F1 musi się zmierzyć z ogromnym wyzwaniem logistycznym
Transport sprzętu z Brazylii do Abu Zabi nie jest łatwym zadaniem
05.11.1019:18
2383wyświetlenia
Tuż po wyścigu w Brazylii, zespoły F1 będą musiały się zmierzyć z chyba najtrudniejszym wyzwaniem logistycznym w historii sportu. Tak przynajmniej sądzi Jonathan Wheatley, menadżer Red Bull Racing, planujący podróż zespołu z Ameryki Południowej na ostatni wyścig sezonu w Abu Zabi.
Wyścigi rozgrywane tydzień po tygodniu są raczej domeną europejskiej części sezonu, jednak Brazylię i Zjednoczone Emiraty Arabskie dzieli szesnastogodzinny lot samolotem i sześć stref czasowych. Po tym, jak nad Interlagos pojawi się flaga w szachownicę, ekipy będą miały niewiele czasu na pełne przygotowanie garaży na torze Yas Marina.
Wheatley uważa, że z logistycznego punku widzenia może być to najtrudniejsze wyzwanie w historii.
Pojawia się czynnik ludzki, mamy 81-osobową załogę, która będzie podróżowała z Brazylii do Abu Zabi. Oba te miejsca pracują według czasu różnego o 6 godzin..
Pojawia się także kwestia 13 tysięcy kilogramów sprzętu transportowanego drogą lotniczą i 10 tysięcy kilogramów transportowane drogą morską, które to w całości muszą pojawić się w Emiratach 24 godziny wcześniej, niż to zwykle miało miejsce podczas wyścigów rozgrywanych tydzień po tygodniu. Wystarczy, że jedna malutka sprawa związana np. z celnikami lub ludźmi pracującymi przy załadunku wymknie się z pod kontroli i mogą pojawić się naprawdę duże problemy
Lucas di Grassi również uważa, że mimo spraw związanych z Grand Prix Brazylii, Formuła 1 już myśli o podróży do Abu Zabi.
Zespoły będą musiały wyjechać tak szybko, jak to możliwe. Kierowcy również muszą odlecieć dość wcześnie, by przyzwyczaić się do różnicy czasowej.
Źródło: motorsport.com
KOMENTARZE