Muller wygrywa pierwszy wyścig w Makau

Yvan Muller zwyciężył w pierwszym wyścigu WTCC na torze w Makau, podczas gdy główny pretendent do tytułu, Rob Huff, nie dojechał do mety.

Francuz wyprzedził Alaina Menu oraz Tiago Monteiro. Portugalczyk zapewnił Hondzie pierwsze miejsce na podium w zaledwie trzecim starcie.

Muller świetnie wystartował z drugiej pozycji i wyprzedził Huffa jeszcze przed zakrętem Lisboa Bend, jednak za plecami liderów doszło do istnej kanonady. Po kontakcie D'Aste, Michelisza, Orioli i innych zawodników utworzył się ogromny karambol, który całkowicie zablokował przejazd. Przed całym zamieszaniem uchronili się jedynie zawodnicy Chevroleta, Gabriele Tarquini, Monteiro i Darryll O'Young. Na szczęście kierowcy uwikłani w karambol zdołali udrożnić przejazd, bez konieczności przerywania zawodów, jednak ich strata do liderów sięgnęła 40s.

Na drugim okrążeniu Monteiro wyprzedził Tarquiniego i od tego momentu wywierał dużą presję na zawodników Chevroleta, jednak ostatecznie nie był w stanie zaatakować liderów.

Podczas czwartego okrążenia doszło do dramatu Huffa. Najpierw wyprzedził liderującego Mullera, a kilka zakrętów później popełnił błąd i uderzył w bariery, mocno uszkadzając swój samochód. Brytyjczyk zdołał dojechać do boksów, jednak szanse na uzyskanie dobrego rezultatu przepadły.

Cztery kółka później swoją okazję chciał wykorzystać Menu, ale Muller obierał defensywną linię jazdy i nie dawał szansy na zaatakowanie. Chwilę później doszło do kontaktu na skutek którego Francuz wpadł w poślizg, jednak po mistrzowsku zdołał opanować sytuację. Ostatecznie, w końcówce wyścigu nie zaszły już żadne zmiany i Muller wygrał przed Menu oraz Monteiro, a tuż za podium uplasowali się Tarquini i O'Young. Czołową dziesiątkę z czterdziestosekundową stratą uzupełnili Coronel, Engstler, Bennani, MacDowall i Boardman.

Po wyścigu w klasyfikacji generalnej prowadził Huff, który miał siedemnaście punktów przewagi nad Mullerem i kolejne dwa nad Menu. W klasyfikacji kierowców niezależnych zachowano status quo, ponieważ żaden z pretendentów do ostatecznego triumfu nie dotarł do mety.