Pietrow zaskoczony krytyką jego postawy w GP Turcji przez Heidfelda

"Jeśli myślał, że z łatwością może przeprowadzić taki atak, to się mylił"
10.05.1117:42
Grzegorz Filiks
4405wyświetlenia

Witalij Pietrow stwierdził, że walcząc w GP Turcji o pozycję z zespołowym partnerem Nickiem Heidfeldem nie złamał żadnych norm dotyczących czystej rywalizacji, a wypowiedź Niemca dotycząca całej sytuacji tuż po wyścigu była dla niego zaskoczeniem.

Reprezentanci Lotus Renault GP podczas niedzielnych zawodów na Istanbul Park jechali bok w bok przez kilka zakrętów, po czym Pietrow w sekwencji dwóch ostatnich łuków nie ustąpił miejsca Heidfeldowi, spychając go na zewnętrzną stronę toru, przez co Nick musiał zwolnić, by nie wjechać przymusowo do alei serwisowej.

Po całym incydencie zastępca Roberta Kubicy wyraźnie zdenerwowany gestykulował w stronę partnera, a udzielając wywiadu stacji BBC powiedział: Tak, takie zachowanie nie jest miłe. Nie powinno do niego dojść. Po prostu zostałem wypchnięty i doszło między nami do kontaktu. Tego typu ataki nie są bezpieczne.

Gdy portal internetowy f1news.ru poprosił Pietrowa o skomentowanie tego kontrowersyjnego incydentu, ten stwierdził, że nie rozumie pretensji partnera. Co to znaczy «kierowcy z tej samej stajni nie powinni tak postępować»? - spytał Rosjanin, odpowiadając na słowa dziennikarza, który tak wytłumaczył swojemu rodakowi wypowiedź Heidfelda dla BBC. Nie spychałem go na ścianę, nie naciskałem. Próbował wyprzedzić mnie po zewnętrznej w momencie, gdy nasze opony były zużyte w równym stopniu. Jeśli myślał, że z łatwością może przeprowadzić taki atak, to się mylił.

Pietrow tezę, iż postąpił właściwie popiera przypomnieniem reakcji szefów Lotus Renault GP, którzy nie mieli do niego żadnych pretensji: Broniłem swojej pozycji. Gdyby moje zachowanie było niewłaściwe, zespół porozmawiałby ze mną o tym po zawodach. Tak się jednak nie stało, sędziowie także mnie nie ukarali. Być może tuż po finiszu przemawiały przez niego (Heidfelda) jeszcze emocje.

Ostatecznie Grand Prix Turcji Heidfeld, który obchodzi dzisiaj 34. urodziny i Pietrow ukończyli odpowiednio na siódmej oraz ósmej lokacie.

Źródło: f1news.ru

KOMENTARZE

21
zawias
11.05.2011 02:29
Podoba mi się Panowie, jak tu brylujecie w układach F1 - najszybszej na świecie. Zadaję sobie jednak ciągle to pytanie czy Nickowi Witek sprawi tęgie lanie, czy na koniec cyrku orzeł pożre 'wronę'? Czy też g... warte są ptaszyska one? Żeby zbadać szybko poziom odniesienia czekam na Robcia powrotu doniesienia.
akkim
11.05.2011 01:24
@jpslotus72 Tak jak w każdym buszu, ten kij ma dwa końce, sprawdzimy na koniec, Ich punkty na końcie ;)
jpslotus72
11.05.2011 01:17
@akkim Może Eric trochę namieszał w tej sprawie - obiecał Nickowi - "Na ciebie postawię", liderem zespołu zwał Niemca otwarcie, a teraz Witkowi go dał na pożarcie...
akkim
11.05.2011 10:55
@jpslotus72 Co do kumplowania w tym sporcie, powiem z doświadczenia, nie tylko jest go mało, prawie wcale nie ma, to, co oglądamy to obraz zewnętrzny, i guzik tak serio wiemy, co Ich wewnątrz męczy. To już prędzej spleciesz dłonie z kimś spoza zespołu, bo ułłudą, że kumplami Ci z jednego stołu, w tym przypadku, moim zdaniem, bardziej o to chodzi, ja tu gwiazdą, ja pomagam, nie podskakuj młody. Konsekwencją atmosfera - to fakt nie wzorowa, ale to ich problem w teamie, mnie nie boli głowa, sądzę nawet, że pobudzi to sennego misia, testosteron Mu wywali, zbudzi się od dzisiaj. Przypominam dawny duet z Robertem u boku, dzięki niemu lub przez niego wszak jednego roku zaliczył świetny sezon, sam mówił - najlepszy, tak, że anse do kieszeni - Kto pierwszy, ten lepszy.
jpslotus72
11.05.2011 10:36
@akkim Nie o walkę chodzi, lecz o atmosferę - kto lepszy na torze niech drugiego leje, później - uścisk dłoni po minięciu mety... A oni wzajemne "pozwy" ślą - niestety. Lewis też Jensona nie oszczędza wcale, Button nie odpuszcza - lecą iskry, ale walka walką, zgoda, i iskry iskrami - jednak już w garażu znowu są kumplami.
akkim
11.05.2011 09:44
@jpslotus72 Nie dziw się reakcjom, w sprawie zagadnienia, Witalij ma dzisiaj do udowodnienia, że nie jeździ tylko za moskiewską kasę, co Go bardzo boli, za co beszta prasę. My na Jego postawę mamy wpływu zero, możemy pochwalić za waleczność szczerą, a i przyznać trzeba, że Quick Nicka leje, i nie chodzi tylko o zeszłą niedzielę. A zespół sobie poradzi, coś przewartościuje, kto jest w jakiej formie i jak się dziś czuje, zawali się, choć nie musi, niedawna logika, liderem będzie Pietrow, owszem - kosztem Nicka.
jpslotus72
11.05.2011 09:09
Tak czy siak - źle to wróży dla zespołu. Po sielankowym początku - zgrzyty między kierowcami i słabsze wyniki... Jak widać, można zepsuć i tak pozytywną atmosferę, jaka panowała do tej pory w Renault. Jeśli tak dalej pójdzie, Boullierowi przybędzie zmarszczek i tu i ówdzie pojawią się siwe włosy... A my też nie powinniśmy się tak podniecać i "napuszczać" Pietrowa na Heidfelda - bo chodzi przede wszystkim o zespół - wciąż jeszcze zespół Roberta. (BBC przypominała przed ostatnim weekendem Turcję 2010 - Eddie Jordan, komentując wtedy incydent z Vettelem i Webberem podkreślał: pierwszą i najważniejszą sprawą w F1 jest zespół - to jest podstawa wszystkiego w tym sporcie.)
kabans
11.05.2011 06:58
widać już na tą chwilę że heidfled w końcowym rozrachunku MS będzie pewnie 6, a pietrov będzie za massą i rosbergiem gdzieś w okolicach 10 miejsca
Szkot
11.05.2011 05:57
Hihihi, czyżby po Ribentropp-Mołotow nadchodził w Renault czas "Barbarossy"?? :D
aronek
11.05.2011 04:53
Ale trzeba przyznac ze Witja zaczyna pokazywac jaja- takie pyskówki w strone lidera zespolu, doswiadczonego, bardziej obytego... no i jezdzic zaczyna dobrze(odpukac). Zaczynam nabierac do niego szacunku.Naprawde w tym sezonie spisuje sie niezle, jeszcze abu zabi w zeszlym roku... moze beda z niego ludzie.
zawias
10.05.2011 10:01
Heidfeld zaspał na dohamowaniu i płacze. Przypomina mi to czasy bmw.
sneer
10.05.2011 09:50
Machali obydwaj. Brawo Witek, lej KwikNicka ile wlezie. Miejsce tego pana jest na dobrze zasłużonej emeryturze, a nie w F1.
aronek
10.05.2011 08:59
No to skonczy sie dzien dziecka;p Witja uważaj, Haidfeld sie wkurzyl;p koniec taryfy ulgowej. aha zapomnialem napisac, teraz to bedzie wojna jak Senna i Prost albo i gorzej...
arahja
10.05.2011 08:54
od czasów w gp2 twierdzę że f1 jest miejscem dla Witka i w tym sezonie mi bardzo imponuje. Jego walka z Nickiem kiedy na wolnej szykanie, jadąc koło w koło obok kolegi z zespołu jeszcze wymachiwał ręką - super, zbesztanie kolegi po wyścigu że mamy się tu ścigać a nie pieścić - ekstra, upupienie na koniec sezonu Heidfelda przez "pay drivera" - bezcenne. GO Witak, GO LRGP!
Simi
10.05.2011 08:30
akkim - nic dodać nic ująć. Witalij po prostu wie co to walka na torze. Najwyraźniej Heidfeld chciałby, aby każdy kierowca przed nim dostawał niebieskie flagi...
scanner
10.05.2011 08:21
Wraz z akkimem prorokiem, w przyszłość Pietrowa zerkam jasnym okiem
marios76
10.05.2011 08:21
W 97r założyłem się z kolegą, że Robert będzie jeździł w F1. Zakład wygrałem ;) Przed tym sezonem z tym samym kolegą założyłem się, że Pietrow będzie w klasyfikacji lepszy od Nicka... Więc GO Witalij, walcz, bo to nie Robert, ale kierowca, któremu możesz spokojnie dać radę. Trzymam kciuki za jak najlepsze wyniki i gratuluję walki!
akkim
10.05.2011 05:54
Nic się nie przejmuj Witas, Ty się masz tam ścigać, a nie jak dziewica przed starszymi dygać. I ciągnij tak dalej, dziś Cię nie poznaję, po tamtym Pietrowie, myślę, mgła zostaje.
mlechowicz
10.05.2011 04:45
to Heidfeld mial byc wyraznym liderem w LRGP a narazie zonk :) jada jak narazie rowno, to dobrze swiadczy o Petrovie albo zle o bardzo doswiadczonym niemcu
SkC
10.05.2011 04:27
Akcje jak w Red Bullu, do nieszczęścia brakuje jeszcze jakiegoś poważnego crashu ze Petrova z Heidfeldem.
jpslotus72
10.05.2011 04:08
Pietrow w Chinach grzecznie pytał szefostwa, czy może walczyć z Nickiem - dostał od stajni zielone światło, więc i w Turcji z niego skorzystał... (Może też w przeddzień hucznie obchodzonego w jego kraju Dnia Pabiedy poniosły go nieco patriotyczne uczucia?)