nie widzę problemu, że starają się teraz zrobić to samo. Niech walczą będzie ciekawiej. Poza tym na to właśnie czekam. McLaren gra pięknie bo może bo wbrew pozorom mają dwóch kumatych kolesi ale RBR któremu osobiście kibicuję (w sensie oranżada daje radę legendom tego sportu, mają dwa zespoły i piękne zaplecze) to już frajerstwo, że aż żal patrzeć momentami. No i ogólnie to fajnie bo w końcu zaczyna się walka w tym sezonie:) Mimo wszystko pokłony... nie dla McLarena dla Whitmarsha. Odkąd przejął stery od Dennisa jest lepiej niż dobrze. I auto daje w miarę radę i TO wykonywane są bez skandali i chłopaki w knajpie pośpiewają i w ogóle robi ten cały cyrk wrażenie. Patrzeć i się uczyć z jednej strony niepokalani i uczciwi z RBR, a z drugiej strony brutale z Ferrari. Jak zawsze słuszne zachowanie leży po środku:) I w tej zabawie McLaren po tylu skandalach można powiedzieć, że wyciągnął słuszne i długofalowe wnioski i w tym sezonie robi to wrażenie:)
dex
27.07.2010 05:32
maroo Pięknie, pięknie , jednak można , kibic ferrari ale boli go egoizm i arogancja Alonso, to się nazywa obiektywizm. Alonso martwi się tylko o swój tyłek ma w tyłku całe ferrari a niektórzy kibice widzą boga w Ferdku feeee.
maroo
27.07.2010 03:54
Taaaa, niech przed GP już ustalają kto dzie kiedy, nawet pomiędzy zespołami. Jak ak dalej pójdzie to będą niektórzy korzystać z okazji blokowania przeciwnika innym zespołem który akurat zaopatrują w silniki... itd itp... fujjjj, niedobrze mi Gó..o mnie za przeproszeniem obchodzi że Alonso być może nawiąże walkę o majstra dzięki tym 7 punktom. Kurna, przecież to nie jego 7 punktów. Poza tym jaśnie pam Alonso raczej dotychczas ducha zespołowego nie pokazywał - w przeciwieństwie do kolegi z teamu dla którego team jest tak samo ważny jak i on sam. Ale nie - Alonso patrzy tylko na swój nosek, bolidu ani punktów zespołu nie szanuje (zaprzepaścił egoizmem i napaleństwem ich kilka) ale oczywiście - skompromitowane szefostwo liże pana 'santandera'. Co za syf w moim ukochanym zespole, co za smród, co za kompromitacja i niesmak... Myślę że zaprzepaszczone punkty przez durnotę to więcej strat dla zespołu niż niezdobyte punkty bo forma nieidealna... No ale zapatrzeni w tego maminsynka Alonso są szefowie... Fakt, mają prawo a mi nic do tego - ale mogę okazać swoje niezadowolenie. Oby tytuu nie zdobył ani Alonso ani Ferrari, no chyba że Filip tak podciągnie ;-) Aha - i tak jak prawi paolo (w kwesti różnicy TO i TO)- i także ja pisałem - jest cholernie wielka różnica pomiędzy takim TO a takim gdzie sytuacja staje się klarownai cały zespół w drugiej połowie sezonu zaczyna wspierać tego kto ma zdecydowanie większe szanse - TO w wykonaniu z niedzieli to syf! I niezgodze się z paolo - Fernando nie zagrał zespołowo na starcie - normalnie chciał P1, tylko tyle - tyle że start mu wyszedł tak sobie, Vettel popełnił błąd na starcie wdając się w tak wyniszczającą walkę. I Felipe zrobił co do niego należy - to samo co chciał Alonso - pojechał po P1, na całego. I tutaj i fart i koncentracja, szybkie decyzje - to wszystko Felipe zrobił najlepiej jak mógł, wykorzystał to co miał.
dex
27.07.2010 03:43
IceMan11 Dokładnie Alonso to nie jest gracz zespołowy.Ja nawet nie mam nic do TO, śmiesznie to wygląda, psuje widowisko, największe rozczarowanie to dla mnie Alonso i udawanie że o niczym nie wie i o niczym nie słyszał, TO było i będzie ale można też do tego po ludzku podchodzić a Alonso tego nie potrafi. Założę się na 100 % że jeżeli Massa by potrzebował te 7 ptk to Alonso w życiu nie zagrał by zespołowo.
IceMan11
27.07.2010 03:13
Tak tylko, że wtedy Felipe jak i Kimi mówili jasno, że pomogą koledze w walce o tytuł, a tu tak było? I z tym startem to przesadzasz paolo. Felipe wykorzystał to, że Vettel blokował Alonso, który myślał tylko i wyłącznie o 1-szym miejscu, a tu sruuu Massa wyskoczył. Alonso nie jest żadnym graczem zespołowym o czym chyba wszyscy wiemy.
paolo
27.07.2010 02:28
Widzę, że oburzenie nadal pełne. Ja bym może jeszcze rozróżnił jedną rzecz bo widzę, że komentarzy to już kilka setek, a do niektórych nadal nie dociera. To nie było tak jak kiedyś z Barrichello i Schumacherem, że Barrichello miał w kontrakcie nr 2 a na torze 20 km mniej. To było perfidne i brzydkie TO niezgodne z duchem sportu czyli na starcie każdy ma równe szanse. Generalnie to motorsport nigdy nie jest no ale to inna bajka:) Jeździł Kimi, Massa i Massa z Kimim i tam też były ale takie jak w Niemczech. Na początku obaj mają równe szanse i przez pół sezonu szefostwo sprawdza, który z nich lepiej sobie daje radę z (oponami, przepisami dot. tankowania, aero itd itp) ogólnie mówiąc aktualną konstrukcją i w drugiej części obaj kierowcy pracują na sukces tego lepszego zwanego lub nie nr1. No ja w tym nie widzę niczego niezgodnego z duchem sportu. Chciał Smedley wydawać komunikaty "Felipe jesteś szybszy wyprzedź go wreszcie" albo "Alonso musi oszczędzać paliwo nie przesadzaj z szaleństwami" to trzeba było pokazać Alonso w pierwszej części sezonu gdzie jego miejsce. Jak Kimi był szybszy to Massa go puszczał w drugiej części sezonu, a za rok było na odwrót mimo, że Kimi był wtedy urzędującym MŚ!!! W 2008 Mistrz Świata grał na niego teraz on jako słabszy w tym sezonie gra na Alonso. Nie widzę w tym niczego niezgodnego z zasadami fair play. I tak by to można ująć w przepisach. Totalny zakaz TO przez pół sezonu, czy tam 2/3, a później dopuszczalne tylko faworyzowanie tego, który w pierwszej części sezonu był lepszy. Poza tym z całym szacunkiem dla świetnej jazdy Felipe polecam oglądnąć start. Wyruchali Vettela bo zagrali zespołowo. Alonso go związał walką, a Massa wyprzedził obu. Gdyby nie Alonso to Massa nie objąłby pewnie prowadzenia. I gdyby nie ten zgrzyt Smedleya (bo sam Massa przecież grzecznie zrobił co do niego należy i jeśli klął to pod nosem nie do team radio) to można by powiedzieć wyścig idealny w wykonaniu super współpracujących kierowców i całego zespołu.
publius
27.07.2010 02:09
to ja kończe ten temat bo się robi nieciekawie. Faktycznie, każdy z nas ma na to swój pogląda i tak zostanie. Mnie moje argumenty przekonują, hehe :)
37th Chamber
27.07.2010 02:08
mogłyby być team orders np. tylko w ostatnich 2-3 wyścigach sezonu, albo czytałem też o takim pomyśle żeby zakazać zespołom podawania przez radio informacji o innych kierowcach, ale znając życie i tak wszyscy zrobiliby obejście takiego przepisu, i jeszcze ktoś wymyślił żeby wszystkie informacje radiowe przechodziły najpierw przez sędziów, ale to jeszcze większa abstrakcja
benethor
27.07.2010 02:07
@topic: Nie, nie powinna. Wrócą akcje typu Miszczunio jedzie po wygraną, a "drugi kierowca" osłania mu tyłek na całego blokując resztę stawki. Fuj. Dla mnie jawne TO są jak najbardziej nie fair( a czasami sa też niebezpieczne, vide Pikłet i Singapur 2008), ale czego oczy nie widza tego sercu nie żal :P @Paweł, alfa i kobiety: A co w takim razie z instytucją kochanki?:)
flow
27.07.2010 02:00
Nie pisalem konkretnie do Ciebie. Nie patrze kto pisze posty
IceMan11
27.07.2010 01:55
@flow - nie czytałem wszystkich komentów, ale wiem, że Twoje słowa są kierowane do mnie. Tak więc chłopcze... Oglądam F1 zbyt długo aby skreślać kogoś kto ma teoretyczne szanse na tytuł. Jak było w 2008 roku gdy Massa nie dojechał w dwóch 1-szych GP do mety? Też przecież nie miał szans, ale jakoś dziwnym trafem przegrał tytuł na ostatnich metrach, a jeżeli pijesz do mnie z tymi tekstami o skreślaniu szans Alonso w tym roku to proszę wróć do tematu, o którym piszesz i poszukaj mnie. Zobacz co tam pisałem, a poźniej praw te swoje dyrdymały. Te 30pkt w tym sporcie może się zamienić w 5. Wystarczy, że Alonso nie ukończy wyścigu, a Massa wygra. Jeżeli w taki scenariusz nie wierzysz powinieneś odstawić F1 na rzecz szachów, ale gdyby TO było dozwolone to fakt; taka sytuacja byłaby niemożliwa
fibon
27.07.2010 01:45
@publius: Słaby przykład. Poza tym wątki polityczne proponuję sobie odpuścić, bo sprowadzasz dyskusje do poziomu latryny. Rozumiem, że zagrywka Ferrari była kontrowersyjna i można mieć co do niej różne zdania. Zastanawia mnie tylko czy jest sens spierać się w komentarzach do każdego kolejnego newsa. Wszyscy już zdążyli wyrazić swój pogląd i nie ma sensu przekonywać innych osób, bo nie da się obiektywnie stwierdzić czy TO są ok czy nie. Tracicie tylko swój czas, a dyskusja i tak zamienia się w bełkot fanboyów.
flow
27.07.2010 01:38
Ci co gadaja, ze Massa ma wciaz szanse na tytul i to on moze wyprzedzic Alonso. Ci sami ludzie tydzien temu, gdy Alonso powiedzial, ze wygraja mistrzostwa mieszala go z blotem. Wiec jesli Alonso nie ma szans na tytul to jakim cudem ma go Massa skoro traci do niego 30pkt?
publius
27.07.2010 01:29
[ciach] Cel nie uświęca środków. A to jest NIEDOZWOLONE. KONIEC! Jak będzie dozwolone to się zastanowimy czy nam się to podoba. Scenariuszy jest wiele. Pawel -> ja to rozumiem, przychodzi moment gdy trzeba zdecywodać i postawić na tego kto ma większe szanse ale na litość boską! Są na to lepsze sposoby! To było głupie i upokażające dla obydwy kierowców!!! Wygraliście kiedyś coś co dano Wam na tacy? Coś co było ustawione albo jak przeciwnik skreczował? Smakowało? No nie i nigdy nie będzie więc to jest chore. Jeszcze raz powtarzam, sport polega na wygrywaniu w bezpośredniej walce. Jeśli ktoś przytacza że gdzie indziej też tak jest to to nie jest sport albo jest to sport drużynowy albo są tam takie odgórne zasady jak w kolarstwie, że wchodząc do zawodowej grupy pracujesz dla lidera. Jak będziesz dobry to kiedyś też zostaniesz liderem. W F1 są inne zasady - na szczęście tylko pan Montezuma ma hot line z bankowcami w Hiszpanii i musiał to zrobić dla pieniędzy! Nie mieszajcie polityki do tego. //Maraz
Pawel
27.07.2010 01:29
@publius Nie przesadzaj, Alonso i Massa startowali prawdopodobnie na podobnych zasadach. Sezon nie układał się po myśli Ferrari. W tej chwili zdobycie zarówno WCC jak i WDC jest dosyć ciężki dla nich i o ile w WCC jakby nie zmieniali to nie są w stanie nic osiągnąć lepszego, o tyle w walce o WDC Alonso ma większe szanse od Massy (przed wyścigiem było około 30 punktów różnicy). Dla mnie logicznym jest postawienie w tej chwili na jednego kierowcę by zmaksymalizować jego szanse na zwycięstwo, w dodatku gdy drugi ma problemy z oponami i w większości wyścigów, testów, czy kwalifikacji jest za Alo. Tak samo było chociażby w 2008, Mas i Rai do połowy sezonu ścigali się na równych zasadach, a gdy Rai miał już niewielkie szanse na zwycięstwo to postawiono na Massę.
publius
27.07.2010 01:27
a widzisz, ja też się nad tym nie zastanawiam i mi z tym dobrze ale takie głosy się pojawiły. Widocznie to był Macierewicz albo jakiś PISior. Z mojej też koniec.
Przemysław
27.07.2010 01:25
IceMan11- a myślałem, że chodzi o zdobycie tego tytułu :> Wydaje mi się również, że Ferrari nie chce robić za wodzireja który zabawia publiczkę "podkradając" punkty walczącym o tytuł. Ferrari chce zdobyć tytuł i każdy punkt dla nich jest na wagę złota.
alfistamariusz
27.07.2010 01:23
Publius wiesz jaka jest między nami różnica? Ano taka, że ja się nie będę nigdy zastanawiał, czy w tych zeszłorocznych przypadkach, które podałeś, były jakieś TO czy nie. JA z góry zakładam, że nie - i tu możesz mi co najwyżej zarzucić naiwność - proszę bardzo, nie będę miał pretensji. A ty jak się chcesz w tym grzebać, domyślać się itp czy coś tam było czy nie, coż.... . W ostatnią niedzielę mieliśmy do czynienia bez wątpienia z TO i jedyne, co mi się nie podobało w tym, to to że np Alonso mówiąc brzydko rżnie głupa i - w Ten sposób oszukuje kibiców a nie po przez TO. Mimo wszystko w jakimś stopniu (niezerowym) jest to sport drużynowy. Paradoksalnie - ja rozumiem Twój stosunek do "TO" ale to twoje ostatnie zdanie w tej kontrowersyjnej wypowiedzi nie powinno się w ogóle pojawić - to tak jakbyś z góry dawał przyzwolenie na to, że ktoś będzie cię oszukiwał. Dla mnie to niedopuszczalne. Z mojej strony koniec.
publius
27.07.2010 01:16
To mam kibicować Vettelowi a nie Webberowi? Według mnie Webber jest lepszy. A Buttona bardziej lubię niż Hamiltona i cieszę się gdy mu dokłada. A tak to wyniki wyścigu znamy już dziś a wyglądało by to w Niemczech mniej więcej tak: 1. VET 2. WEB 3. ALO 4. MAS 5. HAM 6. BUT; 7. MSC; 8. ROS; 9. KUB; 10.PIE. podoba się? Mi nie!
IceMan11
27.07.2010 01:04
A Ferrari straciłoby jakiś punkt gdyby Massa przyjechał 1-szy, a za nim Alonso? Nie, ale w generalce MŚ kierowców by się zmieniło i o to chodzi bo Massa ma jeszcze szanse na tytuł, a kto wie czy to nie był punkt zwrotny tych mistrzostw. Massa nawet nie mając szans na tytuł podkrada punkty tym, którzy o ten tytuł walczą, a co za tym idzie jest ciekawiej i o to właśnie chodzi gamonie w MŚ kierowców
Pawel
27.07.2010 01:04
Co do tematu Alfy to ja również jestem jej fanem. Pragnąłbym zauważyć, że Alfy się nie kupuje po to by ją zaciągać do roboty, tylko ze względu na jej styl i jakość jazdy, niezawodność jest drugorzędną sprawą (chociaż ona w ostatnich latach poszła znacznie do przodu). O Alfę trzeba dbać, ona jest jak kobieta - czasami troszkę pomarudzi, ale nie chcielibyśmy mieć innej. A co do tematu TO, to już wcześniej napisałem, że zwyczajnie w tej kwestii lubimy być okłamywani - jawne TO nie, ale jeśli będzie to nieco zakamuflowane to może być...
publius
27.07.2010 01:03
to wtedy powinno być im bez różnicy skoro zamieniają się miejscami. Żadnych punktów więcej dzięki temu nie zyskują w klasyfikacji konstruktorów. Włochów i fiatomaniaków nikt nie zrozumie... Ostatni zapytano turystów co im najbardziej przeszkadza podczas urlopu we Włoszech. Większość odpowedzi brzmiała - Włosi.
Przemysław
27.07.2010 01:02
Po raz kolejny muszę się zgodzić z "jan5". Chcecie oglądać rywalizację pojedynczych zawodników między sobą? Zapraszam na biegi sprinterskie itp dyscypliny. Odebranie zwycięstwa Massie było ohydne ale on jest częścią ZESPOŁU. W dodatku częścią, która nie pracuje tak dobrze jak Alonso. Przy obecnej sytuacji punktowej i niezwykle wyrównanej walce miedzy trzema czołowymi zespołami Ferrari postąpiło słusznie. Gdybym był tam na ich miejscu to zrobiłbym to samo. Chyba lepiej mieć WDC niż nie mieć nic? Zresztą... Oni tylko powiedzieli Massie, że Fernando jest szybszy ;) więc nie wiem o co się czepiacie. To Massa zagrał zespołowo. Martwi tylko obłuda niektórych ważnych osobistości w F1, które udają świętych. To jest jeszcze gorsze niż najgorsze TO :>
alfistamariusz
27.07.2010 12:54
IceMan11 Dla części kibiców F1 bardziej interesujący może być sam zespół niż poszczególni kierowcy i w tym wypadku część osób-kibiców może być zadowolona z TO. Na pewno wiesz jakie podejście do tych spraw mają włoscy kibice. Tam liczy się tylko Ferrari. "TO" nie da rady ocenić zupełnie jednoznacznie.
publius
27.07.2010 12:52
alfistamariusz-> nadal nie rozumiesz - oglądałeś F1 w zeszłym roku? Ile razy Button wyprzedził Barrichello w boksach? 4?5?6? Kiedy to był team orders a kiedy nie? Wiesz? Ja nie więc mi powiedz. Obawiam się, że oprócz Brawna nikt o tym nie wiem więc słucham. Możemy się tylko domyślać tym bardziej, że Brawn jak wiadomo ma ciągoty do tego typu zachowań. Odpowiadam Ci dnem na dno. Przeczytaj to co napisałeś o tym rzyganiu i może Ci się lamka zapali...jak to w Alfie bywa :)
IceMan11
27.07.2010 12:46
To po co ja mam w takim razie kibicować takiemu Felipe jak wiadomo, że przyjedzie za Alonso? Czyli każdemu kibicowi wyjdzie lepiej jeśli zacznie kibicować kierowcom nr 1 w zespole bo przynajmniej nie będą zawiedzieni, wkurzeni itd. itd. Po co w takim razie w ogóle jest dwóch kierowców w zespole skoro i tak jeden jedzie tylko aby pokazać reklamy na bolidzie. TO powino być zakazane i koniec kropka. Ja wolę sytuację takie jak w Turcji 300x bardziej niż mieć z góry przewidzianego zwycięzce, a raczej kandydata na zwycięzce. Wolicie jak o tytuł walczy 6 kierowców czy 3? Jeszcze pamiętam jak jęczeliście, że w walce liczą się tylko 2 zespoły, a to i tak było więcej zawodników niż gdyby było można stosować TO
alfistamariusz
27.07.2010 12:31
Ja rozumiem dobrze. Szkoda tylko, że ty nie rozumiesz sensu własnych wypowiedzi. cyt: "tak jest akkim! jestem dwami ręcami za tym co napisałeś! Niech to zrobią chociażby podczas zmiany opon żeby jedynie się domyślać a nie tak na bezczelnego – jak muszą." Bo to kwintesencja zakłamania i hipokryzji. A tą całą osobista wycieczką na temat mojego nicka, tylko udowadniasz swoją, mówiąc delikatnie, niedojrzałość i wątłość umysłu.
Wrzatek
27.07.2010 12:26
Zespoły: F1 powinna zrezygnować z Ecclestone'a :D
fernandof1
27.07.2010 12:22
Felipef1. @ Barichello jakoś był długo kierowcą nr2 i co dopiero po paru sezonach odszedł z ferrari
publius
27.07.2010 12:07
to rzygaj jak nie czaisz o co chodzi - do mnie nie doleci - "to taki sportowy egoizm". tylko sobie klawiatury nie zafajdaj bo nie będziesz miał okazji napisać takich durnych komentarzy. Co robisz ze swoją żoną to twoja sprawa i nie chcę byś mnie wtajemniczał. Interesuję się sportem a nie twoimi stosunkami z kobietami. a nie zauważyłem twojego nicka -> alfistamariusz. No tak - omówiliście tą wypowiedź z kolegami od alf na porannym spotkaniu w serwisie. Miałem kiedyś służbową taką taczkę. Miała 180km przebiegu jak się rozkraczyła na skrzyżowaniu w Częstochowie a jechałem do Tczewa. Od tego czasu nie siedziałem w tej padaczce bo się boję. Także gratuluję odwagi do jazdy włoskimi dziełami sztuki i jeszcze raz trafnego porównania.
alfistamariusz
27.07.2010 11:59
Czyli co - publius żonę można zdradzać, byleby się nie dowiedziała - rzygać mi się chce na takie gadanie Większość potępiających "TO" osób jak widzę, widzi w "TO" 100% pewny sposób na rozstrzygnięcie wyścigów bez względu na inne okoliczności, tak jakby można było faktycznie za biurkiem ustawić zawsze kolejność na mecie. Toż to NONSENS i raczej dowód na nieznajomość tego sportu.
publius
27.07.2010 11:59
mariok77-> a tak już kiedyś było w F1. Pamiętam.
mariok77
27.07.2010 11:54
A ja podejdę do sprawy troszeczkę inaczej. Nie przeszkadzałoby mi TO gdyby chodziło tylko o kierowców w jednym zespole, bo to by była ich sprawa, ale w dalszej perspektywie zezwolenie na TO może doprowadzić do sytuacji w której zawodnik "nr 2" może być buforem bezpieczeństwa spowalniającym wszystkich za sobą w interesie "nr 1", a to juz by było nadużyciem.
publius
27.07.2010 11:48
To zależy jak na to spojrzeć. Bo w kolarstwie to niby jak mamy? Wszyscy pracują by zwyciężył jeden. Ale ja tego nie rozumiem. I nie wiem jaki miałby sens jeździć Button u boku Hamiltona jako nr2. Czy Massa u boku Alonso. Co oni mają z tego ścigania? Chyba, że niezależnie od tego dostaną tą samą kasę a Button dostanie punkty za "asystę" Hamiltonowi .A jeszcze gorzej jak o pozycji w zespole zacznie decydować sponsor stojący za danym kierowcą. Wtedy to już będzie cyrk z małpami! I jak Schumachera czy nie daj Boże Alonso A.D.2010 nazwać Mistrzem Świata? Po ich minach na podium nawet widać, że to podwójne zwycięstwo nikomu nie smakowało oprócz Santandera. Ci co nie uprawiają sportu tego nie zrozumieją bo nie wiedzą ile warte jest zwycięstwo. I dlatego Button zgodził się na obniżenie zarobków o połowę bo wiedział że taką furą do wygrywanie jak w 2009 roku może już więcej nigdy nie pojeździć. Nie wyobrażacie sobie co musiał czuć Barrichello czy Massa w zeszły weekend. To jest rozpacz dla sportu! Alonso też ze spuszczoną głową cieszył się ze zwycięstwa. jan5-> nie zauważyłem team orders ani w motoGP ani w WRC. Resztę sportów motorowych możesz pominąć bo się nie liczą. To o czym mówsz to nie sporty motorowe a biznes motorowy bo w sporcie chodzi o wygrywanie i to dla siebie - taki sportowy egoizm... tak jest akkim! jestem dwami ręcami za tym co napisałeś! Niech to zrobią chociażby podczas zmiany opon żeby jedynie się domyślać a nie tak na bezczelnego - jak muszą.
alfistamariusz
27.07.2010 11:46
Za zakazem TO opowiadają się najwięksi hipokryci. RB sam niedawno tłumaczył oddanie przedniego skrzydła Vettelowi tym, że ten ma więcej punktów i większe szanse na mistrzostwo. Czy to - NIE JEST "TO" ???
akkim
27.07.2010 11:42
I ja jeszcze po Szanownej Nizie zakończę swoje zdanie, już nie mam czasu dobrać tego w częstochowskie rymy. W każdym sporcie jest sfera o której mamy prawo coś wiedzieć i sfera o której nie mamy prawa znać nawet szczegółu. To dziś interes a emocje to sprawa drugorzędnna. Ale skoro już macie czelność ściągać mnie na tor za taką kasę to sobie życzę przynajmniej iluzji, że jest OK.
FelipeF1.
27.07.2010 11:40
Nawet niech nie próbują usuwać ten przepis bo zawsze będzie tak że kierowca nr 2 będzie musiał przepuszczać kierowce nr 1 no i wtedy się konflikty zrobią bo kierowca nr 2 się wk...i na zespół
Simi
27.07.2010 11:37
A moim zdaniem, Team Orders powinny być dozwolone. Może i zgadzam się z Nizą jeśli chodzi o to, że mistrz powinien sobie poradzić w każdej sytuacji, ale sądzę, że TeOr, jest po prostu zagraniem zespołowym. A poza tym z drugiej strony - i tak TeOr pojawia się bardzo często, mimo, iż jest zakazane, więc co to za różnica?
niza
27.07.2010 11:32
A ja napiszę tylko tyle, że skoro kierowca który stara się o tytuł mistrza i potrzebuje takiej akcji, że kolega z zespołu musi go przepuścić bo on nie jest w stanie go w normalnych warunkach wyprzedzić, nie zasługuje na takowy tytuł. Mistrz musi umieć poradzić sobie w każdej sytuacji. Nie jestem za stosowaniem team order bo to jest zwykłe oszukiwanie kibiców i nie obchodzi mnie to, że jeszcze osiem lat temu było to dozwolone. Po prostu mi się to nie podoba
jan5
27.07.2010 11:29
sporty motorowe to chyba nie dla was
Maraz
27.07.2010 11:26
General, ale to nie rozwiązuje problemu ukrywanych TO, a takie można stosunkowo łatwo uskuteczniać. Jeśli nie udowodnisz TO, to jak będziesz karne punkty przyznawać?
akkim
27.07.2010 11:24
O pierwszeństwo mają w teamach dzisiaj jęczyć to niech jeden jeździ, po co tu się pie.....yć. No i koszty ze "świętą" ekologią znaną pomniejszą o niebo, no i tak zostaną. Ale mnie to wkurza, że jest szef bankowy i Gość co się ściga ma zwycięstwo z głowy, bo my płaciliśmy, chcę mu puchar wręczyć macie się dogadać - tamten niech się męczy.
Pokwa
27.07.2010 11:23
Przecież to był żart. Po prostu czytając, zobaczyłem kto to napisał, a potem przypomniał mi się Lauda i chciałem zobaczyć czy tamto pisał ktoś z oponentów Ferrari :D.
Fan1
27.07.2010 11:22
Gdy zniknie ten przepis, to F1 zmieni się w sposób oczywisty, mamy czasy, kiedy co najmniej 3 zespoły walczą o tytuł i zamiast 6 kierowców marzących o tytule, będziemy mieli 3, tacy Webber, czy Button, będą mogli sobie po walczyć o pietruszkę. Ten paragraf jeszcze jakość powstrzymuje najlepszych od jasnego wyznaczania kierwcy nr1 w zespole. Smutne, że na dzień dobry w tym i kolejnym sezonie, taki zespół jak Ferrari wprowadza podział, na szczęście mamy jeszcze McLarena i (jeszcze) RedBulla, gdzie jest możliwa rywalizacja między kierowcami.
biCampeon
27.07.2010 11:21
Kolega Roszczyn akurat nie manipuluje, bo to jest mój pierwszy news związany z niedzielną sytuacją ;) A tego newsa wybrałem, bo w pełni zgadzam się z Berniem. Skoro Igor zajmuje się newsami krytykującymi postawę SF, to tym bardziej nie odczuwam potrzeby pisania tego typu newsów.
General
27.07.2010 11:19
Jest rozwiazanie: wprowadzic punkty karne za wyprzedzanie, gdy mamy do czynienia z jawnym TO lub niejawnym. Punkty bylyby odejmowane w zaleznosci od pozycji o ktora sie toczyla sie walka. Na przyklad w przypadku pierwszej, gdyby doszlo do wyprzedzenia na skutek TO, to np. 3-4 punkty karne, czyli zamiast 25 Alosno dostalby 21-22. Gdyby walka toczyla sie np. o miejsce dziewiate, to wtedy 1PK. Gdyby dopracowac taki system karencji to zespolom nie oplacaloby sie w niektorych przypadkach wydawanie jakichkolwiek TO, bo w ostatecznym rozrachunku by sie okazalo, ze braklo by im do klasyfikacji wlasnie tych punktow, ktore mogliby zyskac walczac bez TO.
Pokwa
27.07.2010 11:13
Kolega Roszczyn manipuluje jak TVN ;). Pisze newsy, które tylko są za team orders, czyli za Alonso, który jest ulubieńcem Pana redaktora. Na autosporcie jest aktualnie kilka newsów krytykujących postawę Czerwonych. Z kolei kolega Szmidt pisze np. o Panu Laudzie, a jak wiadomo jest on fanem Vettela, więc TO w Ferrari nie jest mu na rękę :D. Cóż za dedukcja ;)
jan5
27.07.2010 11:13
wydaje mi się to TOr było niepotrzebne ale alonso odrobił aż 7 punktów więcej do liderów i jeśli ferrari będzie równie mocne to alonso może wyprzedzić kierowców red bulla już pod koniec tygodnia. Kierowcy red bulla budowali sobie od 6 gp przewage (bo wtedy weber wyprzedził alonso w generalce) a alonso dogoni ich w 2 wyścigi. Nie wiem dlaczego to co się stało wywołało takie podniecenie. To sprawa w tym sporcie jak najbardziej normalna i jeśli komuś się to nie podoba to chyba źle trafił. Rozwalają mnie szefowie zespołów którzy teraz wypowiadają się, że ferrari to gnoje. Jak dla mnie to zakłamanie i obłuda. Teraz każdy dobry i nie wiem o co chodzi. Massa to przepuszczenie alonso załatwił sobie tracą do niego 31.
bukuć
27.07.2010 11:08
A ja z chęcią bym zobaczył walkę Alonso z Massą.Boili się ponoć , że powtórzy się sytuacja z Turcji.Trudno , trzeba ryzykować - na ślowa "faster then you" Massa powinien przyśpieszyć.To , że wygrał (Alonso) przez TO świadczy jakim jest kiepskim kierowcą. Alonso mógł powiedzieć "Dobra,spadajcie , chcę się z nim pościgać!" Za TO , które nie jest robione podczas sytuacji "o tytuł" (tylko dobrze zakamuflowane ) niech nie karają.Za inne po 10 milionów ojro i sezon w zawieszeniu.To oduczy TO nawet zespoły walczące o 10 miejsce w klasyfikacji.Dla dobra sportu - mół powiedzieć Alonso co przed chwilą napisałem. "Nie chcieliśmy sytuacji z Turcji" - trudno , trzeba ryzykować.Każda stłuczka - większe widowisko panie Montezemolo :). No może nie kasa dla pana , ale ryzyko jest UWIELBIANE w F1.
akkim
27.07.2010 10:59
Może niech w ogóle już się tak umówią, zwycięzcą ten facet, którego dziś lubią :(
Volk
27.07.2010 10:59
TO nie da się uniknąć czy to w postaci przegrzewających się hamulców czy zbyt dużej konsumpcji paliwa czy też tak ordynarnych jak na Hockenheim. Lepiej chyba to po prostu zalegalizować.
fernandof1
27.07.2010 10:50
he aby jeden mądry pomysł dziadziusia F1 :) tak powwino być jeśli nr1 jedzie 2 a nr 2 pierwszy to powinien go puścić bedą ostrzejsze i bedzie wiecej walki zespołowej a jak nie to nie bedzie tak jak było w gp turcji 10
marcinp
27.07.2010 10:49
I dobrze mówi.I to wcale nie zabije tego sportu choć pewnie konflikty w zespołach będą jeszcze ostrzejsze ale to też część sportu.