Ferrari przedwcześnie zakończyło testy deszczowych opon Pirelli

Uszkodzenia w bolidzie SF15-T okazały się być zbyt poważne do naprawy
10.02.1710:47
Mateusz Szymkiewicz
1934wyświetlenia


Ferrari przedwcześnie zakończyło testy deszczowych opon Pirelli ze względu na zbyt poważne uszkodzenia modelu SF15-T.

Sesja, podczas której Pirelli miało rozwijać deszczowe ogumienie przyszykowane z myślą o sezonie 2017, odbywała się na torze Fiorano i miała trwać dwa dni. Mimo to pod koniec wczorajszych jazd Sebastian Vettel wpadł w poślizg i rozbił testową konstrukcję.

Początkowe oględziny dawały szanse na to, by Antonio Giovanazzi mógł dziś wyjechać na tor, lecz po dokładniejszej analizie uszkodzeń podjęto decyzję o przedwczesnym zakończeniu testów. Największy problem stanowił fakt, iż model SF15-T jest wyposażony w specjalny pakiet aerodynamiczny i Ferrari nie posiadało wystarczającej liczby części zamiennych.

Podczas testów na Fiorano firma Pirelli skupiła się na zbieraniu danych dotyczących szybkości rozgrzewania się ogumienia.

KOMENTARZE

7
krecik705
10.02.2017 11:49
Wiem, że tego nie gwarantuje. To jest oczywiste. Natomiast kwestia tego czy rozwinięte Pirelli byłoby tak dobra jak oryginalny B lub M. Tego nie rozstrzygniemy. Chcę tylko powiedzieć, że ulepszona baza mogłaby być lepsza pod kątem dalszego rozwoju do nowych bolidów, a to już do weryfikacji przez kierowców.
barthezz
10.02.2017 05:44
Jeżeli chodzi o poprzedni rozmiar opon, to owszem zmiana bieżnika dużo by poprawiła. Jestem ciekaw jak bardzo różni się mieszanka i budowa wewnętrzna. Ciekawi mnie też czy Pirelli robi opony takie a nie inne bo nie umieją, czy też wykonują dokładnie to co wymaga fia. Jeśli chodzi o nowy sezon, to przy tych gabarytach samo "przeskalowanie" bieżnika z B lub M nie gwarantuje poprawnego odprowadzania wody.
krecik705
10.02.2017 03:14
Ale baza byłaby dobra. Zwróć uwagę, że Pirelli jest tu od 2011 i mokre opony są takie same od początku i od początku nie spisywały się one jak należy. Bridgestone spisywał się dużo lepiej w mokrych warunkach. Mówię tylko o bolidach 2011-2013. Od początku były zastrzeżenia kierowców, więc to oznacza, moim zdaniem, że opony nie dawały tego co u poprzedników (B lub M).
barthezz
10.02.2017 02:06
Krecik, wzór bieżnika Michelinów i Bridgestonów wiele nie da, ponieważ znacząco zwiększyła się szerokość opon a zarazem podatność na akwaplanację. Muszą wymyślić znacznie wydajniejsze rozwiązanie.
krecik705
10.02.2017 02:01
Niech obejrzą bieżniki przejściówek i deszczówek od Bridgestone'a i Michelina. Skorzystają z dobrych wzorców i stworzą dobre opony. Brigde i Michki sprawowały się bardzo dobrze. W roku 2006 można było zobaczyć różnice kiedy puszczały (trwałość), a kiedy jedne były lepsze od drugich. Chodzi mi o Azjatycką część końca sezonu (Chiny lub Japonia) oraz Węgry. Nie dziwię się, że nie ma jazdy na Pirelkach jeśli one nadają się tylko na śmietnik (relacje kierowców). Zbyt duże ryzyko.
barthezz
10.02.2017 01:06
Pirelli robiło jak do tej pory kiepskie opony na deszcz. Teraz są znacznie szersze co przy najprawdopodobniej kiepskim bieżniku powoduje akwaplanację. W takiej sytuacji ktokolwiek by prowadził bolid, skutek może być tylko jeden.
sneer
10.02.2017 12:07
No to będzie stanie w deszczu, no bo skoro "miszcz" się rozbił, to co dopiero inni.