Powrót nazwy Team Lotus do F1 jest już pewny

Na pomalowanym w barwy zespołu samolocie AirAsia pojawiło się już logo z napisem "Team Lotus"
23.09.1013:23
Marek Roczniak
2278wyświetlenia

Szef Lotus Racing - Tony Fernandes zapowiedział dzisiaj, że w piątek podczas pierwszego dnia treningów przed Grand Prix Singapuru jego zespół wyda kilka bardzo ekscytujących komunikatów prasowych.

Żaden z nich raczej nie będzie stanowić niespodzianki, jako że już od pewnego czasu mówi się, iż Lotus potwierdzi utrzymanie dotychczasowego składu kierowców w sezonie 2011, zmianę dostawcy silników z Coswortha na Renault i powrót do historycznej nazwy Team Lotus.

Ta ostatnia informacja została już właściwie dzisiaj potwierdzona, ponieważ na pomalowanym w barwy zespołu samolocie Airbus „T320” taniej linii lotniczej AirAsia należącej do Fernandesa, który wylądował w Singapurze, nad kabiną pilotów i na tylnym stateczniku widnieje klasyczne logo brytyjskiej marki z podpisem Team Lotus.

Zdjęcie samolotu AirAsia z logo Team Lotus: http://plixi.com/p/46635816

Heikki Kovalainen zapytany o potwierdzenie plotek dotyczących składu kierowców na sezon 2011 powiedział tylko: Postawmy sprawę w ten sposób i na tym poprzestańmy: wiem, gdzie chcę startować.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

19
pawel92setter
24.09.2010 12:45
To się zadeklaruj w kwestii Mercedesa!
SirKamil
23.09.2010 09:47
"Wyobrażasz sobie sytuację w której teraz nagle wraca i zdobywa "swój trzeci tytuł" ekipa pt. Benetton? Nie mająca nic wspólnego z dawnym czy obecnym Renault? Zatrudniająca zupełnie innych ludzi? ale twardo obstająca przy tym, że to Benetton i że to ich trzeci tytuł..." Dlaczego nie, jeśli inwestorem byłby Benetton?
MaxKapsel
23.09.2010 06:11
Ja patrzę przez pryzmat właściciela?!?! Gdzieś ty to wyczytał? Przecież jak wół napisałem, że ponieważ Malya kupił Spykera razem z ludźmi tegoż Spykera, to mógłby się Spykerem nadal nazywać. Wcześniej pisałem o Benettonie, który nie byłby dla mnie Benettonem, jeśli nie miałby związków i ludzi z Renault. A jeszcze wcześniej pisałem, że wkurza mnie "Lotus" bez ludzi z Lotusa. Niektórym trzeba chyba pewne rzeczy narysować, bo czytanie ze zrozumieniem dla nich jest za trudne...
pawel92setter
23.09.2010 03:01
OK. Ty patrzysz przez pryzmat właściciela, ja przez pryzmat ludzi w zespole. Myślę, że obaj mamy do tego prawo ;). Pozdrawiam.
MaxKapsel
23.09.2010 02:49
Ano mamy odmienne. I dobrze, bez sprzecznych poglądów nie ma dyskusji, bez dyskusji nie ma pomysłów, a bez pomysłów nie ma postępu...:) @pawel92setter Przeczytaj całość powyższej dyskusji i nie porównuj powrotu Merca do Lotusa. W Mercu ludzie nie ci, ale firma owszem. Pisałem już o tym. A co do Spykera, to bym nie protestował, bo tu akurat ciągłość jest jak najbardziej. VJ kupił ich "z całym inwentarzem", z kierowcami włącznie. Mógłby się spokojnie nazywać Spyker albo Midland. Przy Jordanie już bym się zastanowił, Eddie mógłby się wkurzyć...;) I zamykam temat, bo idę do domu...:)
pawel92setter
23.09.2010 02:31
MaxKapsel, ja wolę to, że Fernandes próbuje reaktywować Lotusa i nawiązać do jego sukcesów niż ew. Team AirAsia. Lotus to kawał historii w F1 i cieszę się, że wraca do królowej sportów motorowych. Co z tego, że pod władzą innego właściciela? Gdyby VJ Mallya kupił Spykera i używał jego nazwy to też byś tak protestował? Powrót Lotusa nie różni się niczym od zespołu Mercedesa. W obu przypadkach ludzie związani z zespołem obecnym nie mają nic wspólnego z zespołem który jeździł x lat temu. Naturalnie masz prawo mieć swoje zdanie na ten temat i nikt nie może Ci tego zabronić, jednak chcę zaznaczyć, że to wcale nie jest wycieranie gęby historią. Nie byłoby miło, gdyby za kilka lat Lotus z utalentowaną kadrą inżynierską zamieszał w stawce i włączył się do poważnej walki? :) Ja bym się bardzo cieszył, dlatego z całych sił ściskam kciuki za ten zespół (jakby go nie nazwać ;) ).
Yurek
23.09.2010 02:25
Ech, chyba nigdy się w tej kwestii nie zgodzimy, bo po prostu mamy odmienne podejście na temat reaktywacji tak zwanych legend. Miłego dnia życzę :)
MaxKapsel
23.09.2010 02:08
Przeze mnie Brawn jako Tyrrell nie byłby chwalony niezależnie od wyników. Chwała mu za to, że nazwał swój zespół swoim nazwiskiem, a nie udawał kogoś kim nie jest. Ferrari nie umarło z Enzo, a Lotus umarł w latach 90-tych, a nie razem z Chapmanem. Czym według ciebie różniłyby się te "nowe" Porsche czy Brabhamy od Stefanów itp.? Jeśli Fernandez się znudzi i za 2 lata nie będzie już "Lotusa", to za 10 lat ktoś, oprócz maniaków historii i statystyki będzie pamiętał o tym że był Lotus 2010-11? A argument z Fangio? no, sorry, ale już nie mam siły na takie rzeczy... W obecnym "Lotusie" nie ma nikogo, kto miałby cokolwiek wspólnego z oryginałem. Wyobrażasz sobie sytuację w której teraz nagle wraca i zdobywa "swój trzeci tytuł" ekipa pt. Benetton? Nie mająca nic wspólnego z dawnym czy obecnym Renault? Zatrudniająca zupełnie innych ludzi? ale twardo obstająca przy tym, że to Benetton i że to ich trzeci tytuł... To nie jest przywrócenie trupa, to jest używanie jego nazwiska. I co z tego, że legalne? Równie legalny w Anglii jest Vauxhall. Vauxhall Astra, Corsa i Vectra. Żaden, broń Boże, Opel, tylko Vauxhall...:P
Yurek
23.09.2010 01:39
No tak, były dwa ATS-y, to czemu nie dwa BRM-y. Wydaje mi się, że sedno tkwi w tym, o czym mówił Ducsen. Wyobraźmy sobie, że istotnie w 2009 roku zamiast Brawna byłby Tyrrell. Początkowo wszyscy by wyzywali Rossa za to, że przywłaszczył sobie legendę, ale po sezonie byłby przez wszystkich chwalony za wskrzeszenie legendy i wspaniałe kontynuowanie dziedzictwa Tyrrella. Nie jestem zdania, że Ferrari umarło wraz z Enzo, Lotus umarł wraz z Chapmanem, że Minardi przestało istnieć, gdy Stoddart zakupił zespół. I naprawdę bardziej ucieszy mnie, gdy wróci jakiś Brabham czy choćby Porsche - niż kolejne Epsilony i Stefany, które potułają się rok w ogonie i każdy o nich zapomni. Jeśli chodzi o "tamtych ludzi", to wobec tego dziś w Mercedesie powinien ścigać się Fangio (i co, że nie żyje?). Zmieniają się kierowcy, mechanicy, projektanci, zmieniają się też szefowie zespołów, to coś normalnego. Przywłaszczanie legendy? Nazywaj to jak chcesz, dla mnie to przywrócenie trupa (bo takim był Lotus w latach 90.) do życia. Fernandes miałby większe zyski, gdyby swój team nazwał Team AirAsia, ale nie zrobił tego, i legalnie użył nazwy Lotus. W mojej ocenie chwała mu za to.
MaxKapsel
23.09.2010 01:28
Nijak. W ogóle nie powinien wracać. I tu nie chodzi o "zadowalanie mnie", tylko o wycieranie sobie gęby legendą i bzdury typu "Lotus jak wygra to wygra swoje 80 GP". To jest taki Lotus, jak nowe Mini jest Cooper... w obu przypadkach tamtej firmy, tamtego zespołu i tamtych ludzi już nie ma. RIP. I żeby było jasne - ja do obecnego zespołu "Lotusa" nic nie mam, są najlepszą z nowych ekip, działają profesjonalnie i życzę jak najlepszych wyników itp. Tylko ta nazwa mnie wkurza. Branson jakoś, mimo, że w przeciwieństwie do Fernandeza jest Brytyjczykiem, nie wpadł na pomysł, żeby nazwać swoją ekipę Branson Racing Motorsport, czyli BRM...
Yurek
23.09.2010 01:06
@MaxKapsel - celowo napisałem "jakiś tam" w cudzysłowie, bo mnie Tyrrell kojarzy się bardziej z Jackie Stewartem niż z sześciokołowcem. Pytam się więc, jak Lotus powinien wrócić do Formuły 1, by CIę zadowolić?
MaxKapsel
23.09.2010 12:57
@Yurek Chyba nie dostrzegasz zasadniczych różnic. Firma Mercedes, która jest głównym udziałowcem aktualnego zespołu F1, jest tą samą firmą, która wystawiała swoją ekipę w latach 50-tych. Widzisz taką ciągłość w "Air Asia Lotusie"? Bo jak dla mnie ani Clive Chapman, ani Proton takiej ciągłości nie stanowią. Mercedesowy dziwoląg to by był gdyby właśnie próbowali startować jako Tyrrell ("jakiś tam"!, żartujesz sobie? jakiś tam to jest RedBull póki co, patrząc po osiągnięciach). A HRT czy Aguri niczyjej nazwy nie używają i pod żadną historię się nie podpinają, nie udają "kontynuacji legendy". Jak dajmy na to, Branson pozazdrości Fernandezowi i kupi prawa do nazwy od Austarlijczyków, to w przyszłym roku będziesz miał Virgin-Brabham albo jakoś tak - cóż za wspaniały powrót legendarnej marki! Śpiewajmy psalmy, alleluja! :P
Gie
23.09.2010 12:56
Dlaczego facet który wie jak się robi biznesy pchał się w nazwę Lotus jeśli wiedział że mogą być problemy? Nie lepiej było budować jakąś markę od nowa? Sponsorzy raczej nie "polecą" na nazwę a na wyniki zespołu w F1.
Yurek
23.09.2010 12:53
@Ducsen - ja nie miałbym nic przeciwko, gdyby w 2009 roku mistrzem konstruktorów został nie Brawn, a Tyrrell. Podobnie nie mam nic przeciwko, jeśli np. w 2015 roku mistrzem konstruktorów zostanie Lotus - nie 1Malaysia.
Ducsen
23.09.2010 12:44
Wykazują pełen profesjonalizm i to mi się w nich podoba. Są najlepiej ułożonym zespołem spośród nowych i to za nimi przemawia. O ile swego czasu sam nie rozumiałem jaki ma sens taki projekt to dzisiaj lepiej ogląda mi się F1 z Lotusem (choćby takim jaki jest) niż z Team AirAsia... Zresztą brawa im się za postęp należą. W pojedynczych sesjach zdarzało im się schodzić poniżej 3s straty do P1 więc nie chrzańcie. Brawn swego czasu przyznał, że Brawn GP miał być wskrzeszonym Tyrrellem - wtedy pewnie wszyscy z podjarą oglądali by ich zwycięstwa i chwalili Brawna za taki ruch.
Yurek
23.09.2010 12:16
@MaxKapsel - szlag mnie bierze, jak czytam takie komentarze. Czyli żebyś uznał powrót Lotusa, to Chapman powinien zmartwychwstać? Nie wiem, czy Colin się przewraca w grobie, ale Clive Chapman w pełni wspiera ten "jeżdżący w totalnym ogonie stawki zielony złom". Jak już wspomniałem, zamiast cieszyć się z powrotu legendarnej marki, wszyscy narzekają. A Mercedes to nie dziwoląg? Neubauer pewnie się jeszcze bardziej w grobie przewraca, że "jakiś tam" Tyrrell stał się Mercedesem. A takie twory, jak HRT, Super Aguri itd. to nie były dziwolągi? Toż to ja wolę takiego "dziwoląga" jak Lotus niż wspaniałego HRT
MaxKapsel
23.09.2010 12:09
Mam nadzieję, że ten ekscytujący komunikat będzie dotyczył rozwiązania tego dziwoląga. Co to niby za Lotus jest? Z Malezji? w totalnym ogonie stawki? bo sobie Fernandez nazwę wykupił (jeszcze zresztą nie wykupił...) i pomalował swój złom na zielono, to już ma przejąć tradycję i udawać zasłużony zespół?. Chapman się w grobie przewraca. Niech jeszcze taki Stefanovic kupi od Fiata prawa do nazwy Maserati albo Alfa-Romeo i wystawi zespół pod tym szyldem, najlepiej z kimś o nazwisku Fangio w kokpicie (nieważne czy będzie dobrze jeździł, grunt, żeby kasę miał). Też będziecie się wtedy cieszyć z powrotu "legendarnej marki"?
dymson
23.09.2010 12:03
Viva HRT!
Yurek
23.09.2010 11:27
Viva Lotus!