Rosberg najszybszy trzeciego dnia testów w Jerez

Podobnie jak wczoraj, najszybsza na torze w Jerez była maszyna z zeszłego roku. Nico Rosberg z czasem 1:17,613 uplasował się na czele tabeli wyników. Najszybszym tegorocznym bolidem był Lotus E20 prowadzony przez Romaina Grosjeana.

Niemiec kontynuował zbieranie danych na temat opon Pirelli, a jego zespół zakończył dziś pierwszą turę testów, gdyż Mercedes nie wyjedzie jutro na tor. Rosberg przejechał 118 okrążeń, a swój najlepszy czas wykręcił w południe.

Grosjean zaliczył kolejny bezproblemowy dzień jazd dla Lotusa. Francuz swój czas ustanowił półtorej godziny wcześniej niż Rosberg. Pod sam koniec sesji bolid z Enstone zatrzymał się na torze, jednak najprawdopodobniej zespół sprawdzał zużycie paliwa i był to planowany zabieg. Trzeci w tabeli z czasami był Vettel. Urzędujący mistrz świata pokonał dziś niecałe 100 okrążeń, a jego czas został ustanowiony stosunkowo późno - po czternastej.

Czwarty był Hamilton, który kontynuował prace rozwojowe nad MP4-27. Brytyjczyk przejechał 80 okrążeń nie napotykając większych problemów, więc może zaliczyć ten dzień do udanych. Po raz kolejny z mocnej strony pokazało się Toro Rosso. Jean-Eric Vergne, po wczorajszym trzecim miejscu Daniela Ricciardo, uplasował się na piątym miejscu ze stratą niecałych 3 dziesiątych do Hamiltona. Zaledwie 36 setnych za nim znalazł się Sergio Perez, który mocno musiał skrócić swój plan jazd z powodu awarii filtra oleju. Jego czas został ustanowiony na pośredniej mieszance dość wcześnie rano.

Poranne warunki okazały się bardzo zdradliwe dla Julesa Bianchi, który rozbił bolid Force India na zaledwie drugim okrążeniu. Wywieszono czerwoną flagę, a zespół musiał spisać dzień na straty, gdyż nie miał potrzebnych części. Ich jutrzejsza jazda zależy od tego, czy potrzebne komponenty dojdą na czas z Wielkiej Brytanii. Siódmy był Alonso, który przejechał jedynie 67 okrążeń. Najbardziej pracowity był Bruno Senna, który przejechał tor w Jerez aż 125 razy i zajął ósme miejsce. Tuż za nim znalazł się Giedo van der Garde, który wywołał drugą czerwoną flagę wypadając z toru w dziesiątym zakręcie. Holender nie uszkodził jednak bolidu i w końcówce sesji wyjechał jeszcze raz na tor.