Minardi: Upadek Manora pokazał ułomność systemu w F1
69-latek uważa, iż największy problem to wysokie koszty związane z jednostkami napędowymi
16.02.1711:07
1545wyświetlenia
Giancarlo Minardi uważa, że upadek zespołu Manor pokazał ułomność systemu funkcjonującego w Formule 1.
Stajnia z Banbury wycofała się z F1 pod koniec stycznia, po tym, jak przez problemy finansowe znalazła się pod kontrolą administratora i nie zdołała znaleźć nowego inwestora. W ten sposób tegoroczna stawka będzie liczyła dwadzieścia samochodów i zdaniem założyciela ekipy Minardi, władze Formuły 1 muszą dołożyć wszelkich starań, by w przyszłości nie zniknęły kolejne ekipy.
Kiedy zespół opuszcza F1, to jest to porażka całego systemu- powiedział Giancarlo Minardi, którego ekipa startowała w latach 1985-2005.
Nie można zapomnieć, że aktualne regulacje będą obowiązywać do 2020 roku. W ostatnich latach, kiedy F1 postawiła na drogową technologię i wprowadziła jednostki napędowe, doszło do radykalnego zwiększenia wydatków. Osobiście wolałbym zobaczyć tę technologię w wyścigach długodystansowych. Formuła 1 to sprinty do mety, tutaj kierowcy walczą ze sobą koło w koło.
Włoch uważa również, że Formuła 1 poszła w złym kierunku, decydując się na zmianę przepisów dotyczących aerodynamiki oraz wprowadzając szersze opony.
Według symulacji, w Melbourne zobaczymy bolidy, które będą szybsze o cztery lub pięć sekund. Co jest w tym dobrego? To nie poprawi spektaklu, ponieważ osoby na trybunach oraz przed telewizorami nie będą tego widzieć. Chciałbym, aby więcej dni zostało poświęcone na grupowe testy, by zaciekawić fanów, którzy uciekli. Powinniśmy wrócić na tor, a nie spędzać czas w symulatorach.
Chciałbym również uwolnienia rozwoju silników i bolidów, by nie było jakichkolwiek limitów. W zakresie pit stopów powinno zredukować się liczbę mechaników pracujących przy bolidzie. Obsługą powinno zająć się osiem osób, co byłoby spektakularne dla telewidzów. Ze strategicznego punktu byłoby to ekscytujące, a w szczególności pomogłoby to zredukować koszty.