Grand Prix Hiszpanii - wyścig - podsumowanie

Fernando Alonso odniósł 11 zwycięstwo w karierze, a pierwsze przed własną publicznością
14.05.0618:34
Marek Roczniak
4726wyświetlenia

Po zajęciu drugiej pozycji w ostatnich dwóch wyścigach, Fernando Alonso w Grand Prix Hiszpanii okazał się już bezapelacyjnie najszybszym kierowcą, odnosząc emocjonalne, pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością. Kierowca Renault kontrolował przebieg wyścigu od startu do mety, mając na koniec ponad 18 sekund przewagi nad Michaelem Schumacherem (Ferrari), który zdołał jedynie pokonać dzisiaj drugiego kierowcę Renault, Giancarlo Fisichellę.

Jak można było się spodziewać, wyścig na torze Catalunya nie okazał się zbyt emocjonujący - udane manewry wyprzedzania podczas bezpośredniej walki można było jedynie zaobserwować tuż po starcie, natomiast później w zasadzie tylko Ralf Schumacher zdecydował się na desperacką próbę wyprzedzenia swojego partnera z zespołu Toyoty, Jarno Trullego. Skończyła się ona dla Niemca uszkodzeniem przedniego skrzydła i wycofaniem wkrótce z wyścigu. Nieliczne zmiany w kolejności kierowców były więc tylko zasługą odmiennych strategii, a konkretnie w pierwszej ósemce można było naliczyć zaledwie dwie zmiany.

Wyścig rozpoczął się od nienagannych startów w wykonaniu kierowców z zespołów Renault i Ferrari, tak więc na pierwszych czterech miejscach nie nastąpiła ani jedna zmiana. Rewelacyjnym wręcz startem popisał się tymczasem Kimi Raikkonen (McLaren), wyprzedzając od razu kierowców z zespołów Honda i Toyota. Tym samym Fin awansował z dziewiątej na piątą pozycję. Pierwszy z kierowców Hondy, Rubens Barrichello, na starcie stracił tylko jedno miejsce, natomiast jego partner, Jenson Button, zdołał wręcz zyskać jedno miejsce, gdyż o ile został wyprzedzony przez Raikkonena, o tyle udało mu się przeskoczyć obydwu kierowców Toyoty, którzy przy okazji zamienili się miejscami. Trulli wylądował więc na dziewiątej pozycji, a za jego plecami znalazł się Ralf Schumacher. Na dziesiątej pozycji utrzymał się tymczasem Nick Heidfeld (BMW Sauber).

Pierwsza runda postojów w boksach przyniosła zaledwie dwie zmiany w kolejności kierowców w czołowej ósemce. Alonso choć w boksach pojawił się jako pierwszy już na 17 okrążeniu, nie stracił prowadzenia, gdyż zdołał wypracować wcześniej 10-sekundową przewagę nad najbliższym rywalem. Tymczasem drugi kierowca Renault, Fisichella, nie zdołał wystarczająco odjechać Michaelowi Schumacherowi przed swoim pierwszym postojem i gdy Niemiec odbył swój stop na 23 okrążeniu, na tor zdołał powrócić przed Fisichellą na drugiej pozycji. Włoch popełnił w chwilę później błąd i wypadł na chwilę na żwirowe pobocze, co kosztowało go utratę kilkę sekund, jednak mimo to zdołał utrzymać się przed drugim kierowcą Ferrari, Felipe Massą. Na piątej pozycji utrzymał się Raikkonen, mając już jednak ponad pół minuty straty do lidera, a tymczasem miejscami zamienili się kierowcy Hondy i teraz na szóstej pozycji podążał Button. Na ostatnią pozycję wskoczył z kolei Heidfeld, pokonując podczas pierwszej rundy postojów Trullego.

Po 30 okrążeniach wyścig mógł się już w zasadzie zakończyć, gdyż druga runda postojów nie przyniosła ani jednej zmiany w kolejności kierowców jadących na punktowanych pozycjach. Alonso w jeszcze bardziej dominującym stylu niż przed tygodniem Michael Schumacher wygrał swój domowy wyścig i dał w ten sposób jasny sygnał, że zespół Renault nadal dysponuje świetnym autem i jeśli tylko na danym torze opony Michelin będą spisywały się choć odrobinę lepiej od konkurencyjnych opon Bridgestone, niezwykle trudno będzie go pokonać. Tak też było właśnie dzisiaj i na razie Alonso prowadzi z Michaelem Schumacherem stosunkiem zwycięstw 3:2, mając w klasyfikacji generalnej kierowców 15 punktów przewagi nad kierowcą Ferrari, która jest zasługą niezwykłej regularności Hiszpana (jak dotąd jego najgorszy rezultat w tym sezonie to drugie miejsce). Na szczęście ostatnie trzy wyścigi pokazały, że zespoły Renault i Ferrari prezentują podobny poziom i walka powinna być dosyć wyrównana, przynajmniej w najbliższych wyścigach. Świadczy o tym chociażby fakt, iż najszybsze okrążenie wykręcił dzisiaj Massa, nieznacznie pokonując pod tym względem Alonso.

Tymczasem McLaren może już chyba zapomnieć o wygrywaniu wyścigów w tym sezonie, gdyż w Hiszpanii zespół ten wypadł jeszcze słabiej niż na torze Nurburgring. Na mecie strata Raikkonena do zwycięzcy wyniosła już blisko minutę i Fin po prostu nie miał co liczyć na więcej niż cztery punkty. W dodatku tuż za jego plecami finiszował z zaledwie półtorejsekundową stratą Button, tak więc Honda dysponuje w tej chwili bolidem zbliżonym osiągami do MP4-21. W istocie japońska stajnia zdobyła w tym wyścigu o jeden punkt więcej od McLarena, jako że w pierwszej ósemce finiszował także Barrichello. Do mety już drugi raz z rzędu nie dojechał z kolei partner Raikkonena, Juan Pablo Montoya, kończąc jazdę w dosyć żenujący sposób już na 18 okrążeniu po poślizgu. Jednak nawet gdyby nie to, Kolumbijczyk mógłby zapewne liczyć najwyżej na 1-2 punkty, co trudno byłoby nazwać rewelacyjnym osiągnięciem. Stajnię z Woking czeka jeszcze mnóstwo pracy, jeśli chce nawiązać walkę z chociaż jednym zespołem ze ścisłej czołówki.

Ostatni punkt zdobył Heidfeld, co biorąc pod uwagę fakt, że udało mu się pokonać kierowcę Toyoty, a w dzisiejszym wyścigu wszystkie bolidy z czołówki okazały się niezawodne, należy uznać za całkiem przyzwoity rezultat. BMW Sauber jak na razie regularnie zdobywa punkty, co dla tak młodego zespołu jest dobrym znakiem na przyszłość. Jacques Villeneuve także spisał się bez zarzutu, finiszując po starcie z końca stawki na 12 pozycji. Uszkodzenie silnika Kanadyjczyka podczas przygotowania do transportu z toru Nurburgring do Hiszpanii okazało się bardzo kosztowne i pozostaje mieć nadzieję, że ludzi odpowiedzialni za ten dosyć dziwny incydent wyciągną z tego odpowiednie wnioski na przyszłość.

KOMENTARZE

2
dejacek
14.05.2006 07:01
może to przypadek ale w pierwszej fazie obserwowaliśmy wspaniałą pracę zespołową w renault. Alonso uciekał -Fisico blokował. Gdyby po postoju Montoi na szykanie wprowadzono SC (aż mi skóra cierpła gdy ściągano auto pomiędzy pedzącymi autami) to końcówka mogła wyglądać inaczej. Na szczęście obyło się bez wypadku.
Maciek_
14.05.2006 04:52
Ech szkoda ze nie Schumi jako kibic FC Barcelony chciałem na swoim ukochanym torze zwycienstwa Michaela.Ale coż Gratulacje dla Fernando za bardzo dobra jazde.