Todt: Pomysły czołowych zespołów na ograniczenie kosztów to żart

Francuz uważa, iż trzeba wprowadzić radykalne cięcia wydatków
12.05.1419:18
Mateusz Szymkiewicz
1854wyświetlenia

Prezydent FIA - Jean Todt, określił pomysły czołowych zespołów na ograniczenie wydatków w Formule 1 jako żart.

Francuz obecnie stara się opracować koncepcję ograniczeń budżetów, które miałyby zostać wprowadzone do Formuły 1 już od przyszłego roku i o pomoc w tej sprawie poprosił mniejsze ekipy, z którymi przedstawicielami Todt spotkał się na początku miesiąca. 68-latek z kolei propozycje czołowych zespołów, jak rezygnacja z koców grzewczych czy powrót do aktywnego zawieszenia, mające pomóc zredukować wydatki, określił jako żart.

To co oni zaproponowali? To jest jakiś żart - stwierdził Jean Todt podczas Grand Prix Hiszpanii. Wiemy, że budżety wynoszą od 100 do 400 milionów dolarów. Propozycje, które pozwolą ograniczyć wydatki o 2 miliony, są po prostu szalone. Kiedy rozmawiamy o kosztach, musimy je zredukować o 30-40 procent. Wtedy będziemy mogli się poczuć komfortowo. Co możemy zrobić? Mam kilka pomysłów. Zobaczymy co zespoły na to powiedzą. Spotkam się ze wszystkimi osobami, które są sensowne i przybędą z mądrymi sugestiami.

Zdaniem prezydenta Federacji, największy problem stanowi powiększanie się personelów zespołów. Największe wydatki idą na pracowników. Są one duże. Kiedy mówimy o zakazaniu dwudniowych testów, to jest to po prostu szalone, ponieważ przy ich budżetach są to żadne wydatki.

KOMENTARZE

17
paymey852
13.05.2014 04:05
[quote]Renault fakturowałoby silniki Redbullowi za 1 EUR rocznie[/quote] Ta bo teraz to takie proste, zwłaszcza w Europie. Coś mi mówi że Renault miało by problem sprzedając komuś innemu to samo za 25 milionów.
MairJ23
13.05.2014 03:23
@paymey852 sponsorem RBR jest RedBull :)
paymey852
13.05.2014 03:22
@slawek_s Sponsorem RBR jest RBR że tak się wyrażę
slawek_s
13.05.2014 02:59
[quote="paymey852"][/quote] A po co Redbull mialby coś przelewać na konto sponsora? Sponsor zamiast na konto Redbulla pieniądze skierowałby bezpośrednio do np. Renault. Renault fakturowałoby silniki Redbullowi za 1 EUR rocznie. Resztę dostałoby od sponsora bezpośrednio a nie tak jak jest teraz za pośrednictwem RBR. Limit nie przekroczony.
MairJ23
13.05.2014 12:20
Nierobienie niczego w tej kwestii to jest dopiero zart. Nikt nie mowi ze bedzie to proste zadanie wymyslic sposob na ograniczenie budzetow. Ale jak dalej tak sie sprawa bedzie toczyla to bedzie nieciekawie. Ile jeszcze mozemy takich zespolow jak RBR widziec w stawce ? Czy Monster stworzy swoj zespol (czyli zdaje sie Coca-Cola) A moze jakis producent telefonow swoj zespol stworzy ? Moze bedzie Samsung F1 Team ? Czy moze w koncu Apple zacznie cos robic spoza swojego poletka ? To by byly wyscigi : Samsung, Apple, HTC na podium :) Bo firm samochodowych to za duzo na tym swiecie nie ma. Nie wydaje mi sie ze GM jest zainteresowane - to co pokazalo BMW i Honda to jest raczej odstraszanie od tego "interesu". Kto inny moze sobie pozwolic wydawac co rok 400 mln na ta "zabawe" ? A na dodatek wydanie tych pieniedzy nie gwarantuje sukcesow. Ile takich firm by sie znalazlo na swiecie ? To musi sie jeszcze zwrocic i trzeba sie mocno tlumaczyc przed swoja rada nadzorcza. Mercedes myslal o wycofaniu sie i gdyby teraz im tak nie szlo jak idzie to mysle ze za rok by ich nie bylo bo zostali by przeglosowani przez rade. McDonalds powinien wejsc do F1 :) McDonalds Motor Home by otworzyli i na caly Motor Park by sie roznosil zapach McDonaldsowych hamburgerow i rozdawali by je za darmala :) Tyle ze co do popicia jak trzeba by bylo isc do Coca-Cola Motor Home po cos do picia :P - to juz nie F1 tylko jakis dziwny Jarmark Dominikanski :)
paymey852
13.05.2014 10:57
[quote="slawek_s"]Wgląd w księgowość sponsorów już nie bardzo. I mieścimy się w limicie.[/quote] A jak niby RBR przeleje niewykrywalnie pieniądze na konto sponsora? To nie takie banalne jak myślisz. [quote="Aeromis"]Niech przestaną zmieniać przepisy co rok to od razu zmniejszą się koszta, co to za problem?[/quote] Banalnie proste, tylko że to są mistrzostwa konstruktorów i niestety(jak dla mnie) muszą zawsze coś zmieniać. Wiem że kochacie Berniego :) ale on już dawno zdefiniował gdzie należy zaoszczędzić pieniądze jak i gigantyczne ilości paliwa. Ilość ciężarówek na każde GP jest gigantyczna a połowa to kawiarenki. Fajnie że Todt powiedział publicznie jakie są prawdziwe intencje największych zespołów. W kopanej jeden piłkarz może zarabiać 100 razy więcej od innego ale na boisko może wejść tylko jedenastu. W F1 powinno być podobnie nie ważne ile zarabiają ważne żeby były jakieś granice zdrowej rywalizacji. Pod koniec 2012 RBR walczył z McL jak równy z równym i tak się zastanawiam za ile sezonów ktoś dogoni obecnego dominatora.
Aeromis
13.05.2014 10:13
Niech przestaną zmieniać przepisy co rok to od razu zmniejszą się koszta, co to za problem? :) Dzięki temu słabsze teamy będą mogły gonić, kopiować już wymyślone rzeczy dzięki czemu także będzie im łatwiej (niż robić to w każdym sezonie). Reset przepisów co 3 lub 4 lata i nawet oszczędzać tak bardzo nie będzie trzeba, imo to zmiany przepisów (opon też!) podcinają skrzydła biednym i Merc jest tego doskonałym przykładem - wydali niebotyczne pieniądze i dominują. Koszty ograniczyć tylko częściowo choćby poprzez maksymalną ilość wersji przednich skrzydeł. @Lukasz1234 Jestem niemal pewny że domniemana forma SFI to w rzeczywistości nieprawda, HUL zrobił różnicę, przy dwóch przeciętnych kierowcach jakim jest Perez SFI byłaby na równi z MCLarenem i Williamsem (i to właśnie Williams jest dobrym przykładem mocnego bolidu z niewygórowaną kasę, tyle że tam sporo innych spraw nawala). Swoją drogą nie zdziwił bym się jakby w Monako SFi znów ładnie pojechała (i HUL i PER mogą tam sporo zdziałać), media ogłoszą że SFI wróciła do czuba stawki, a później - znów spadną.
Lukasz1234
13.05.2014 09:03
[quote="slawek_s"]próba nałożenia limitu na budżet zespołu F1 jest nierealna i tylko w teorii możliwa do realizacji. Minęło 10 lat i FIA próbuje wracać do tych kretyńskich pomysłów, które nie dość, że są skazane na niepowodzenie to jeszcze psują widowisko na maxa.[/quote] W jaki sposób ograniczenie budzetów dla wszystkich zespołów na początek przyjmijmy do 120-150 mln miałoby popsuć widowisko. To właśnie teraz głównie przez ogromne różnice w budzetach mamy duże rozmycie stawki. Wyjątkiem jest Force India, która pokazuje że mając połowę budzetu największych teamów można zbudować dobry samochód i to doskonale obrazuje, że wszelkie bzdurne obawy o widowisko itp, itd nie mają i nie bedą miały potwierdzenia. Czapy budzetowe trzeba wprowadzić najszybciej jak da bo inaczej czeka nas w niedalekiej wcale przyszłości takie coś jak samochody klienckie i rywalizacja 4-5 teamów, które będzie stać na wywalanie góry niepotrzebnych pieniędzy.
slawek_s
13.05.2014 07:41
może jeszcze Todt powie jak chce kontrolować przestrzeganie limitów. Scenariusze omijania są banalne - kontrakt z Neweyem na 8 mln, przekroczy limit. A teraz podzielmy kontrakt na 100 tys. które zapłaci RBR a 7,9 mln któryś ze sponsorów. Wgląd w księgowość RBR FIA może wymusić regulaminem. Wgląd w księgowość sponsorów już nie bardzo. I mieścimy się w limicie. Mercedes Petronas podpisuje kontrakt z producentem silników Mercedes opiewający na 1EUR. I też mieścimy się w limicie. A to, że odrębna spółka dołoży do tego 100mln EUR będzie nie do zweryfikowania przez FIA. O tym już 10 lat temu mówił Max Mosley, że próba nałożenia limitu na budżet zespołu F1 jest nierealna i tylko w teorii możliwa do realizacji. Minęło 10 lat i FIA próbuje wracać do tych kretyńskich pomysłów, które nie dość, że są skazane na niepowodzenie to jeszcze psują widowisko na maxa.
Kamikadze2000
13.05.2014 06:44
Prawdziwymi rządzącymi w F1 są największe zespoły. ;)
MairJ23
12.05.2014 08:54
@Anderis to jest zart. Dlatego ze czolowe zespoly wiedza ze jak nie beda wydawac tyle kasy ile wydaja teraz to juz najprawdopodobniej ni ebeda czolowymi zespolami. Ot co. Wiec jak ich na to stac to po co maja ograniczac jakiekolwiek wydatki ? Najwiekszy budzet chyba ma Mercedes. Zaraz za nimi jest RBR - zreszta nie wiadomo ile kasy wpompowali aby si eznalezc na 2gim miejscu po katastrofalnych wynikach testow - napewno poszlo wiele euromilionow na wspolprace z Renault. Ale jak widac w ich przypadku to dziala - a co ma powiedziec McLAren ktory ma ponoc najnowoczesniejsza fabryke i nic z niej nie potrafi wyjechac takiego zeby zblizyc sie do wynikow zapomnianych juz sezonow 2007/2008. Niedlugo minie 10 lat od tamtych czasow a oni ida caly czas w dol a nie w gore. O Ferrari juz nie wspomne. Wgprasy chca placic 20 milionow za rok pracy Adriana Newey'a :) - A co, stac ich prawda :) ? takze o jakich ograniczeniach oni moga mowic jak im nie zalezy. Dla nich kasa robi kase...
taiho
12.05.2014 08:15
Ciśnienie mi się podnosi jak czytam takie brednie. Niszczą ten sport tak skutecznie że odechciało mi się to oglądać. Po maniakalnej pogoni za niskimi kosztami, pseudoekologi zaraz dojdzie parytet. 50% mechaników i kierowców w zespole ma mieć cycki!
Falarek
12.05.2014 07:40
Czasy GP2 już w F1 są teraz pora na budżety :)
Anderis
12.05.2014 07:36
Pomysły czołowych zespołów to nie żart, tylko przemyślana gra o to, jak zrobić, żeby możliwie jak najbardziej utrudnić powstawanie nowych sił wśród zespołów F1, ale nie przyznać się otwarcie, że się do tego dąży.
slawek_s
12.05.2014 06:25
Mechaników nie, ale przyjrzyjmy się strukturze zespołu przed zakazem testów: Konieczny był zespół projektowy, który wymyślał i projektował części - dalej jest potrzebny. Potrzebny był zespół produkujący te zaprojektowane części - dalej jest potrzebny. Potrzebny był zespół mechaników i inżynierów wyścigowych w czasie testów na torze - dalej jest potrzebny, tylko nie ma co robić poza weekendami wyścigowymi, ale pensje i tak bierze. Ale po zakazaniu testów trzeba było postawić na symulacje, czyli trzeba było zaprojektować, wykonać i wdrożyć infrastrukturę do tych symulacji. Trzeba było zatrudnić ludzi, którzy najpierw zamodelują samochód a potem na tym modelu przeprowadzać będą symulacje. Zamiast przewieźć zespół testowy na tor wystarczy tylko uruchomić symulator. Tylko oprogramowanie takiego symulatora jest droższe niż zabranie zespołu na tor. Zakaz testów spowodował jedynie dodatkowe wydatki zamiast oszczędności. Podobnie jak walka o oszczędności i wprowadzanie nowych silników, których zaprojektowanie i wdrożenie nie kosztowało kilka milionów dolarów a raczej dwa rzędy więcej. Gadanie po tym o cięciu budżetów jest kpiną.
Dudak
12.05.2014 06:07
taka ciekawa sytuacja, bo ograniczenie testów wymusiło na zespołach większe poleganie na np tunelach aerodynamicznych i szukanie rozwiązań na "papierze". Nie sadzę, że teraz potrzebują dużo więcej mechaników niż 10 lat temu. Zwiększenie się liczby pracowników to (wydaje mi się) m.in. skutek uboczny mniejszej ilości testów.
Challenger
12.05.2014 05:56
Pewnie, że tak. Po prostu musi istnieć sposób ograniczenia i kontroli budżetów do powiedzmy poziomu 150-120 mln. Dystrybucja sponsorów i bardziej równomierna dystrybucja pieniędzy z wpływów telewizyjnych i reklamowych to klucze do ograniczeń.