Red Bull utrzymuje politykę równości kierowców

Austriacki zespół nie ma zamiaru faworyzować żadnego ze swoich zawodników
01.09.1213:23
Piotr Wójcik
1008wyświetlenia

Zespół Red Bull Racing podkreśla, iż nie zamierza zmienić swojej polityki w kwestii umożliwiania obu kierowcom ekipy - Sebastianowi Vettelowi oraz Markowi Webberowi, walki o tytuł mistrzowski, nawet jeśli będzie to oznaczało, że będą sobie nawzajem odbierać punkty.

W obecnej sytuacji, w której wygląda na to, iż w walce o mistrzostwo pozostali obaj kierowcy Red Bulla wraz z Fernando Alonso, Lewisem Hamiltonem oraz Kimi Raikkonenem, posiadanie obu zawodników ekipy z realnymi szansami na ostateczny sukces ma zarówno plusy jak i minusy.

Jednakże, szef zespołu, Christian Horner, twierdzi, że faworyzowanie jednego z jego kierowców nie wchodzi w grę i mówi, iż ekipa wyciągnęła właściwe wnioski z sytuacji, która miała miejsce w 2010 roku. Kierowcy wiele razem przeszli i myślę, że darzą siebie wzajemnym, szczerym respektem- powiedział Horner. Obaj świetnie się sprawują, więc z punktu widzenia zespołu, dobrze jest mieć dwóch zawodników, którzy nawzajem na siebie naciskają oraz są z przodu stawki - to nie ulegnie zmianie w pozostałych dziewięciu wyścigach. Mamy zamiar nieprzerwanie dawać im taką samą szansę i ostatecznie wszystko sprowadzi się do tego, co robią na torze, tak jak powinno być.

Horner sądzi, iż fakt, że jego obaj kierowcy tracą sporo punktów do lidera mistrzostw, Fernando Alosno, również ma swoje plusy. W wielu kwestiach nasi kierowcy nie są pod presją, ponieważ gonią, a nie są uciekającymi. Nie mają nic do stracenia w ostatnich dziewięciu wyścigach, więc mogą iść na całość - powiedział szef austriackiej ekipy.

Patrząc na pierwszą część tegorocznych mistrzostw, Horner stwierdził: To była ciekawa pierwsza połowa dla nas. Sposób, w jaki regulacje ewoluowały w zimie i to, jak się z nimi uporaliśmy oznacza, że lepiej rozumiemy samochód. Mamy pecha, że nie odnieśliśmy czterech zwycięstw, po rozczarowaniu w Walencji, ale wciąż wygraliśmy w Monako, na Silverstone oraz w Bahrajnie i mamy ponad 50 punktową przewagę w mistrzostwach konstruktorów. Nie możemy być jednak niczego pewni. Głównym celem jest to, by nasi kierowcy dogonili Fernando w klasyfikacji.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

7
Andy Chow
01.09.2012 08:36
Red Bull szkodzi! Zapomniał hipokryta komunikatu z Silverstone?
Kamikadze2000
01.09.2012 01:11
Czepiacie się, ale przecież McL i Ferrari nie są lepsze. ;)
Sgt Pepper
01.09.2012 12:53
Po dzisiejszych kwalifikacjach widać że chłopina chyba mówi prawdę... ;)
marrcus
01.09.2012 12:26
ale jak widać w 2010 dobrze zrobili, a zwycięzców sie nie osadzą
derwisz
01.09.2012 11:45
[quote]Jednakże, szef zespołu, Christian Horner, twierdzi, że faworyzowanie jednego z jego kierowców nie wchodzi w grę i mówi, iż ekipa wyciągnęła właściwe wnioski z sytuacji, która miała miejsce w 2010 roku[/quote] Co za szczerość. Otwartym tekstem wyjaśnił dlaczego to Vettel "zdobył " WDC w 2010 podczas gdy na 5 GP przed końcem wydawało się, że murowanym faworytem do mistrzostwa jest Mark, a szanse Vettela były czysto teoretyczne (przy założeniu, że forma Australijczyka zbytnio się nie obniży)
Dawidu_amg
01.09.2012 11:33
"utrzymuje politykę równości" - Webber jest równy, a Vettel równiejszy ;)
Mahilda111
01.09.2012 11:28
'Red Bull utrzymuje politykę równości kierowców' - Tak, a Słońce kręci się wokół Ziemi.