Newey: F1 jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie

Szef techniczny Red Bulla twierdzi, że przepisy dotyczące silników są nieodpowiednie
12.06.1421:29
Paweł Zając
4162wyświetlenia

Adrian Newey stwierdził, że Formuła 1 będzie w śmiertelnym niebezpieczeństwie, jeśli odpowiednio nie zajmie się kwestią przepisów dotyczących silników.

Brytyjczyk zdecydował się po tym sezonie ograniczyć swoją rolę w Red Bullu do stanowiska konsultanta, gdyż jest niezadowolony z coraz bardziej restrykcyjnych przepisów technicznych.

Zdaniem Neweya, F1 może mieć poważne problemy w niedalekiej przyszłości z powodu silników, gdyż zamrożenie rozwoju mogłoby sprawić, że jeden dostawców będzie miał wyraźną przewagę, której nie będzie można zredukować. Obecnie rozwój jednostek napędowych jest zamrożony, jednak można prowadzać poprawki, które mają poprawić niezawodność lub przyczynić się do zmniejszenia kosztów. Przed sezonem 2015 pewne części będzie można zmodyfikować, jednak w kolejnych latach lista dozwolonych poprawek ma być coraz mniejsza.

Obecne przepisy są zorientowane na silniki - powiedział Adrian Newey. Sytuacja w kolejnych latach się ustatkuje. Istnieje spore zagrożenie, że wraz z kolejnymi w ciągu następnych 18 miesięcy, że jeden z dostawców będzie miał przewagę nad innymi, tak jak np. w tym momencie. Co jeśli taka przewaga miałaby się utrzymać na dłużej? Czy reszta by się poddała? Moim zdaniem obecna sytuacja nie jest zbyt satysfakcjonująca. Przepisy wymagają fundamentalnego przemyślenia.

KOMENTARZE

15
dejacek
16.06.2014 06:40
Zawsze twierdziłem że poprawa osiągów drogą modyfikacji aero jest 10 razy droższa niż przez modyfikacje silnika. Uważam że wystarczyłoby ustanowić max pojemność silnika i średnicę zwężki przed turbiną a z resztą części niech robią co chcą.Ale żeby poprawić obecne przepisy w celu dopuszczenia rozwoju silnika musiałyby się zbuntować i zagrozić odejściem ze dwa- trzy zespoły z czuba.
SirKamil
16.06.2014 12:23
Ograniczenia budżetowe ograniczą absurdalne trwonienie pieniędzy w fabrykach, co jest wizytówką współczesnej F1. W 2006 roku Midland dysponujący ok 30 milionami funtów budżetu przejechał na testach ponad 16 tyś km. Renault z 130 milionami nabiło 55,5 tyś. W 2014 roku Force India dysponujące ok 90 milionów funtów budżetu przejedzie na testach ponad 5 tyś km. Lotus z 130 milionami nabije 2,2 tyś. 16 tyś za 30 mln vs 5 tyś za 90 mln 55,5 tyś za 130 mln vs 2,2 tyś za 130 mln Te same budynki, takie same ilości kadr. Pytanie retoryczne dla Was, jeśli dalej sami chcecie główkować wywarzając otwarte drzwi, zamiast czytać moje posty i wyciągać oczywiste wnioski; co się dzieje z tymi pieniędzmi?
paymey852
13.06.2014 10:21
@SirKamil Ograniczenia budżetowe ograniczą ilość testów ale tu raczej ich jakość zaważyła. Zawsze możesz na idealny pomysł wpaść za pierwszym razem. Jednak problem zostaje bo take Ferrari np jak by chciało odchudzić jednostkę to zapewne zwiększyło by jego koszt a tu trzeba oszczędzać i drzewka sadzić po każdym GP
SirKamil
13.06.2014 06:32
Wystarczyło zawczasu (im wcześniej tym lepiej, na dobre zmiany nigdy nie jest za wcześnie) ustalić czapy budżetowe, by Mercedes nie zmobilizował tysiąca ludzi i miliarda papiera jak również po aby zmobilizować wszystkich do zarządzania projektem w czasie i innowacyjności.
paymey852
13.06.2014 05:10
Szczegół w tym że to nie mistrzostwa silników bo w takim razie mieli byśmy tylko dwa zespoły a zawody kto zrobi lepszy bolid. Jak widać jako zespół możesz wycisnąć wszystko z regulaminu i być o 1s wolniejszy. Wniosek? Popraw silnik albo kup od innego dostawcy. Podsumowanie. Nie da rady.
mariok77
13.06.2014 04:32
@paymey852 Widzisz, a jednak załapaleś :-) Popatrz na Ferrari, mają chyba najgorszy silnik w stawce ale nie mają na kogo marudzić i muszą być źli sami na siebie. Mercedes wykonał najlepszą pracę i teraz zasłużenie prowadzi. Strat nigdy łatwo się nie odrabia, czy to dotyczy aerodynamiki czy strony związanej z napędem.
Kamikadze2000
13.06.2014 12:09
Silnik to kwestia, na którą zespół nie ma wielkiego wpływu. Tak więc bubel Renault będzie dawał po tyłku takiemu RBR, dopóki nie zrobią porządku. Francuzi już wiedzą, że z tego badziewa nie zrobią sprzętu konkurencyjnego względem Mercedesa... więc stworzą praktycznie nowy silnik na przyszły sezon. ;) W sytuacji, kiedy rozwój jest zamrożony, przewaga technologiczna w silniku zabija rywalizację... ;)
Masio
13.06.2014 10:31
Z roku na rok FIA niszczy ten sport coraz bardziej. Nienawidzę FIA za ich działania!
paymey852
13.06.2014 08:57
@mariok77 O co Ci chodzi bo nie rozumiem? RBR zamiast marudzić powinien po prostu wydać parę drobnych na własny silnik? Oh to faktycznie banalnie proste. Aero można śmiało poprawiać ale nie ma warunku że nowe skrzydło będzie dopuszczone jedynie wtedy gdy proces produkcji będzie tańszy lub dzięki niemu bolid będzie spalał mniej paliwa. Mówiłem to przed sezonem, to jakaś kosmiczna głupota żeby zabronić rozwijać debiutujące silniki . Ale bobra jest super, mamy dwa bolidy walczące o mistrza. Niedawno był jeden więc jest Super. Tak jak K9 pisał od początku ten sezon jest przejściowy a może i następny. Adrian się martwi czy sezon 2016 będzie ciekawy, to pokazuje jak nie łatwo odrobić straty.
mariok77
13.06.2014 06:35
@paymey852 Jaka inna bajka, przecież nikt nie zabronił samodzielnej konstrukcji silnika, jeżeli ktoś skopał konstrukcję monokoku to miał do tyłu cały sezon i niewiele mu dawały poprawki dozwolone w trakcie roku. Różnica jest taka, że silnik można kupić, a nadwozia nie. Łatwo wylewać żale na dostawcę silnika. RBR i Newey nie mogą się pogodzić z tym, że F1 nie jest już mistrzostwem aerodynamików.
paymey852
12.06.2014 10:28
@jpslotus72 Różnica jest taka że nikt nie zamroził rozwoju aerodynamicznego i można co GP zmieniać pakiet. Z napędem to inna bajka i co najważniejsze zespół nie ma takiego wpływu na rozwój. Jako projektant miał bym doła że zrobiłem rakietę bez napędu D
kabans
12.06.2014 10:03
Takie mam uczucie, że f1 straciła urok gdzieś w 2006
Karol24
12.06.2014 08:54
Poprzednio było tak samo. I Renault z Toyotą dostali zezwolenie na ulepszenie silnika. Bez tego Red Bull miałby ciężko zdobyć jakiś tytuł.
uqad
12.06.2014 07:44
Jakby zamienieć miejscami Renault i Mercedesa to problemu zapewne by nie było ;)
jpslotus72
12.06.2014 07:37
Wczesne zamrożenie rozwoju, podobnie jak zmniejszenie limitu jednostek na sezon, przy wprowadzeniu silników o zupełnie odmiennej specyfikacji, to pomysły na miarę XXI wieku. Osobną sprawą jest to, czy Newey'owi przeszkadzały regulacje, które faworyzowały "kreatywność aerodynamiczną" - i z powodu których odejściem groziło np. Ferrari...