Brytyjscy parlamentarzyści wzywają FIA do odwołania GP Bahrajnu
Stanowisko to jest wynikiem napadu i ciężkiego okaleczenia Brytyjczyka w arabskim państwie.
09.02.1214:47
1600wyświetlenia
Grupa brytyjskich polityków wezwała FIA do ponownego rozważenia decyzji o ponownym wyrzuceniu Grand Prix Bahrajnu z kalendarza Formuły1, ze względu na ciągłe napięcia w arabskim kraju.
Podczas gdy szefowie Formuły 1 są niewzruszeni sytuacją polityczną panującą w Bahrajnie, temat powrócił jak bumerang w czwartek, kiedy pojawiły się doniesienia mówiące o tym, że jednemu z Brytyjczyków odcięto palce po zaatakowaniu go w miejscowości Karranah, leżącej blisko stolicy kraju - Manamy.
Ze względu na to, że sytuacja w Bahrajnie ciągle pozostaje daleka od ideału, członkowie brytyjskiej Izby Lordów wystosowali list otwarty, który pojawił się na łamach gazety The Times, wzywając organ zarządzający F1 do ponownego przemyślenia organizacji tegorocznej edycji wyścigu o Grand Prix Bahrajnu.
Szanowny Panie. Z niepokojem przejmujemy decyzję Formuły 1, aby zorganizować kwietniowy wyścig w Bahrajnie. Kontynuacja kryzysu politycznego w Bahrajnie jest niepokojącym źródłem niestabilności w Zatoce Perskiej, a brak jakichkolwiek ruchów mających na celu pojednanie polityczne odbija się na tych, którzy chcą widzieć Bahrajn zmierzający w kierunku większej demokracji.
Przez dwa miesiące widzieliśmy umacnianie się stanowisk obu stron, które grozi wywołaniem jeszcze bardziej skrajnych głosów, dyktujących dalszy przebieg konfliktu. Biorąc pod uwagę obecną, dramatyczną sytuację, w której w codziennych protestach ulicznych śmierć ponosi coraz większa liczba cywilów nie wierzymy, że nadszedł czas, aby Formuła 1 mogła powrócić do Bahrajnu. Apelujemy, aby FIA ponownie przemyślała decyzję, mówiącą o kontynuowaniu organizacji tego wyścigu- możemy przeczytać w liście.
W ostatnich miesiącach szef FOM, Bernie Ecclestone wydawał się niewzruszony sytuacją w Bahrajnie, a w styczniu powiedział, że kłopoty w Bahrajnie nie są czymś, co rodzi jego obawy.
Każdy mówi o tej części świata, ale Bahrajn jest krajem regionu, w którym występuje najmniej problemów- przyznał Brytyjczyk w wywiadzie dla gazety Salzburger Nachrichten.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE