Horner: Odpadnięcie Alonso bardzo nam pomogło

Austriacki zespół z nadzieją podchodzi do walki o trzeci z rzędu tytuł.
04.09.1211:43
Karol Piątek
2825wyświetlenia

Szef zespołu Red Bull, Christian Horner, twierdzi, że nadzieje na tytuł w klasyfikacji kierowców zostały rozbudzone po nieukończeniu GP Belgii przez Fernando Alonso.

Przed wyścigiem na Spa-Francorchamps, Hiszpan miał 40 punktów przewagi nad Markiem Webberem, oraz dodatkowe dwa nad Sebastianem Vettelem. Jednak kolizja z udziałem Alonso, pomogła Vettelowi w zdobyciu drugiego miejsca i zmniejszeniu straty do 24 punktów. Do rozegrania pozostało jeszcze osiem wyścigów, w których można zdobyć 200 punktów.

Szef zespołu Red Bull Christian Horner uważa, że taki obrót sytuacji daje szanse na wygranie trzeciego z rzędu tytułu w klasyfikacji kierowców. Już wielokrotnie mówiłem, że mistrzostwa mają tendencję do wyrównywania się. Fernando miał fenomenalną serię, ale w pewnym momencie musiała się ona skończyć. To było dla niego niefortunne. Widok Lotusa przelatującego bardzo blisko jego głowy był paskudny, ale na szczęście nikomu nic się nie stało i to jest właśnie najważniejsze. Gdy okazało się, że z kierowcami wszystko jest w porządku, musieliśmy wykorzystać fakt, że dwóch naszych rywali odpadło.

W najbliższy weekend Red Bull powróci na Monzę, miejsce gdzie odniósł jedno z najbardziej dominujących zwycięstw w zeszłym roku. Mimo to, Horner uważa, że forma sprzed dwunastu miesięcy jest nieistotna. Myślę, że sposób w jaki potoczył się obecny sezon sprawia, że zeszłoroczne wyniki są bez znaczenia. Pojedziemy na Monzę z nadzieją na bycie konkurencyjnymi. To był jeden z naszych najlepszych wyścigów. Tor jest to fantastyczny i stawia zupełnie inne wyzwanie. Mam nadzieję, że uda się uzyskać dobry rezultat.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

51
krzysztofmroczk
06.09.2012 10:42
Żenujący jest ten facet, jajby Alonso byłby w śpiączce o ile wogóle by wyżył to by powiedział: -Oczywiście żałujemy, życzymy Fernando powrotu do zdrowia lub życia, ale takie jest życie, idzie do przodu, patrzymy w przyszłość, jesteśmy coraz szybsi i musieliśmy wykorzystać ten dar losu, jesteśmy na najlepszej drodze do mistrzostwa konstruktorów.
IceMan11
05.09.2012 02:20
@zoolwik Haha. Nie masz kompletnie żadnych argumentów, ale jak znam życie to i tak zdania nie zmienisz, bo do uprzedzonych ciężko docierają jakiekolwiek fakty. Pozdro :) Jeszcze tylko wtrące odnośnie naturalnej prędkości kierowców. Nie wiem jak jest teraz, ale jeszcze niecały rok temu to nazwisko Vettel widniało na liście najszybszych okrążeń w TOP GEAR. Z tego co wiem to drugi, albo trzeci był Hamilton, a przecież startowali tam tacy kierowcy jak: Webber, Barichello, Raikkonen (z tych obecnych) i nieco starsi jak Mansell
THC-303
05.09.2012 11:34
[quote]Tylko w 2010 roku nie ukończone wyścigi vettel:webber jest 3:2 więc już się twoja lista nie zgadza[/quote] Zgadza się. To że Webber w Korei i Europie odpadł po własnych błędach to nie pech tylko lamerstwo. [quote]zabierano nawet części i przekładano do vettela[/quote] Zabierano?!? Zabrano jeden raz. [quote]vettelowi się udało awansować dzięki pechowi innych i ile razy pech go omijał na torze tak jak w ostatnim wyścigu[/quote] Vettel i Webber mieli tyle samo szczęścia w ostatnim wyścigu. Każdemu z nich odpadło 5 rywali, którzy byli wyżej na gridzie. To, że Vettel umiał to wykorzystać lepiej niż Webber to nie szczęście ani pech. [quote]A co do koteczki - laleczki, to nie wiem co to przeszkadza w byciu wielkim kierowcą?[/quote] Może nie przeszkadza mu Nicole sama w sobie, ale jak przypomnę sobie te przemalowania kasku z okazji rozstania itd itp to mam wrażenie, że energia i działania Hamiltona (jako kierowcy F1) nie zawsze idą w pożądanym kierunku, o ;) PS: Ja Senny też nie pamiętam, ale jeśli do niego odnosi się tych absolutnie największych jak Schumacher to nie sądzę po prostu, że Vettel mógłby być lepszy. Oczywiście, że Anderson się zna, ja tylko napisałem jak wyglądała sytuacja Alonso w 2005 i 2006, moim zdaniem w 2005 nie było mowy o dominacji (McLaren był szybszy, ale tracił punkty przez awarie), a 2006 już opisałem - 2 odmienne połowy. najpierw w pełni wykorzystywana przez Alonso przewaga techniczna, potem obrona przed Ferrari po zakazie mass damperów. W dodatku w zależności od toru i warunków lepsze były opony Michelina lub Bridgestone (podczas GP Chin raz przewagę dawały jedne raz drugie nie tylko w jeden weekend ale na przestrzeni 2 godzin jednego wyścigu!)
katinka
05.09.2012 10:50
@THC-303, ja tylko napisałam, co powiedział ten Anderson ;) I własnie myslałam o tym bolidzie Seby z sezonu 2010 i 2011. A zwłaszcza z 2011, gdzie czasami potrafił w qualu nie tylko wykorzystac tak dobry bolid, ale tez tak świetnie pojechać i dołożyć jeszcze od siebie na torze te nawet kilka dziesiątych sek. Nie oglądałam mistrzowskich sezonów Alonso, a tym bardziej Senny, więc tu sie raczej nie mogę wypowiedzieć, który z tych kierowców mógł być najlepszy w wykorzystaniu bolidu dobrego, czy słabszego. W tym sezonie widać, że Fernando wykorzystuje na maxa swoje Ferrari. Ale ten Gary Anderson, to musi cos nie cos wiedzieć, bo chyba kiedyś pracował w Brabhamie, Jordanie i nawet McLarenie. A co do samej szybkości, to albo On albo Martin Brundle juz teraz nie pamietam, powiedział, że ani ALO ani VET w tym nie dorównuje Lewisowi i koniec kropka. A co do koteczki - laleczki, to nie wiem co to przeszkadza w byciu wielkim kierowcą? Zresztą jak nie ta, to pewno będzie inna, bo nie przypuszczam, by Lewis złożył jakieś śluby czystości czy jak to tam się zwie :P
zoolwik
05.09.2012 10:16
Tylko w 2010 roku nie ukończone wyścigi vettel:webber jest 3:2 więc już się twoja lista nie zgadza. Za to lata 11 i 12 dla vettela to po 1 odpadnięciu i 0 innych problemów, podczas gdy np. webberowi zabierano nawet części i przekładano do vettela. Nie wspominam już o tym, że nic nie napisałeś ile razy vettelowi się udało awansować dzięki pechowi innych i ile razy pech go omijał na torze tak jak w ostatnim wyścigu. EoT.
THC-303
05.09.2012 08:06
[quote]Prześledź sobie ostatnie lata vettela w RBR i porównaj chociażby z webberem[/quote] Vettel EUR12 - odpadnięcie z P1 (-25p) ABU11 - odpadnięcie z P1 (-25p) KOR10 - odpadnięcie z P1 (-25p) HUN 10 - ratowanie miernoty Webbera z P1 na P3 (-10p) AUS 10 - odpadnięcie z P1 (-25p) BHR 10 - spadek z P1 na P4 (-15p) EUR 09 - odpadnięcie z P4 (-12p) HUN 09 - odpadnięcie z P2 (-18p) Webber SIN 09 - odpadnięcie z P4 (-12p) I koniec jego awarii na dystansie wyścigu. W każdym zestawieniu dałem miejsce na którym kierowca sie znajdował podczas tego mitycznego pecha, punkty przeliczałem, wynik: 155-12. Pisałem z pamięci, więc pewnie gdzieś dodałem lub odjąłem Vettelowi z 5 punktów, ale przy takich wynikach to pomijalnie mało. [quote]i zrozumiesz o czym pisze[/quote] Rozumiem nie od dziś. Jak widać z liczb, faktów, dowodów bla, bla, bla kłamiesz. Gdybyś chciał to porównać z kimkolwiek innym - ok, ale większego farciarza od Webbera trzeba (licząc od 2009) szukać ze świeczką, a i tak sie nie znajdzie. Może nie jestem obiektywny, ale żadne, żadne naciąganie nie da różnicy 143 straconych punktów. Ordynarnie kłamiesz i powtarzasz albo sam fabrykujesz cygańską teorię żeby udowodnić rzeczy, które nie istnieją.
zoolwik
05.09.2012 07:36
[quote="THC-303"]Walencja[/quote] To jest wyjątek od reguły i miałem nadzieje, że koniec farta ale jak pokazał ostatni wyścig najwyraźniej jeszcze nie. Prześledź sobie ostatnie lata vettela w RBR i porównaj chociażby z webberem i zobacz ile kto miał problemów, popatrz też ile razy vettelowi udalo sie przyjechać wyżej niż to zakładano dzięki pechowi innych i zrozumiesz o czym pisze.
THC-303
05.09.2012 06:01
[quote]ale w żadnym wypadku nie jest to największy "naturalny talent". (...) Hamilton to przede wszystkim przygotowanie do F1. Żaden kierowca nie miał tak dobrej "szkoły"[/quote] No to Bianchi musi być kompletnym jełopem skoro nie wygrywa wszystkiego jak chce, bo jak już pisałem to jedyny kierowca, który ma taką (albo lepszą) szkołę niż Lewis :P [quote]Alonso i Raikkonen moim zdaniem w tym względzie są lepsi.[/quote] Podobno (to już opinia Anglików nie moja) najłatwiej to rozpoznać po debiutanckim sezonie. Hamilton jeździł w nim na poziomie aktualnego mistrza świata, Alonso wyczyniał cuda w Minardi, a Raikkonen przegrał z Heidfeldem. A rok później z Coultahrdem :P Jeśli tak to Kimi wypada, ale nie wiem w jakim stopniu teza o pierwszym sezonie jest prawdziwa. @derwisz Ogólnie zgadzam się co do sytuacji w mistrzostwach, oprócz szans Webbera, których nie widzę. @katinka A co to jest najlepszy bolid? Bolid najlepszy w 11/20 wyścigów, bolid najlepszy średnio o 0,001s na wyścig czy bolid odstawiający konkurencję na 0,5s na kółku? ;) Absolutnie najlepszy bolid Vettel miał 2 razy. Sezon i dwa sezony temu. Raz pojechał wybitnie (nie sposób inaczej tego nazwać) raz z ledwością zyskał tytuł w ostatnim wyścigu. Jest (moim zdaniem) bardzo dobry w bardzo dobrym bolidzie i dobry w niezłym (słabego jeszcze nie miał) ale Senna to jednak za dużo. Czy od Alonso byłby lepszy? Możliwe, prawdopodobne nawet. Ale też nie wiemy, Alonso trzy razy miał minimalnie najlepszy bolid, 2 razy zdobył WDC dość bezpiecznie ale bez szału, raz przegrał. Jednak pierwsza połowa sezonu 2006 pokazała, że potrafi korzystać w pełni z tego co mu zespół dał - aż do zakazu mass damperów na 11 wyścigów miał 6 pierwszych i 4 drugie miejsca (plus wpadka w USA). [quote]chyba nigdy nie bedzie wielkim kierowcą[/quote] Niech się przestanie zadawać z koteczką-laleczką to ma szanse :P
katinka
04.09.2012 10:46
@IceMan11, prawda, Gary Anderson tak powiedział nawet też w ostatnim F1 Racing, tym co Alonso jest na okładce z czerwonym okiem, jak Terminator ;) Strasznie tam słodzą Fernando... Podobno Vettel w czołowym bolidzie jest tak dobry, a może nawet trochę lepszy niż sam Ayrton Senna i że ALO raczej nigdy taki nie będzie w super aucie. I kto wie, czy to nie prawda jest, pamietając, co Seba wyczyniał w RB7 w 2011, potrafił znaleźć tą dziesiatą sek, tam, gdzie nikt się nie spodziewał. pan Anderson mówił tez, że za to w słabszym bolidzie w wyscigu Sebastian Hiszpanowi nigdy nie dorówna, gdy nie będzie miał szybkiego samochodu. Ciekawe więc przemyslenia. Co do mistrzostwa, to myslę, że jest ono jeszcze sprawa otwartą, zostało 8 GP do końca i nie zamierzam skreslać Lewisa. Na pewno nie powiedziałabym, że nie ma żadnych szans z Alonso, Kimim czy Vettelem. Ale niestety ma w tym sezonie pecha i z jakiegos powodu, może przez opony lub małą zmianę stylu jazdy Hamilton nie może pokazać swojej agresywnej szybkości w wyścigu, a to był zawsze jego atut. Dla mnie również Lewis jest największym naturalnym talentem w stawce i ma prawdziwy instynkt wyscigowy, a nie wyuczony, ale ma tez charakterek i niestety chyba nigdy nie bedzie wielkim kierowcą, najlepszym i perfekcyjnym na torze jak maszyna.
TheStig
04.09.2012 10:25
Wydaje mi sie ze wspomniane utraty pozycji przez Hamiltona to specyfika bolidu. McLaren jest lepszy w kwalu, a na dystansie lepsi sa inni, szczegolnie RedBull. Mieli tez kilka 'niezlych' zmian opon. Zgadzam sie ze Alonso jezdzi w tym sezonie bez zarzutu, obok Hamiltona to imo najlepszy kierowca tego sezonu (niemniej nie moj faworyt). Vettel tez daje rade. Z kolei Raikonnen tylko na Wegrzech blysnal w drugiej polowie wyscigu, poza tym bez rewelacji. Nie sadze, aby Groszek nagle poczynil takie postepy, a czesto leje mistrza.
derwisz
04.09.2012 09:10
Alonso i bez tego wypadku nie był faworytem do tytułu WDC. Pytanie brzmiało, czy uda się obronić pozycje lidera przy uznaniu za pewnik, że w normalnych warunkach dysponujący lepszym sprzętem rywale, będą regularnie zmniejszać różnicę punktową dzieląca ich od Hiszpana. VET,WEB i tak byli zdecydowanymi faworytami w wyścigu po koronę. Teraz można powiedzieć, że tylko jakiś wielki pech (analogiczny do tego który spotkał Alonso) lub duże błędy własne mogą spowodować, iż nie sięgną po tytuł. Grosjan w brutalny sposób zmniejszył do minimum szanse Fernando na WDC (to samo mozna powiedzieć o szansach Hamiltona). Kibicom ALO łatwiej byłoby przełknąć stratę szans z powodu defektu bolidu (nie wierzę w złośliwość przedmiotów martwych i defekty zawsze składam na błąd człowieka a nie na jakiegoś urojonego pecha). Stało się inaczej, Alonso miał rzeczywistego pecha gdyż stracił swoją szansę nie z powodu własnych błędów własnych czy fuszerki inżynierów lub strategów, tylko za sprawą błędu rywala. Dlatego to, że rywale głośno cieszą się z takiego obrotu sprawy jest dla mnie niesmaczne.
kusza
04.09.2012 07:59
Rozumujac zero-jedynkowo Alonso trzeba ustawic jedynke. Massa to z kolei taka bramka trojstanowa. :]
IceMan11
04.09.2012 07:20
@Kamikadze2000 Hamilton to "pure speed" jak to mówi Brundle. To właśnie jego wielka wada. Zdaniem ekspertów Alonso ustępuje pod tym względem Hamiltonowi, a nawet Vettelowi. Alonso to robot - jeśli tak mogę napisać. W każdym aspekcie jest bardzo, bardzo dobry. Czy pada deszcz, czy świeci słońce. Czy są kwalifikacje, czy wyścig. On zawsze jest mega dobry. Mówi się, że w jeździe słabymi wozami jest najlepszy, ale gdyby dostał RB7 nie odnosiłby takich sukcesów jak Vettel. Trudno w to uwierzyć - nawet mi ;), ale np. Gary Anderson tak twierdzi (to już jego opinia, którą tu tylko przytaczam). Za chwilę przeczytam, że Alonso to czysty talent, fighter - po prostu nadczłowiek. To nie prawda. Ma świetny sezon - prawdopodobnie najlepszy w swej karierze, a wiecie jak to jest co nie? Jak "idzie", to wychodzi wszystko - nie wiedzieć jak. Jak "nie idzie" to koniec. Ferdynandowi w tym sezonie zdecydowanie "idzie" :)
Kamikadze2000
04.09.2012 06:47
@THC-303 - ja z kolei zupełnie inaczej myślę. Szanse na tytuł ma nadal (choć oczywiście liczę na Alonso), ale w żadnym wypadku nie jest to największy "naturalny talent". Alonso i Raikkonen moim zdaniem w tym względzie są lepsi. Hamilton to przede wszystkim przygotowanie do F1. Żaden kierowca nie miał tak dobrej "szkoły". ;) @Simi - również uważam iż "kwestię szczęścia" nie powinniśmy brać pod uwagę w sporcie. Tu akurat jest to po prostu część DNA i traktujmy to jako wypadkowa pracy w zawodzie, który nie wybacza błędów nie tylko swoich. Dlatego też nie ma co się licytować, kto "miał więcej szczęścia, a kto mniej". Bo w tym wypadku można tak bez końca... np. rywale mieli szczęście, że Vettel miał awarie i kolizje, Vettel miał szczęście, ponieważ zespół zawalił Alonso strategię, Hamilton miał szczęście, że wygrany przez niego wyścig odbywał się na Hungaro, przez co Kimi nie mógł go wyprzedzić... itd., itp. ;]
IceMan11
04.09.2012 06:43
@Simi I znowu to samo. Napisałem wyraz tak jak się go czyta. Szlag - szlak. OMG!
Simi
04.09.2012 06:41
Akurat mnie szlag nie trafia, to był zwariowany i udany wyścig, ale to prawda - cóż tu się rozwodzić nad przeszłością? Nie ma sensu. Zobaczymy co się wydarzy do końca roku. :)
IceMan11
04.09.2012 06:34
@Simi Tak, ale to ja zacząłem ze szczęściem Alonso, więc wiesz - przyjmuje to na klate ;P Reszty nie mam zamiaru komentować. To było dawno temu, a na samą myśl o tamtym wyścigu szlag mnie jasny trafia ;D
Patrick
04.09.2012 06:31
[quote]a sam Vettel jest znienawidzony, bo pokazuje palec na podium...[/quote] Nie tylko palec, ale przede wszystkim Melbourne 2009.
Simi
04.09.2012 06:27
@IceMan11 Akurat tekst o "obwinianiu" (zauważ, że jest on napisany w cudzysłowie) nie kierowałem do Ciebie. Vettel też ma szczęście i nie możesz temu zaprzeczyć, ale to jest inny temat. A w GP Europy po restarcie, Alonso szybciutko wyprzedził kilku kierowców i kto wie czy nie byłby w stanie powalczyć z Vettelem, nie mówiąc już o Grosjeanie?
IceMan11
04.09.2012 06:17
@Simi Nikogo nie obwiniam. Nie wiem o co Ci chodzi. Mój komentarz był odpowiedzią na szczęście, które zawsze ma Vettel, a inni nie. Tymczasem jest gość, który miał go najwięcej - tyle. O nic więcej mi nie chodzi. @THC-303 Tak, ale piszemy o przypadku Alonso, a nie całej stawki. Jeszcze lepiej, po odpadnięciu Vettela odpadł także Grosjean, który jako jedyny mógł postraszyć Hiszpana.
THC-303
04.09.2012 06:08
[quote]miał "szczęście" że wraz z nim odpadł Lewis[/quote] Nie wydaje mi się. Realną konkurencją dla Alonso są tylko Vettel i Raikkonen. Hamilton gubi punkty nieważne z czyjej winy. Czy on czy zespół to nie ma znaczenia, ważne że któryś element nie funkcjonuje i są straty. Na pewno jeździ bardzo rozsądnie i bezbłędnie. Ale tempo ma najgorsze odkąd przygodę z F1 zaczynał. Bez przygód tracił już trzykrotnie miejsca końcowe w stosunku do gridu przez wolniejszą jazdę. To jak na niego bardzo dużo. Co mu przeszkodziło wygrać w 2 pierwszych wyścigach oprócz tegoż tempa? Lubię go mimo czasem spotykanych dziecinnych zachowań najbardziej z całej czołówki, uważam też że nawet Alonso nie ma takiego 'naturalnego talentu'. Ale szans na mistrza w tym roku już nie ma.
Simi
04.09.2012 06:04
@IceMan11 Bzdety. Alonso za dużo szczęścia? Powiedziałbym, że wystarczająco dużo, by zdobyć tytuł. Prawda jest taka, że do zdobycia tytułu zawsze trzeba mieć trochę szczęścia. Vettel miał wielkie szczęście, że akurat trafił na świetny bolid. Tak samo, moglibyśmy powiedzieć, że w 2010 miał szczęście, bo Ferrari zepsuło strategię w Abu Zabi. Ale kogo to obchodzi? Ważne jest to, że miał najwięcej punktów. Poza tym, dlaczego "obwiniacie" Alonso za to, że RBR, Lotus, czy McLaren popełniał błędy i miał awarie, a Ferrari nie? To jest moi drodzy bardzo istotna część Formuły 1. A poza tym - nikt inny poza Alonso nie imponuje w tym roku tak bardzo. Nie jest to tylko zdanie Simiego, fana Alonso, ale właściwie - większości ekspertów i innych kierowców. Przykre, prawda?
kusza
04.09.2012 05:58
Spokojnie ma szanse.
Angulo
04.09.2012 05:48
Lewis jest w tym sezonie zdecydowanie najbardziej pechowym kierowcą w stawce. Mógłby w tej chwili być blisko lidera, albo nawet prowadzić, a tak jest głęboko w zupie, bo 47 pkt straty do kierowcy, który z kolei ma niekończący się worek szczęścia. GP Belgii było ostatnią szansą dla Hamiltona na odrobienie strat, teraz już nie mam wątpliwości, że nie zdobędzie tytułu.
TheStig
04.09.2012 04:59
@THC-303 W tym sezonie Lewis jeździ wyjątkowo dobrze i rozsądnie. Nie jest jego winą, że mu nie dokręcą koła, nie naleją dość paliwa, wjedzie w niego szalejący Maldonado, albo Groszek. Nie wspomnę o kilku przedłużonych pit-stopach wartych punkty. Coś dużo tego pecha. Alonso jak dotąd zyskiwał na pechu innych, a nawet teraz miał "szczęście" że wraz z nim odpadł Lewis. Jeśli by Alonso odjąć kilka wyścigów w których Lewis wyleciał nie ze swojej winy to miałby około 90 pkt. Aż do tej pory Alonso nie miał żadnej awarii, kary z winy zespołu, ani kraksy.
Asmodeus
04.09.2012 04:57
@THC-303 Dokładnie, idąc jego tokiem myślenia to Vettel wyczerpał farta w 2011 na resztę jego całej kariery :D I teraz to on ma cały czas pecha bo inni wygrywają bo mają farta :D
THC-303
04.09.2012 04:43
[quote]No nie sądzę. Jeżeli zawodnik przed tobą odpada z wyścigu i ty w ten sposób odnosisz zwycięstwo, na które nie miałeś szans to raczej jest to szczęście - i to dość spore[/quote] Niby tak, ale jednak nie do końca. Przecież wtedy ten trzeci wskakuje na P2, czwarty na P3, i tak awansują aż do Naraina ;) A że akurat ten drugi dostaje zwycięstwo a nie trzeci - jego zasługa, że był tak wysoko.
Aeromis
04.09.2012 04:42
@IceMan11 Czym innym jest mieć szczęście, dużo szczęścia a czym innym: [quote]Za dużo szczęścia to miał Alonso mój drogi[/quote]
IceMan11
04.09.2012 04:38
@Aeromis No nie sądzę. Jeżeli zawodnik przed tobą odpada z wyścigu i ty w ten sposób odnosisz zwycięstwo, na które nie miałeś szans to raczej jest to szczęście - i to dość spore - a nie brak pecha ;)
Aeromis
04.09.2012 04:34
@IceMan11 Zdroworozsądkowo, to nie można mieć za dużo szczęścia a co najwyżej nie mieć pecha, chyba że odbieramy świat/kibicowanie w kategoriach dość emocjonalnych i mściwych ;) Póki co pecha nie mieli jeszcze Raikkonen, Rosberg i Webber. Przejechane okrążenia
THC-303
04.09.2012 04:08
[quote]tylko nie jemu[/quote] Walencja
IceMan11
04.09.2012 03:56
@Asmodeus A to ciekawe, bo ja pamiętam coś innego z zeszłego sezonu. @zoolwik Za dużo szczęścia to miał Alonso mój drogi.
zoolwik
04.09.2012 03:37
Chciałbym też dodać, że dziwnym trafem webber pojechal na 2 pit stopy, dzieki czemu vettelowi się "udało" i nie musiał z nim walczyć. osobiście jestem w obozie osob które delikatnie mówiąc nie przepadają za rbr i vettelem między innymi z takiego powodu: chłopak ma za dużo szczęścia bo dziwnym trafem wszystkim coś sie dzieje na torze tylko nie jemu. Ale kiedyś mu się ono skonczy.
Asmodeus
04.09.2012 03:32
@IceMan11 Przynajmniej nie mówią o tym otwarcie bo wiedzą że to by źle o nich świadczyło :)
IceMan11
04.09.2012 03:27
@ahn No chyba, że tak ;) @Asmodeus Dobre. Bo inni nie liczą na pech rywali.
ahn
04.09.2012 03:26
Alonso zawsze wspominał o zagrożeniu ze strony najbliższego punktowego rywala - to prawda. Jednak wcześniej zespoły, przynajmniej w mojej opinii, były bardzo blisko siebie. Teraz wydaje się, że McLaren odjechał i co za tym idzie bolid może mieć większy wpływ na mistrzostwa niż do tej pory. Dlatego Hamilton ;)
Asmodeus
04.09.2012 03:20
Niech sobie RBR nie robi nadziei że Alonso będzie rozwalać się co wyścig...Dominacja im nie wychodzi to trzeba zawzięcie liczyć na czyjeś nieszczęście, to nie jest postawa zespołu z klasą, niestety.
IceMan11
04.09.2012 03:15
Vettel trzymał tempo Button'a. Co innego jeśli Button wiedząc jaką ma przewagę jechał na 90%, a Vettel, który redukował minimalnie stratę cisnął na 100%. Wtedy McLaren jest bardzo mocny i w Q i R. Swoją drogą. Alonso ani razu nie wspomniał o zagrożeniu ze strony Vettela. Wcześniej zagrożeniem był Mark, bo był najbliżej. Teraz największym zagrożeniem jest Lewis, bo ma świetny bolid. Może się okazać, że największym zagrożeniem byli dotychczas niewymienieni, czyli tak jak @THC-303 pisze - Raikkonen i Vettel ;)
THC-303
04.09.2012 02:02
[quote]No, więc zadam pytanie, czy kierowca, który nie wygrał ani jednego wyścigu to kandydat do WDC?[/quote] Tak. Sezon się nie skończył to po porwsze. Po drugie historia: w 2003 (bo omijam już prehistorię) Kimiemu zabrakło 2 punktów mając 1 zwycięstwo. Poza tym nie ma systemu medalowego, są punkty, czyżbyś zapomniał? ;). Teraz do zdobyczy Lewisa porównaj Kimasa: 4-18-10-15-18. I Vettela 12-12-0-15-10-12-18. Właśnie, Vettel. Kierowca który wygrał tylko 1 wyścig w sezonie jest rozważany jako kandydat do WDC? A jednak jest. Taki sezon. Nikt nie wygrał więcej niż 3 razy, w 12 wyściagch mamy 7 zwycięzców. [quote]większość problemów z punktami nie była spowodowana przez niego.[/quote] Słabe tempo (czyli to co było przed Monako, kiedy dobre pozycje startowe Lewisa nie przekładały się na wyścig) czy nieumiejętność dogadania się z bolidem to jest wina kierowcy. Biedny Guzik jęczał, że nie może się dogadać z bolidem. No i jak to go usprawiedliwia, czyja to wina, moja? Żaden z kierowców McLarena nie ma szans na WDC, chyba, że zmieni się jazda ich samych. Nie forma samochodu tylko ich wykorzystanie potencjału, które póki co bardzo kuleje. @ahn Ok, jeśli odnosisz po prostu do lidera i patrzysz na samochód to wypowiedź bardzo logiczna. Tylko ja patrzę na to inaczej. Zupełnie ;) @Simi Red Bull miał słaby 1-wszy i 3-ci sektor wiec na Monzy może być gorzej (choć nie musi), fakt. Ferrari będzie na ten weekend na pewno mocne, wiadomo dlaczego. McLaren powinien być mocny już do końca (choć też nie musi) tylko, że moim zdaniem wysoce prawdopodobne jest, że kierowcy będą cały czas osiągać dobre rezultaty na zmianę, a to za mało.
Simi
04.09.2012 01:52
Alonso jest faworytem - jest liderem, ma całkiem konkurencyjny bolid (w Spa analizując tempo Massy, Alonso powinien być w okolicach drugiego, trzeciego miejsca), więc to on nadal powinien być punktem odniesienia. Oczywiście, na razie McLaren ma najlepszy bolid. Hamilton jeździ nierówno? Owszem, ostatnimi czasy tak, ale przy tak szybkim bolidzie (i wciąż nie tak dużej stracie) ma szanse wygrać kolejne kilka wyścigów. W Monzy wydaje mi się, że RBR niekoniecznie będzie tak konkurencyjny jak w zeszłym roku. Za to mocny może być McLaren i Ferrari. Nadal niewiele można przewidzieć. Jak dla mnie, Vettel jeździ w tym roku średnio i jest po prostu bezbarwny, ale któż powiedział, że F1 jest sprawiedliwa? Na tytuł zasługuje ten kto zdobędzie najwięcej punktów, choć patrząc na czystą formę i postawę kierowcy, to Alonso bije na głowę każdego innego zawodnika.
Xjumpaytech
04.09.2012 01:43
[quote]Od Monako zdobycze punktowe Lewisa to 10-25-0-4-0-25-0. Tak jeździ Twoim zdaniem kandydat do WDC?[/quote] [quote]Obecnie najgroźniejszymi rywalami Vettela są Raikkonen i Alonso (w takiej właśnie kolejności).[/quote] No, więc zadam pytanie, czy kierowca, który nie wygrał ani jednego wyścigu to kandydat do WDC? Nie rozumiem tutaj ani dyskryminacji Alonso, ani dyskryminacji Lewisa. Będę chyba 2 raz w historii bronił tutaj Lewisa, bo większość problemów z punktami nie była spowodowana przez niego.
ahn
04.09.2012 01:15
@THC-303 Alonso jest liderem klasyfikacji, co za tym idzie odniosłem się do niego "z automatu". Zresztą patrząc po kursach bukmacherów to Hiszpan jest faworytem u każdej firmy. Co do tego czy jego głównym rywalem jest Vettel czy Hamilton, to brałem pod uwagę głównie prędkość samochodu. McLaren jest obecnie zdecydowanie najlepszym autem i są dość sporo przed Red Bullem. To prawda, że forma Hamiltona pozostawia trochę do życzenia, jednak głównie liczy się samochód, skoro Button wygrywa z nim bez problemów, to Hamilton może z łatwością zrobić to samo. W dodatku Red Bull na Spa prawdopodobnie nie miał żadnej przewagi nad Ferrari w wyścigu (słowa Pata Fry + Massa przed Webberem). Zresztą trudno cokolwiek powiedzieć o tym jak rozwinie się sytuacja. Z czołowej piątki kierowców jedynie Webberowi dałbym mniejsze szanse.
Carolius
04.09.2012 12:15
Liczę na Ferdka ale będzie ciężko. RBR zawsze był konkurencyjny w końcówce sezonu więc będzie ciężko. Dodatkowo obudził się McLaren a ostatniego słowa nie powiedział Lotus. Międzyczasie jakaś ekipa z środka stawki coś ugra i punkty uciekają. Jest bardzo ciekawie :)
THC-303
04.09.2012 11:45
[quote]Najgroźniejszym rywalem Alonso[/quote] W obecnej sytuacji to Alonso nie jest faworytem więc nie odnosiłbym do niego kto jest najgroźniejszym rywalem. [quote]i tak raczej jest Hamilton[/quote] Żart? Hamilton jeździ dobrze co drugi wyścig, w ten sposób nie da się zostać mistrzem świata. Jego szanse są równe zeru. No, prawie zeru, poczekam jeszcze na Monzę. Od Monako zdobycze punktowe Lewisa to 10-25-0-4-0-25-0. Tak jeździ Twoim zdaniem kandydat do WDC? Obecnie najgroźniejszymi rywalami Vettela są Raikkonen i Alonso (w takiej właśnie kolejności). [quote]Wyszło to na dobre bo stawka w pkt sie trochę zrównała.[/quote] Tylko, że Alonso i Webber mają poważne braki i zrównanie jest pozorne. Ferrari może i nie jest gdyby to sumować słabsze od Red Bulla. Ale ma tory czy warunki, gdzie miejsca 5,6,7 będą szczytem możliwości Alonso, a Massa będzie przed nowymi i STR. Vettel i Raikkonen nie schodzą poniżej pewnego poziomu jeśli nie mają pecha/nie popełnią błędu nigdy z uwagi na formę czy charakterystykę RB i Lotusa. Raikkonen czasem troche zawali od siebie także IMHO sytuacja z Belgii pomogła wykreować jednego zdecydowanego faworyta sezonu., Gdyby Raikkonen i Alonso jechali swoje a Vettel mając tempo męczyłby się z Hamiltonem, Grosjeanem, Perezem punktowo może byłby dalej, ale w rzeczywistości stawka byłaby równiejsza.
marrcus
04.09.2012 11:21
ja jestem wdzięczny Grosjeanowi za to co przypadkiem zrobił. Wyszło to na dobre bo stawka w pkt sie trochę zrównała.
Kamikadze2000
04.09.2012 10:47
@ahn - albo Jenson Button... :)
ahn
04.09.2012 10:37
Najgroźniejszym rywalem Alonso i tak raczej jest Hamilton, McLaren ma obecnie dość sporą przewagę nad resztą stawki i można przypuszczać, że w wielu kolejnych wyścigach powalczą o zwycięstwo. Nie wiem czy Red Bull ma obecnie jakąkolwiek przewagę nad Ferrari, Massa ukończył przed Webberem i 16 sekund za Vettelem, więc Alonso może by był w okolicach Vettela. Zresztą Fry powiedział, że gdyby Alonso nie ucierpiał to skończyliby na drugim miejscu.
FAster92
04.09.2012 10:11
Nie mogę słuchać Hornera i jego ekipy z RBR! Sytuacja w zespole jest widoczna gołym okiem, szkoda mi tylko Marka, któremu zdecydowanie lepiej szło od początku sezonu niż Vettelowi. Niestety w zespole ewidentnie darzą do tego, aby to Vettel walczył o MŚ, mimo że nie błyszczy w tym sezonie. Jakimś dziwnym trafem u Webbera już 2x musieli zmieniać skrzynię biegów... I te wypowiedzi Hornera, że "Odpadnięcie Alonso bardzo nam pomogło" po prostu aż ręce opadają. Dołączę się do wcześniejszej wypowiedzi adnowseb Oby im się nie udało zdobyć tytułu!!!
rno2
04.09.2012 10:10
@adnowseb A co takeigo złego te ,,puszki" zrobiły, że znowu nie zasługują na mistrzostwo? Horner powiedział prawdę - dzięki odpadnięciu Alonso, bardzo się do niego Vettel zbliżył. Czasami mam wrażenie, że Red Bull jest nielubiany przez Vettela, a sam Vettel jest znienawidzony, bo pokazuje palec na podium... A ja bym chciał, żeby to oni wygrali mistrozstwa, bo po fali krytyki, że w 2011 r. wygrali tylko dzięki szybkiemu samochodowi, w tym sezonie nie ma już dominacji tylko twarda walka o każdą pozycję - tak jak np. ostatni wyścig Vettela (który rzekomo jest rozkapryszonym bachorem, umie jeździć tylko z przodu i rok temu jego samochód był 2 sekundy szybszy od reszty). Może po wyrównanej walce i zdobyciu mistrzostwa ludzie zaczną ich doceniać...
jpslotus72
04.09.2012 10:03
Można przypomnieć, że Alonso skorzystał na awarii Vettela w Walencji... Wyciąganie korzyści z pecha innych w F1 to nie egoizm, a normalny składnik "wyścigowego życia".
adnowseb
04.09.2012 09:55
Łamaniem regulaminu jest ''złorzeczenie'', ale niestety w przypadku'' puszek'' tylko takie komentarze mi się nasuwają. Oby im się nie udało zdobyć tytułu!!!