Kaltenborn wzywa FIA do stanowczych działań w obliczu kryzysu F1

Szefowa Saubera uważa, że Federacja powinna wymóc na FOM zmiany w dzieleniu zysków.
01.11.1409:16
Nataniel Piórkowski
1230wyświetlenia

Szefowa Saubera - Monisha Kaltenborn uważa, że FIA powinna podjąć odpowiednie kroki by zareagować na kryzys wydatków, z jakim mierzą się średnie i małe zespoły Formuły 1, argumentując, że sport stoi obecnie u progu samozniszczenia.

W sytuacji gdy na starcie Grand Prix Stanów Zjednoczonych nie pojawią się samochody Marussi i Caterhama, Kaltenborn nie ma złudzeń co do tego, że królowa sportów motorowych jeszcze nigdy wcześniej nie znajdowała się w tak kryzysowej sytuacji.

To co czuję nie można określić mianem frustracji. Jestem bardzo rozczarowania, ponieważ jedną rzeczą są ciągłe rozmowy o katastrofalnym scenariuszu zakładającym, że kilka zespołów będzie zmuszonych do rezygnacji ze startów. Chodzi jednak o to, że sport jako taki oraz ludzie odpowiedzialni za jego losy, pozwolili sytuacji urosnąć aż do takich rozmiarów. Wydaje mi się że nasi udziałowcy lub ludzie związani z F1 nie chcą nawet zrozumieć, gdzie leży problem - tłumaczyła.

Szwajcarka uważa, że FIA powinna jak najszybciej zareagować na bieżącą sytuację, wywierając naciski na szefa FOM - Berniego Ecclestone'a, w celu wprowadzenia zmian w sposobie dzielenia zysków z praw komercyjnych. Moim zdaniem na Federacji ciąży obowiązek podjęcia jakichś działań.

Ten sport funkcjonuje pod jej prawami. FIA w mniejszym stopniu skupiała się na aspektach komercyjnych, to zresztą całkiem normalne. Fakt jest taki, że jesteśmy częścią FIA. Ścigamy się pod jej pieczą, a ta kwestia musi być bardzo istotnym aspektem jej władzy. Jeśli ze sportem dzieje się coś wyniszczającego, trzeba by FIA zareagowała. Ciąży na niej ogromna odpowiedzialność - zaznaczyła.

Zapytana o to, czy zmiana w sposobie dorocznego podziału nagród może być w ogóle osiągalna biorąc pod uwagę indywidualne umowy, jakie Ecclestone zawierał w imieniu FOM z poszczególnymi zespołami, Kaltenborn odparła: Nie ma kontraktu którego nie można zmienić. Co warte są te kontrakty, gdy widzi się to, co dzieje się ze sportem? Sposób w jaki funkcjonujemy sprawia, że dryfujemy w kierunku obniżenia na pewnym etapie naszych ogólnych przychodów.

Nie wydaje mi się, że możemy w tym trwać przez wiele lat. W przeszłości widzieliśmy już, jak producenci przychodzi i odchodzili. Z jakim produktem pozostaniemy? Wydaje mi się, że to powinien być kluczowy aspekt przemyśleń właścicieli F1. Chodzi o to, co stanie się z produktem - zakończyła.

KOMENTARZE

2
Aeromis
01.11.2014 10:57
Obecny problem polega na tym że nie ma komu przegrywać. Ekipy środka przywykły, że ktoś zawsze jest za nimi, nawet Williams nie spadł nigdy poniżej ogona. Dla SFI i Saubera ostatnie miejsca mogą się okazać "śmiercią naturalną". "Ratunkiem" może być zespół satelicki jak STR, bo ci nie zrezygnują, bo nie od nich to zależy :) Tylko czy to na serio dobra droga...
slipstream
01.11.2014 08:30
Wszyscy mówią że F1 wymaga poprawy i uzdrowień w wielu aspektach tego co poza torem, a "zainteresowani" z uporem maniaka grzebią w samym weekendzie GP uznając, że cały problem leży właśnie tam...