Button wyklucza starty w Ferrari u boku Alonso

Brytyjczyk stwierdził, iż unikalna struktura zespołu wyklucza taki ruch.
08.08.1221:09
Karol Piątek
2075wyświetlenia

Jenson Button przyznał, że w jego ocenie starty w Ferrari obok Fernando Alonso są niedorzeczne. Mistrz świata z roku 2009 udzielił wywiadu magazynowi Autosprint, w którym skomentował spekulacje jakoby mógł rozważać pozostawienie McLarena i przeniesienie się do Maranello.

Zapytany, czy Ferrari kontaktowało się z nim w tym roku, Brytyjczyk powiedział: Cóż, zawsze jest jakiś kontakt. Zawsze mówię 'Cześć, jak się masz?' kiedy widzę Stefano Domenicaliego na padoku. Ale on wie i ja wiem, że mam kontrakt na następny rok.

Naprawdę nie wiem dlaczego spekulacje tak mocno skupiają się na mnie. Myślę, że jeśli spojrzeć na McLarena, to widzisz team, który osiągnął bardzo wiele, a jeśli spojrzysz na Ferrari zauważysz to samo… Włosi są pasjonatami sportu, szczególnie sportu motorowego, ale to McLaren jest w tej chwili właściwym miejscem dla mnie. Chociaż, jak zawsze podkreślałem, nigdy nie mów nigdy.

Brytyjczyk dodał, że Ferrari nie jest właściwym zespołem z powodu unikalnej struktury, którą Hiszpan zbudował wokół siebie. Na pytanie, czy sądzi, że Alonso chętnie przyjąłby fakt, iż zespół wspiera nowego kierowcę, Button odpowiedział: Powinieneś zapytać się Fernando, choć ja w to wątpię. On jest bardzo inteligentnym kierowcą i być może w świecie równoległym podjąłbym z nim współpracę. To byłoby trudne, choć posiadanie kogoś takiego obok siebie zawsze jest interesujące. Podziwiam go tak jak podziwiałem Alaina Prosta - stworzył świetną atmosferę wokół siebie. Ze względu na Felipe przykro mi to mówić, ale Fernando ma cały zespół za sobą.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

33
karrot
09.08.2012 04:03
Byłby z tego mój subiektywny dream team.. może tak mówi dla podpuchy - tak sobie wmawiam. Mógłbym przekonać się wreszcie, który z moich ulubionych kierowców w F1, jest numerem 1 na świecie o ile byliby równo traktowani.. co do faktu, że przewyższają resztę obecnej stawki swoim skillem nie mam wątpliwości... chociaż Lewis zaczyna sie do nich zbliżać z biegiem czasu. Skoro już przy Lewisie jestem to pamiętam wypowiedź niedawną Buttona, dotyczącą przedłużenia umowy przez Lewisa z McLarenem, w której powiedział, że chciałby z nim dalej rywalizować gdyż z każdym weekendem wyścigowym chcesz być lepszy od swojego partnera. Jesli słaby partner to słaba motywacja to Alonso powinien być łakomym kąskiem na takie rozumowanie Buttona. Jeśli zaś szukają kogoś na typowego 2 kierowce, który nie będzie na równi z ALO.. to Kovalainen jest moim faworytem. @Snow - pełno smrodu to było nie za kim innym jak pewnym Michaelem. Fernando wygląda przy nim jak świety.
Kamikadze2000
09.08.2012 02:33
Po pierwsze - Button nie miałby szans w starciu z Alonso. ;)
IceMan11
09.08.2012 11:53
@THC-303 Spójrz na komenta @derwisza. Ja pisałem, że Alonso nie może jechać z nikim na równych zasadach, a on napisał żeby już tak nie przesadzać, bo z Kubicą to by jeździł fair (pewności i tak nie ma). Każdy wie, że ALO i KUB to spoko kumple, więc jeśli z Alonso na równych zasadach mogą jeździć tylko kumple to jest to naprawdę spoko gość ;) W takim razie nie doczekamy się jazdy na równych zasadach z Alonso, ponieważ za dużo kumpli w padoku to on nie ma ;D Może Grosjean ;)
THC-303
09.08.2012 06:20
[quote]Ja w ogóle na miejscu Massy sam bym odszedł z tego zespołu i poszedł do Saubera może własnie za Pereza lub do Williamsa. Tam by pewnie odżył bo by albo był kierowcą nr1 albo byłby na równi traktowany ze swoim partnerem.[/quote] Tym nr 1 to byłby zanim zacząłby dojeżdżać do mety między MVR a HRT. Czyli jakiś 1 wyścig :P Massa jest obecnie po prostu dramatycznie słaby, przykro mi. [quote]czyli Alonso może walczyć tylko z kumplami, bo głupio by mu było kazać go nie wyprzedzać? No faktycznie, Alonso to jednak spoko gość.[/quote] Nie rozumiem. Alonso to jest chyba najbardziej niespoko gość w stawce i jest to dość jasne. Prawidłowość jest jednak taka, że jak się nie ma za uszami to się (na ogół) wybitnym kierowcą nie jest. Popatrz na Schumachera, Sennę, Prosta. Button w Ferrari to niedorzeczność, moim zdaniem maleją też szanse Pereza (trochę by go było szkoda) jeśli Ferrari rzeczywiście szuka kogoś bez żadnych praw, a z wieloma obowiązkami. Mogą sięgnąć po kogoś zdesperowanego a więc Sutila, Buemiego czy Alguersuariego. Massa jest strasznie sympatyczny, ale szczerze, gorzej być nie może. Naprawdę nie wiem jak to możliwe by np taki Sutil miał jeździć jeszcze słabiej od Felipe? Jeszcze miesiąc temu byłem w 95% (2 odchylenia standardowe, a więc wynik do przyjęcia w kontrolach jakości, badaniach itd jako wiarygodny :P) przekonany, że Massa zostanie. Ale teraz wydaje się to bardziej odległe, bo jednak jacy idioci by w Ferrari nie pracowali w końcu muszą zobaczyć, że notoryczne nieodbieranie punktów rywalom przez Massę może prowadzić do katastrofy - braku WDC i spadku poza TOP3 w WCC.
jpslotus72
08.08.2012 10:27
@IceMan11 No, nie jest to aż tak jednostronne - przecież Alonso nie żąda, aby drugi kierowca w ogóle nie zdobywał punktów. Rzecz dotyczy tylko sytuacji z "dwoma liderami" - tutaj Hiszpan się asekuruje, bo tak pojmuje swój interes. Nawet w McLarenie Jenson już (wcześniej) napomknął o sytuacji, w której ewentualnie pomagałby Lewisowi w walce o tytuł - jeśli nie teraz, to kiedy sam straci ostatecznie realne szanse. Tak też zrobiłby chyba każdy zespół. W przypadku Alonso różnica jest taka, że on chciałby mieć takie wsparcie od początku sezonu - a dlaczego by nie? :) Ale dosyć - ja tak naprawdę sam nie przepadam szczególnie za Fernando, tylko próbuję zrozumieć jego punkt widzenia - jednak bardziej niż na tym zrozumieniu zależy mi w tej chwili na zdrowym śnie. Powiadają, że ranek jest mądrzejszy od wieczoru - więc jeśli obudzę się mądry, wyjaśnię ostatecznie tajemnicę Maranello. :) @Aeromis A - więc o to chodziło. No cóż, jeśli Massa nie może odbierać rywalom Hiszpana punktów wieloma wyprzedzeniami, to mógłby zwolnić jeszcze bardziej i utrudniać im życie przy dublowaniu (korepetycje u Karthikeyana)... :) Ale czy właśnie Perez - którego kandydaturę zgłosiłem we wcześniejszym komentarzu - nie mógłby tu być lepszym pomocnikiem? Bo przecież Fernando wie, że Button, Hamilton czy Vettel nie przyjdą do Ferrari, by pełnić tę rolę.
Aeromis
08.08.2012 10:26
@jpslotus72 Mamy sezon zgoła odmienny niż inne. Różnice są małe, a kandydatów na mistrza dużo. Właśnie w takim sezonie Fernando miałby nieocenioną pomoc, gdyby miał kto mu pomagać. Dotychczasowa pomoc Felipe to: Monako - był przed RAI odbierając mu w ten sposób 2 pts (bez MAS Kimi miałby pozycje więcej i co za tym idzie 2 pts więcej). W.Brytania - był przed RAI (-2 pts) i HAM (-2 pts) Oto cała pomoc Felipe dla ALO w punktach, całe sześć łącznie, względem obecnego top5 kierowców. Nic więcej, tylko to. Jak wiele by zabrał konkurentom punktów, gdyby choćby w trzech GP jak Europy, W.Brytanii i Niemczech przyjechał tuz za Ferdkiem? Bardzo dużo, wystarczająco by nie chciałoby mi się liczyć. Mówisz o bolidzie i to prawda, Ferrari (Alonso) jeśli przegra będzie musiało się postarać o jeszcze lepszy bolid. Jednak drugi kierowca jeśli jest dobry, to w takim wyrównanym sezonie jak ten mógłby zastąpić ów lepszy bolid swoim wkładem, który jak myślę byłby wręcz nieosiągalny poprzez przyspieszenie bolidu, chyba że poprzez dominację taką, jaką mieliśmy w zeszłym sezonie (RBR). Nie wierzę, że ów dominacja Ferrari w drugiej połowie sezonu jest możliwa ;) Czy jeśli ALO nie wygra (przy małych stratach w pts) to będzie wina MAS? Tak, będzie to wina Felipe.
derwisz
08.08.2012 10:21
@jpslotus72 Zgadzam się. Dodałbym do tego, że celem Alonso jest podwójne mistrzostwo. A do tego potrzebuje on konkurencyjnego bolidu i równie konkurencyjnego partnera. W pojedynkę takiego celu nie osiągnie. Pisząc o konkurencyjnym partnerze mam na myśli takiego kierowcę który nie tylko będzie punktował ale będzie pomocny w stworzeniu konkurencyjnego bolidu. Takim kryteriom w mniemaniu ALO ( i szefów Ferrari również) odpowiadał Kubica. Fernando tak jak każdy wybitny kierowca na pewno nie zakłada, ze mógłby okazać się gorszym kierowcą od Roberta (i to samo można powiedzieć o Robercie). A że są przyjaciółmi obaj wiedzieli, że rywalizacja na torze będzie się odbywała w atmosferze fair play. Mówił, zresztą o tym Robert w jednym z wywiadów, w którym powiedział, że gdyby w końcówce sezonu zaistniała konieczność to pomógłby mającemu szanse na tytuł koledze jeżeli sam już by takiej szansy nie miał. Niezdrowa sytuacja w McLarenie moim zdaniem wynikała z niedomówień i nierównego traktowania obydwu kierowców (forowania Lewisa). Myślę, ze gdyby Hiszpanowi dano wyraźnie do zrozumienia jaką pozycje zajmie w zespole to by nie podpisał kontraktu z Mclarenem.
IceMan11
08.08.2012 10:08
@jpslotus72 Jak uważasz. Dla mnie to nie jest normalne. Kierowca, który dyktuje warunki zespołowi, bo chce zdobyć MŚ? A zespół co? Nie chce zdobyć konstruktorki? Żeby tego dokonać trzeba mieć dwóch dobrych kierowców, ale jak to zrobić skoro jeden z tych kierowców chce, aby wszyscy pracowali nad jego mistrzostwem (włącznie z drugim kierowcą)? To już lekkie przegięcie ;) Inni jakoś między sobą mogą walczyć, a uważany za najlepszego nie...
Snow
08.08.2012 10:04
[quote]Brytyjczyk dodał, że Ferrari nie jest właściwym zespołem z powodu unikalnej struktury, którą Hiszpan zbudował wokół siebie.[/quote] Wspaniale okreslenie polityki jaka Ferrari prowadzi pod wzgledem kierowcow :). Ferrari ma teraz lekki bol glowy, bo nikt kto ma na wzgledzie wynik sportowy i rownorzedna walke z partnerem zespolowym do tego teamu nie przyjdzie, bynajmniej nikt z czolowych kierowcow.Duzym problemem (przeszoda) jest Alonso i jego wojek el'Banco, ktorzy maja sporo do gadania. Alonso jest mocnym punktem zespolu ale jest tez w pewnym sensie problem z nim i jego wymaganiami bezwzglednego kierowcy no.1. Nie moga poprostu zatrudnic nikogo, kto bedzie jezdzil na rownych prawach z Alo, bo znow moze byc powtorka z 2007 gdzie doszlo wyniszczajacej wojny w McL a potem jeszcze Ferdi pograzyl wlasny zespol w pewnej grubej aferze. Cenie go za umiejetnosci za kierownica ale poza tym za facetem ciagnie sie mnostwo smrodu. Mam nadzieje, ze Ferrari zdaje sobie sprawe jak sie moga zakonczyc "gierki" z FA i zostawia Masse na przyszly sezon.
jpslotus72
08.08.2012 09:56
@IceMan11 Nie jestem adwokatem Alonso - więc nie będę go bronił z urzędu... Wiadomo tylko, że jego celem jest mistrzostwo z Ferrari (a nie satysfakcja z bezpośredniej walki z równorzędnym partnerem) i robi to, co jego zdaniem sprzyja realizacji tego celu. Jeśli potrzebuje poczucia, że cały zespół pracuje na jego korzyść, to stara się to w ten sposób ułożyć. To chyba normalne?
IceMan11
08.08.2012 09:42
@derwisz WOW, czyli Alonso może walczyć tylko z kumplami, bo głupio by mu było kazać go nie wyprzedzać? No faktycznie, Alonso to jednak spoko gość. @jpslotus72 Złej atmosfery, którą sam by wywołał jak w McLarenie? Ty, może on po prostu wie, że nie wytrzyma psychicznie i chce uchronić teammate'a przed sobą samym? Ależ on wspaniałomyślny ;)
derwisz
08.08.2012 09:32
Ferrari potrzebuje drugiego punktującego kierowcy bo bez tego nie mają co marzyć o powrocie na podium w klasyfikacji zespołowej nie wspominając nawet o czymś tak oczywistym jak odzyskanie drużynowego mistrzostwa. Nikt nie przeszkadza Massie błyszczeć w kwalifikacjach i walczyć w o jak najwyższe miejsce na mecie. Zgoda, bolid jest projektowany pod styl jazdy Alonso ale podobnie jest w Mercedesie a nie przeszkadza to Rosbergowi bić mistrza. Nie wspomnę o RBR, gdzie wszystko podporządkowane jest Vettelowi, a Webber i tak nic sobie nie robi z team orders często pokazując Sebowi gdzie jego prawdziwe miejsce. Oczywiście wypaczenia zawsze mogą się zdarzyć zwłaszcza w warunkach absolutnej dominacji technologicznej jaka miała miejsce w dwóch ostatnich sezonach, kiedy to zespól Red Bulla stać było na manipulowanie wynikami swoich kierowców po to by WDC zdobył niekoniecznie lepszy ale za to bardziej marketingowy kierowca. Ferrari póki co dominacja nie grozi więc i szanse obaj kierowcy mieliby w miarę równe ze wskazaniem na nominalny nr 1 czyli ALonso ( przynajmniej do chwili gdy nie wyłoniłby się zdecydowany lider). Nie demonizujcie tak dyktatorskiej roli Alonso. Czy Robert Kubica wypowiadałby się z taką sympatią o ewentualnej jeździe w jednym zespole z Fernando i vice versa? Czy zakładacie, ze Robert gotów by był poświecić swoje sportowe ambicje i czy wierzycie, że Fernado chciałby albo wierzyłby, że uda mu się ze swojego przyjaciela uczynić zwykłego pomagiera odpowiednika znanego z kolarstwa greggario? Myślę , ze obaj liczyli raczej na twórczą sportową rywalizację ku obustronnej korzyści co byloby rownoznaczne z korzyścią dla całego zespołu, a dopiero tor rozstrzygnąłby który z nich okazałby się lepszym kierowcą.
jpslotus72
08.08.2012 09:28
@Aeromis Chyba nie za bardzo zrozumiałem, co chciałeś właściwie przez to powiedzieć (moje komentarze pod innymi dzisiejszymi newsami świadczą chyba o lekkim "przegrzaniu zwojów")... Button stwierdza fakt, że Alonso ułożył już zespół wokół siebie - i trzeba to brać pod uwagę. Co by było, gdyby na miejscu Massy był ktoś inny? Nie wiem (nikt nie wie). Może mielibyśmy powtórkę z McLarena 2007? Alonso zapewnił sobie pełne wsparcie - ale i on zapewnia zespołowi wyniki, które trudno byłoby w tej sytuacji osiągnąć innemu kierowcy. A jak się mają wyniki "dwójki" do mistrzowskich szans? Nie wiem, czy jest tu jakaś bezwzględna reguła. Schumacher, zdobywając tytuły dla Ferrari, miał podobnie ekipę ustawioną pod siebie - i zdobywał z grubsza dwa razy tyle punktów co Barrichello (który najbliżej lidera był chyba w 2004 - no, ale tamten bolid sam przywoził punkty - no i w 2003 zdobył powiedzmy 2/3 dorobku mistrza)... Gdyby Fernando nie zdobył w tym sezonie mistrzostwa, to nie chciałeś chyba powiedzieć, że byłaby to wina Felipe? A najlepiej w ogóle nie oglądać się na "dwójkę" - i samemu zgarnąć wszystko. Fittipaldi, zdobywając mistrzowski tytuł w 1972 (oczywiście w Lotusie JPS :), miał w trakcie sezonu dwóch kolejnych partnerów, Walkera i Wisella, z których żaden nie zdobył ani jednego punktu... Wiem, wiem - to było dawno - ale to moja ulubiona epoka i nie mogę się powstrzymać przed takimi wspominkami. :) @IceMan11 "Nie cykali się" - ale nie byli zadowoleni z równorzędnego partnera: Prost - Senna, Mansell - Prost, Mansell - Piquet, W każdym z tych przypadków dochodziło do konfliktów na tym tle - albo bezpośrednio między kierowcami, albo między kierowcą a zespołem. Może więc Alonso się nie boi, tylko chce uniknąć problemów i złej atmosfery?
IceMan11
08.08.2012 09:20
@jpslotus72 Bardziej mi chodziło o fakt, że kierowcy jednak nie cykali się walczyć z najlepszymi - jak się kończyło wszyscy wiemy - ale nie pękali. Natomiast Alonso już w przedbiegach zastrzega, że z kumplem obok bawić w ściganie się nie zamierza, i albo będzie jeździł za nim, albo on go tu nie chcę. No, a Ferrari ma kłopot. U mnie na bazarze niedługo będą wołać: "Wolne miejsce w Ferrari u boku Alonso! Wolne miejsce! Kto chce niech się zapisuje! Oferta ważna do końca tygodnia!" I jak nikogo nie było, tak nie będzie. Ale co tam się będę przejmował ;) @KaeRZet Ja jestem w miarę młody i chętny. Więcej chętnych na to stanowisko nie widzę, więc może mam szansę? Jak myślisz? ;D
KaeRZet
08.08.2012 08:45
Rzeczywiście może być trudno znaleźć drugiego kierowcę Ferrari.Prawdopodobnie zostanie im możliwość zatrudnienia kogoś młodego ale nie pamiętam kiedy Ferrari postawiło na taka osobę.Ciekawe jakby zachowało się Ferrari gdyby nowy kierowca okazał się lepszy od Alonso (czy dalej miałby cały team za sobą?). Zawsze w Ferrari chciałem zobaczyć RK i jestem BARDZO ciekawy co wtedy by się działo.
katinka
08.08.2012 08:30
[quote]Jednak Senna wlaczył z Prostem w jednym zespole, a Prost z Mansellem.[/quote] @IceMan11, no własnie dużo słyszałam i czytałam o tych elektryzujących pojedynkach. I daj nam Panie Boże zobaczyć znów taka walkę 2 swietnych i bezkompromisowych kierowców w jednym zespole. Bo obecna F1 jest chyba troche za poprawna politycznie, albo kierowcy zrobili się za delikatni. Podziwiam ALO za talent i to co osiągnął już w tym sezonie. Ale wolałam 100 x bardziej tego niepokornego Alonso walczącego w 2007 z równie niepokornym Hamiltonem, niż takiego, który woli jakiś spokój i ciepłe papucie w zespole, zamiast wyzwań jakim na pewno jest mieć za partnera świetnego kierowcę. Ale tak chyba musi być w Ferrari, chociaz nie wiem, czy było tak zawsze.
Aeromis
08.08.2012 08:14
@jpslotus72 [quote]To raczej Ferrari będzie musiało przycisnąć jeszcze w sprawie bolidu - bo jeśli Fernando nie zdobędzie tego tytułu, to nie z własnej winy. Robi naprawdę wszystko co może - albo nawet więcej...[/quote] Tak myślisz? A gdyby Massa nie był Massą i kimś tam innym i zamiast mieć obecnie 25 pts miał 90 pts to co? To Alonso miałby znacznie większą przewagę nad rywalami (15-25 pts?). Czy Kimi Raikkonen zdobyłby mistrza, gdyby w 2007 Felipe miał takie wyniki jak w tym sezonie? Nie, nie miałby choćby najmniejszych szans.
adnowseb
08.08.2012 08:11
@Yurek Dokładnie. Przyznaję się bez bicia,że ......
jpslotus72
08.08.2012 07:55
@IceMan11 Na razie to tylko teoretyzowanie - bo na dzień dzisiejszy Perez jest wciąż kierowcą Saubera. Ale gdyby - to wiele zależałoby od tego, jak dobrą byłby "dwójką" - kilka pozycji za Alonso, czy tuż za jego plecami... Dla Ferrari lepiej byłoby "wychować" sobie przyszłego następcę Hiszpana - zaaklimatyzowanie w zespole, relacje z ekipą, znajomość jej specyfiki - to byłyby plusy. Ale może oni mają lepszy pomysł... Powtórzę - dużo zależałoby od faktycznych postępów Sergio - może po upływie "Alonso Age" w Maranello wcale nie trzeba by było sięgać po Vettela? :) [quote="IceMan11"]Jednak Senna wlaczył z Prostem w jednym zespole, a Prost z Mansellem.[/quote]Owszem - aż się iskry sypały (i można dodać Piqueta z Mansellem)... A sprawę wzajemnego wyprzedzania Prost z Senną najlepiej rozwiązali na Suzuce... W Ferrari na pewno sobie tego nie życzą. @Aeromis [quote="Aeromis"]Być może jeśli Alonso nie zdobędzie w tym roku tytułu (przy minimalnej stracie) dojdzie wówczas do wniosku, że musi ustąpić nieco.[/quote]To raczej Ferrari będzie musiało przycisnąć jeszcze w sprawie bolidu - bo jeśli Fernando nie zdobędzie tego tytułu, to nie z własnej winy. Robi naprawdę wszystko co może - albo nawet więcej...
IceMan11
08.08.2012 07:51
@jpslotus72 Jednak Senna wlaczył z Prostem w jednym zespole, a Prost z Mansellem. Co innego chcieć mieć zespół "na własność" walcząc u boku silnego rywala, a co innego mieć już na starcie pomagiera, który nie będzie mi przeszkadzał. O wyprzedzeniu nie ma w ogóle mowy.
Aeromis
08.08.2012 07:47
Ciekawa sytuacja jest więc w Ferrari. Wielki i fascynujący zespół. Dzielny i nieustępliwy, z ogromnym wsparciem finansowym jak i pewnikiem oferujący wysokie kontrakty swoim kierowcom. Wszystko niby pięknie, ale i nowy problem się stworzył. Ferrari mówi, że chce kogoś doświadczonego. Webber nie zechciał, Button też nie chce. Jak wielu jeszcze powie "nigdy nie mów nigdy" czyli tak na prawdę nie? Być może jeśli Alonso nie zdobędzie w tym roku tytułu (przy minimalnej stracie) dojdzie wówczas do wniosku, że musi ustąpić nieco. Jak tak dalej pójdzie z tym doświadczonym numerem dwa, to za rok zostanie już tylko Schumacher i Kovalainen. Ferrari przechwalało się, ile to nie ma kandydatów, tylko czy to są na prawdę kandydaci, czy też po prostu ich własna lista?
IceMan11
08.08.2012 07:43
@jpslotus72 Nie o to mi chodziło. Perez nie będzie miał możliwości wyjścia przed szereg, bo zostanie zdegradowany do roli dwójki. Zawsze znajdzie się kierowca, który zastąpi odchodzącego lidera i przejmie po nim schedę - zawsze. Wtedy każda wcześniejsza dwójka jest na przegranej pozycji. Dlatego pisanie o rychłym przejściu Pereza do Ferrari jest niczym innym jak wydaniem na niego wyroku.
damian8126
08.08.2012 07:35
@jpslotus72 Ja w ogóle na miejscu Massy sam bym odszedł z tego zespołu i poszedł do Saubera może własnie za Pereza lub do Williamsa. Tam by pewnie odżył bo by albo był kierowcą nr1 albo byłby na równi traktowany ze swoim partnerem.
jpslotus72
08.08.2012 07:33
@IceMan11 [quote="IceMan11"]Perez to dla mnie Felipe Massa 2.[/quote] Czyli - zanim zaczniemy się nad nim pastwić - ma przed sobą co najmniej wicemistrzostwo? :) Może Meksykanin będzie bardziej pojętnym uczniem (nie tylko ewentualnie w Ferrari) - i nie ustanie w samokształceniu...
IceMan11
08.08.2012 07:32
@jpslotus72 Tak jak Massa kształcił się u samego Miszcza? Perez to dla mnie właśnie taki Felipe Massa 2. Pójdzie tam uczyć się od mistrza Alonso, a później zatrudnią kogoś z czołówki i Perez będzie kierowcą nr 2.
rolnik sam w dolinie
08.08.2012 07:31
"unikalna struktura zespołu" lepiej i piękniej ująć się tego nie dało.
katinka
08.08.2012 07:29
No to czyli już wiemy, że Jenson zostaje w Maku na 2013. Ale to dobry, ambitny kierowca, który chyba lubi sie sprawdzać, więc gdyby dostał propozycję z Maranello, to kto wie czy by im odmówił, w końcu to Ferrari. No i własnie, biedny Felipe Massa, nie ma szans. [quote]On jest bardzo inteligentnym kierowcą i być może w świecie równoległym podjąłbym z nim współpracę.[/quote] :D Fajnie powiedziane, chociaż obawiam sie, że z tak dobrym i dysponowanym Alonso, mającym za sobą zespoł nie byłoby to możliwe w żadnym ze swiatów ;) PS. A ja bym bardzo chciała zobaczyc tam Lewisa z Fernando, mogłoby byc fajnie...
jpslotus72
08.08.2012 07:29
@damian8126 Ja myślę, że Perez by poszedł - jest młody, ma czas na naukę u boku Alonso, by w przyszłości - jeśli wszystko pójdzie dobrze - zająć jego miejsce... Nie jest to może jeszcze kierowca z czołówki - ale gdzie jest powiedziane, że Massę może zastąpić tylko taki kierowca? Właśnie Jenson tłumaczy, dlaczego kierowca ze ścisłej czołówki obok Fernando to bardzo mało prawdopodobna opcja - ale to nie znaczy, że w ogóle nikt nie może zastąpić Felipe. @IceMan11 To samo mógłbyś powiedzieć o Sennie, Proście czy Schumacherze... Dla nich to była po prostu droga do "multimistrzostwa". Parafrazując Ludwika XIV - "Zespół to ja" - oto motto "królów". :)
IceMan11
08.08.2012 07:28
Czy to nie jest po prostu śmieszne? Szukają jelenia, bo Alonso nie może jeździć z kimś na równych zasadach?
damian8126
08.08.2012 07:24
I dlatego Massa zostanie jeszcze w Ferrari na następny sezon na pewno ,bo żaden z czołowych kierowców nie pójdzie na takie warunki jakie są w Ferrari.
jpslotus72
08.08.2012 07:23
[quote]Brytyjczyk dodał, że Ferrari nie jest właściwym zespołem z powodu unikalnej struktury, którą Hiszpan zbudował wokół siebie.[/quote][quote]Podziwiam go tak jak podziwiałem Alaina Prosta – stworzył świetną atmosferę wokół siebie.[/quote]W tych dwóch cytatach zawiera się chyba klucz do drugiego fotela w Ferrari. Alonso jest "jedynką" i w drugim bolidzie jest miejsce tylko dla "dwójki". Widać to właśnie na przywołanym przykładzie Prosta - wszystko było w porządku, dopóki czuł, że McLaren jest jego zespołem, czyli do momentu pojawienia się Senny. Alain w filmie dokumentalnym jemu poświęconym sam to tak określił (cytuję z pamięci) - "McLaren była dla mnie domem i nagle poczułem, że w tym domu nie jestem już u siebie - zamieszkał w nim ktoś obcy." Dwa grzyby w barszczu to za dużo - a wyjątkiem jest właśnie dzisiejszy McLaren - i nie ma sensu tego psuć. A w Ferrari Fernando trzyma rękę na pulsie - w drugiej ręce zaś korektor, którym może ingerować w nazwisko na kontrakcie ewentualnego partnera.
IceMan11
08.08.2012 07:20
No dobra, poświęcę się dla ogółu i pójdę już do tego Ferrari na kierowcę nr 2. W końcu ktoś musi się odważyć :/
Yurek
08.08.2012 07:12
Kto pomyślałby za czasów startów Jensona w Hondzie, że w 2012 będziemy świadkami takiego artykułu?