Kobayashi nie jest zadowolony z sytuacji Caterhama

Japończyk przyznał, że wciąż nie wie, dlaczego nie wystąpił w GP Belgii.
04.09.1417:03
Nataniel Piórkowski
1625wyświetlenia

Kamui Kobayashi wyznał, że nie jest zadowolony z sytuacji, w której Caterham handluje jego fotelem wyścigowym, pragnąć zabezpieczyć swoją perspektywę finansową.

Podczas Grand Prix Belgii Japończyk został zmuszony do ustąpienia miejsca w swym samochodzie Andre Lottererowi i chociaż na Monzy Kobayashi powrócił do pełnienia swych obowiązków, wiele spekuluje się o tym, że podczas najbliższej rundy F1 w Singapurze jego fotel zajmie Roberto Merhi.

Zapytany o to, czy jest zadowolony z powrotu na tor, Kobayashi odparł: To nie jest łatwa sytuacja. Jestem tutaj by się ścigać, ale patrząc na kilka ostatnich tygodni, to miałem raczej do czynienia z polityką, a nie sportem. Odbyliśmy rozmowy z prawnikami. Dysponuję ważnym kontraktem. Jestem kierowcą Caterhama i nie zależy to ode mnie. Gdy poproszą mnie o pracę w symulatorze, pracuję w symulatorze. Gdy powiedzą żebym został w domu, to zostanę w domu. Jeśli chcą żebym się ścigał, ścigam się. Oczywiście nie jestem zadowolony, ale nie mogę uniknąć tej sytuacji - wyjaśniał.

Japończyk zdradził, że o tym iż wystartuje w Grand Prix Włoch dowiedział się w środę wieczorem i do tej pory nie otrzymał powodu, dla którego dwa tygodnie temu Caterham zdecydował się oddać jego bolid w ręce Lotterera. Przed weekendem na Spa pojawiłem się w fabryce. Popracowaliśmy trochę na symulatorze, byłem gotowy by się ścigać, ale zaraz przed przybyciem na Spa zadecydowali że nie wystąpię w Grand Prix. Ciągle byłem w Spa, ale nie na torze. Nie chciałem się tam pojawiać. Chciałem uniknąć problemów. Nie było jasne co stało się w zespole i nie miałem nic do powiedzenia. Nie poznałem powodu. Wszystko sprowadziło się do informacji, że nie pojadę.

Kobayashi otwarcie przyznał, że nie może być pewny swojej przyszłości w Formule 1 po weekendzie we Włoszech i unikał porównań sytuacji, w jakich zespół znajdował się przed i po odejściu Tony'ego Fernandesa. Trudno je ze sobą zestawiać. Sytuacja jest inna. Być może gdyby nie doszło do zmiany kadry zarządzającej, zespół w ogóle by się już nie ścigał? Tak naprawdę nie znam naszego położenia. Nie jest ono jasne. Jeśli chcą przetrwać, muszą coś robić. Myślę że o to chodzi. Sądzę że musimy rozglądać się za innymi możliwościami, ale zobaczymy, co będziemy w stanie zrobić.

KOMENTARZE

2
hejter
04.09.2014 08:10
Patrząc po obecnej klasyfikacji to zbyt dużo by nie zyskał z tym Sauberem :D
ICEman
04.09.2014 07:26
I tak by się bolid zepsuł na spa, albo P17 co najwyżej, więc pal licho tego Caterhama :) Wolał by Kobayasiego w Sauberze ze Sutila