Stewart: Przejście do Ferrari byłoby błędem dla Vettela

Szkot zdecydowanie odradza dwukrotnemu mistrzowi świata taki krok
09.08.1209:48
Karol Piątek
2140wyświetlenia

Sebastian Vettel popełniłby duży błąd przechodząc do Ferrari. Taką opinię wygłosił trzykrotny mistrz świata Jackie Stewart, który jest przekonany, iż przy obecnej formie Fernando Alonso z łatwością pokonałby każdego partnera zespołowego.

Alonso dołączył do Ferrari na początku 2010 roku, podczas gdy Vettel został kierowcą Red Bulla dwanaście miesięcy wcześniej. Obecny kontrakt Niemca wygasa po sezonie 2014, natomiast Alonso ma podpisaną umowę do 2016 roku włącznie.

Nie robiłbym tego w tej chwili - powiedział Mistrz Świata z lat 1969, 1971 i 1973. Wydaje mi się, że Alonso jest zbyt silny. Poza tym jest bardzo dojrzały i zbudował naprawdę silną relacje z Ferrari.

Myślę, że dużo lepiej jest pozwolić się wyprzedzić na moment i pozostać z Red Bullem, ponieważ ma tam zespół ludzi, których zna i którzy są naprawdę niezbędni dla niego oraz czują, że on jest niezbędny dla nich. Nie przerywałbym tego teraz. W rzeczywistości, o odejściu pomyślałbym dopiero wtedy, gdyby nadszedł naprawdę zły rok. Wtedy moje zdanie brzmiałoby: «pójdę tam gdzie dostanę to czego potrzebuję» i to niekoniecznie musiałoby być Ferrari.

Po 11 z 20 wyścigów w tym roku, Alonso prowadzi z przewagą 40 punktów nad Markiem Webberem i 42 nad Vettelem. Niemiec do tej pory wygrał tylko jeden wyścig, kwietniowe Grand Prix Bahrajnu.

Źródło: gpupdate.net

KOMENTARZE

18
Andy Chow
10.08.2012 08:29
@Dante taki mały wtręt Vettel zdominował Webbera tylko w zeszłym sezonie
Dante
09.08.2012 05:51
@Sgt Pepper - Przy oskarżaniu nie ma miejsca na "dla mnie" - mają być suche fakty, które udowodnia oszustwo i odstępstwa od regulaminu w Red Bull Racing a nie "widzmisię". A zmiana wysokości zawieszenia w parc ferme ma tę wadę, że konstrukcja regulaminu jest na tyle niespójna (możliwość wykorzystania "narzędzia"), że jest jakieś pole do popisu w tym miejscu. Zresztą bądźmy szczerzy - to i tak nie jest takie hardkorowe "oszustwo" jak afera szpiegowska McLarena. Albo oszustwa Benettona z 94 roku gdzie nagięcia regulaminowe były ewidentne a zespół był naprawdę za to karany. @derwisz - Vettel od 4 lat jest w stanie zdominować punktowo w sezonie Marka Webbera (nawet kiedy SV był w "słabszym" Torro Rosso). Przez pół sezonu Webber ma AŻ 2 punkty przewagi nad Vettelem, więc to jest żadna różnica, a wyścigów jeszcze kilka zostało. :)
derwisz
09.08.2012 05:11
Vetel nie potrafił wykazać swojej wyższości nad Webberem a co dopiero mówić o jakimkolwiek innym bardziej cenionym od Marka kierowcy. Nigdy nie napisałem ze nie chcę aby VET spotkał się z ALO. jps masz rację duet ALO-VET to by była gratka dla kibiców. Kiedy jeździł Robert i szukano mu partnera do zespołu (ostatecznie wybór padł na Pietrowa) ja zawsze byłem za tym żeby zatrudnili jakiegoś mistrza lub kierowcę o uznanej renomie ( Kimi był wtedy bezrobotny i były luźne dywagacje, że może to właśnie jego skuszą) na tle którego Robert mógłby pokazać swoja klasę a my kibice mielibyśmy nie lada frajdę z takiej rywalizacji. W ogóle od zawsze jestem za tym aby była duża roszada składów w zespołach, tak by można było zobaczyć kierowców w różnych konfiguracjach personalnych. Ostatnio kiedy ważyły się losy Webbera ściskałem kciuki aby przeszedł on do innego zespołu (McLaren, Ferrari czy Lotus) i żeby na jego miejsce przyszedł do RBR jakiś znany kierowca klasy Lewisa, Buttona czy nawet Massy . Wtedy moglibyśmy przekonać się ile wart jest VET.
Sgt Pepper
09.08.2012 05:02
Napisałem "dla mnie". Mam prawo miec swoją opinię na ten temat. Jeśli nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to nasza dyskusja powinna się zakończyć zanim się zaczęła. Dowody? Najlepszy miałeś choćby ostatnio w Kanadzie, kiedy to mechanik RBR zmieniał ustawienia bolidu w parc ferme. Fakt. Dał się złapać. I nie udawaj że o tym nie słyszałeś.
Dante
09.08.2012 04:56
@Sgt Pepper - Dowody. Bez dowodów możesz sobie być co najwyżej trollem internetowym z głupimi poglądami. Jeżeli przez cały czas FIA i żadna z ekip nie udowodniła nielegalności rozwiązań RBR, to znaczy, że są i byli legalni. A oskarżanie kogoś o oszustwo bez dowodów to najgorsze co człowiek może zrobić drugiemu człowiekowi.
Sgt Pepper
09.08.2012 02:11
Dla mnie (!) RBR to parada oszustów i tyle. Nikt tu nikomu nie zazdrości, bo i czego ? Tak jak nie zazdroszczę złodziejowi, który ukradł 100 tysięcy podobnie nie zazdroszczę Vettelowi ani RBR tytułów. Dla mnie sport to czyste intencje, jasne zasady i fair play. Wokół RBR jest więcej smrodu niż wokół wszystkich ekip razem wziętych. Prawda za jakiś czas ujrzy światło dzienne. Jestem z wielu, którzy nie wierzą ani w moc i umiejętności Vettela, ani w cudowną kontrukcję i geniusz Newey'a. Bardziej - w jego przebiegłość i wysublimowane cwaniactwo. Cóż...ukamienujcie mnie za to, że mam inne zdanie od ślepo zapatrzonych w RBR. Zgłaszam się na ochotnika jako pierwszy.
Dante
09.08.2012 12:56
@derwisz - A więc Mark Webber to cienias na poziomie Karthikeyan'a. Jak mnie wnerwiają takie osoby które widzą w Vettelu przeciętniaka i argumentują to tylko i wyłącznie "przewagą RBR" a jak nie wiedzą co powiedzieć to mówią, że Red Bull "gra nieczysto". No litości. Tak jak wspomina IceMan11 - Taki Alonso w swojej karierze bił się tylko raz o stołek. Ale to jeszcze nic - popatrzmy na Schumachera - 7 tytułów w których kierowca nr.2 był tylko tłem dla Michaela i w niektórych przypadkach jego zespół "grał nieczysto". I co w związku z tym? Wszyscy nagle kochają Schumiego bo to taki świetny kierowca, bo mistrz deszczu, bo mimo 40-tki na karku "kopie tyłki" młodzikom. No ale co z tego, że jeden tytuł chciał wygrać poprzez staranowanie przeciwnika a drugi zdobył przez spowodowanie wypadku. Co z tego, że Benetton przez sezon 1994 był cały czas poddawany w wątpliwość jeżeli chodzi o kwestie techniczne. A Vettel? Vettel póki co, zdobył jeden tytuł dominując sezon (tak jak Schumi kilka pod rząd) a drugi w normalnej, regularnej walce do ostatniego GP. W obu przypadkach miał świetny samochód - tak jak większość mistrzów świata (choć nie wszyscy). I co w związku z tym, że potrafił w najlepszy sposób wykorzystać świetnie przygotowany pojazd? Czy to oznacza, że jest przeciętniakiem? Że byle debiutant z GP2 poradziłby sobie lepiej? Że nawet wspomniany Kartikeyan zdobyłby ten tytuł? Nie, to oznacza, że jest świetnym kierowcą który świetnie wykorzystał to co miał. Ale wiecie co? Można sobie gdybać... Dwóch mistrzostw dla Sebastiana się nie odbierze, tak jak siedmiu dla Schumachera. A to co przemawia za niektórymi z "hejterów" (jakie to teraz popularne słowo) to czysta zawiść. Mam nadzieję, że Vettel jeszce nie raz zdobędzie tytuł, może w waszych upragnionych "nie najlepszych" autach, może jako "kierowca nr.2" (zupełnie jakby Alonso zdobył tytuły nie będąc faworyzowanym...) - może wtedy klapki spadną wam z oczu.
THC-303
09.08.2012 12:50
[quote]w drugiej części sezonu 2007 Alonso był kierowcą nr 2[/quote] Nieprawda. Obaj byli traktowani równo, a że nie podobało się to Alonso to inna sprawa. Jeszcze inna sprawa, że w mojej ocenie Vettel z Alonso nie miałby żadnych szans, mimo tego co napisałem wyżej. Ogólnie, między sytuacją w 2007 a hipotezą 'Vettel przechodzi do Ferrari' różnice są moim zdaniem trzy, zakładając (choć to nierealne tak samo jak przejście Vettela do SF) równe traktowanie ALO i VET. 1. W 2007 Alonso nie był w takiej formie jak obecnie. 2. Alonso w 2007 przechodził do nieznanego sobie zespołu, tu Vettel byłby nowy 3. Hamilton potrafi coś więcej niż wykonać świetne kółko w kwalu i walczyć z powietrzem. Nie napiszę jednoznacznie, że jest lepszy od Vettela, bo miewał wpadki jak zeszły sezon, ale jego maksymalne możliwości (które podkreślam nie zawsze pokazuje) są moim zdaniem lepsze od wyżyn Vettela, nic tu nie ujmując Niemcowi. Za to posty 'Vettel jeździłby jak Massa' to jak dla mnie prowadzona z premedytacją prowokacja. Nie, Massa jest słabiutki, Vettel jest dobry. Tyle o tym sądzę, sytuacja oczywiście i tak nie będzie miała miejsca.
jpslotus72
09.08.2012 12:27
@derwisz @IceMan11 Możecie się spierać, kto się kogo boi i kto by komu pokazał gdzie raki zimują... A moim zdaniem prawda jest pośrodku - obaj są dobrzy i właśnie dlatego ich rywalizacja, być może atrakcyjna dla kibiców, nie przyniosłaby nic dobrego Ferrari. Prost jeździł z Senną w jednym zespole - żaden nie sprawił lania drugiemu, obaj byli na podobnym poziomie - ale właśnie dlatego doszło do spięć. Żaden z nich nie bał się jeździć z tym drugim - ale po prostu żaden z nich nie chciał jeździć z takim partnerem, bo nie była to komfortowa sytuacja z punktu widzenia własnej walki o mistrzostwo, spokojnej pracy i koncentracji. Jako kibice chcielibyśmy oglądać atrakcyjne pojedynki, także między teamamtes - i byłoby ciekawie, gdyby Alonso i Vettel "wzięli się za łby"... Ale mistrzostwo rzadko zdobywa się pędząc na łeb na szyję i prowadząc otwartą wymianę ciosów (nawet w boksie wygrywa się głównie taktyką, a nie "mordobiciem"). Do tego trzeba spokojnej pracy, atmosfery w zespole i strategii. Np. Alonso przed ostatnim wyścigiem na Hungaroringu (już po kwalifikacjach) powiedział, że jego celem podstawowym jest pokonanie w tym GP Webbera (z wiadomych względów). Dla widowiska to "niestety" - ale walka o mistrzostwo wymaga także spokojnej kalkulacji. A jakiekolwiek wewnętrzne spięcia w zespole to w tym przypadku rzecz najmniej potrzebna.
adias
09.08.2012 12:05
@IceMan11 Tutaj jest zupełnie inna sytuacja. Po czym wnioskujesz, że Alonso jest słabszy od Hamiltona? Oboje mieli po 109 punktów, przy czym w drugiej części sezonu 2007 Alonso był kierowcą nr 2 wyraźnie. Ostatnie wyścigi były już totalnie rozgrywane na rzecz Hamiltona. A wiesz pewnie co to może oznaczać. Nie uogólniał bym w ten sposób- bo wedle tej teorii Massa okazał się "lepszy" od Raikkonena w 2008 i 2009 roku
IceMan11
09.08.2012 11:41
@derwisz To Alonso jest mega słaby skoro od początku swojej kariery w F1 starł się raz i to przez przypadek z lepszym od siebie i szybko poszedł tam gdzie może nie martwić się kolegą obok. Ciekawe kto z dwójki Alonso - Vettel nie chciałby jeździć ze sobą w jednym zespole? Stawiam na Alonso.
Sgt Pepper
09.08.2012 11:06
Dokładnie. Siła Vettela to nie grający fair RBR.
derwisz
09.08.2012 10:58
Nie rozumiecie , że to wszystkie dywagacje jakie mamy od kilku dni to są warzywka które serwują nam dziennikarze abyśmy nie zapomnieli o F1? Vettel nie przejdzie do żadnego teamu, w którym już jest chociaż jeden wybitny kierowca i raczej nie dojdzie do sytuacji by do teamu w którym jest Vettel czyli do RBR dokoptowano jakiegoś wybitnego kierowcę. Powód jest prosty. Ani Vettelowi ani RBR-owi nie zależy na tym aby obnażać słabość Seby.Na tle naprawdę dobrego kierowcy taka słabość natychmiast by się ujawniła.
jpslotus72
09.08.2012 10:24
Nie chodzi nawet o to, czy Alonso pokonałby Vettela czy byłoby odwrotnie (z wielu względów stawialbym, przynajmniej w pierwszym okresie, na tę pierwszą możliwość) - ale o to, że Ferrari nie potrzebuje w tej chwili takiej wewnętrznej walki. Alonso zbudował już swoją pozycję i swoje relacje z ekipą - i przynosi to efekty. Gdyby ktoś im na starcie sezonu powiedział, że wakacje Alonso rozpocznie na pozycji lidera klasyfikacji generalnej, być może sami nie bardzo by w to wierzyli. Przydałby im się drugi kierowca, który systematycznie jeździłby bliżej lidera i w większym stopniu dokładał się do klasyfikacji konstruktorów (co jest poniżej ambicji Vettela) - ale co do Alonso, to trudno byłoby wymagać czegoś więcej. Gdyby więc Vettel chciał się "wtrącać" do obecnego układu w Maranello, byłoby to klasycznie wpychanie palca między drzwi (a jego palec jest bardzo cenny). Nikt by na tym nie zyskał - poza tymi kibicami, którzy chcieliby oglądać wyścigową wersję Jerry Springer Show (albo są tak naiwni, że wierzą w czystą i szlachetną rywalizację Fernando i Sebastiana - z zachowaniem kodeksu rycerskiego).
rno2
09.08.2012 10:03
@adias Moim zdaniem byłby tuż za Alonso - 2-4 pozycja w generalce... Moze i Vettel w tym roku jest mniej wyrazisty niż w roku ubiegłym, ale należy pamiętać o jego awarii w GP Europy - gdyby nie ten alternator, to byłby 2 w generalce, ze stratą 10 punktów do Alonso.
adias
09.08.2012 09:43
@rno2 Śmiem twierdzić, że w tegorocznym Ferrari, Vettel plasowałby się w generalce gdzieś w okolicach Massy...
rno2
09.08.2012 09:38
@Sgt Pepper Jeszcze gorzej, gdyby przeszedł do HRT i zostałby pokonany przez Karthikeyana... daj spokój, może i by nie pokonał Alonso, ale na pewno nie było jakiejś kompromitacji w stylu Felipe Massy... Rozumiem, że można nie lubić Vettela (bo palec, bo się ciąge śmieje, bo to, bo tamto), ale trochę obiektywizmu - w końcu zdobył 2 razy mistrza świata i raczej jest w czołówce kierowców niż na końcu...
Sgt Pepper
09.08.2012 09:09
Oczywiście że błędem. W RBR wszystko kręci się wokół niego, a w Ferrari musiał by pokazać ze umie jeździć na poziomie i mit o jego umiejętnościach nagle by prysł jak mydlana bańka.