Wieści z Le Mans 2006 - po 16 godzinach ścigania

Pierwsza część relacji z tegorocznej edycji wyścigu wytrzymałościowego Le Mans 24 Godziny
18.06.0617:14
Witold Szwarnowski
1151wyświetlenia
W kwalifikacjach niespodzianek nie było - na czele 2 zespoły Audi Sport Team Joest z Tomem Kristensenem na czele (3:30.466). Audi z numerem 8. w sesji kwalifikacyjnej poprowadził Niemiec Marco Werner (+ 0.118). Na dalszych miejscach dwa bolidy Henriego Pescarolo - Minassian (+2.118) przed Helarym (+2.524), następnie Kurosawa (+ 3.654) przed Szwedem Stefanem Johanssonem (+ 4.398). Poniżej najważniejsze czasy sesji kwalifikacyjnej:

NrZespółKlasaKierowcaSesja 1Sesja 2Strata
17Audi Sport Team JoestLMP1KRISTENSEN T.4:17.1893:30.466
18Audi Sport Team JoestLMP1WERNER M.4:17.6763:30.5840.118
116Pescarolo SportLMP1MINASSIAN N.4:13.8323:32.5842.118
117Pescarolo SportLMP1HELARY E.4:14.4473:32.9902.524
113Courage CompetitionLMP1KUROSAWA H.4:25.5823:34.1203.654
114Racing for HollandLMP1JOHANSSON S.4:22.8733:34.8644.398
19Creation AutosportifLMP1CAMPBELL WALTER J4:22.0213:36.4595.993
12Zytek EngineeringLMP1ELGAARD C.4:27.7543:39.2528.786
15Swiss SpiritLMP1PETER P.4:23.7273:40.1829.716
112Courage CompetitionLMP1HANCOCK S.4:35.9433:40.4439.977
119Chamberlain SynergyLMP1EVANS G.5:04.0813:40.46710.001

Wyścig rozpoczął się bez większych niespodzianek. Po pierwszej godzinie zmagań prowadziła załoga R.Capello/T.Kristensen/A.McNish, mając przejechane 15 okrążeń. Dalej niewielka rotacja: załoga Pescarolo (+ 2.290) przed Niemcem Bielą (+ 8.037), pędzącym Audi R10 TDI. W dalszej kolejności plasował się kierowca teamu F1 Super Aguri - Francuz Franck Montagny (+ 21.276), a tuż za nim Gounon (+ 1.09.088), szwajcarski kierowca DTM Marcel Fassler (3. miejsce w DTM w 2003 roku) oraz Frei (+ 1.46.694) z zespołu Courage- Muren przed Alexem Yoongiem (strata 1 okr.) - kierowcą zespołu Minardi F1 z lat 2001-02.

W drugiej godzinie zmagań 2 Audi R10 TDI na czele: Włoch Capello (Audi R10 nr 7- pokonał 31 okr.) przed Audi R10 nr 8 (+ 19.090) z Niemcem Wernerem za kierownicą. Dalej dwa Pescarolo- Judd: Collard (+ 31.904) przed Montagnym (+ 1 okr.). Dalej były kierowca F1- Japończyk Shinji|Nakano (+ 2.23.429), pilot auta Zytek- Duńczyk Casper Elgaard (urzędujący Mistrz Danii samochodów turystycznych- BMW 320), tracący około siedmiu sekund do Nakano. Dalej Yoong, Primat i Frei- kolejno + 2.49.640, + 2 okr.,+ 57.841 do poprzedniego.


W trzeciej godzinie samochodowego maratonu praktycznie bez zmian na dalszych pozycjach - Frei awansował przed Primata. Zmienił się za to czołowy kierowca - Team Kristensena spadł na 2. miejsce. Prowadził Niemiec Werner (47 okr.) przed Capello (strata do Niemca + 43.206).

Prawdziwy dramat rozegrał się podczas 4 godziny wyścigu. Wiele miejsc stracił zespół Kristensena. Siedmiokrotny zwycięzca wyścigu 24 h Le Mans - Duńczyk Tom Kristensen wciąż wierzy, że jest jeszcze zbyt wiele kilometrów do pokonania, by spisywać go na straty. Przypomnijmy, Audi R10 TDI z silnikiem Diesla w czwartej godzinie wyścigu musiało na 7 okrążeń wycofać się z rywalizacji z powodu awarii wtryskiwacza paliwa. Powstałe straty były naprawdę dotkliwe - przy założeniu stosunkowo dobrego tempa dla Audi R10 TDI (wynosi ono w wyścigu średnio ok. 3:35.000) łatwo wyliczyć, iż 7 okrążeń to aż 23 minuty i 25 sekund straty (!). Naturalnie załoga w składzie R.Capello/T.Kristensen/A.McNish wypadła poza pierwszą 10., plasując się na pozycji 14. - m.in. za Loebem, Magnussenem i Alphandem.


Następne godziny były niesamowitą, nadzwyczajną pogonią McNisha (a w dalszej kolejności Capello, a także samego Kristensena) za awansem do pierwszej 10., a potem do pierwszej 3. (!!!) Już po piątej godzinie plan minimum został wykonany - dzięki doskonałej jeździe McNisha zespół znalazł się na pozycji nr. 10.- wyprzedzając Alphanda, Garcie, De Castro i Evansa.

Po szóstej godzinie McNish wwindował Team Audi na 6. lokatę - niwelując wcześniejszą stratę do ok. 6 okrążeń. Prowadził Pirro w egzemplarzu Audi R10 z nr 8 (pokonał 93 okrążenia). Na 2. miejscu zespół Loeba i Montagny'ego ze znacznymi już stratami (+ 2 okr). Na 3. lokatę awansował Yoong (+ 3 okr.), a czwarty jechał Marcel Fassler (+ 5 okr).


Siódma godzina to awans McNisha na 4.lokatę (+ 6 okr). Przez te godziny zespół Kristensena po prostu pędził - odrabiali do 20 sekund na okrążeniu. Prowadził ponownie Biela (111 okr.) przed Montagnym z Pescarolo (+ 2 okr.). Na 3. pozycji jechał Yoong w Dome-Judd (2 okr. straty do Francuza z Super Aguri).

W 8. godzinie Capello zdołał awansować na 3. miejsce (!!!!). Pierwszy wciąż bez zmian Frank Biela (3. w 2005 r.). Niemiec przejechał 132 kółka. Drugi Montagny - już z 3. okrążeniami straty. W tym momencie było jasne, iż walka o końcowy prym rozegra się pomiędzy pierwszą trójką. O godzinie 9:40 drugiego dnia rywalizacji, Włoch z teamu Kristensena, Capello, ostrzegł rywali, iż auto - mimo licznych awarii (serwis autosport.com doniósł, iż w 10. godz. wyścigu Włoch Capello miał małą stłuczkę z innym zawodnikiem klasy GT1) prowadzi się wyśmienicie i mimo dotkliwych strat wciąż zaciekle będą walczyć o końcowy sukces.


Faktycznie, w 10. godzinie wyścigu Audi nr 7 spadło na czwartą lokatę, lecz wtedy do akcji wkroczył Kristensen. Na 3. miejsce awansował Jan Lammers z zespołu Malezyjczyka Yoonga. Drugi jechał Loeb z aż 4 okrążeniami straty do prowadzącego - Niemca Wernera, który pokonał aż 160 okrążeń.

W 11. godzinie zmagań Audi nr 8 zawitało do boksów z problemami ze skrzynią biegów. Naturalnie przewaga 4 kółek uległa zredukowaniu. Problem jednak dość sprawnie rozwiązano. Czwarty Capello z teamu Kristensena powiększył swoją stratę do 12 okrążeń w stosunku do prowadzącego. Równo o 08:18 Audi Sport Team Joest R10 nr 7 ponownie zagościło w boksach - tym razem na 20 minut (!). Okazało się, iż wystąpiły problemy z turbosprężarką i należało ją wymienić.


Dr. Ullrich, głowa Audi Sport, tak to skomentował: "Większość problemów Audi nr 7 jest następstwem kolizji z Astonem Martinem. Nie widzieliśmy uszkodzeń gołym okiem, więc wóz powrócił na tor. Było prawdopodobnie więcej poważniejszych uszkodzeń, których nie widzieliśmy. Sprawa z turbo, którego [powszechnie] używamy w naszych wyścigowych autach, jest dla nas nowością - z czymś takim spotykamy się po raz pierwszy. Jeżeli chodzi o egzemplarz nr 8, to nie mamy z nim zbyt wielu poważniejszych problemów".

Frank Biela. prowadzący egzemplarz nr 8 tak wypowiada się o tegorocznej, 74. już imprezie: "Samochód jest perfekcyjny! Bardzo ławy w prowadzeniu. Oba Superaudi są niesamowite [R10 i zeszłoroczne R8], bardzo przyjemne w prowadzeniu, ale to dwa różne, [nieporównywalne] samochody. Mieliśmy jak dotąd tylko jeden problem - przepaliła się nam żarówka przedniej lampy".


Dramat rozegrał się na szykanie Michelin, kiedy Gerard Welter, prowadzący WR Peugeota z numerem 30. stanął w ogniu. Cały tył samochodu został zajęty przez płomienie, chociaż obsługa toru szybko ugasiła pożar.

Dwunasta godzina bez zmian - po awarii Audi nr 8, przewaga prowadzącej załogi Biela/Pirro/Werner zmalała do 2 okrążeń. Wciąż jest to jednak ok. 6 minut i 40 sekund.

Trzynasta godzina to awans obu zespołów Audi Sport - w przypadku załogi nr 8 jest to awans czasowy (powiększenie prowadzenia do 3 okr.), natomiast załoga R.Capello/T.Kristensen/A.McNish przesunęła się o jedno oczko - na 3. lokatę.


Podczas kolejnych czterech kwadransów najwięcej awansował Aston Martin. Załoga z numerem 009 w składzie P. Lamy/Ortelli/S. Sarrazin przesunęła się na 4. pozycję. Zespół miał 4 okrążenia straty do teamu Kristensena. Prowadził oczywiście Frank Biela (pokonał 220 okrążeń) przed Montagnym (3 kółka straty).

Podczas piętnastej godziny motoryzacyjnego maratonu Biele zmienił Werner. Niemiecki zespół nadal utrzymywał ok. 3 okrążenia przewagi nad Francuzami z Pescarolo. Trzeci jechał Duńczyk Kristensen, z 6 okrążeniami straty do Francuzów. Czwarty był Sarrazin z Astona Martina, piąty Beretta (jadący Corvettą C6-R), szósty Wallace (MG- Lola AER), a siódmy Tomas Enge, zawodnik stajni Prost- Acer. Enge prowadzi Astona Martina DBR9 i ma równo 20 okrążeń straty do lidera. Należy jednak nadmienić, iż zajmuje 3. lokatę w swojej klasie, co Czechowi można niewątpliwie zapisać po stronie plusów.


Po szesnastej godzinie morderczego wyścigu Werner prowadzi przed Montagnym (+ 2 okrążenia) oraz McNishem (10 okrążeń straty do Francuza). Czwarty jedzie Ortelli (Astonem Martinem), a piąty Jan Magnussen (Chevroletem Corvette). Przypomnijmy, iż Duńczyk był kierowcą zespołu Stewart F1 w latach 1997-98.

Na dalszy ciąg relacji z najbardziej emocjonującego wyścigu w Europie zapraszamy wkrótce.

Źródło: Autosport.com, LeMans.org