Świat F1 podzielony wokół idei trzecich samochodów

Massa, Button i Kaltenborn uważają, że ich wprowadzenie negatywnie wpłynęłoby na sport.
01.11.1410:12
Nataniel Piórkowski
1806wyświetlenia

Kluczowe osoby ze świata Formuły 1 wątpią, by pomysł wystawiania przez największe ekipy trzecich samochodów okazał się remedium na ostatnie problemy sportu.

Pomimo tego, że niektórzy kierowcy widzą w idei dodatkowych bolidów szansę na rozwój swoich karier, wiele osób wyraża zaniepokojenie trwającą debatą i przekonuje, że pójście w tym kierunku nie będzie oznaczało znalezienia permanentnego rozwiązania kryzysu związanego z kosztami.

Ogólny pomysł zakłada, że na torze powinno być tyle bolidów, ile chcą oglądać nasi fani. Jeśli jednak zostanie podjęta decyzja o wprowadzeniu do stawki trzecich samochodów, to musimy zrozumieć jak będą wyglądały dotyczące ich przepisy. Popatrzmy tylko na bieżący sezon. Jeśli zespoły wystawiałby trzy bolidy, mistrzostwa byłyby rozstrzygnięte w okolicach wakacji. Mercedesy prawie ciągle zgarniałyby wszystko: pierwsze, drugie, trzecie miejsca. W połowie roku byłoby po wszystkim - przekonywał Felipe Massa, który w tym sezonie reprezentuje barwy ekipy Sir Franka Williamsa.

Z kolei szefowa Saubera - Monisha Kaltenborn sądzi, że akceptacja dla wystawiania trzecich samochodów przyniosłaby zbyt daleko idące konsekwencje dla całej Formuły 1. Nie wydaje mi się by była to odpowiednia koncepcja. Zmiany jakie podciągnęłoby jej wprowadzenie w życie zbyt mocno odbiłyby się na sporcie. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda całkiem interesująco, ale tak właściwie jak mielibyśmy używać i operować tym bolidem? Kompletnie zniekształcilibyśmy całe widowisko. Jeśli z kolei dominujący zespół ma swój trzeci samochód, który jednak nie zdobywa punktów, to po co właściwie ma zajmować się on jego przygotowywaniem? Jest zbyt wiele problemów, którymi trzeba się zająć. Wątpię czy w tej sprawie kiedykolwiek udałoby się osiągnąć pełne porozumienie.

Mistrz świata z 2009 roku - Jenson Button dodał: Nie podoba mi się pomysł trzech samochodów na zespół. Osobiście wolałbym by w stawce było więcej konkurencyjnych zespołów. Pozytywnym aspektem trzecich samochodów jest to, że otwarłyby możliwości przed dobrymi kierowcami, ale gdy jeden z bolidów jest wyraźnie o krok przed konkurencją - a tak jest teraz z Mercedesem - to dochodziłoby do sytuacji, w której całe podium byłoby zajęte przez jeden zespół. To mocno uderzyłoby w zespoły, które w danej chwili nie są najszybsze. Nie jestem fanem tej koncepcji.

KOMENTARZE

6
derwisz
01.11.2014 05:05
@Aeromis [quote]- podium dla jednego zespołu (na dłuższa metę to bardzo zły pomysł) - trze zespoły po trzy bolidy w top10 (marginalizacja pozostałych)[/quote] Czy wyścigi są mniej pasjonujące gdy dwa pierwsze miejsca zarezerwowane są dla Merca? Czy przez to podium wygląda gorzej? Moim zdaniem podium obsadzone przez zaciekle walczących ze sobą kierowców jadących na identycznym sprzęcie byłoby bardziej interesujące niż miks złożony z 3 zespołów których kierowcy nie mieliby szans na nawiązanie równorzędnej walki. Co do marginalizacji pozostałych, to tak czy siak słabsi sa marginalizowani gdy przychodzi do walki o czołowe lokaty. Spójrz na to z drugiej strony. O zwycięstwo zamiast dwóch w każdym wyścigu biłoby się co najmniej 3 kierowców ( o ile zespól technologicznie przewyższałby pozostałe tak znacznie jak obecnie, a gdyby przynajmniej jeden zespól był w stanie stworzyc konkurencyjny bolid to stawka walczących o zwycięstwo gwałtownie podskoczyłaby aż do 6 bolidów). Poza tym w tych zmarginalizowanych ( ale tylko w walce o zwycięstwo) zespołach toczyłyby się pasjonujące boje o pierwszeństwo w zespole. Na przykład, zamiast pojedynku duetu RIC/VET bylibyśmy świadkami boju tercetu RIC/VET/X. Duzo łatwiej byłoby poprzez proste porównania w ramach zespołów określić właściwą hierarchię kierowców pod względem umiejętności. Po kilku międzysezonowych roszadach byłoby dużo mniej wątpliwości odnośnie klasy reprezentowanej przez poszczególnych kierowców. To co dla Ciebie jest minusem dla mnie jest plusem. :) -możliwy spadek motywacji słabszych zespołów? Czy widzisz dziś spadek motywacji? -groźba destabilizacji stawki (zmniejszenie liczby zespołów). Nie widzę takiej groźby. A ewentualne zmniejszenie stawki do 15 bolidów nie wpłynęłoby źle na formułę. Ważna jest jakość a nie liczba. Nie wiem jak Tobie ale mnie w ogóle nie będzie brakowało Marussi i Caterhama w Austin. Będzie mniej kolizji, SC, zdublowań, dzięki temu wyścig może być płynniejszy :)
Aeromis
01.11.2014 04:25
@derwisz Same pozytywne skutki? Nierealne. Zagrożenia: - podium dla jednego zespołu (na dłuższa metę to bardzo zły pomysł) - trze zespoły po trzy bolidy w top10 (marginalizacja pozostałych) - możliwy spadek motywacji słabszych zespołów wobec przewagi potęg, jeśli 3-4 zespoły zbierały by większość punktów, to pozostałe od Australii po Abu Zabi ścigaliby się "o gno". - małe prawdopodobieństwo, że będzie chciał dołączyć ktoś nowy do stawki, co przy odejściu jednego z zespołów (przy 6 zespołach) zdestabilizowałoby stawkę, bo zostałoby 15 bolidów... - wzrost kosztów, jeszcze bardziej zniechęcający na dołączenie nowego zespołu Poziom bolidów nie wzrośnie wraz z nowym porządkiem, o tym stanowią regulacje techniczne. To że w tym roku Merc pozwala się rozbijać to tylko dlatego że mają wielką przewagę, zamiast ciekawszej walki jest bardziej prawdopodobne że mielibyśmy dużo więcej niesmaku. F1 stałaby sie "sportem bez możliwości powstania czarnego konia", wszystko byłoby mniej więcej jasne od początku do końca. @derwisz [quote]Idealna sytuacja byłaby gdyby wszyscy kierowcy używali takiego samego bolidu.[/quote]Nigdy w Formule 1 o to właśnie nie chodziło i nie powinno, bo wówczas byłaby to seria taka jak wiele innych. Piszesz o F1, nie rozumiem skąd taka myśl - ta myśl jest w innych seriach i dlatego właśnie inne serie nie sięgnęły tak wysoko jak F1.
derwisz
01.11.2014 12:10
Pisałem wcześniej napisze i teraz. Pomysł ze zwiększeniem liczby bolidów na team podoba mi się. Idealna sytuacja byłaby gdyby wszyscy kierowcy używali takiego samego bolidu. Massa obawia się, że przy 3 bolidach wszystko byłoby rozstrzygnięte w połowie wakacji. Po pierwsze nie wszystko, tylko klasyfikacja konstruktorów, a po drugie to już przed wakacjami było jasne kto zwycięży w tej klasyfikacji i żaden normalny kibic się nią nie ekscytował. Dużo ciekawiej by było gdyby zamiast klasyfikacji konstruktorów była klasyfikacja zespołów, które zamiast skupiać się na rozwijaniu bolidu po prostu zakupywałyby bolidy od niezależnie funkcjonujących dostawców (konstruktorów). Wtedy teoretycznie każdy kierowca czy też zespól mógłby używać takich bolidów na jakie ma ochotę i na jakie go stać. Ale skończmy z marzeniami. Wracając do 3 bolidów. Gdyby tak było juz teraz, to rywalizacja o mistrzostwo indywidualne byłaby jeszcze ciekawsza, nie mówiąc już ile dodatkowych smaczków byłoby w wyniku rywalizacji wewnątrz poszczególnych teamów. Generalnie, zwiększenie liczby bolidów do 3 na zespół powiązane z odpowiednim ograniczeniem liczby zespołów w stawce (tak żeby liczba się zgadzała) przyniosłoby same pozytywne skutki. Formuła stałaby się dużo ciekawsza dla kibica i byłoby w niej duzo więcej czystej sportowej rywalizacji niż obecnie.
akkim
01.11.2014 10:14
@Gie Proszę Cię, zarzuć porównania tego typu. [quote]► przepaść 1. miejsce miedzy stromymi ścianami górskimi, głęboka rozpadlina; 2. przenośnie: to, co dzieli, różni coś lub kogoś[/quote] Takie są podobieństwa rajdów i wyścigów
Gie
01.11.2014 10:04
W WRC pomimo 4 teamów wystawiających po 2-3, czasem więcej samochodów, jakoś nie ma problemu z wyłanianiem mistrzów.
akkim
01.11.2014 09:43
Że królowa spadła z tronu wiem od blisko roku, proponują, więc grę nową, grę sztucznego tłoku, obraz pustych trybun boli - zamysł znów nieszczery, jak ustawiać wokół torów na nowo kamery. A, że czasem im nie wyjdzie, co widzimy przecież, obwiniają się wzajemnie, jedni-drugich grzechem, grzechem, że zepchnęli sportów królową na bagna, i że znowu będą gadać to pociecha żadna. Ja mam w nosie już czas jakiś sztuczne widowisko, które swój ratunek widzi, gdy deszcz jest i ślisko, ciche, brzydkie bolidziątka, wolniejsze, co roku, nie przysporzy wam włodarze na trybunach tłoku. Gdzieś to wszystko się rozmyło, szczezł cel, coś upadło, i ten pęd nowinek chorych ścisnął ich za gardło, to, co było naturalne w pień już jest wycięte szkoda, bo do tamtych lat minionych ciągle czuję miętę. I nie chodzi absolutnie o frazes wytarty: „Bo za moich czasów było …” – nie jestem uparty. Ale jeśli ktoś nie widzi, że sport ten się wali, albo nie chce, albo nie zna, albo pijar chwali. PS> Marka dzisiaj także wspomnę, Święto odpowiednie, czy by Łyknął rodem z FIA te dzisiejsze brednie? Czy by Patrzył bezkrytycznie na te farmazony? Czy też wraz z grupą oddanych Walił czcionką w dzwony. W wielu stacjach - już czas jakiś - sarkazm wciąż narasta, że nieudacznicy siedli do wyrobu ciasta, które rosło kiedyś mocno, bo drożdże w nim były, lecz je teraz zastąpiono - stanowiskiem siły.