Boullier obawia się wojny finansowej

Szef Lotusa uważa, że rosnące zarobki szefów technicznych nie są dobre dla sportu
13.03.1311:54
Paweł Zając
1881wyświetlenia

Eric Boullier uważa, że w Formule 1 może rozpocząć się wojna finansowa, w związku z zatrudnianiem pracowników pionu technicznego.

Media mocno skupiły się na szefach technicznych poszczególnych ekip podczas tej zimy, kiedy Paddy Lowe przeszedł z McLarena do Mercedesa, a także typowano transfer Jamesa Allisona z Lotusa do Woking.

Szef ekipy z Enstone boi się, że ta sytuacja może wymknąć się z pod kontroli, jeśli zespoły będą oferować coraz więcej pieniędzy głównym inżynierom. Myślę, że tworzenie wojny finansowej poprzez płacenie coraz większych pieniędzy pracownikom byłoby szalone - powiedział Francuz magazynowi Autosport. F1 jest bardzo ryzykowna, wymagająca, a także wyeksponowana. Wynagrodzenia w tym sporcie są duże i większości przypadków większe niż w jakimkolwiek innym przemyśle. Pytanie jednak po co? Dla mnie najważniejsza jest firma, a nie walka o kilkadziesiąt tysięcy funtów, po to by zatrzymać pracownika.

Allison jak na razie pozostanie w Lotusie, jednak Boullier przyznał, że zespół będzie spał spokojnie, jeśli jego ekipa będzie wystarczająco mocna, aby utrzymać konkurencyjny poziom. Z powodu dużej uwagi mediów pojawia się tendencja obierania kilku osób na radar. James nie jest jedynym pracownikiem. Mamy jeszcze 150 innych osób i nie wszystkie pomysły pochodzą od niego. Oczywiście James jest niewątpliwym atutem naszej ekipy, jednak jeśli jutro zdecydowałby się odejść, to nie byłoby dramatu i poradzilibyśmy sobie.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

10
ROOK
14.03.2013 04:30
[color=white].[/color] Rozumiem, że wg pana Boullier inżynierowie powinni pracować za miskę strawy? [quote="Eric Boullier, szef Lotusa"]Dla mnie najważniejsza jest firma, a nie walka o kilkadziesiąt tysięcy funtów[/quote] [color=white].[/color] O! I już wiemy komu należy obciąć zarobki bez bólu! :D
Adam1970
13.03.2013 03:48
Nic, nawet ograniczenie budżetów nie zmieni tendencji wysokiego wynagradzania pionu technicznego. Przyroda nie lubi próżni. Jeśli okaże się,że jednym trzeba zabrać (np.kierowcom) a innym dać -to właśnie tak się stanie.
Dante
13.03.2013 03:40
@Aeromis - Co ci do prywatnych umów między prywatnymi podmiotami? Można jedynie ograniczyć ogólne wydatki każdego zespołu po przez wprowadzenie odpowiednich przepisów, ale czy 10% pójdzie na pensję dla dyrektorów, czy 20% to już nie twoja, ani moja, ani nikogo poza zespołem sprawa.
ZderzacK
13.03.2013 02:08
Było dobrze, bo właśnie przykład Toyoty, Hondy, w mniejszym stopniu BMW ustalił "próg bólu" w kosztach, opłacalny dla utrzymania się w stawce. W 2010 roku wszedł ktoś nowy, kto tego najwyraźniej nie doświadczył. A historia się może powtórzyć - Mercedes ma swój zarząd, związki zawodowe itp. Pamiętam Toyotę AD 209 - robimy plan maximum, jak się nie uda to już tylko po nas koniec świata. Prawie się udało, ale zabrakło tego "czegoś", czego korporacje zazwyczaj nie mają. No i był koniec.
Ferrarif1
13.03.2013 01:24
@Aeromis I w ten sposób inżynierowie dużych zespołów np Ferrari, Mercedesa McLarena będą "dorabiać" w fabrykach samochodów produkcyjnych ....
Aeromis
13.03.2013 12:39
Określić maksymalną pensję i po problemie... Zespoły na tym "mniej stracą" (choć dziś się to nazywa - zarobią...).
jpslotus72
13.03.2013 12:36
Mercedes hojnie sypnął groszem - i zacznie się reakcja łańcuchowa: "dlaczego on dostaje tyle? - ja też chcę!". Z jednej strony mniej rozrzutni chcieliby obcięcia kominów płacowych - z drugiej: wolny rynek... Money makes the world go round - cytat z filmu, nomen omen, "Kabaret"...
ZderzacK
13.03.2013 12:03
To znaczy, że pewnie dostał więcej kasy, i o to Bulion się wkurza. I z resztą słusznie. Mnie osobiście Mercedes wkurza, bo wzięli się za F1 w sposób typowo korporacyjny, jak niegdyś Toyota czy Honda. Zrobili sobie plan i zaciekle wmawiają sobie, że jest genialny, bo przebijają każdą ofertę. Nawet jeżeli Mercedes będzie się liczył w stawce, taj polityce IMO należy podziękować, bo to do niczego dobrego nie prowadzi.
rno2
13.03.2013 11:57
Allison chce więcej kasy, ale na rozwój w trakcie sezonu, a nie do własnej kieszeni.
bombka
13.03.2013 11:25
To znaczy że Allison chce odejść albo chce więcej kasiory.