Trulli: Jesteśmy blisko zespołów ze środka stawki

Włoch bronił również decyzji zespołu ws. Chandhoka i narzekał na zakurzony tor Buddh.
27.10.1113:39
Nataniel Piórkowski
1598wyświetlenia

Jarno Trulli sądzi, że Team Lotus nie musi dokonać w przyszłym sezonie wielkiego skoku naprzód, aby realnie konkurować z zespołami ze środka stawki.

Włoch reprezentuje i uczestniczy w budowaniu zespołu, który pojawił się w Formule 1 na początku ubiegłego roku. Zimą zapowiadano, że sezon 2011 przyniesie pierwsze punkty oraz walkę w środku stawki, jednak rzeczywistość szybko zdefiniowała płonne nadzieje, choć Team Lotus i tak piastuje tytuł najlepszego z trójki nowych teamów, zajmując dziesiątą pozycję w klasyfikacji konstruktorów.

Trulli uważa, że podczas zimowych przygotowań wystarczy mały kroczek w rozwoju, który pozwoli na awans w stawce zespołów. Jeśli spojrzeć na niektóre z naszych rezultatów, to nie powiedziałbym, że musimy dokonać skoku. Wystarczy mały kroczek. Samochody przed nami są nieco szybsze, a te za nami - wolniejsze. Musisz stawiać krok po kroku.

Włoch odniósł się również do zamieszania wokół składu kierowców Team Lotus na Grand Prix Indii oraz decyzji szefostwa o nieangażowaniu Karuna Chandhoka w pełen weekend na torze Buddh. Zespół próbuje uzyskać najlepszą pozycję dla swej przyszłości. Oczywiście jest poczyniony szereg inwestycji ukierunkowanych na przyszły rok i nie chcesz stracić możliwości ukończenia mistrzostw na dziesiątej lokacie. To główny powód tego, że Karun nie dostał szansy. Nie ze mną trzeba o tym rozmawiać.

Pochodzący z Pescary kierowca przyznał, że jest pod wrażeniem toru Buddh, ale jednocześnie martwił się o kurz zalegający na asfalcie. Sam tor wydaje się całkiem niezły. Hindusi powinni być szczęśliwi mając taki obiekt, zwłaszcza jeśli mamy na myśli ich przyszłość w sportach motorowych. Największą niewiadomą jest kurz. Jeździłem dziś na rowerze i trasa była bardzo zakurzona. Mam nadzieję, że dziś i jutro rano zdołają go wyczyścić i zobaczymy, jak na przestrzeni całego weekendu będzie rozwijała się sytuacja nawierzchni.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

7
Witek
27.10.2011 05:34
Kovalainen jest blisko zespołów ze środka stawki- z tym się zgodzę :) Trulli naprawdę pięknie jeździł w 2004 w Renault i wygrał bez farta tamto pamiętne GP Monaco a z resztą był lepszy w punktacji na skalę całego sezonu od Fernando. Potem w super sposób wraz z Mikem Gascoyne wywindował Toyotę na poziom kończenia wyścigów w przedziale miejsc 3. - 6. (to jego zasługa). A teraz niestety prezentuje słabe osiagi i chciałbym wierzyć że to tylko kwestia wspomagania kierownicy...
Kamikadze2000
27.10.2011 04:19
Zgadzam się z Trullim. Niestety jego ekipa nadal jest w tyle i miejmy nadzieje, że 2012 rok będzie przynajmniej krokiem wprzód za innymi. Poruszając jednak wątek o Włochu, czym została podyktowana decyzja o pozostawieniu Jarno?? Chcą ciągłości - jeżeli tak, to dobry argument. Ale ogólnie rzecz biorąc z Trullego wielkiego pożytku nie mają.
Dante
27.10.2011 03:02
Założenie Jarno jest takie, że zespoły środka stawki popadną w swego rodzaju zimowy letarg. :) Oj naiwny Jarno...
Aeromis
27.10.2011 02:21
Przyszły sezon, to przyszły sezon i nie wiadomo co będzie, jeśli odnieść osiągi Team Lotus to średni/mały skok wystarczy jednak nie aby być w środku stawki, a raczej aby co GP pokonywać tą ekipę ze środka stawki, której weekend nie wyjdzie, czyli maksymalnie poziom Williamsa. Chyba nieco za nisko ta poprzeczka.
nij0
27.10.2011 01:32
Pewnie dalej będzie narzekał na wspomaganie :)
Adakar
27.10.2011 01:16
czemu ja mam wrażenie, że Jarno na każdy tor dojezdza rowerkiem. Dlatego potem jest taki zmęczony i nie ma siły w wyścigu walczyć o dobre pozycje ;-)
jpslotus72
27.10.2011 12:47
Jeśli fotka ma rodzić skojarzenia "cyklistyczne", to można powiedzieć, że doganianie peletonu zawsze kosztuje więcej sił niż utrzymywanie się w głównej grupie... Małymi kroczkami raczej się tego nie dokona. Niwelowanie straty - kiedy stawka ma niezłe tempo - musi się odbywać na "najwyższej przekładni". W F1 nie ma co liczyć na to, że peleton zatrzyma się w strefie bufetu i będzie "miłosiernie" czekał na maruderów... Ale takie podejście Jarno mnie nie dziwi - twierdziłem już wcześniej, że nie jest to najbardziej odpowiedni "motywator" dla Lotusa (Caterhama) - i raczej wozi się on "na kole" lidera. niż sam generuje solidne "zmiany"...