Ferrari miało problemy z oprogramowaniem w Australii

Błąd w systemie sprawił, że włoska stajnia nie dysponowała pełną mocą
28.03.1410:53
Paweł Zając
2045wyświetlenia

Ferrari zdradziło, że podczas Grand Prix Australii miało problemy z oprogramowaniem, przez które nie mogło korzystać z pełnej mocy systemu odzyskiwania energii.

Zarówno Fernando Alonso, jak i Kimi Raikkonen, nie mogli podczas pierwszych okrążeń wyścigu używać dodatkowych 160 koni mechanicznych z MGU-K.

To było szczególnie kosztowne dla Hiszpana, który stracił pozycję na rzecz Hulkenberga, a później utknął za nim podczas pierwszego stintu. Według śledztwa Ferrari zawiniło oprogramowanie dostarczone przez organizatora, które ma zapewniać, że bolidy na starcie będą korzystać z dodatkowej energii dopiero po przekroczeniu 100 km/h.

Informacja o osiągnięciu tej prędkości jest rejestrowana w systemie zarządzanym przez FOM i FIA, jednak błąd w tym programie sprawił, że nie zarejestrował on tej prędkości w samochodach Ferrari, więc MGU-K nie aktywowało się automatycznie. Po dwóch okrążeniach kierowcom udało się jednak ręcznie obsługiwać system, a po pierwszej turze pit stopów doszło do zresetowania go, co sprawiło, że auta stajni z Maranello dysponowały pełną mocą w pozostałej części wyścigu.

KOMENTARZE

7
marios76
29.03.2014 12:16
Powtórzyć wyścig w Australii!! ;) @Jacobss , Akurat 20 lat temu, przepisy były fajne, bolidy jakoś wyglądały- było na co popatrzyć. Nawet kary były, a nie odpuszczanie jak parę lat później... I mniej zależało od kasy:(
LH44fan
28.03.2014 04:51
No to już znamy przyczynę słabszej formy Ferrari. Na Sepang powinno być lepiej.
ROOK
28.03.2014 02:23
up: [color=white].[/color] No i dodajmy, że to jest tylko luźna wersja Maranello – być może to oni zawalili wykonanie „czynnika wykonawczego” dla oprogramowania. W dodatku od wyłapania takich niedoróbek były treningi. [color=white].[/color] Pytanie kiedy dostali ostateczną wersję oprogramowania na wyścig.
Jacobss
28.03.2014 01:02
kusza - nie chce mi sie nawracac kolejnych prorokow, ktorzy wieszcza koniec F1, myslacych, ze dotychczas wszystko bylo cacy i nagle z jakiegos powodu FIA postanowila wszystko zepsuc. W F1 zawsze byly przekrety, konspiracje i oszustwa. Ale dobra... na poczatek, niech kupi sobie ksiazke (jest po polsku) "Formula 1 to ja - Bernie Ecclestone" - tam jest duzo historii. Ksiazka wyjasnia takze skad sie wzial Whiting, Bauer, Blash i cala reszta tej dzisiejszej ekipy FIA. Nastepnie niech sobie obejrzy film Senna i poczyta o Balestre. Na poczatek starczy :).
kusza
28.03.2014 12:52
Moze oglada od niedawna i nie wie jak bylo kiedys. Powinienes mu to wytlumaczyc jak wiesz wiecej.
Jacobss
28.03.2014 11:50
Widac, ze ogladasz F1 stosunkowo niedlugo. Jakbys wiedzial jakie FIA kiedys rzeczy potrafila wywijac, to zwatpilbys w ten sport 20 lat temu ;).
raafal
28.03.2014 11:37
Następna "cudowna" regulacja i bubel dostarczany przez organizatora. Przy takim podejściu FIA F1 już nigdy nie będzie królową sportów motorowych.