Paffett odniósł drugie zwycięstwo w DTM w tym sezonie

Gary Paffett i Paul di Resta zapewnili Mercedesowi podwójne zwycięstwo w dzisiejszym wyścigu DTM na torze Zandvoort po tym, jak tuż po starcie zgasł na chwilę silnik w Audi zdobywcy pole position - Timo Scheidera.

Aktualny mistrz serii w miarę szybko uruchomił ponownie silnik, jednak gdy dotarł do pierwszego zakrętu, wyprzedziło go już blisko dziesięciu kierowców. Paffett i di Resta po otrzymaniu w prezencie miejsc 1 i 2 zaczęli odjeżdżać reszcie stawki, a tymczasem Scheidera czekało mozolne odrabianie strat.

Wspinaczkę w klasyfikacji ułatwiły mu jednak zmyślna strategia i wspaniałomyślność kolegów zespołowych z Audi, dzięki czemu mógł zaprezentować niesamowitą szybkość dzisiejszego popołudnia. Ostatecznie Niemiec finiszował na trzeciej pozycji ze stratą 12 sekund do zwycięzcy, zatem gdyby nie problemy na starcie, z pewnością mógłby walczyć o zwycięstwo.

Mattias Ekstrom musiał zadowolić się odległym czwartym miejscem. Szwed nie był w stanie dorównać tempu Miguela Moliny w dwuletnim Audi. Hiszpan przepuścił go po pierwszych postojach, ale potem musiał to uczynić drugi raz, gdy w trakcie drugiej rundy pit-stopów ponownie znalazł się przed Ekstromem. Sędziowie nie byli pod wrażeniem zagrywek taktycznych Audi i zapowiedzieli, że przyjrzą się całej sytuacji, czy nie nastąpiło użycie poleceń zespołu. To trzeci przypadek w ciągu czterech lat, gdy Audi jest na tym torze podejrzewane o stosowanie „team orders”.

Za Moliną, dla którego piąte miejsce to jak dotychczas najlepszy wynik w debiutanckim sezonie DTM, finiszował fabryczny kierowca Audi - Oliver Jarvis, w pocie czoła starając się utrzymać za sobą sznurek samochodów w końcowej fazie bolidów. W grupce tej znajdował się między innymi lider mistrzostw Bruno Spengler (Mercedes), który przez sporą część wyścigu walczył z Scheiderem. Kanadyjczyk stracił jednak sporo miejsc podczas drugiej rundy postojów i musiał zadowolić się zaledwie dwoma punktami, wprawiając po drodze w poślizg Mike'a Rockenfellera przy bezpardonowej próbie wyprzedzenia kierowcy Audi.

Z niedoli Rockenfellera skorzystał także Martin Tomczyk, awansując na ostatnie punktowane miejsce, choć w końcówce wyścigu musiał mocno postarać się o obronę ósmego miejsca przed Ralfem Schumacherem i Jamie Greenem. Po 6 z 11 wyścigów, czyli tuż za półmetkiem sezonu 2010, liderem mistrzostw jest nadal Spengler, z 9 punktami przewagi nad Paffettem i 11 nad di Restą.

Źródło: Autosport.com