Kobayashi powątpiewa w większą ilość wyprzedzeń
Japończyk nie wierzy w skuteczność regulowanego skrzydła przy narzuconych ograniczeniach
01.03.1115:36
1505wyświetlenia
Kamui Kobayashi ma wątpliwości odnośnie tego, czy w nadchodzącym sezonie będziemy świadkami większej ilości manewrów wyprzedzania pomimo powrotu systemu KERS i wprowadzeniu regulowanych tylnych skrzydeł.
Reprezentant Saubera uważa, że fakt dysponowania systemem odzyskiwania energii kinetycznej przez prawie wszystkie zespoły umniejszy jego znaczenie. Japończyk nie jest również pewien, czy przepisy dotyczące stosowania regulacji tylnego skrzydła uczynią to rozwiązanie efektywnym.
Nie sądzę, by KERS miał pomagać [w wyprzedzaniu], ponieważ niemal wszyscy go posiadają. Pozostaje zatem tylne skrzydło, ale w tym przypadku mam wątpliwości co do sprawdzenia się pomysłu o możliwości jego użycia tylko w sytuacji, gdy jedziemy za kimś oddalonym mniej niż o sekundę.
Kobayashi - który został okrzyknięty jedną z gwiazd sezonu 2010 z powodu jego manewrów wyprzedzania - przyznał, że dobrze opanowana przez niego umiejętność może stracić na znaczeniu.
Może tak, zwłaszcza jeśli wyprzedzanie stanie się znacznie łatwiejsze dla każdego. Jednakże to nie powód do zmartwień, jako że takie są przepisy.
Japończyk uważa ponadto, że kierowcy lepiej radzący sobie z opanowaniem wszystkich nowych systemów będą mieli przewagę na początku tegorocznych zmagań.
Najważniejsze pytanie brzmi, w jaki sposób można poprawić czasy okrążeń przy użyciu nowych systemów i o ile. Pracuję nad przywyknięciem do tych nowinek.
Zadanie to należy do kierowcy, a zawodnicy lepiej sobie dający z tym radę zyskają przewagę nad tymi, którzy korzystają z tego mniej efektywnie. To kwestia koncentracji - taka jest prawda. Zdecydowanie mogę się z tym uporać. Odnośnie wszystkich wypowiedzi na ten temat - cóż, jesteśmy kierowcami wyścigowymi i narzekanie może czasami stanowić część biznesu.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE