GP Bahrajnu: Hamilton wygrywa pustynny dreszczowiec

Anglik stoczył niesamowitą walkę z Nico Rosbergiem
06.04.1419:25
Łukasz Godula
6498wyświetlenia

W przepięknej scenerii zachodzącego słońca odbyło się dzisiaj kolejne GP Bahrajnu, które to było 900 Grand Prix Formuł Jeden oraz przy okazji 250 wyścigiem Jensona Buttona. Jak na tak okrągłą rocznicę przystało, Królowa Motosportu nie zawiodła - dzisiejsze zawody powinny zadowolić nawet najbardziej wybrednych kibiców.

Na początku trzęsienie ziemi...



Wszystko rozpoczęło się świetnym startem Hamiltona, który do pierwszego zakrętu wyprzedził Rosberga i utrzymał prowadzenie. Nieźle wystartował również Button, ale był to ostatni pozytywny moment dzisiejszego wieczora dla Anglika. Gwiazdą odejścia z miejsca był jednak Massa, który przebił się przez stawkę jak rakieta odpalona z odrzutowca i wskoczył na trzecią lokatę. Perez mocno przyblokował koło w pierwszym zakręcie, ale obyło się bez incydentu, co ostatecznie niewiarygodnie popłaciło. Pechowcem pierwszego okrążenia był Vergne, który po kontakcie z Maldonado przebił oponę. Nie najlepiej wystartował również Kimi Raikkonen, który spadł na 9 lokatę.

Po dość chaotycznym pierwszym okrążeniu wszystko nieco się uspokoiło, choć różnice pomiędzy zawodnikami nie były spore. Niewiarygodne tempo prezentował Mercedes, mimo niewielkiego zużycia paliwa. Jako pierwszy na planowany pit stop zjechał Sutil na 8 okrążeniu, co rozpoczęło kolejne zjazdy. Jednak chwilę później, na 13 okrążeniu Sutil zderzył się z Bianchim i obaj przebili opony. Bianchi został dotatkowo ukarany przejazdem przez pitlane.

Ostra walka w środkowej fazie wyścigu



Ricciardo w tym czasie mocno atakował Magnussena, co ostatecznie powiodło się na 11 okrążeniu w pierwszej strefie DRS. Zawodnicy jadący na trzy postoje wykonywali kolejno swoje zmiany kół, jednak Mercedesy wybrały strategię dwóch postojów. Chwilę przed pierwszym zjazdem Rosberg doszedł Hamiltona i obaj stoczyli bardzo ostrą i czystą walkę, która doprowadziła do chwilowej zmiany pzoycji, ale ostatecznie to Lewis wyszedł z niej zwycięsko i zjechał na pit stop. Kółko później zrobił to Nico, ale założono mu pośrednie opony, w odróżnieniu do miękkich Lewisa.

Na kolejnych okrążeniach byliśmy świadkami nieustannej walki w środku stawki, gdyż różne strategie sprawiły, iż kierowcy spotykali się z różnym stopniem zużycia swoich opon. DRS w dzisiejszym wyścigu nie dawał ogromnej przewagi, co sprawiało, iż ostateczne manewry musiały wyróżniać się umiejętnościami kierowcy. Jednak gdyby wszystkiego było mało, na 41 okrążeniu Maldonado wyjeżdżający z pit stopu uderzył w pierwszym zakręcie w Gutierreza, który rolował i zatrzymał rozbity bolid blisko trasy. Mogło to oznaczać tylko jedno... Samochód bezpieczeństwa i wszystko miało zacząć się od nowa!

Emocje rosną jeszcze bardziej!



Kierowcy jadący na trzy postoje już wiedzieli, iż nic nie zdziałają w tym wyścigu. Mercedesy błyskawicznie zjechały jednocześnie po ostatnią zmianę opon, a konieczny wybór opon zwiastował niesamowitą walkę w końcówce. Lewis założył pośrednie gumy, a Nico miękkie. Podczas neutralizacji rozpoczął się również dramat McLarena, gdyż awaria skrzyni biegów wykluczyła Magnussena z dalszej jazdy. Gdy porządkowi uprzątnęli szczątki Saubera, ściganie ponownie rozpoczęło się z końcem 46 okrążenia.

Mimo komunikatów radiowych, mówiących o obowiązku doprowadzenia bolidów do mety, nikt w Mercedesie nie zamierzał ustępować. Walka rozgorzała na dobre,a Rosberg wychodził z siebie by wyprzedzić Hamiltona. Anglik jednak dał z siebie wszystko i mimo twardszych opon zaprezentował niewiarygodnie mądrą i skuteczną obronę. Ta walka powinna na długo zapaść w pamięć kibiców F1! Z drugiej strony największym przegranym wznowienia był Button, który hurtowo tracił pozycje i ostatecznie po awarii musiał zjechać do garażu na przedostatnim okrążeniu. Walka była ostra również na dalszych pozycjach. Ricciardo pokonał Vettela na dojeździe do pierwszego zakrętu i chwilę później Hulkenberga. Celem Australijczyka było podium, w którym przeszkadzał mu tylko Perez, ale ostatecznie to Meksykanin cieszył się z trzeciego miejsca, a przed nim Rosberg nie dał rady ostatecznie pokonać Hamiltona.

Wyścigi taksówek?



Dzisiejszy wyścig to jeden z tych, który każdy powinien zobaczyć. Ostra walka, bardzo dobre manewry, kierowcy u szczytu swoich możliwości oraz różne strategie. Zdecydowanie nie można takiej F1 nazwać wyścigami taksówek. Nie było też żadnej mowy o oszczędzaniu paliwa. Dzisiaj mieliśmy do czynienia z ściganiem w najczystszym wydaniu i miejmy nadzieję, że kolejne zawody również przyniosą tak ekscytujące zawody!

•  Rezultat końcowy wyścigu o Grand Prix Bahrajnu

KOMENTARZE

15
Kamikadze2000
06.04.2014 08:33
@SilveX - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... a twój punkt siedzenia jest baaaardzo wygodny... ;) @LH44fan - nie przesadzaj... nie było manewrów, które nie zdarzały się wcześniej. Wyścig miał urok... bo był nocny... ;) Owszem, było sporo walki, ale prawdziwe ściganie będzie wtedy, kiedy każdy zespół będzie miał podobne osiągi silników. A patrząc na Raikkonena czy Alonso, którzy są bezradni wobec dużo szybszego Bottasa (a raczej jego bolidu), to żaden przepis na zdrową rywalizację. Ja mam nadzieje, że to pierwszy i ostatni sezon w najbliższych latach, w którym silniki grają kluczową rolę. ;)
akkim
06.04.2014 08:11
@tomask75 no właśnie - oczekujemy. I jeśli mamy być nakręceni raz na kilka lat, to co myśleć o czasie dalszych oczekiwań, na następny - według Was świetny wyścig. Mówią - nigdy nie mów nigdy ale mówią też - jedna jaskółka nie czyni wiosny. Nie chcę już mieszać w Waszych głowach, każdy ma prawo do swojej oceny i dobrze, tyle, że mnie to nie satysfakcjonuje a nawet poraża, gdy mając skalę porównania widzę co widzę. W myśl regulaminu - jedna dominacja za drugą. W myśl nowoczesności - technika za talent.
tomask75
06.04.2014 07:52
akkim bez dwóch zdań, nie jestem fanem dzisiejszej formuły i tego dokąd zmierza. Silenie się na EKO jest takim samym debilizmem razy ignoranctwem jak wyłączanie świateł kilka tygodni temu w celu uratowania świata. Koszty mnożone są niebotycznie, spalanie wcale nie jest mniejsze, a lumeny wypalone przez projektantów myślących co tu k.... zrobić przewyższają miliard kilometrów przejechanych przez cała stawkę na dodatkowych testach których nie ma. Ale tak jak pisze LH44fan, dzisiaj było ściganie. Dochodziło do bezpiecznych na szczęście kontaktów w miejscach w których trzeba było się wykazać jajami, a nie tylko guzikami. W tej całej biedzie dnia dzisiejszego jakim jest obecna formuła, jestem mimo wszystko bardziej niż usatysfakcjonowany tym co zobaczyłem. ŚCIGANIE - i to jest to czego chyba oczekujemy, czyż nie?
LH44fan
06.04.2014 07:11
akkim Ale zawsze tak było, że raz na jakiś czas zdarzał się genialny wyścig, a generalnie większość była tych średnich. Nie było sezonu w którym każdy wyścig był taki, jak ten dziś, więc trzeba się cieszyć z tego co obejrzeliśmy. To co było wyjątkowe na Sakhir to ''naturalne ściganie'', którego dawno nie było. Większość manewrów była zasługą determinacji kierowców, a nie użyciu DRS i spokojnym wyprzedzeniu na prostej.
akkim
06.04.2014 06:51
@LH44fan @tomask75 Macie jak najbardziej prawo bawić się i cieszyć tym, co dzisiaj nam pokazano. Macie i już - tylko jak nie popierać /choćby tylko w tym aspekcie/ Berniego skoro jeden wyścig na kilka lat budzi takie emocje. To jest coś nie tak z tą dzisiejszą F1 czy nie ? @tomask75 Piszesz - "a że silnik ma nie ten dźwięk... nie obchodzi mnie to" ale wielu obchodzi, nawet bardzo wielu. Zwrócił ktoś uwagę na frekwencję wczorajszych kwalifikacji i dzisiejszego wyścigu? Warto zwrócić, czekam na Europę. Piszecie sporo się działo przed SC. Działo, ale jak od kilku lat DRSy, Kersy itp. I trochę prawdziwej walki powoduje wypieki. To chyba ze mną coś nie tak, skoro pierwszorzędny cel wyścigów postrzegany jest dzisiaj jako wyjątkowe osiągnięcie. @TommyYse Nie - ja nie chcę tych samych aut. Nie chce ograniczeń finansowych, ekologicznych silników, kontroli przepływów czy tego tam jeszcze. Chcę, by mnie powalała ich pomysłowość w granicach regulaminu spisanego na 2-4 kartach formatu A4.
TommyYse
06.04.2014 06:40
Sam Lauda powiedział że to najlepszy wyścig jaki widział w życiu ;) wiadomo że z przymrużeniem oka trzeba to odebrać, ale ekipa SkyF1 też była strasznie podjarana jak i ja również :P Popsioczę na komentatorów troszkę. Force India wyprzedza Ferrari z DRS'em, 30km/h różnicy, Jędrzejewski mówi "WOW, NIESAMOWITA WALKA!". Walka Merców na milimetry, Jędrzej "eee... no i znowu walka... z ogromną łatwością wyprzedza" :( I to narzekanie na silniki też już wnerwia. Pozdrowienia dla panów komentatorów, ale psujecie troszkę oglądanie. @tomask75 Nie odbierając oczywiście nic Ricciardo, który spisuje się rewelacyjnie, ale Vettel miał awarię MGU-H. Bardo mnie ucieszyło że pokazał że nie ma problemu z przepuszczeniem od razu teammate. @akkim [quote]Tak to dzisiaj widziałem, silnikownia Mercedesa dała nam taki układ, że posiadacze tych silników byli poza zasięgiem i ścigali się sami ze sobą - Czytaj - partnerzy zespołowi.[/quote] Ale przecież my tego chcemy, tych samych aut i walki na równych zasadach! Panie! :D A tego nam dostarcza walka kierowców z jednego zespołu! Wyścig rewelka :P
tomask75
06.04.2014 06:36
Staję po stronie obrońców wyścigu. BYŁ BARDZO DOBRY. I nie pamiętam tak dobrego od dawien dawna. A że MOŻE był wolniejszy od tych w poprzednich sezonach, a że silnik ma nie ten dźwięk... nie obchodzi mnie to. Zabawa była przednia, a do tego kilka fajnych rozwiązań w trakcie wyścigu. Mercedes dominuje, ale chwała za walkę w zespole. RIC wyprzedzający VET - brawa. Najwyraźniej VET nie może jechać szybciej bo ma "sh.t" za plecami (a może w portkach, dla tego więcej waży od zespołowego kolegi i osiągi już gorsze). Massa psuje koledze kolejny wyścig. Powinien zrozumieć że każdy jest szybszy od niego i zmiana teamu nic tu nie zmieni. McLaren zdobył punkty raz i się sypie, ale mimo wszystko chyba przeinwestował bym swoje uczucia na miejscu Alonso. Ferrari stacza się w czarną otchłań, a problemem jest Domenicali (w pierwszym rzędzie), a potem murgrabia Montezuma. Szacunek dla Force India, robią swoje i napierają do przodu. Lotus... oni startowali dzisiaj?
tommyline
06.04.2014 06:33
Padłem ze śmiechu gdy usłyszałem "Danny is faster than you" :))))))
LH44fan
06.04.2014 06:33
Wiem, że długo wymyślasz wiersze, ale dziwi mnie twój pogląd na dzisiejszy wyścig. Nie jesteś prawdziwym fanem F1, skoro dzisiaj nie czułeś emocji(przed wyjazdem SC). Walka partnerów zespołowych bardziej elektryzuje, a walka o zwycięstwo Hamiltona i Rosberga to było coś niesamowitego.
akkim
06.04.2014 06:24
@LH44fan Przecież nie wymyślam od jakiegoś czasu - to raz, a dwa - to mój ogląd na dzisiejsze ściganie i nikomu nie odbieram prawa do zadowolenia. Tak to dzisiaj widziałem, silnikownia Mercedesa dała nam taki układ, że posiadacze tych silników byli poza zasięgiem i ścigali się sami ze sobą - Czytaj - partnerzy zespołowi.
SilverX
06.04.2014 06:21
@akkim Jeżeli chodzi o dominację Mercedesa to lepsze to niż procesje z Vettelem na czele. Brawa dla Merca za czystą rywalizację. Po dzisiejszym wyścigu z pewnością można powiedzieć, że rewolucja wyszła F1 na dobre. Zobaczyć rywalizację Force India i odrodzonego Williamsa o podium to piękna chwila...
LH44fan
06.04.2014 06:14
Może poeta dokładniej oglądałby wyścig, a nie wymyślał wierszyki? To był najwspanialszy wyścig od Kanady 2011 moim zdaniem. Przed wyjazdem SC było także mnóstwo walki.
akkim
06.04.2014 06:10
@Lukas Owszem, oglądałem zajęcia w podgrupach. Ferrari walczyło ze swoją niemocą, Massa o dobre imię z kolegą, Ricciardo, o możliwość pognębienia "Palca", Perez i Hulk o to, na kogo lepiej postawić a o Mercu nie wspomnę, bo na dzisiaj to zamiana po czterech latach jednego na drugiego potentata. Były najpierw napoje teraz mamy markę. Wyglądało na to, że nie chodzi o wygranie zawodów tylko pokonanie partnera.
Lukas
06.04.2014 05:59
akkim - chyba nie oglądałeś tego co działo się do 40 kółka :) Moje notatki z wyścigu mają długość pasa startowego, bo ciągle ktoś walczył! :)
akkim
06.04.2014 05:56
no to ja pomarudzę i zadam kłam tym Ochom i achom nad tym właśnie wyścigiem taksówek. Jeśli Paniom i Panom kilka okrążeń /zrządzeniem przypadku - bo wyjechał SC/ potrafi przyćmić obraz całego wyścigu /dystans 57 okrążeń/ to sądzę, że zadowala Was to tylko dlatego, bo głód prawdziwego ścigania jest w Was ogromny a tego od dawna już nie oglądamy. Zatem to nie wyścig był emocjonujący tylko jego ostatnie 15-20 minut.