Przełożenia w bolidzie Vettela stawiają go w trudnej sytuacji przed wyścigiem
Rywale sądzą, że przed Vettelem stoi duże wyzwanie w dzisiejszej rywalizacji
11.09.1111:15
2843wyświetlenia
Sebastian Vettel liczy na zwycięstwo w Grand Prix Włoch, ale jego główni rywale sugerują, że końcowy sukces Niemca będzie zależał tylko od tego, jak przejedzie pierwszą fazę wyścigu.
Pomimo tego, że Vettel sprawił niespodziankę zdobywając pierwsze pole startowe z przewagą blisko pół sekundy, jego konkurenci są przekonani, że walka o zwycięstwo ciągle nie jest jeszcze rozstrzygnięta, ze względu na wybór przełożeń, jakiego dokonał Niemiec.
Materiały z kamery pokładowej oraz prędkości osiągane na prostej startowej sugerują, że Vettel niemal na pewno zdecydował się na krótsze przełożenia, niż jego główni oponenci. Jeśli Niemiec znalazłby się więc w jednej z dwóch stref aktywacji systemu DRS, stałby się automatycznie łatwym kąskiem dla rywali.
Vettel był najwolniejszym kierowcą na Monzy - przed dohamowaniem do pierwszego zakrętu jego bolid osiągnął prędkość 327,7 km/h. Tymczasem Fernando Alonso - 342,2 km/h, Mark Webber 336,1 km/h, Jenson Button 333,1 km/h, a Lewis Hamilton 332,7 km/h. Do podobnego wniosku można dojść analizując także prędkości mierzone tuż przed samą linią startu/mety - ze swoim rekordem 316,6 km/h kierowca także ustępuje swym przeciwnikom. Michael Schumacher osiągnął w tym miejscu 323,5 km/h, Alonso 321,3 km/h, Button 319 km/h, a Hamilton 318 km/h.
Dane te sprawiły, iż rywale Niemca sądzą, że będzie się mu bardzo trudno obronić przed atakami, jeśli szybko nie zbuduje przewagi jednej sekundy przed tym, jak dyrekcja wyścigu poinformuje o możliwości aktywacji systemu DRS. Podobnie sytuacja miałaby się także w przypadku walki z poprzedzającym bolidem - przez osiągane prędkości, Vettel nie miałby większych szans na przeprowadzenie udanego ataku.
Limiter w bolidzie Vettela włącza się 400-500 metrów przed dohamowaniem, więc ma bardzo krótkie przełożenia i jeśli spojrzeć na porównania, to jest naszym celem jeszcze przed tym, jak zadziała u niego limiter. Wybór należy do ciebie. Kiedy nie używasz DRS, możesz lepiej dobrać przełożenia, choć wygląda na to, że te w bolidzie Marka są już dłuższe- wyjaśniał Pat Fry z Ferrari.
Jenson Button powiedział:
Myślę, że jeśli spojrzeć na samochody Marka i Sebastiana, to widać, kto był pewniejszy siebie rozpoczynając kwalifikacje. Sądzę, że Seb spodziewa się prowadzić na czele i nie mieć problemów z wyprzedzeniem kogokolwiek. Jeśli znajdzie się w strefie aktywacji DRS będzie nią cały czas jechał na limiterze obrotów - 327 km/h. To hazard, szczególnie dla nas, ponieważ jesteśmy za nim. Myślę, że w wyścigu będzie szybki, ale jeśli awansujemy przed niego, to wydaje mi się, że stanie przed nim trudne zadanie.
Jeszcze bardziej optymistyczny jest Lewis Hamilton. Brytyjczyk sądzi, że w niedzielnym wyścigu McLaren może wywalczyć dublet, jeśli wywrze trochę presji na mistrzu świata z sezonu 2010. Uzasadniając swoje oczekiwania, kierowca zespołu z Woking powiedział:
To po prostu optymizm, ponieważ przez cały weekend jesteśmy mocni, mamy dość dobre tempo na długich prostych, Jenson wywalczył P3, a ja P2 i przed nami jest tylko jeden krok do zrobienia. Sądzę, że pole position nie jest tu najlepszym miejscem do startu. Według mnie jesteśmy w lepszej sytuacji, albowiem mamy dłuższy dojazd do pierwszego zakrętu. Mamy silny zespół i jesteśmy szybcy. Nie ma powodu, dla którego nie moglibyśmy rywalizować z Red Bullami.
Hamilton podkreślał jednak, iż nie będzie podejmował dużego ryzyka w wyścigu, ponieważ czuje, że liczy się jeszcze w walce o tytuł.
Ciągle walczymy o mistrzostwo. Nie chcę ryzykować. Miejmy nadzieję na dobry start, jesteśmy w najlepszej pozycji do dalszej walki, a Jenson startując daleko z tyłu w ostatnim wyścigu pokazał, że przez niezwykle długi wyścig może się wiele zdarzyć. Niezależnie od tego, czy będziemy mieli dobry czy też zły start, nadal będziemy walczyć do samego końca. Taki mamy plan.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE