Villeneuve i Solberg być może wystartują w Vegas w IndyCar
Tymczasem restarty wyścigów w dwóch rzędach będą odbywać się na wszystkich torach
13.03.1119:25
2836wyświetlenia
Brytyjski magazyn AUTOSPORT ujawnił w najnowszym wydaniu, że Jacques Villeneuve i Petter Solberg chcą wziąć udział w finałowym wyścigu IndyCar Series w tym sezonie. Będzie to runda w Las Vegas, a dwójka wspomnianych kierowców wystąpiłaby w nich jako goście.
Pięć milionów dolarów czeka na tego, kto zwycięży w tegorocznej rundzie w Las Vegas, a będzie startował z tzw. dziką kartą. AUTOSPORT domniemywa, że rozmowy z Villeneuve'em i organizatorem wyścigu w Las Vegas są już w trakcie. Kanadyjczyk wygrał mistrzostwa CART IndyCar w 1995 oraz wyścig Indianapolis 500. Nie ścigał się jednak w wyścigach w stylu Indy od września 1995, kiedy jako mistrz rozpoczął przygotowania do startów w Formule 1 z Williamsem.
Kanadyjczyk, który zawsze wykluczał powrót do amerykańskich wyścigów samochodów jednomiejscowych, nie chciał skomentować informacji o planowanym starcie w Las Vegas. Jednakże jego rzecznik prasowy potwierdził, że są prowadzone rozmowy na ten temat.
Rajdowy Mistrz Świata z 2003 roku Peter Solberg również wyraża zainteresowanie startem w finałowym wyścigu tegorocznej edycji IndyCar Series. Szef mistrzostw Randy Bernard potwierdził to, zaś sam Solberg powiedział w wywiadzie dla AUTOSPORT, że jest to jego marzeniem.
Zawsze chciałem zrobić coś takiego- powiedział Norweg.
Uczestnictwo w tego rodzaju wyścigu byłoby niezłą frajdą dla mnie. Mam już za sobą test samochodu Le Mans i bolidu Formuły 1, zatem nie uważam, aby wyzwanie tego typu było dla mnie jakimś problemem.
IndyCar wprowadza restarty w dwóch rzędach na wszystkich torach
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom organizatorzy IndyCar Series ogłosili, że wprowadza restarty wyścigów z samochodami jadącymi w dwóch rzędach na wszystkich torach, a więc nie tylko na owalach. W sezonie 2011 będzie zatem działo się tak również na torach drogowych i obiektach ulicznych.
Rozważane jest także wprowadzenie zasady zapożyczonej z NASCAR, według której pierwszy zdublowany kierowca po wywieszeniu żółtych flag na całym torze (czyli w czasie neutralizacji) może nadrobić stracone okrążenie. Zasada ta jest nazywana „darmowe wyprzedzenie” lub po prostu „szczęściarz”. Jej wprowadzenie będzie zależało od tego, czy fani IndyCar zaakceptują takie rozwiązanie.
Źródło: autosport.com (1), autosport.com (2)
KOMENTARZE