Mirecki zgarnia komplet punktów w pierwszej rundzie KLR (wideo)
Obecny mistrz serii nie dał szans rywalom
28.04.1323:15
1703wyświetlenia
Bartłomiej Mirecki zwyciężył w obu wyścigach pierwszej rundy Mistrzostw Polski Kia Picanto, rozegranej na węgierskim torze Hungaroring.
Urzędujący mistrz serii był niepokonany podczas całego weekendu i wygrał wszystkie 3 sesje kwalifikacyjne oraz wyścigi główne. Częstochowianin w pierwszym biegu zostawił za sobą Filipa Tokara i Stanisława Kostrzaka. W drugim podium uzupełnili Michał Śmigiel (16-letni debiutant w Kia Lotos Race) oraz Oskar Stępień.
Upalny i słoneczny Hungaroring był areną rozpoczęcia rywalizacji o tegoroczny tytuł Mistrza Polski Kia Picanto. Po zimowej przerwie na starcie zawodów pojawiło się 24 kierowców, w tym dwóch gości - dziennikarzy zaproszonych do startu przez organizatora - Marek Wicher i Maciej Struk.
Pierwsze zawody po zimowej przerwie dla uczestników KLR oznaczały dla nich wzmożoną pracę i konieczność połączenia wielu celów. Musieli znów przywyknąć do warunków jakie panują w wyścigowym samochodzie, odnaleźć swój rytm i tempo, ale także poznać i poskromić nowy dla nich tor, jakim był Hungaroring.
Najlepiej z tego zadania wywiązał się broniący w tym sezonie tytułu, Bartłomiej Mirecki. Ten młody, ale już doświadczony i utalentowany kierowca najpierw wygrał wszystkie trzy sesje kwalifikacyjne, przesądzające o pozycjach na starcie do pierwszego wyścigu, a następnie triumfował w obu biegach finałowych.
W pierwszym ruszający z pole position Mirecki nie obronił co prawda swej pozycji, ale bezpiecznie pokonał pierwsze zakręty Hungaroringu, pozostając w ścisłej czołówce. To nie okazało się tak proste dla niektórych, bowiem już pierwszy, prawy zakręt toru zebrał swoje żniwo i z gry odpadli Krzysztof Steinhof, Aleksander Wojciechowski i Michał Gadomski. Na torze musiał pojawić się safety car, a służby odholowały w tym czasie uszkodzony samochód Gadomskiego. Z kolei Steinhof, na skutek tej kolizji, trafił pod obserwację służb medycznych, ale obeszło się bez poważnych konsekwencji.
Tymczasem na czele trwała walka o zwycięstwo pomiędzy Filipem Tokarem, Stanisławem Kostrzakiem, Bartkiem Mireckim i Oskarem Stępniem. Mirecki systematycznie jednak odzyskiwał stracone pozycje i już po kilku okrążeniach wrócił na czoło wyścigu. Dzielnie ścigali go Tokar z Kostrzakiem, ale jednak zielone Picanto mistrza pozostało poza ich zasięgiem.
Start do drugiego biegu oznacza dla pierwszych 10 zawodników z pierwszego odwrócenie kolejności ustawienia na polach. Tym samym Mirecki ruszał z 10 pozycji, a pole position zajął Oskar Stępień. Już po zgaśnięciu czerwonych świateł w czołówce rozpoczęły się roszady - Stępień stracił swoją pozycję, dwa miejsca awansował Mirecki jeszcze przed pierwszym zakrętem. Najpierw liderem był Damian Łata, szybko zmienił go Kostrzak, ale i ten w końcu musiał ulec doskonale dysponowanemu mistrzowi. Znów na czele pojawiło się Picanto z nr. 1, a dzielnie gonił je Kostrzak. Za ich plecami walkę o ostatni stopień podium toczyli Stępień i Michał Śmigiel. Ten drugi to tegoroczny debiutant i posiadacz nowej licencji wyścigowej, choć jeszcze jest zbyt młody, by mieć samochodowe prawo jazdy. Ale były kartingowiec doskonale odnalazł się w wyścigowym Picanto i walczył o jak najlepszą pozycję na torze. Na 2 okrążenia przed końcem wyścigu Picanto Kostrzaka nagle zwolniło, aż w końcu zatrzymało się pod koniec prostej startowej. Zabrakło w nim paliwa. To dało 2 i 3 miejsce goniącym je Śmiglowi i Stępniowi.
Gościnnie startujący dziennikarze tygodnika Motor oraz Gazety Krakowskiej - Maciej Struk i Marek Wicher oba wyścigi ukończyli odpowiednio na 11 i 10 miejscu oraz dwukrotnie na 18. Teraz przed uczestnikami Kia Lotos Race niecałe 2 tygodnie przerwy i czeka ich powrót na poznany rok temu Red Bull Ring w Austrii. Wówczas dwukrotnie triumfował niestartujący w tym sezonie, wicemistrz KLR Zbigniew Łacisz. Czy passa nadal będzie dopisywała Mireckiemu na położonym w górach torze, przekonamy się niebawem.
KOMENTARZE