McLaren: Działania FIA w kwestii spalin spowolnią nas

Tim Goss twierdzi jednak, że w co najmniej tak dużym stopniu ucierpią również rywale
18.05.1115:21
Marek Roczniak
1782wyświetlenia

Szef działu inżynierii w McLarenie - Tim Goss przyznał dzisiaj, że zakaz emisji spalin w momencie, gdy kierowca nie wciska pedału gazu zaszkodziłby osiągom jego zespołu. Brytyjczyk uważa jednak, że w co najmniej takim samym stopniu ucierpieliby również główni rywale stajni z Woking.

FIA zdecydowała się chwilowo nie wprowadzać tego zakazu w życie, gdyż musi jeszcze raz przeanalizować całą sytuację i znaleźć dobry sposób na egzekwowanie go, jednak wygląda na to, że ciało zarządzające F1 będzie chciało jak najszybciej zrealizować swoje zamierzenia.

Zapytany podczas telekonferencji Vodafone, jak duży wpływ miałby ten zakaz na osiągi MP4-26, Goss odpowiedział: Trudno powiedzieć. Wszystkie zespoły stosują te same triki w kwestii mapowania silnika - w każdym razie my na pewno. Najnowsze wytyczne, które przekazała nam FIA w kwestii mapowania silników oznaczałyby dla nas pogorszenie osiągów, gdyby zostały wprowadzone w życie. Wiem, że niemal na pewno pogorszyłoby to także osiągi naszych głównych rywali.

Czy bardziej zaszkodzi to nam, niż naszym największym rywalom - tego nie wiem. Wiem tylko, że my mamy znaczące korzyści z obecnego rozwiązania. Wyobrażam sobie jednak, że byłoby to co najmniej tak samo dotkliwe dla naszych rywali. Pracujemy po prostu według najnowszych wytycznych FIA. Możemy w miarę szybko zareagować na cokolwiek by nam nie nakazali. W chwili obecnej Federacja uważa jednak całą sytuację za dość skomplikowaną i musi się zastanowić, jak dokładnie to rozwiązać. W rezultacie w Hiszpanii nic nie ulegnie zmianie.

Goss przyznał, że nie zna dokładnych powodów, dlaczego FIA zdecydowała się na zmianę przepisów: Nie znam okoliczności. Nie wiem czy zdecydowali się na taki ruch we własnym zakresie, czy może ktoś ich do tego nakłonił. Od połowy sezonu 2010 stało się jasne dla dziennikarzy i potem dla reszty opinii publicznej, że zespoły zmieniają mapowanie silników, aby lepiej wykorzystać spaliny z układu wydechowego i jaki ma to wpływ na tył samochodu. Jest to więc wiadoma sprawa już od dłuższego czasu, ale nic nie było mówione o próbie ukrócenia tego.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

10
jaszczur
19.05.2011 03:26
A może w 2005 roku w Turcji padało podczas quala? Ktos pamieta? Jedną suchą tabelką niestety nie da się porównać.
Kamikadze2000
19.05.2011 09:22
W latach 2003-2005 mieliśmy kwalifikacje polegające na jednym szybkim kółku. Tak więc jeden błąd i LUUUU na dół stawki. W wyścigu ogumienie pozwalało na szybką jazdę. Zresztą wtedy mieliśmy V10-tki! :)) Nie ma co porównywac... ;]
marrcus
18.05.2011 10:42
Tom_Bombadil, a ja widze że nawet podczas wyścigu w 2005 szybciej jechasli niż w kawlifacjach tera Czasy kwalifikacji 2005 są nie przypadkowo słabsze niź podczas wyścigu.
Tom_Bombadil
18.05.2011 09:14
@IceMan11 bartez1000 ma rację. Tylko kwalifikacje są miarodajnym porównaniem szybkości bolidów. Chyba zapomniałeś, że w tym sezonie na starcie stoją cysterny ;-)
jpslotus72
18.05.2011 08:57
@Smola W zasadzie to jest mieszanina biznesu, ideologii i dobrych chęci (którymi, jak wiadomo, piekło jest wybrukowane). Oczywiście ci, którzy mają z tego zysk, nakręcają koniunkturę - ale są i tacy (szczególnie młodzi), którzy angażują się w ekologię z równie szczerą co naiwną wiarą w "dobrą sprawę". Poza tym jest w tym też jakaś część prawdy - niektóre działania w tej sferze mają sens (po części faktem jest, że im więcej cywilizacji tym większe "śmietnisko"). W tym wszystkim trzeba tylko jednego, najważniejszego - zdrowego rozsądku - niestety, właśnie tego coraz bardziej brakuje. Trzeba znać proporcje - szkody, jakie dla środowiska może przynieść F1 z dmuchanym dyfuzorem są doprawdy symboliczne (i dlatego jest sprawa propagandy - przyprawiania sobie "ekologicznej gęby") - natomiast szkody, jakie w tym sporcie mogą poczynić ekoideologowie mogą być bardzo wymierne. A jeśli chodzi o "trend", to jest on w połowie wynikiem "przemyślanej koncepcji", o której piszesz (właśnie te plany najłatwiej realizować wytwarzając trend, a "pranie mózgu mas" to też m.in. sugerowanie, że ekologia jest trendy) - a w połowie tej naiwnej wiary w zmianę świata na lepsze za pomocą malowania wszystkiego na zielono...
IceMan11
18.05.2011 06:44
@bartez1000 GP Turcji 2005 wyścig Juan Pablo Montoya 1:24.770 GP Turcji 2011 wyścig Mark Webber 1:29.703 Jeśli podajemy czasy to niech będą one pełne :)
Smola
18.05.2011 06:03
@bartez1000 Rzeczowo i na temat. @jpslotus72 Ekologia nie jest trendem. To porządnie przemyślana koncepcja na tworzenie nowych gałęzi gospodarki, poprzedzona praniem mózgu mas. Takie rzeczy się zdarzały i będą się zdarzać. Najłatwiej realizować plan tworzenia nowych źródeł pieniędzy wmawiając ludziom, że walczymy o dobro planety i dobro ich dzieci.
bartez1000
18.05.2011 05:32
@kubakuba1990 Gp Turcji 2005 kwalifikacje Kimi Raikkonen 1:26,797 GP Turcji 2011 kwalifikacje Sebastian Vettel 1:25,049
kubakuba1990
18.05.2011 03:48
dokładnie, a cierpi na tym sport, bo bolidy są 4-5s wolniejsze niż 5 lat temu. Nie podobają mi się takie zmiany. Wszystko jednak wskazuje na to, że stara, dobra, głośna i paliwożerna F1 już nie wróci...
jpslotus72
18.05.2011 01:53
Ekologia z coraz większym rozmachem wkracza na teren sportów wyścigowych (na marginesie - głośna jest w tych dniach sprawa "ekologicznych" tłumików w motocyklach żużlowych - zmiana też wprowadzona w trakcie sezonu). Pytanie tylko, czy tu naprawdę chodzi o ekologię, czy o "ekoideologię" - tzn., czy to jest rzeczywiście działanie na podstawie rzeczowych analiz i zdrowego rozsądku, czy też ktoś bardzo chce się wykazać, bo "ekologia" jest trendy - jako istotny element political correctness?