Domenicali: Newey robi różnicę

Szef Ferrari ponadto poparł zdanie Montezemolo, krytykując zbyt duże znaczenie aerodynamiki
05.05.1114:40
Grzegorz Filiks
1933wyświetlenia

Szef zespołu Ferrari - Stefano Domenicali przyznał, że to głównie dzięki Adrianowi Neweyowi ich rywal Red Bull Racing dysponuje obecnie bolidem szybszym od tegorocznej konstrukcji z Maranello.

Stworzony przez Neweya model RB7 będący ewolucją zeszłorocznego mistrzowskiego samochodu już udowodnił, że ma sporą przewagę pod względem osiągów nad rywalami. Zdaniem Domenicalego straty można jednak odrobić i konkurencja teraz musi dać z siebie wszystko, by dorównać tempu prezentowanemu przez auto Czerwonych Byków.

To prawda, Red Bull zbudował lepszy bolid - powiedział Włoch w wywiadzie dla Auto Bild Motorsport, którego jeszcze nie opublikowano. Dlaczego? Ponieważ Adrian Newey jest po prostu bardziej pomysłowy. Nie mam wątpliwości, że to właśnie Newey robi różnicę pomiędzy swoim zespołem a resztą stawki. On i jego technicy wykonują lepszą robotę.

Szef Scuderii ponadto stwierdził, że Formuła 1 powinna odejść od obecnego poziomu polegania na aerodynamice, który jest o wiele za wysoki. Musimy rozpocząć rozmowy między zespołami a FIA - wyznał. Aerodynamika odpowiada za 90% osiągów bolidu i według mnie to nie jest dobra równowaga (z mechaniką).

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

6
BlindWolf
06.05.2011 02:55
Obawiam się ,że przy tak wyśrubowanych osiągach spory % kosztów to właśnie badania z których nie wszyscy potrafią wyciągnąć jednakowe wnioski . Gro tych kosztów zmarnowane jest już na starcie badań z uwagi na słabsze oprogramowanie oprogramowanie , brak dostępu do własnych tuneli , czy błędne odczyty jak w przypadku Ferrari.
Arya
05.05.2011 06:01
Hmm, a ja mam chwilami wrażenie, że w Ferrari to Domenicali robi różnicę, przynajmniej w porównaniu do Todta... Tylko w mniej pozytywnym znaczeniu...
si_vy
05.05.2011 02:22
w jednym się zgadzam - aerodynamika ma o wiele za duży wpływ na osiągi. Jak to zmienić? Uwolnić rozwój silników i dać więcej swobody przy ich projektowaniu. teoretycznie stoi to w sprzeczności z ideą ograniczania kosztów, ale w praktyce silniki są rozwijane nadal, jednak te same nakłady dają dużo mniej efektów przez ograniczony zakres ruchów. Generalniie bez sensu. Możemy zobaczyć dość pokaźne lobby, które byłoby za ograniczeniem wpływu aerodynamiki. Ferrari i McLaren mimo że pozostają w czołówce, na pewno nie są zadowoleni z bycia zawsze o krok za Red Bullem. LRGP i Mercedes też mają ambicje, aby zmienić nieco hierarchię w stawce. A i zespoły z problemami finansowymi byłyby zadowolone z przeniesienia części kosztów rozwijania bolidu na dostawców silników. Odbiłoby się to pewnie na cenie silników, ale i tak mają być tańsze od 2013 roku. W sumie tylko Red Bull byłby zainteresowany utrzymaniem status quo
Aeromis
05.05.2011 02:18
Czytając na myśl nasunęło mi się to, o czym napisał już jpslotus72, oraz to, że Domenicali woli zmienić zasady F1 niż kilku ludzi w jednym (swoim) zespole, toż to łzawo-sentymentalna argentyńska telenowela się robi.
jpslotus72
05.05.2011 01:23
Domenicali podkreśla, że "różnicę robi" konstruktor-projektant - żeby ktoś przypadkiem nie pomyślał, że szef zespołu... A jednak McLaren, bez Neweya, potrafił przynajmniej raz pokonać Red Bulla i plasować się na podium (a tym samym zawsze przed Ferrari) - więc to chyba nie takie proste. Co lub kto zatem - panie Stefano - "robi różnicę" pomiędzy McLarenem a Ferrari? Może by jednak uderzyć się i we własne piersi?...
Karol26
05.05.2011 12:59
Może Ferrari z F1 nie odejdzie dadzą V4 ale zmniejszą znaczenie aerodynamiki i się zrówna ;)