Hamilton umniejsza znaczenie swego nastroju po wyścigu w Melbourne

Brytyjczyk wierzy, że w ten weekend on i jego zespół mogą być jeszcze silniejsi.
22.03.1220:07
Nataniel Piórkowski
1763wyświetlenia

Lewis Hamilton zaprzeczył, jakoby jego wyraźne rozczarowanie wynikiem wyścigu o Grand Prix Australii miało być związane z tym, że nie poradził sobie jeszcze ze wszystkimi problemami osobistymi, które utrudniały mu ubiegłoroczne mistrzostwa.

Po wywalczeniu obiecującego, pierwszego pola startowego, Brytyjczyk ukończył wyścig dopiero na trzeciej lokacie, prezentując przy tym nastrój przybicia i pesymizmu, co niemal natychmiast przyciągnęło na myśl przejścia z minionego sezonu.

Hamilton zaprzeczył jednak takim powiązaniom mówiąc, że prezentowane przez niego niezadowolenie jest normalną sytuacją po tak rozczarowującym wyniku rywalizacji. W zimie pracowałem tak mocno, jak tylko mogłem, mocniej niż kiedykolwiek, a wynik wyścigu nie był taki, jakiego oczekiwałem. Myślę że moje rozczarowanie było na miejscu. Nie czuję, że powinienem je specjalnie tuszować.

To był weekend, podczas którego startowałem z pole position i przytrafiły się dwie rzeczy, które utrudniły mi wyścig, a które były całkowicie poza moją kontrolą. Czułem że wszystko idzie całkiem dobrze, choć na pewno wolałbym, aby mój samochód był nieco inny pod względem ustawień i formy w wyścigu. Podczas tego weekendu postaram się to zmienić, więc nie powinno być już problemu. Jadąc z dużą prędkością wkradało się zbyt dużo nadsterowności, a w dodatku wybrałem przednie skrzydło w konfiguracji dla Jensona, co okazało się niewłaściwym trafem.

Kwalifikacje były cudowne, choć na pewno podczas wyścigu bolid może być znacznie lepszy i tak będzie w ten weekend. Było kilka rzeczy, które nie szły po mojej myśli, ale takie są wyścigi samochodowe. Nasz bolid jest dość dobry w szybkich zakrętach, widać to było podczas testów w Barcelonie, a także całkiem niezły w partiach wymagających niskiej prędkości. Sądzę że w tym tygodniu powinniśmy być bardzo konkurencyjni - zakończył mistrz świata z 2008 roku.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

12
katinka
23.03.2012 02:45
@Kamikadze2000, no mi tez by sie podobalo bardzo :) Tylko ze za PP punktow nie daja, wiec musi byc odwrotnie i bedzie :P
Kamikadze2000
23.03.2012 09:00
@katinka - w tym roku często możemy ujrzeć Hamiltona na PP, natomiast Jensona na P1. Mnie by się to podobało. :))
katinka
23.03.2012 12:54
@MairJ23, nie jest to dobra wiadomosc, ale i nie taka zla ;) Nie dziwie sie, ze McLaren tak wybiera strategie, co jest najlepsze dla zespolu, a start rzeczywiscie Lewisowi nie wyszedl, zaspal i z tego co widzialam mial tez maly uslizg tylnych kol. Szkoda, bo ten wyscig byl do wygrania, gdyby nie bledy i w zwiazku z tym problemy z bolidem, ale na opony Hamilton nie narzekal, co jest na plus. Australia to juz wspomnienie, teraz Sepang i mam nadzieje zwyciestwo, czas na sportowa zlosc i pokonanie kilku swietnych kierowcow, wlasnie czekam na Sesje nr 1 :)
Wmiarenietypowy
22.03.2012 09:26
W Australii Button pomimo przegranych kwalifikacji byl wyraznie lepszy. Jesli to sie powtorzy to hamilton sam ze soba nie bedzie mial latwo. Nie jest przyzwyczajony do bycia numerem2.
Aeromis
22.03.2012 09:04
@MairJ23 Lewis się nie marze i nie płacze, wypowiedź jest czysto optymistyczna odnośnie tego, czego się spodziewa, nawet jeśli zakłóca ją nieco kac z Australii.
MairJ23
22.03.2012 08:43
@katinka mam dla ciebie zla wiadomosc. Hamilton nie powiedzial najwazniejszej rzeczy... ze to on spapral start wyscigu. Dlaczego to jest akurat takie istotne ? Otoz w Mclarenie o strategii decyduje pierwszy kierowca. Ta metoda jest wszystkim dobrze znana w McLarenie tym samym Lewis o tym wie. Wiec wyscig sie rostrzygnal w sumie w pierwszych 200 metrach. Owszem rzeczy o ktorych mowisz i sam Lewis tez sa wazne i maja wplyw na tempo w wyscigu - ale kto wie jakby to wygladalo jakby Hamilton mial super start i Jenson by byl za nim po t1 - wtedy cala strategia by zalezala od Lewisa. Ale w sumie to takie gdybanie... jak bylo kazdy widzial. Tylko nie rozumiem w sumie nastawienia Lewisa... ja bym sie cieszyl ze mam pod soba auto zdolne wygrywac a przede wszystkim jest szybsze od RBR nieznacznie i naprawde dobrze rokujace na przyszlosc a ten sie maze (od mazac-sorki nie mam tu pl klawiatury zainstalowanej) i prawie placze ze nie zajal pierwszego miejsca. Glowa do gory - za pare dni masz szanse sobie wszystko poustawiac i pokonac Jensona, przestan sie mazac Lewis:)
IceMan11
22.03.2012 08:23
@Bulasnick Walić to. Wyglądała świetnie ;) Reszta mnie mało obchodziła ;D
Bulasnick
22.03.2012 08:19
a właśnie....co ona robiła w garażu na Albert Park ? Czyżby powiedziała...nie pasujemy do siebie ale zostańmy przyjaciólmi xD ? FIAmilton na Sepang zakręci się koło pudła
katinka
22.03.2012 08:16
Teraz beda sie czepiac Lewisa o kazda jego minę, to chyba juz jakas obsesja ;) Mial prawo byc rozczarowny, marzyl o zwyciestwie i mogl wygrac, a skonczyl na P3. Jak sam mowi popelnil kilka bledow z ustawieniami i tym skrzydlem. Moze faktycznie nie jest jeszcze tak zle u Hamiltona z oponami, a slabsze tempo bylo wynikiem tych bledow. Snilo mi sie, jak wygrywa i uwierzylam w to, teraz czekam tylko na Malezje :)
MarcinPuz
22.03.2012 08:07
Oj, Ham zaczyna za mocno wierzyc w swoje umiejetnosci, nie wróże mu nic dobrego
lukaas97
22.03.2012 07:27
kemot Juz tam nie przezywaj. W australii, poprostu mial pecha, od startu, po samochod bezpieczenstwa. Jedyny blad jaki popelnil, to byl slaby start.
kemot
22.03.2012 07:17
Niestety odnoszę wrażenie, że to może być dla Hamiltona kolejny sezon zmarnowany przez Nicole...