De la Rosa zadowolony z nocnych testów Pirelli na mokrym torze

Skrót przebiegu jazd opublikowano na portalu youtube
18.01.1115:44
Grzegorz Filiks
2405wyświetlenia

Pedro de la Rosa uznał za udany pierwszy dzień nocnych jazd testowych przeprowadzonych przez firmę oponiarską Pirelli na mokrym torze w Abu Zabi.

Ekipa testowa Pirelli przy użyciu bolidu Toyoty w specyfikacji na 2009 rok oraz opon w pełni deszczowych pokonała wczoraj 119 okrążeń toru Yas Marina. Dziś wieczorem sprawdzone zostanie ogumienie przejściowe.

Niecodzienne warunki na obiekcie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich udało się uzyskać dzięki sztucznemu nawodnieniu asfaltu. De la Rosa przyznał, że test zakończył się sukcesem. Dzisiaj zaczniemy na oponach typu intermediate, a pod koniec nocy wypróbujemy slicki - powiedział Hiszpan w rozmowie z serwisem Autosport.

Uzyskano stały poziom wody, co jest zawsze najważniejsze podczas jazdy na mokrej nawierzchni. Zróżnicowanie w tym aspekcie może dać ci mylny obraz sytuacji, więc byłem bardzo zadowolony z zachowywania się nawodnionego toru. Hiszpan podkreślił, że wysoka temperatura asfaltu umożliwiła Pirelli zebranie kluczowych danych w perspektywie azjatyckich wyścigów, podczas których istnieje duże prawdopodobieństwo opadów deszczu.

Temperatura toru jest wszystkim, jeśli chodzi o sprawdzanie ogumienia. Zawsze musisz myśleć, co cię czeka w trakcie całego roku. Formuła 1 ściga się w ciepłych warunkach, trzymamy się okresu letniego, dlatego temperatury zawsze są wysokie. Jednakże problemem (testowania w Europie) jest to, że sprawdzasz mieszanki przygotowane na cały sezon w południowej Hiszpanii - to najcieplejsze miejsce w Europie, lecz obecnie temperatura toru waha się tam między 15 a maksimum 20 stopniami Celsjusza. To za mało. Później przyjeżdżasz do Bahrajnu, albo miejsc takich jak to, gdzie masz 40 stopni na plusie, a praca opon ulega zupełnej zmianie. Dlatego właśnie testujemy tutaj.

Szef sportowy Pirelli - Paul Hembery spodziewa się, że dzisiejszego wieczoru jazdy będą stanowić większe wyzwanie, ze względu na próbę zasymulowania kolejnych warunków odpowiadającym oponom przejściowym: Dziś sprawdzimy ogumienie typu intermediate i użyjemy o wiele mniej wody. Tym razem zobaczymy, jak tor wysycha, a potem, gdy temperatura się podwyższy, zaobserwujemy pracę przejściówek w takich warunkach, następnie założymy slicki. Postaramy się powtórzyć pośrednie warunki, ale nie wiem czy nadal będziemy w stanie to zrobić. O wiele łatwiej jest zasymulować pełen deszcz. Dziś mamy więcej do nauczenia się.

Skrót przebiegu wczorajszych testów:




Wczorajsze testy były wyjątkową okazją, by stać się świadkiem nocnych testów na mokrym i gorącym torze. Zdecydowaliśmy się przeprowadzić testy na sztucznie zmoczonej nawierzchni, by sprawdzić nasze opony na deszcz podczas najbardziej wymagających ze wszystkich warunków. Kto wie, może to jest dobry pomysł również na przyszłe zawody? Te testy przyniosły nam bardzo użyteczne informacje, by móc dokończyć fazę rozwojową opon do wyścigów Formuły 1. Minęło już siedem miesięcy odkąd rozpoczęliśmy prace nad tymi oponami i pięć miesięcy odkąd rozpoczęliśmy testy. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowych wyników naszej pracy oraz zebraliśmy bardzo pozytywne opinie od zespołów. Niedługo przyjdzie czas na pierwsze oficjalne testy w tym sezonie. Będzie to dla nas okazja na zdobycie jeszcze więcej opinii od załóg i kierowców, by jak najlepiej przygotować się do marcowego Grand Prix w Bahrajnie - dodał Paul Hembery.

Dwudniowe testy w Abu Zabi to ostatnie z serii dziewięciu prywatnych testów włoskiego producenta opon przeprowadzanych od 19 sierpnia 2010 roku. W tym czasie trzech kierowców testowych - Nick Heidfeld, Roman Grosjean i Pedro de la Rosa - przejechali Toyotą TF109 łącznie ponad 13 000 km w zróżnicowanych warunkach pogodowych na najważniejszych torach w Europie i na Bliskim Wschodzie. Testy odbywały się na torach w Mugello, Monza, Barcelonie, Walencji, Jerez, La Castellet oraz Bahrajn.

W następnej kolejności czekają nas oficjalne testy w Walencji (1-4 lutego), podczas których 12 zespołów F1 sprawdzi ogumienie nowego dostawcy. Następnie wszyscy przenoszą się do Jerez (10-13 lutego) i na koniec do Barcelony (18-19 lutego). Sezon 2011 rozpoczyna się 13 marca wyścigiem o Grand Prix na torze w Bahrajnie.

Źródło: autosport.com, inf. prasowa

KOMENTARZE

6
rolnik sam w dolinie
19.01.2011 08:54
w Bahrainie to chyba jedyną opcją jest polewanie z samolotu :P
Byczek
18.01.2011 09:46
moze dac taka cysterne zamiast SC? :D
Nirnroot
18.01.2011 04:37
Słusznie, trochę poleciałem, ale np. w 2009 to było już 50 stopni co nadal wyklucza ewentualne polewanie...
Unikalny.Nick
18.01.2011 04:03
Nirnroot, kiedyś ty miał 60-70 stopni w Bahrajnie? W roku 2010 podczas kwalifikacji temperatura toru Sakhir wynosiła 35*C, a podczas wyścigu 33*C więc nie wiem co miałeś na myśli pisząc powyższą wypowiedź...
Nirnroot
18.01.2011 03:38
Tylko asfalt ma tam ~60-70 stopni więc wyparowałoby zanim cysterna przejechałaby do T2. Bahrajnu nie da się w ten sposób uratować... Tilke załatwił ten tor koncertowo :/
fitipaldi666
18.01.2011 03:11
Bardzo fajna cysterna , przydałaby się na gp Bahrajnu.