Michał Broniszewski pechowo w Silverstone
Nie udał się debiut Kessel Racing w klasie GTE Pro
12.09.1115:17
4076wyświetlenia
Polsko-austriacka załoga Michał Broniszewski / Philipp Peter nie ukończyła 6-godzinnego wyścigu na torze Silverstone z powodu defektu samochodu Ferrari 458 Italia.
Z 10 pola w klasie GT Pro na pierwszej zmianie pojechał Michał Broniszewski. Po około 30 minutach musiał zjechać do boksów,aby wymienić koło uszkodzone w kolizji z jednym z prototypów. Po półtorej godzinie Polaka zmienił za kierownicą Philipp Peter, a po kolejnych 60 minutach do kokpitu powrócił Michał Broniszewski. Nic nie zapowiadało dramatu aż do 107 okrążenia, gdy podczas kolejnego postoju w boksie Austriak nie mógł uruchomić silnika. Po wymianie akumulatora okazało się, że trzeba wymienić rozrusznik, a następnie… kolejny akumulator! Peter wyjechał na tor, ale zdołał przejechać tylko 11 okrążeń, gdy uszkodzeniu uległ układ wspomagania kierownicy. Ten defekt oznaczał koniec wyścigu na ponad godzinę przed metą.
Kolejny pechowy weekend. Nasze oczekiwania nie były wygórowane- powiedział Michał Broniszewski.
Chcieliśmy tylko dojechać do mety. Potraktowaliśmy ten start treningowo, a wynik nie był istotny, bo nie jesteśmy zgłoszeni do całego sezonu w serii Le Mans. Nie wiem co się mogło stać. Po poprzednim starcie i problemach z elektryką i elektroniką, dosłownie wszystko zostało wymienione. Pomimo to samochód znów zawiódł. Chyba trudno się dziwić, że jesteśmy bardzo rozczarowani.
Jeżeli chodzi o pozytywy, sporo pojeździliśmy w ten weekend - mieliśmy aż trzy godzinne sesje treningowe, które spędziliśmy bardzo pracowicie. Pokonaliśmy wiele kilometrów w prawdziwie „bojowych”, wyścigowych warunkach, poznaliśmy tor i zdobyliśmy sporo doświadczeń i wiedzy w kwestii ustawień samochodu. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejny start.
Natychmiast po wyścigu żółto-czarne Ferrari 458 Italia zostało zabrane do siedziby zespołu Kessel Racing w Lugano w Szwajcarii. Następny start Michała Broniszewskiego już w najbliższy weekend na torze Algarve w Portugalii w szóstej rundzie serii International GT Open.
Po tak długim weekendzie i tylu kilometrach wyścigowych trzeba dokładnie zweryfikować silnik i cały samochód, który już we wtorek musi wyjechać na kolejne zawody, a więc zespół ma bardzo niewiele czasu na przygotowanie auta. Proszę wszystkich kibiców, aby trzymali mocno kciuki w najbliższy weekend podczas dwóch wyścigów w Algarve. Jeżeli samochód nie zawiedzie, my na pewno jak zawsze damy z siebie wszystko!
Źródło: Informacja prasowa MB Racing
KOMENTARZE